|
|
Teraz jest Cz, 26 gru 2024, 18:22
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 10 ] |
|
Autor |
Wiadomość |
Luk
Lider Podziemia
Dołączył(a): N, 18 sty 2009, 12:44 Posty: 1340 Lokalizacja: I tak nie wiesz gdzie to jest
Naklejki: 0
|
Reksio i Nawiedzony Dom
Rozdział I - Nawiedzony Dom
Reksio po tylu przeżytych przygodach miał już dość. Po rocznym odpoczynku został tajnym agentem razem z Kretesem i Kogutami. Pies dostał tym razem zlecenie zbadania dziwnego domu. Podobno był on nawiedzony. Reksio wziął Kretesa i pobiegł do Kogutów.
-Potrzebna jest nam latarka oraz jakaś dobra broń - powiedział Reksio.
-Ok! Po o o staramy się coś wynaleźć! Dajcie nam go go dzinkę! - powiedział Kogut Wynalazca.
Po godzinie :
-Skończyłeś Kogucie? - pytał się Kretes.
-Jeszcze nie skończył robić schematu. - przyznał Reksio.
Po dwóch godzinach :
-Skończyłeś Kogucie? - biadolił Kretes.
-Ależ skąd! Jest dopiero w końcówce robienia schematu! - powiedział także zdenerwowany Reksio.
Po trzech godzinach :
-Skończyłeś już rosole!? - wrzeszczał Kretes.
-Przestań mi tu wrzeszczeć! Już ko ko kończe! - powiedział Kogut Wynalazca.
-I jak ty chcesz być tajnym agentem skoro masz takie tempo? - znowu pytał się Kretes.
-Przestań mi tu biadolić bo jeszcze to się przedłuży!
-No dobra.
Po kolejnej godzinie :
Kogut wręczył Reksiowi i Kretesowi po latarce i nowoczesnym pistolecie.
-No! To już jest coś! Jednak warto było czekać przez te cztery godziny! - przyznał Kret.
-To czemu tak biadoliłeś? - pytał się Pies.
-No bo myślałem że to będzie coś gorszego.
Nagle zadzwonił komunikator Reksia.
-Halo! - powiedział Reksio.
-Gdzie jesteś Reksiu? Jesteś w nawiedzonym domu? Coś znalazłeś? - pytał się Reksia szef Tajnej Agencji.
Reksio musiał coś wymyślić żeby nie wkurzyć szefa. Słynął on z ataków wściekłości.
-Jesteśmy już w nawiedzonym domu, ale nic nie znaleźliśmy.
-Dobrze! Więc szukajcie!
Reksio wyłączył komunikator i zakomunikował Kretesa :
-Ruszajmy, bo szef się wkurzy!
-Ok! - powiedział Kretes.
Reksio i Kretes wsiedli do pojazdu i pojechali do Nawiedzonego Domu. Po paru minutach byli już przy nim. Obok niego był wielki ogród. Pies i Kret weszli do niego. Nagle zobaczyli około 5 zombie (czyt. zombi). Reksio wyciągnął pistolet. To samo zrobił Kretes. Zaczęli strzelać. Reksio dostał od jednego zombie. Ale Kretes
wystrzelał całą resztę.
-Dzięki Kretesie!
-Nie ma sprawy!
Reksio i Kretes weszli do Nawiedzonego Domu.
CDN
|
So, 21 mar 2009, 10:02 |
|
|
Luk
Lider Podziemia
Dołączył(a): N, 18 sty 2009, 12:44 Posty: 1340 Lokalizacja: I tak nie wiesz gdzie to jest
Naklejki: 0
|
Rozdział II - Labirynt zła
Reksio i Kretes weszli do Nawiedzonego Domu. Ukazał im się ogromny napis :
Labirynt Zła
-Musimy przejść przez labirynt i będziemy czegoś szukać. - powiedział Kretes.
-Możemy też szukać w labiryncie. - powiedział Reksio.
-Więc ruszajmy!
Do labiryntu były dwa wejścia. Reksio poszedł prawym, a Kretes lewym wejściem.
Podczas podróży przez labirynt Reksia :
Pojawił się ogień. Reksio musiał przez niego przeskoczyć. Nie było innej drogi. Reksio skoczył i wskoczył prosto w ogień. Ogień poparzył Psa i Reksio wyskoczył z głośnym wrzaskiem :
-Auuuuuuuuuuuuuuuuuuuu!
Następnie Reksio musiał pokonać armię Zombie. Stracił mnóstwo sił przez co następna pułapka już go załatwiła. Pułapką tą było działko. Pies leżał nieprzytomny na ziemii gdy działko cały czas w niego strzelało.
Podczas podróży przez labirynt Kretesa :
-Ojoj! Ale tu duchów. Trzeba by było wyczyścić ten dom.
Pod nogami Kretesa coś chrupnęło. A było to ............
-O nie! Moja pyszniusia chrupka! Co ja zrobiłem! Zabiłem ją! Dobra! Kretesie opanuj się! Weź głęboki oddech!
Kretes się uspokoił i poszedł dalej. Nagle pod jego nogami ukazała się lekko podniesiona pałka. Kretes z głośnym Bum przewrócił się. Teraz była bieżnia.
-O nie! W to mnie nikt nie wpuści! Nie mam już siły na bieżnie!
Nagle zadzwonił komunikator Kretesa.
-Halo! - powiedział Kretes.
-Kretesie! Wiesz że ja cie mogę podsłuchiwać! Przejdziesz przez bieżnie bo jak nie to wyrzucę cię z pracy! - powiedział szef.
-I dobrze! Mam już dość bycia tajnym agentem! Już dość przygód przeżyłem!
-Pamiętasz jaka jest twoja pensja?
-Nie!
-Wynosi ona 20000zł + napiwki od uratowanych ludzi. Więc przejdziesz przez bieżnie albo połowa twojej pensji pójdzie na moje konto!
-No dobrze już dobrze!
Gdy komunikator się wyłączył :
-Ech ten szef! Ja już z nim nie mogę wytrzymać! Ale z drugiej strony! Ta kasa! Molly by mnie uściskała, całowała bez końca! Super by było! Więc muszę zdobyć tę forsę! - postanowił Kretes.
-Robisz to tylko dla pieniędzy? Nie przejmuje cię to że coś ci może się stać? - spytał się narrator.
-Nie tylko dla pieniędzy. Robie to także dla przeżycia nowych przygód. Ale bardzo przejmuje się że może mi się coś stać.
-Przestańmy już tutaj sobie gawędzić bo czas upływa a ty musisz być w norze przed obiadem.
-U matku! Obiad! Wychodzę stąd! Muszę zdążyć na obiad!
-Kretesie!
-O już dobra! Głupi Nawiedzony dom!
Kretes zaczął wskoczył na bieżnie i biegł. Po około godzinie Kretes nareszcie przeszedł na drugą stronę.
-Może schudłem? Napewno. Bo przecież to była godzina biegania.
Kretes przeszedł do końca labiryntu. Ale był on zamknięty. Reksio także się ocknął i sprawdził każdy zakątek labiryntu. Wyjścia nie było. Wejście także wyparowało. Ściany rozdzielające oba labirynty zostały zniszczone, a następnie zaczęły się zaciskać.
-Reksiu! Masz jakiś pomysł? - zapytał się bardzo zdenerwowany i pocący się Kretes.
-Pod ziemię Kretesie! Pod ziemię!
-Ale to jest podłoga!
-Użyjmy pistolka i wystrzelajmy sobie drogę.
Kretes zaczął strzelać. Reksio i Kretes w ostatniej chwili wyszli z labiryntu.
-Uffff! A myślałem że już po nas! Dobry pomysł Reksiu. - powiedział Kret.
-Ty mnie uratowałeś więc teraz ja ciebie.
-No to musimy dalej iść i zbadać tajemnicę tego domu!
I poszli.
CDN
|
So, 21 mar 2009, 18:39 |
|
|
Luk
Lider Podziemia
Dołączył(a): N, 18 sty 2009, 12:44 Posty: 1340 Lokalizacja: I tak nie wiesz gdzie to jest
Naklejki: 0
|
Rozdział III - Komnata duchów
Reksio i Kretes weszli do kolejnej komnaty zwanej komnatą duchów.
