|
|
Teraz jest Śr, 25 gru 2024, 18:35
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 6 ] |
|
Autor |
Wiadomość |
Werus
Norman
Dołączył(a): So, 23 gru 2006, 19:07 Posty: 289 Lokalizacja: 100lica
Naklejki: 1
|
Karmelek i jego zabawy
Rozdział 1
Nowy lokator
W pewny słoneczny poranek Reksio, Kari Mata Hari, Kretes i Molly postanowili pójść na spacer nad staw - ten sam, w którym znajdował się lej czasu. Obecnie Kogut Wynalazca zakorkował otwór i znowu można było w nim pływać. Po czasie mile spędzonym na opalaniu (Kari Mata i Molly), pływaniu (Reksio) oraz zrzędzeniu (Kretes) wszyscy wrócili na podwórko. Tam zastała ich niespodzianka.
-Reksiu, Kretesie, Molly, Kari Mato, poznajcie naszego nowego przyjaciela.
Oto Ka-ka-karmelek- Kornelek wskazał małego, żółtego prosiaczka wyglądającego na przestraszonego.
-Witaj, jestem Molly, to jest Kretes, to dzielny pies Reksio, a to Kari Mata Hari-powiedziała Molly.
-Hau hau-potwierdził Reksio.
-Miło cię poznać. Mam nadzieję, że dołączysz do naszego towarzystwa-rzekł Kretes nawet nie wiedząc, że tym zdaniem rozpoczął nową przygodę. Przygodę groźną i brzemienną w skutki, a rozgrywającą się w tak prozaicznym miejscu, jak doskonale (jak się mu do tej pory zdawało) znanym mu podwórku...
|
Cz, 12 kwi 2007, 15:44 |
|
|
Werus
Norman
Dołączył(a): So, 23 gru 2006, 19:07 Posty: 289 Lokalizacja: 100lica
Naklejki: 1
|
Rozdział 2
Nocny gość
Było już późno i wszyscy poszli spać. Karmelek nabrał trochę śmiałości i okazał się nawet dość dowcipny. Mimo swego niepozornego wyglądu i tego, że był prosiaczkiem, świetnie biegał i pływał. Zapowiadał się jako świetny kumpel
i wszyscy na podwórku go już polubili.
O tym właśnie rozmawiali Reksio i Kari Mata przed snem. Planowali wspólne zabawy i wycieczki po okolicy. Chcieli pokazać Karmelkowi swoje ulubione miejsca.
-Hau hau hau hau haau-powiedział Reksio.
-Ja też się cieszę, że mamy wreszcie trochę urlopu-odrzekła Kari Mata.-Sama się zmęczyłam moim skromnym udziałem w "Reksiu i Kapitanie Nemo", a co dopiero ty, biedaku. Czego ty jeszcze nie robiłeś- byłeś na wyspie Piratów, poleciałeś w kosmos, zostałeś porwany przez Tego, Który Tak Potwornie Mąci, przeniosłeś się w czasie i jeszcze na dodatek wróciłeś do domu, a w międzyczasie kilka razy zdążyłeś uratować wszechświat. Mam cichą nadzieję, że panowie z Aidem Media dają ci teraz trochę spokoju.
-Hau hau hau haaau-powiedział Reksio, po czym zapadł w twardy sen.
Obudziło go lekkie trącenie w ramię.
-Reksiu, zbudź się, tam coś jest!-Kari Mata wyglądała na poważnie zaniepokojoną.
-Hau?-zapytał Reksio.
-Jak to gdzie, na podwórku. Proszę cię, wyjdź i zobacz co to, bo nie daje mi to spokoju.
-Uaa...-ziewnął Reksio i wygramolił się z budy. To, co tam zobaczył, przeszło jego najśmielsze oczekiwania.
|
Pt, 13 kwi 2007, 15:41 |
|
|
Werus
Norman
Dołączył(a): So, 23 gru 2006, 19:07 Posty: 289 Lokalizacja: 100lica
Naklejki: 1
|
Rozdział 3
Czerwona Furtka Karmelka
Po nocy pełnej niepokoju nastał pogodny dzień. Dzisiaj nasi bohaterowie mieli rozpocząć zapoznawanie Karmelka z otoczeniem. Lecz jeszcze przed śniadaniem Reksio zebrał swoich przyjaciół na naradę. Chciał opowiedzieć im, co zdarzyło się w nocy.
Reksio wyszedł z budy i napotkał tam nowego mieszkańca podwórka, Karmelka skradającego się ostrożnie do warsztatu Koguta Wynalazcy, gdzie między innymi stał Wajhadłowiec, Teleportki, czy Wehikuł Czasu. Zaintrygowany, postanowił go dyskretnie śledzić. Karmelek wszedł do warsztatu i zaczął coś majstrować przy teleportkach. Pies zachował dyskrecję nie ujawniając swojej obecności, ale jego zaintrygowanie zmieniło się raczej w
zaniepokojenie. Równie dyskretnie wycofał się do budy i położył się obok niecierpliwie wyczekującej go Kari Maty. Po chwili oboje spali twardym snem.
-Ku-ku-kurczę, to bardzo dziwne-wyszeptał Kornelek.
-Muszę iść sprawdzić czy niczego nie zepsuł-wrzasnął Kogut Wynalazca i już go nie było.
-O matku, musimy coś z tym zrobić- wymamrotał Kretes- Hej, to mi pachnie jakąś nową przygodą! To już się robi niepoważne! Czy oni nie mogą nam dać chwili spokoju?
-Ej, proszę nie zwalać wszystkiego na Aidem Media- włączył się narrator.
-O, i ten już jest...-zrzędził dalej Kretes-Ale, ale, co powiedziałeś? Że to tym razem nie oni? To kto?
-Tego ci już nie mogę powiedzieć, bo Konkurs Literacki byłby na nic.
-O matku, matku, co spada na głowę małego biednego kreta...
Ich rozmowa (przemieniająca się powoli w dyskusję) została przerwana wejściem prosiaczka. Nadal minę miał zagubioną i wyglądał tak niewinnie, że Reksio miał wątpliwości, czy to, co widział w nocy, nie było tylko snem.
-Może się pobawimy?-zaproponował Karmelek.
-Dobra, dobra, muszę najpierw zjeść śniadanie-odburknął Kretes, który nie
był w najlepszym humorze.
-Hau hau-powiedział Reksio
-O, to fajnie, że ty masz ochotę- powiedział Karmelek-pokażę ci, co zmajstrowałem, jak dzisiaj rano się obudziłem.
Po tych słowach Reksio i Karmelek wybiegli na podwórko. Prosiaczek zaprowadził go do płotu. Nie wiadomo jak zrobił w nim furtkę pomalowaną na czerwono. Otworzył ją i Reksiowi zaparło dech w piersiach. To, co tam zobaczył, było absolutnie nieprawdopodobne.
|
N, 15 kwi 2007, 18:56 |
|
|
Werus
Norman
Dołączył(a): So, 23 gru 2006, 19:07 Posty: 289 Lokalizacja: 100lica
Naklejki: 1
|
Rozdział 4
Wielkie dzieło Karmelka
-Hau hauu!- wrzasnął Reksio.
-Co się stało, Reksiu?-zapytał Kretes-Czemu nie dasz odpocząć moim starym łapkom i każesz nam "przyjść tu, tylko szybko"?
-Hau-odpowiedział Reksio, wskazując na to, co znajdowało się za furtką.
-Na co mam znowu pa..aaa!-wykrzyknął zdumiony do granic możliwości Kretes-O matku, to twoje dzieło, Karmelku?
-Owszem-odpowiedział dumny z siebie prosiaczek-to ja to zrobiłem. Podoba wam się?
-Ależ... to jest zupełnie niesamowite-wyszeptał zszokowany Kornelek.
Trudno było nie rozumieć ich zdziwienia, ponieważ za płotem znajdował się oryginalny statek piracki, w dodatku przycumowany do pomostu przy brzegu sporego jeziora!
-Ależ Karmelku, przecież na zbudowanie takiego okrętu potrzeba przynajmniej kilku lat, a ty jesteś u nas zaledwie od wczoraj! Poza tym, skąd wzięło się tutaj to jezioro?
-A kto powiedział, że zrobiłem go na miejscu? W moim poprzednim domu wszyscy kochali opowieści o piratach, a ja nie byłem wyjątkiem. Postanowiłem zbudować okręt, podobny do tych, jakimi kiedyś pływali korsarze. Zajęło mi to mnóstwo czasu. A co do jeziora, to przecież było tu zawsze.
-Naprawdę? Jakoś nie zauważyłem. A gdzie ty właściwie poprzednio mieszkałeś, Karmelku?- zapytał podejrzliwie Kretes- Bo my z Reksiem nie mamy dobrych wspomnień związanych z piratami.
-Chodźcie, pokażę wam statek od wewnątrz-powiedział Karmelek nie odpowiadając na zadane mu wcześniej pytanie.
-Hmm, coś tajemniczy ten nasz Karmelek-szepnęła Kari Mata do Molly, po czym obie wkroczyły w ślad za innymi do środka.
|
Cz, 19 kwi 2007, 13:06 |
|
|
Werus
Norman
Dołączył(a): So, 23 gru 2006, 19:07 Posty: 289 Lokalizacja: 100lica
Naklejki: 1
|
Rozdział 5 Kim on naprawdę jest
Po zwiedzeniu całego statku (wewnątrz wyglądał jeszcze lepiej niż na zewnątrz, czyli jednym słowem- zachwycająco) oraz małej rundce po jeziorze, wszyscy zajęli się codziennymi sprawami, choć doprawdy trudno było przejść do porządku dziennego po takim widoku. Po obiedzie Kogut Wynalazca wielce poruszony wpadł do budy Reksia. -Ko-ko-kochani, przyjdźcie teraz do mojego warsztatu. Ko-ko-koniecznie!- rzekł nieswoim głosem, obejrzał się, jakby patrząc, czy nikt go nie obserwuje, po czym truchtem oddalił się do wyżej wspomnianego warsztatu. Rzecz jasna Kari Mata i Reksio natychmiast zaintrygowani podreptali za nim. O dziwo, w warsztacie byli już prawie wszyscy mieszkańcy podwórka. -Słuchajcie, z tym Ka-ka-karmelkiem zdecydowanie mi coś nie gra. Wyobraźcie sobie, że dziś w nocy majstrował przy teleportkach! Na szczęście udało mi się go powstrzymać. -O matku! I co powiedział?- zapytał zaciekawiony Kretes. -No nic-odpowiedział Kogut- po prostu jak wszedłem do warsztatu to się zmył. Ale najdziwniejsze jest to, że mam pewność, że to był on, ale mimo to wydawał się mi dwa razy większy! -Oj, Reksiu, coś mam wrażenie, że to nowe zadanie dla ciebie- powiedział Kretes. -Hauu...- wymamrotał wściekły Reksio. -No dobrze, dobrze, pomogę ci. No, jak zwykle z resztą- dorzucił Kretes. -Musicie go śledzić- wyszeptał Kornelek- może uda wam się wykombinować kim on naprawdę jest. -No i już po wakacjach...- podsumowała Kari Mata.
|
Śr, 25 kwi 2007, 12:49 |
|
|
Werus
Norman
Dołączył(a): So, 23 gru 2006, 19:07 Posty: 289 Lokalizacja: 100lica
Naklejki: 1
|
Właściwie-nie-rozdział
No i co teraz?
Minęło kilka dni. Karmelek kilkakrotnie zabierał jeszcze wszystkich na pokład swojego "Gimbusa"- tak nazwał swój statek. Nie zachowywał się już dziwnie i Reksio z Kretesem nawet zaniechali śledzenia go. Aż tu pewnego dnia...
-Reksiu, Kretesie, do mnie, ko-ko! Stała się rzecz straszna!-Kogut Wynalazca gwałtownie przerwał poobiedną drzemkę Kretesa i Reksia.
-I prze-rażającca-dodał Kornelek.
-Hauu?-zapytał Reksio.
-Karmelek i teleportki zniknęli!-wyjaśnił zrozpaczony Kogut.
-No nie wierzę!-wykrzyknął Kretes.
-Hau!- zawstydził się Reksio i zaczął dumać.
|
Cz, 26 kwi 2007, 15:01 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 6 ] |
|
Kto przegląda forum |
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość |
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|
|
|