Let The Story Inspire You - Rozgrywka II Rozdziału
Na początek mała prośba: Prosiłbym nie odpisywać, do czasu, aż nie pojawi się wszystkie 10 rozgrywek. Pojawią się już na dniach.
Autor:
Dizel [ Cz, 23 lut 2017, 19:18 ]
Tytuł:
Re: Let The Story Inspire - Rozgrykwa II Rozdziału
Na początek mała prośba: Prosiłbym nie odpisywać, do czasu, aż nie pojawi się wszystkie 10 rozgrywek. Pojawią się już na dniach.
Autor:
Dizel [ Pt, 24 lut 2017, 19:25 ]
Tytuł:
Re: Let The Story Inspire - Rozgrykwa II Rozdziału
Na początek mała prośba: Prosiłbym nie odpisywać, do czasu, aż nie pojawi się wszystkie 10 rozgrywek. Pojawią się już na dniach.
Autor:
Dizel [ Pt, 24 lut 2017, 22:21 ]
Tytuł:
Re: Let The Story Inspire - Rozgrykwa II Rozdziału
Na początek mała prośba: Prosiłbym nie odpisywać, do czasu, aż nie pojawi się wszystkie 10 rozgrywek. Pojawią się już na dniach.
Autor:
Dizel [ So, 25 lut 2017, 14:37 ]
Tytuł:
Re: Let The Story Inspire - Rozgrykwa II Rozdziału
Na początek mała prośba: Prosiłbym nie odpisywać, do czasu, aż nie pojawi się wszystkie 10 rozgrywek. Pojawią się już na dniach.
Autor:
Dizel [ Pt, 3 mar 2017, 20:50 ]
Tytuł:
Re: Let The Story Inspire - Rozgrykwa II Rozdziału
Na początek mała prośba: Prosiłbym nie odpisywać, do czasu, aż nie pojawi się wszystkie 10 rozgrywek. Pojawią się już na dniach.
Autor:
Dizel [ So, 4 mar 2017, 22:59 ]
Tytuł:
Re: Let The Story Inspire - Rozgrykwa II Rozdziału
MOŻNA ODPISYWAĆ
Autor:
Czarnoksieznik [ N, 5 mar 2017, 01:43 ]
Tytuł:
Re: Let The Story Inspire - Rozgrykwa II Rozdziału
a, d) Casius spojrzał na Virginię i powoli pociągnął że stojącego przed nim kubka ("Francis, psik. To moja kawa, zrób sobie własną.") -Sytuacja jest dosyć trudna... - zaczął powoli. - Chestershire, Golly, wszyscy magowie godni uwagi raczyli sobie pójść gdzieś indziej... Popił jeszcze trochę w przeświadczeniu, że dzięki temu wygląda inteligentniej i bardziej godnie zaufania. -Nie mówimy tu o byle jakim zadaniu. Death Scythe przetrzymuje naszego kompana i ma sposoby, by uczynić jego śmierć długą i bolesną... armia na nic się tu nie zda. Jedyną szansą powodzenia będzie zebranie małej grupy potężnych magów, którzy będą mogli zaskoczyć Eusebina. Dopił kawę i popatrzył po swych towarzyszach. -Kto prócz nas jest jeszcze w Eldshire? - spytał.
Autor:
Kretes102 [ N, 5 mar 2017, 15:27 ]
Tytuł:
Re: Let The Story Inspire - Rozgrykwa II Rozdziału
Hank nie mógł już znieść rozpaczy Freyi i jej złego stanu, więc postanowił zrobić wszystko co w jego mocy, by uratować jej synka. Ponadto poprosiwszy o pomoc Zeię, gdyż, jak wiemy, ona zna się na istotach niewidzialnych, zachęcił także Freyę, by wyłuszczyła więcej szczegółów, jak i co zrobić, by syn jej z mocy piekielnej na zawsze się uwolnił. Bez wątpienia jest ciężką i niebezpieczną misją sytuacja ta, ale nasz Chestershire nie znał strachu, a gdy niewiasta jest w potrzasku lub w niemocy - to dla niego bodziec do jej uratowania. Ot, honorowa postać i jakże nieugięta. - Nie ma czasu, dziewczyny. Trzeba dzieciaka z mocy nieujawnionej i przepotężnej oswobodzić. - oznajmił Hank.
Autor:
Dawid6 [ So, 11 mar 2017, 18:27 ]
Tytuł:
Re: Let The Story Inspire - Rozgrykwa II Rozdziału
a)/c)/d)/e? "Wreszcie perspektywa interesującej wyprawy, pełnej niebezpieczeństw, przygód i przyjaźni... Taką mam przynajmniej nadzieję", myślę. Co prawda całą ta sytuacja wydaje się dość... specyficzna, biorąc pod uwagę zarówno zamiary Coldiana, jak i napotkane z jego strony... zagrożenie? Czemu kazał uważać na meble? Myślę, że czas zrobić parę rzeczy... Myślę, że do drużyny nie ma już po co zgarniać dodatkowych osób. Teoretycznie to mój problem i TEORETYCZNIE sam powinienem sobie z nim poradzić, ale każdy czuje się lepiej, gdy ma przyjaciół u boku, prawda? Poza tym, Coldian dysponuje teraz całą gildią. Wziąłbym jeszcze Lamara, ale nie jestem pewien jego doświadczenia w takich wyprawach i boję się o jego życie. W sumie mogę się skonsultować pod tym kątem z drużyną, co niezwłocznie czynię.
