Teraz jest N, 12 sty 2025, 20:19



Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 2 ] 
Maggus. 
Autor Wiadomość
Żaba
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt, 23 kwi 2010, 17:40
Posty: 1641
Lokalizacja: student
Naklejki: 5
Post Maggus.
Aaaaargh! Mam tylko chwilę wytchnienia... Ściga mnie demon. Nie wiem po co. Niby mam spokojną posadę na Niewidocznym Uniwersytecie... Wykładowca niebezpiecznej i okrutnej geografii, brak pensji, brak studentów, dach nad głową... Ych, ale te dranie wysłały mnie gdzieś na wyprawę... "Ależ przyda ci się trochę ruchu", mówili... "Możesz zabrać kwestora", mówili... Kwestora nie zabierałem dla bezpieczeństwa własnego. Ale Bagaż zawsze się przyda! W końcu jest z myślącej gruszy...
Może powiem, er, trochę o sobie.
Wszystko zaczęło się, kiedy założyłem się z kolegami, jeszcze na studiach, że zajrzę do Octavo, księgi zaklęć Stwórcy. Było ich dokładnie os... er... dwa razy po cztery. No i udało mi się... Ale jedno z nich wyskoczyło i znalazło się w moim umyśle. Oczywiście mnie wywalili.
Parę lat później w Rozbitym (obecnie: Załatanym) Bębnie spotkałem turystę, pierwszego na Dysku, z Imperium Agatejskiego. Nazywał się Dwukwiat i niestety zapoznał gospodarza z koncepcją "tu-bez-pieczenia" od ognia. To doprowadziło do spłonięcia połowy Ankh-Morpork. My dwaj uciekliśmy.
I wtedy spotkaliśmy Hruna Barbarzyńcę, pokonaliśmy demona... Dotarliśmy do Zmokbergu, odwróconej góry, na której żyły smoki... Znaleźliśmy się w Krullu, na krawędzi Dysku i spadliśmy.
Na szczęście dzięki Zaklęciu, które chciało mnie ocalić, przeżyliśmy. Zapoznaliśmy się z komputerami druidycznymi i pokonałem opętanego przez demona maga, który przejął władzę na Niewidocznym Uniwersytecie. Zaklęcie wyskoczyło z mojej głowy i wróciło do księgi, którą połknął Bagaż. Wróciłem do studiów, mimo że wymarło pół kadry NU, a Bibliotekarz stał się orangutanem.
No ale potem pojawił się ten cały Czarodziciel. Ósmy syn ósmego syna maga obrządku ósmego, który miał zdolność tworzenia zaklęć. To wszystko groziło końcem świata...
...poradziłem sobie z nim skarpetą i połową cegły. No ale wtedy trafiłem do Piekielnych Wymiarów.
Wybawił mnie z nich Faust Eryk, pierwszy haker demonologii. Chłopak miał czternaście lat, pryszcze i przydałaby mu się kąpiel. Miał trzy życzenia... Za dużo problemów, żeby się rozpisywać. Chciał przyzwać demona, ale przyzwał mnie. W końcu obaj znaleźliśmy się w Piekle... Ale udało nam się uciec. Z tym że ja znalazłem się na bezludnej wyspie, na której pojawiły się po jakimś czasie trzy kobiety. Obiecywały mi rozkosze i takie tam. Niestety, zanim zdążyłem zapytać, czy te ziemniaki to mogą być puree, zostałem ściągnięty do Ankh-Morpork i wysłany do Imperium Agatejskiego. Tam po raz drugi spotkałem Cohena Barbarzyńcę i Dwukwiata. Cohen przejął władzę w imperium ogarniętym czerwoną rewolucją... Ale ja znalazłem się na Ostatnim Kontynencie, XXXX. Stamtąd na szczęście wyciągnęli mnie magowie z NU.
I wszystko by się skończyło szczęśliwie, gdyby nie Cohen Barbarzyńca, który ubzdurał sobie zniszczenie bogów, co doprowadziłoby do końca Dysku... I znowu uratowałem świat, razem z szurniętym Leonardem da Quirmem i kapitanem Straży Miejskiej, Marchewą Żelaznywładssonem. Niestety Cohen i jego Srebrna Orda zginęli...
Rozgadałem się. Ale spokojnie, to tyle. Zaraz zobaczycie galerię postaci, które spotykałem w czasie podróży. Tymczasem... zdaje się, że ten demon się zbliża... Żegnajcie! AAaaaaargh!

_________________
– Dostojewski umarł – powiedziała obywatelka, ale jakoś niezbyt pewnie.
– Protestuję! – gorąco zawołał Behemot. – Dostojewski jest nieśmiertelny!


Mistrz i Małgorzata
<3

Moderuję na pąsowo bo mogę.


So, 6 wrz 2014, 14:11
Zgłoś post
WWW
Żaba
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt, 23 kwi 2010, 17:40
Posty: 1641
Lokalizacja: student
Naklejki: 5
Post Re: Maggus.
A więc... Najpierw chciałbym dodać, że jakiś facet, nazywał się chyba Perry Winkle, Tirrey Pracheet czy jakoś tak, spisał moje przygody w książce Rincewind Maggus, wyd. Kozaberger, Rok Wściekłej Pumy, Ankh-Morpork.
Spoiler:
Koniec reklam.

Czyli, oto ludzie (i nie tylko), których spotkałem w czasie mych podróży.

Dwukwiat - mały drań w okularkach. Pierwszy turysta.
Spoiler:

Cohen Barbarzyńca - oszołom, ostatni bohater. Już nie żyje.
Spoiler:

Eryk - haker demonologii. Jego też nie lubiłem. To ten mały w rogu.
Spoiler:

Bogowie - spotkałem w życiu kilku... szczególnie, kiedy musiałem ratować świat przed Cohenem.
Spoiler:

_________________
– Dostojewski umarł – powiedziała obywatelka, ale jakoś niezbyt pewnie.
– Protestuję! – gorąco zawołał Behemot. – Dostojewski jest nieśmiertelny!


Mistrz i Małgorzata
<3

Moderuję na pąsowo bo mogę.


So, 6 wrz 2014, 14:41
Zgłoś post
WWW
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.   [ Posty: 2 ] 

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by STSoftware for PTF.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL