Jakub Blumsztajn, jak jego ojciec i ojciec jego ojca od zawsze zajmował się kopaniem złota i sztuką złotniczą. Pierwszym jego słowem zresztą było nie "mama" a zniekształcone "zołto". Często podróżował od miasta do miasta w poszukiwaniu przygód, zazwyczaj jednak żadnej nie znajdował. Zafascynowany wszelkiego rodzaju bronią białą, pewnego dnia nadał sobie tytuł mistrza ostrzy i tak już pozostało. Hobbystycznie zajmuje się lichwą, prowadził zresztą swego czasu mały zakład, który jednak podupadł po odwiedzinach ślepego starca. Jakub, nie rozumiejąc o jakiej umowie bredzi ślepy, wygonił go za drzwi. Na swoim biurku znalazł jednak kartkę papieru, na której niewidzialna ręka piórem zapisała cyrograf w dawno zapomnianym języku. Blumsztajn mimo woli zranił się w palec odłamkiem szkła i własną krwią podpisał umowę. Chwilę później obok jego podpisu pojawił się drugi - "Umbravorx".
Od tego czasu Jakub Blumsztajn stał się poddanym swego patrona.