Aaaaale wpierw... "W sumie ciężko określić mój problem. Jak wiesz, Do... Theto, Coldian to mój przyrodni brat, który strzelił focha w kryzysowej sytuacji śmierci naszej przyrodniej matki-mistrzyni, która to poświęciła się w walce, co zmroziło pewną dae... pewnego demona tak, że zresublimowała się wokół niego gruba warstwa pary wodnej. Teraz próbuje ją wskrzesić (mistrzynię znaczy), a ze mną chce... coś zrobić, nawet nie wiem, co. Myślę, że najlepszą opcją będzie zatem bezpośrednia konfrontacja. Mam nadzieję, że przyłączycie się do naszej drużyny i weźmiecie udział w mrożącej krew w żyłach (#justfrostmagethings heheh) lub beznadziejnie nudnej (w sumie nie wiem) przygodzie" - wygłaszam tandetny monolog w kierunku Thety i jego towarzyszki.
Po tym konsultuję się z drużyną (powiększoną lub nie) na temat wypytania mrocznego lisa o jakiekolwiek szczegóły, a potem przedstawiam propozycję zgarnięcia Lamara.
Autor:
Z. Art [ So, 11 mar 2017, 20:46 ]
Tytuł:
Re: Let The Story Inspire - Rozgrykwa II Rozdziału
f) Santino Brasi zwrócił się do Emperrora. - Słuchaj młody, ta twoja rewolucja to nie jest zły pomysł. Szczególnie teraz, kiedy miasto jest pełne biedy i zniszczone. Podburzmy lud, zorganizujmy zamieszki, nwm (czyt. nywym) sam przeciw czemu albo komu. Zawsze to jakaś rozrywka, może Izzy się ucieszy. Chyba że będą chcieli go obalić, ale to nieistotny szczegół. Nie czekając na odpowiedź dwunastolatka, kret poszedł znaleźć jakiś czerwony materiał na flagę. Maszerował zrujnowanymi ulicami, nucąc "Na barykady, ludu roboczy".
Autor:
Dizel [ Pt, 17 mar 2017, 21:03 ]
Tytuł:
Re: Let The Story Inspire - Rozgrywka II Rozdziału
Autor:
Czarnoksieznik [ Pt, 17 mar 2017, 21:21 ]
Tytuł:
Re: Let The Story Inspire - Rozgrywka II Rozdziału
Casius wstał i udał się do swojego pokoju. Po chwili wrócił z mapą kontynentu, którą rozłożył na stole.
Spoiler:
-Dobra, jesteśmy tu... - wskazał Zeasiss. - ...A chcemy być tu... - wskazał Ascadię. - Wszystko, co wiem o tym kraju, to to, że kręci się tam pełno ephisterów i krotodronów. Powinniśmy być przygotowani na wszystko. I przede wszystkim... powinniśmy mieć przygotowany porządny ekwipunek. Spojrzał jeszcze na Johna. -Dowiedział się pan czegoś jeszcze? Wiadomo coś o gildii Devil Scythe i ich siedzibie, członkach? Gdzie mogą przetrzymywać Sandlera? Cokolwiek przydatnego?
Autor:
Kretes102 [ N, 19 mar 2017, 19:56 ]
Tytuł:
Re: Let The Story Inspire - Rozgrywka II Rozdziału
Wyjątkowo przejęty zaistniałą sytuacją Hank pierwszy raz nie wiedział, co ma począć. Z jednej strony mógłby pójść walczyć z tymi mocami, aliści byłoby to samobójstwo. Z drugiej zaś, w mniemaniu Chestershire'a brak działania równałby się tchórzostwu, czego rzeczony bohater nie lubi. - A może by tak rozegrać to strategicznie? - oznajmił do swoich interlokutorów ojciec nieślubnych dzieci. - Nie możemy siedzieć z założonymi rękami, ale nie możemy także dać się zniszczyć. Tu potrzeba głębszej strategii. Hank pomyślał, że paradoksalnie Eclipse Delic byłby w stanie zniszczyć te moce, ale i tu jest problem - on nie jest po stronie dobra, a ponadto tak jakby się rozpłynął. - Trzeba znaleźć kogoś, kto powie nam coś więcej o tym przedmiocie i o tym, jak zło zniszczyć złem. Pamiętajcie minus razy minus daje zawsze plus. Może tu też się uda. - zakończył Hank i rychło wezwał swoich sojuszników do poszukania odpowiedzi na nurtujące ich pytania oraz jakiegoś osobnika, który wyjaśni raz na zawsze całą sytuację.
Autor:
Dawid6 [ N, 19 mar 2017, 22:00 ]
Tytuł:
Re: Let The Story Inspire - Rozgrywka II Rozdziału
- Wyśmienicie się składa, że owa kotka straciła przytomność akurat, gdy miała nam powiedzieć, co się stało, komu i gdzie - mówię z ironią w głosie i zwracam się do Patricii z prośba o wyczarowanie jakiejś wody kolońskiej, ewentualnie poję po prostu kotkę średnią miksturą życia. Gdy żadna z metod nie zadziała, próbuję delikatnej lodowej pięści 3. Po uzyskaniu informacji, postępujemy zgodnie z planem Thety - parę osób zostaje, żeby pełnić rolę obronnej latarni morskiej (proponuję Cisza i Patricię), reszta idzie w ustalonym kierunku z ocuconą biedaczką. Gdy jednak kotka będzie z uporem pozostawać nieprzytomną, realizujemy dokładny plan Sigmy. Mogę udać się na południe, wcześniej wyczarowując sobie jakąś lodową tarczę (lodowa twórczość 2), tak dla zasady.