Co bardziej lubicie? ja bardziej lubię rims le .

Bardziej wole zykłe rims. Przypomina mi starą serię którą ubustwiam

Ja wolę rimsle ,bo ma lepszą grafikę ,bardziej dopracowane mini gry(w sortowni w 2 etapie dodano wózek na plastik,w lupie mruga lampka co utrudnia znajdowanie szczegółów),nowy interface, nową ścieżkę dźwiękową ,nowe animacje postaci,bardziej dopracowane lokacje,wersję angielską, sloty,menu,które składa się z kilku plansz, i wiele innych szczegółów.

Zgadzam się z przedmówcą;)

@odkop
Muszę przyznać, że wolę limitowaną edycję, jak pewnie większość. Lepsza grafika, poprawione błędy, nowe dialogi, śmieszne sceny na końcu... to wszystko argumenty, których łatwo odrzucić nie można. Osobiście mam tylko CoS na Androida (bardzo podobne do LE, z tym, że tam nie ma możliwości zmiany wersji językowej, po prostu dla Polaków jest osobna gra) i standardową edycję. Ale przyznaję, że gram tylko w CoS, bo zwykłe RiMS już za bardzo mi się nie podoba.

Wolę RiMS, jak chciałem kupić RiMS nie wiedziałem że jest też LE a pierwszy lepszy film był bez LE i kupiłem bez LE, Widziałem też RiMS LE ale jest według mnie gorsze (kupiłem też RiMS LE) (przepraszam tych co lubią LE i to czytają).

@Odkop
Sądzę że RiMS:LE jest lepsze. Oto moje argumenty:
-Lepsza grafika
-Nowy soundtrack( wkurzało mnie że w prawie każdej lokacji było komnata_b w pierwotnej wersji)
-Lepsza menu
-W wersji CoS przetłumaczenie Reksia.
-Zamiast tych kloców są ładne żarówki

Zaznaczyłem parę lat temu, że wolę edycję oryginalną, pewnie dlatego, że ta limitowana kojarzyła mi się ze złym kierunkiem obranym przez AM - zyski z zagranicy kosztem jakości i spójności produkcji. Teraz jednak pewnie też postawiłbym na LE z powodu lepszej grafiki, interfejsu i dodatkowych opcji, a nawet muzyki (zgadzam się z @NewtSalamander, że zbyt często powtarza się komnata, a LE jej remix jest tylko w jednej lokacji, choć wolałbym, żeby była opcja wyboru muzyki w tej grze, bo nowych utworów aż tak przyjemnie się nie słucha). Napisy i możliwość zmiany języka (nie w każdej wersji) to kolejny plus gry (pomijając to, że avatary postaci mogłyby się trzymać stylu starej serii, szczególnie bohaterów, których już znamy np. Molly). Natomiast kategorycznie sprzeciwiam się tłumaczeniu Reksia. Przecież zabiera to możliwość tworzenia żartów z niedopowiedzeń. Poza tym, jak wiadomo, gdyby wprowadzić tłumaczenie Reksia do poprzednich części (a uważam, że takie opcje powinny być ujednolicone), rzucałby wtedy przekleństwami.
W tej wersji zepsuto też niektóre nawiązania do starej serii i powycinali część dialogów, a szkoda. Na szczęście wreszcie dostajemy jakieś scenki końcowe (chociaż nie dorastają do pięt tym ze starej serii), a wspomniane cięcia są rekompensowane przez niektóre nowe zabawne kwestie.

W końcu wersja LE to to samo, ale poprawione