Właściwie, nie do końca jestem przekonany, czy do odpowiedniego działu dodaję ten temat. Nie jest to opowiadanie, ani też jakieś dzieło artystyczne, które by się wpasowało idealnie tutaj. W razie czego, proszę Dizla lub jakiegoś Moderatora o przeniesienie tego według uznania.
Tekst powstał na skutek "pracy domowej" od pani psycholog, która mi pomagała się leczyć z problemów. Do dzisiaj zdaję sobie sprawę, że nie umiałbym się jej lepiej odwdzięczyć za wszystko, co dla mnie zrobiła. Przyznaję, że wypisanie tych wszystkich cech dużo mi dało - pewności siebie, pewnego rodzaju postanowień noworocznych, ale przede wszystkim mojego celu w życiu. W rozwinięciu spoilera jest tekst. Dedykuję go Mamie i Pani Psycholog, oraz osobom wymienionym w tekście i jednej osobie na tym forum, która mnie "ściągnęła z powrotem". Myślę, że ta osoba wie o tym, jeśli nie - dostanie cynka ode mnie zaraz na prywatnej wiadomości.
Spoiler:
Długo zastanawiałem się nad pozornie prostym pytaniem, jakim jest "kim chcę być". Nie umiałem w żaden sposób odpowiedzieć na postawione zagadnienie, bo wiedziałem, że i tak moje życie nie ma celu. Najchętniej bym je skończył, bo po co kolejna istota, która i tak nic nie zmieni. Ludzie byli podli i są, czasami nawet nie potrafią podziękować i powiedzieć innym, co czują. Czy naprawdę muszę żyć pośród istot, które nawet nie umieją rozmawiać? Podczas takich rozmyślań odnalazłem swoją odpowiedź. Zrozumiałem, że jest ona wokół mnie, tylko jej nie dostrzegałem.
Chcę być kimś, kto jest skłonny do przebaczenia. Chciałbym z łatwością zapominać o złych chwilach, które mnie dotknęły i przez nie cierpiałem. O tych problemach, które się pojawiły. Nie chcę nienawidzić osób, które przyniosły mi właśnie takie momenty. Pragnę być im wdzięczny za to, co zrobili. Dali mi cenną lekcję życia, z której wyniosłem to, jakich sytuacji powinienem unikać, a także ludzi. Taką osobą w życiu jest mój przyjaciel, Artur. On potrafi każdemu wybaczyć nawet najgorsze zło. Chcę być kimś, kogo bardziej obchodzą inni niż on sam. Tutaj odniosę się do Ady, bowiem ona przynosi mi każdego dnia szczęście i promienny uśmiech. Zawsze jest gotowa pomóc innym, a dopiero potem sobie. To prawdziwy altruizm wynikający z jej natury, a nie jakichś chorych wymysłów czy narzuconych zasad. Chcę być kimś, kto nie boi się mówić prawdy. Owszem, można zranić prawdą, ale ona zawsze jest lepsza niż najgorsze kłamstwo. Nauczył mnie tego Masanohashi (Mashi), który udowodnił, że nawet w najczarniejszej godzinie, ona może Cię wyzwolić. Kłamstwo nigdy nie pomoże, jedynie może pogrążyć jeszcze bardziej. Chcę być kimś, kto zrezygnuje ze wszystkiego, gdy ma słuszny powód. Tutaj nauczyłem się od Guzika, właśnie tej osoby z forum. Bardzo mu dziękuję, bo to był wspaniały czyn, którego nie zapomnę. Potrafił dla mnie zrezygnować z randki z dziewczyną, kiedy zadzwoniłem i powiedziałem "przepraszam, mam problem...". To się nazywa przyjaźń, prawda? I poszło to w drugą stronę, bo dla niego też jestem gotowy wiele poświęcić. Chcę być kimś, kto widzi we wszystkich to, co najlepsze. Inne osoby potrafią Cię zranić niesamowicie... Czasami nawet najgorsze cechy mogą przyćmić nam te dobre, jasne strony medalu. Justyna, osoba ze studiów nauczyła mnie patrzeć trochę innym kątem oka na ludzi. Nieważne, jakie ich czyny będą, nie znam do końca ich historii, więc nie mogę oceniać w pełni tego wszystkiego. Chcę być kimś, kto jest prawdziwym przyjacielem. Aga! Poznałem ją przez Anetę, znamy się tylko przez Internet, ale w najgorszych momentach życia jest zawsze przy swoich bliskich i im pomaga. Chcę być kimś, kto zawsze próbuje być lepszym człowiekiem. Moja Mama. Uwierzycie? Ona czasami też nie jest idealna i nie wymagam od niej tego, ale cały czas się stara, by być lepszą osobą niż jest. Kocham ją z całego serca za to.
Chcę być osobą, która posiada te wszystkie cechy.
OBJAŚNIENIA: Artur jest moim przyjacielem, którego poznałem na studiach i ani przez moment nie żałuję relacji z nim. Jest wspaniałą osobą, która pomogła mi w najtrudniejszych dla mnie problemach. Traktuję go, jak własnego brata. Ada to Super Dziewczyna / Wanda Niken z tego forum. Jest dopiero w liceum (kontekst na rok 2014), ale ma więcej zapału i życia w sobie niż ktokolwiek inny. Masanohashi jest osobą, którą poznałem na dawnej Pokemon Valhalli. Kiedyś nam się kontakt urwał, ale odnowiliśmy go i dzięki temu, jestem szczęśliwy. Bo był dla mnie bardzo ważny wówczas i pomagał mi, kiedy przechodziłem etap dorastania, wchodzenia w gimnazjum. Nigdy mu tego nie zapomnę. Tak, jak napisałem Guzika poznałem tutaj na forum i mamy naprawdę ze sobą wspaniały kontakt. Jest bardzo dobrym przyjacielem, który, podobnie, jak Artur potrafi wytknąć moje złe czyny i pomóc, kiedy trzeba. Aga tak samo, chociaż ją znam z Internetu przez pewną stukniętą dziewczynę (ale to opowieść na inna chwilę). Bardzo się cieszę, że mogę czasami napisać i porozmawiamy. Gorzej z Justyną, którą znam ze studiów. Ona jest bardziej zamknięta i poblokowana niż ja jestem, ale myślę, że pewnego dnia się otworzy.
A Wy macie pewnego rodzaju postanowienia lub zadajecie sobie pytanie "Kim chcecie być"? Jeśli tak, to zapraszam tutaj do dyskusji i ewentualnego wypowiedzenia się. Z góry, od razu przepraszam, jeśli ktoś przebrnął przez tekst i się zanudził na śmierć.
PS. W niektórych imionach (Artur i Mashi) dostali ode mnie link. Odsyłam Was na ich deviantARTA, a co! Rozreklamuję trochę.
A, i dedykacja oraz podziękowania należą też się Lone Starowi oraz Calerowi Glerowi, chociaż oni pewnie tego nigdy nie odczytają. Przygoda, która była z Wami w wakacje 2006 roku była jedną z najlepszych w moim życiu. Mam nadzieję, że Wy też to dobrze wspominacie. I Kondi oraz Waldi Mors, Wy również byliście częścią wspaniałej historii, która wówczas została zapisana w naszych życiach.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników