|
|
Teraz jest Śr, 25 gru 2024, 19:08
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 5 ] |
|
Pełne przygód lato Reksia.
Autor |
Wiadomość |
kubulus
Bardzo Stary Norman
Dołączył(a): N, 11 kwi 2010, 13:44 Posty: 552 Lokalizacja: San Francisco, 1329 Prescott Street
|
Pełne przygód lato Reksia.
ROZDZIAŁ 1 : Na zakupy.
Lato było w tym roku wyjątkowo gorące. Molly i Kari-Mata opalały się całe dnie, popijając koktajle z parasolką. Kornelek i jego brat siedzieli pod warsztatem i czytali stare magazyny. Reksio kąpał się w chłodnej wodzie stawu. Jedynie Kretes się nudził. Ewidentnie brakowało mu przygód. Dla zabicia nudy włączył telewizję. - Łee! Same powtórki! – Mruknął niezadowolony i zaczął powtarzać słowa aktorów. Znał je na pamięć, bowiem oglądał ten sam odcinek 5 razy. Nie miał zamiaru oglądać go znowu, więc wyłączył tę „piekielną maszynę” i ruszył nad staw. Gorące promienie słońca rozlały się na Kretesie jak zupa podczas obiadu. Kreta przeszedł dreszcz na myśl o awanturze zrobionej mu wtedy przez żonę. - Hej Reksiu! – Krzyknął kiedy dotarł na miejsce. – Jak się bawisz? Pies wyszedł z wody i zarzucił ręcznik na ramiona. Woda spłynęła na trawę. - Świetnie – odparł. – Powinieneś sam tego spróbować! - No nie wiem – zastanawiał się Kretes. Reksio ruszył w stronę podwórka, chwycił szklankę i sprawnym ruchem nalał sobie zimnego napoju. - Hej, zobacz! – Krzyknął Kogut Wynalazca pokazując bratu jedno z czasopism. - Ale, co ko-konkretnie? – zapytał wyraźnie zaciekawiony Korneliusz. - „Weź udział w konkursie i wygraj podróż dookoła świata dla sześciu osób” – przeczytał. - Pojechałabym na takie wakacje – jęknęła rozmarzona Molly. - Kugucie, co trzeba zrobić aby wziąć udział? – Kari-Mata wstała z leżaka i podeszła do braci kogutów. Wzięła magazyn do rąk i zaczęła czytać: - Kup produkt do kąpieli firmy „Szast-Prast i czyste” i znajdź złoty bon. - No to co robimy? – Zapytał dotąd milczący Reksio. Kari stanęła niczym ninja na środku podwórza i zwierzyła psa przeszywającym wzrokiem. - Nie wiem kochanie, ale na pewno idziemy na zakupy! – Powiedziała stanowczo. – Znajdę ten bon choćbym miała wyłudzić od Reksia wszystkie pieniądze! Znaczy… to może już chodźmy na te zakupy.
C.D.N.
_________________ Mist. To be mist. To miss. To be missed. To be...
|
Pt, 4 lut 2011, 18:06 |
|
|
kubulus
Bardzo Stary Norman
Dołączył(a): N, 11 kwi 2010, 13:44 Posty: 552 Lokalizacja: San Francisco, 1329 Prescott Street
|
Re: Pełne przygód lato Reksia.
ROZDZIAŁ 2: Pakuj walizki! Czerwone słońce powoli chowało się za chmurami. Pole pszenicy elegancko falowało na wietrze. Mały sklepik skąpany w ostatnich promieniach zachodzącego słońca wyglądał… szczerze mówiąc… okropnie. Ale to nic w porównaniu z tym, co działo się w środku. -Popatrz Molly jakie cudowne gogle – powiedział Kretes z nadzieją. – A jak tanio! -Nie kupię ci ich – poinformowała męża kretonka. Kret cicho westchnął i wymamrotał coś pod nosem. - Reksiu! Tu są te mydełka! – Zawołała na cały głos Kari. Wszyscy nasi bohaterowie zebrali się przy jednej ze sklepowych półek. Kari Mata ręką zebrała wszystkie produkty do koszyka i ruszyła w stronę sklepowych kas. Godzinę później ( przez wielkie kolejki) wszyscy wracali do domu zadowoleni. Reksio z kością, jego żona z rocznym zapasem mydła, Molly z nowym malowidłem ściennym do piwnicy, Kretes znalazł jeszcze w kieszeni jakieś drobne, więc nowiutkie gogle były już założone, Kornelek kupił książkę „Powrót Dziada”, zaś Kogut Wynalazca nową skrzynkę na narzędzia. Kiedy wreszcie dotarli do domu wszyscy byli tak zmęczeni, że padli na łóżka i zasnęli. Na podwórku nastała cisza. Było jednak w tej ciszy coś niezwykłego… coś magicznego. –Jesteś pewien, że to tu? – Rozległ się nagle czyjś szept. Nie był to szept nikogo, kogo Reksio i Kretes mogli znać. –Tak, na sto procent. – opowiedział ktoś drugi. *** Następnego dnia Reksia obudził dziwny szelest. Wstał, ubrał się i sprawdził źródło dźwięku. To jego żona rozpakowywała zakupione mydła. Z jednego z nich wypadł złoty papierek. Kari krzyknęła z zachwytu i pobiegła poinformować resztę podwórka. Po chwili wszyscy zebrali się przed budą. –Nie mogę się już doczekać wyjazdu! – Powiedziała głośno Molly. – Już nawet spakowałam walizki. -Tu jest napisane, że samolot wylatuje z Krako-ko-kowa Dzielny pies zastanawiał się chwilę i powiedział: -Kogucie, zaprojektuj jakiś stabilny i szybki pojazd. Reszta niech w tym czasie spakuje walizki. Molly spakuje rzeczy naszego wynalazcy, bo swoje już przygotowała. - Och, kochany, jesteś taki mądry – powiedziała Kari. Reksio pocałował ją w policzek.
Godzinę później wszystko było zapięte na ostatni guzik. Reksio pakował walizki do maszyny, a reszta omawiała plan podróży. Możliwe, że wyruszyliby dużo wcześniej, jednak jedna z osób (nie wymienię z imienia) zapomniała wpakować kosmetyczki, a jak się później okazało była pod łóżkiem, bo Molly… echem… ktoś ją upuścił, a tej osoby mąż nie podniósł… chyba. W każdym razie gotowi do drogi byli dopiero teraz. Nikt nie poczuł że są obserwowani. - Wsiadajcie, nie gadajcie – zrymował Kretes i wszyscy po kolei zaczęli się przepychać do pojazdu. Po chwili wyruszyli. Podróż była długa i wyczerpująca. Kilka razy zatrzymywali się na postój, ze względu na chorobę lokomocyjną Koguta Wynalazcy. Po wielu trudach dotarli na miejsce. Kretes zasugerował koledze, aby kupił jakiś lek, bo samolot nie zrobi postoju. Po kolejnych trudach na zatłoczonym lotnisku bohaterowie znaleźli swoje miejsca i wylecieli w podróż dookoła świata.
_________________ Mist. To be mist. To miss. To be missed. To be...
|
N, 6 lut 2011, 20:45 |
|
|
kubulus
Bardzo Stary Norman
Dołączył(a): N, 11 kwi 2010, 13:44 Posty: 552 Lokalizacja: San Francisco, 1329 Prescott Street
|
Re: Pełne przygód lato Reksia.
Rozdział 3: Japonia. Po długiej podróży nasi bohaterowie dotarli do malowniczej wyspy Japonii. - Ohayo [dobre rano]– powitała ich śliczna młoda kotka . – Reksio-San? - To ja – powiedział pies. Japonka ukłoniła się lekko. Inni zrobili to samo. - Musimy odnaleźć wasz hoteru [ hotel ]- powiedziała i wyjęła mapę. Widać było, że nie była asem z geografii. Kretes jak zwykle zniecierpliwił się i powiedział: -Jak chcecie, ale ja już idę. Sam odszukam ten hotel. Już miał iść w nieznane, kiedy japonka krzyknęła nagle: - Chotto matte [poczekaj chwilę] ! Znalazłam. Kiedy szli ulicami Tokyo Kogut Wynazalca był w niebowzięty. Wielkie ekrany i inne cuda technologii na każdym kroku. Kari-Mata i Molly też się nie nudziły. Sklepy z ubraniami i kosmetykami. Japonia była naprawdę piękna. Po dotarciu do hotelu Reksio i Kari wybrali się na spacer, Koguty do sklepów, a krety zostały w hotelu. Kiedy tak spacerowali trzymając się za ręce nagle zza krzaka wyskoczył jakiś pan ubrany na czarno, a za nim biegła blond dziewczyna w masce i żeglarskim mundurku. Krzyknęła i rzuciła jakimś przedmiotem w kształcie księżyca. Dziewczyna Reksia odruchowo przyjęła pozycję. Żeglarka popatrzyła na nią z przekrzywioną głową i zaraz pobiegła za zbiegiem. Reksio długo npatrzył w tamtą stronę. W jednej chwili poczuł że ktoś przykłada mu coś do ust i stracił przytomność.
_________________ Mist. To be mist. To miss. To be missed. To be...
|
Pt, 18 lut 2011, 21:37 |
|
|
kubulus
Bardzo Stary Norman
Dołączył(a): N, 11 kwi 2010, 13:44 Posty: 552 Lokalizacja: San Francisco, 1329 Prescott Street
|
Re: Pełne przygód lato Reksia.
Rozdział 4: Porywacze -Hmm… coś długo nie wracają-powiedział Kretes leżąc na łóżku. Hotel był bardzo ładny w ich apartamencie były trzy pokoje, każdy inaczej urządzony. W tym, który wybrały krety tapeta miała kolor ciemnobrązowy, co się Kretesowi bardzo spodobało, bo „przypomina mu jego kopiec”. - Eee tam! – odparła Molly zatrzaskując głośno szafę. – To nie dzieci. Wrócą. Jakby za sprawą zaklęcia drzwi wejściowe otworzyły się i weszli zmęczeni bracia koguty. - A wy co tacy zdyszani? – Spytał kret. - Ech… musieliśmy… wyjść na… uhh… ósme piętro schodami- wysapał w końcu Kornelek. - I do tego z tymi gratami, które zaku-kupiłem w elektronicznym – dodał Wynalazca. Kretes wstał z łóżka i zrezygnowanym głosem powiedział: - W hotelu jest winda… Koguty zaczerwieniły się i weszły do drugiego pokoju. A po chwili wyszli, bo to nie był ich pokój. Kretes podszedł do okna i uchylił je. Lekka woń kwiatów dodała mu sił i odprężyła. Zbudziła w nim też jednak coś niepokojącego.
*** Reksio otworzył oczy. Był słaby, bolało go całe ciało. Zauważył, że Obok niego leży Kari-Mata. Oboje byli związani, a usta zaklejone mieli taśmą. Rozejrzał się. Byli w ciasnej piwniczce, ze ścian odpadał tynk, miejsce wyglądało na ogólnie opuszczone. Próbował rozwiązać więzy, lecz na próżno. W tym momencie dwie postacie weszły do piwniczki. Jeden z nich- kot- powiedział: - Nie możemy ich tu tak trzymać proszę pana. Umrą z głodu. -A niech umierają, należy im się za to co mi zrobili! – krzyknął wilk w skurzanej kurtce głębokim głosem.- Nie wiesz nawet ile mnie to kosztowało trudu i cierpienia, Kam. - Ale pro…- zaczął Kam, ale nie skończył, gdyż spostrzegł, że pies już się obudził. Zrobił wystraszoną minę i zasłonił łapą usta. -Dobrze, że się zbudził, już wie co go czeka –powiedział „pan” brutalnie.- Będzie umierał w świadomości.- I mówiąc to wyszedł. Kam przełknął ślinę i podążył niepewnie za nim.
_________________ Mist. To be mist. To miss. To be missed. To be...
|
N, 6 mar 2011, 21:16 |
|
|
kubulus
Bardzo Stary Norman
Dołączył(a): N, 11 kwi 2010, 13:44 Posty: 552 Lokalizacja: San Francisco, 1329 Prescott Street
|
Re: Pełne przygód lato Reksia.
A tu Kam i "Pan":
_________________ Mist. To be mist. To miss. To be missed. To be...
|
Wt, 8 mar 2011, 16:59 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 5 ] |
|
Kto przegląda forum |
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości |
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|
|
|