-Nic nie znaleźliśmy więc musimy poszukać czegoś tutaj. - zaproponował Kretes.
-Dobry pomysł! - powiedział Reksio.
Nagle pojawiła się grupka duchów.
-Wynoście się stąd! To dla waszego dobra! Zginiecie! - powiedział I duch.
-Mieliśmy już więcej takich trudnych sytuacji i z nich wychodziliśmy. - powiedział Kretes.
-Ale tego jeszcze nikt nie przeżył. Jesteśmy duchami tych którzy próbowali odkryć tajemnicę tego domu. - powiedział II duch.
-Przejdziemy, tak czy siak! - powiedział Reksio.
-Żeby dalej przejść musicie przejść test.
-Dobra! A wogóle jak się nazywacie?
-Yyyy! Tak długo o tym nie mówiliśmy! Już zapomnieliśmy!
-Mniejsza oto. A teraz dawajcie nam ten test.
-Więc musicie odpowiedzieć na nasze pytania. Jeśli wszystkie będą bezbłędne przejdziecie.
-To dawaj to pytanie.
-Kim jesteśmy?
-Duchami.
-Bardziej sprecyzuj.
-Duchami tych którzy zginęli w tym domu.
-Dobrze! Drugie pytanie. Co was może tam spotkać?
-Yyyy! Śmierć!
-To też.
-Śmierć, duchy, zombie.
-Dobrze! Do czego służył ten dom dawniej?
-Trudne. Tego nie przerabiałem. Zostawiam pytanie na później.
-Jak wysoki jest dom?
-Według informacji od szefa ma on 10 pięter, a każde ma 100m2.
-Ty no! Dobry jesteś! Jaka jest najniebezpieczniejsza pułapka tutaj?
-Zaciskające ściany?
-Skąd wiedziałeś?
-Już to spotkaliśmy.
-Na którym piętrze jesteśmy?
-No! Jeszcze na pierwszym. Strzeżecie schodów wejścia na drugie.
-Brawo Kretesie! Jaką mamy tutaj rozrywkę?
-To już chyba nie są pytania testowe.
-To też się tyczy testu.
-Straszenie?
-Świetnie! I wróćmy do jednego z pytań na które nie odpowiedziałeś. Do czego służył ten dom dawniej?
-Nie wiem.
-A więc zginiesz! Opętała nas klątwa! Jeśli odpowiesz źle na nasze pytanie będziemy Cię atakować! Koniec zabawy Krecie i Psie! Hahahahhahahahahahahaha!
CDN
|
N, 22 mar 2009, 20:15 |
|
|
Luk
Lider Podziemia
Dołączył(a): N, 18 sty 2009, 12:44 Posty: 1340 Lokalizacja: I tak nie wiesz gdzie to jest
Naklejki: 0
|
Rozdział IV - Koguty przychodzą z pomocą
Rozpoczęła się bitwa. Duchy miały przewagę liczebną i to one wygrywały. Ale zadzwonił komunikator Reksia.
-Halo! Nie mamy teraz czasu! Jak to ty szefie to przepraszam!
-Nie wyłączaj komunikatora! Muszę ci coś powiedzieć! - mówił Kogut Wynalazca.
-To gadaj szybko bo Kretes nieźle dostaje!
-I dobrze mu tak!
-Nie przeginaj Kogucie tylko szybko gadaj!
-Dobra! Wiesz do czego służył ten dom kiedyś?
-Nie! To właśnie tu zawaliliśmy i przegraliśmy!
-O czym ty mówisz?
-Kogucie! Przestań mi tu zadawać głupie pytania i mów co masz powiedzieć!
-Kiedyś był on wykorzystywany do zarabiania pieniędzy!
-Był w wesołym miasteczku?
-Tak! Dokładnie tak! Dom został wykupiony przez jakiegoś milionera i podobno robił tu jakieś eksperymenty!
-Dobra! Wyjaśnisz mi potem! Ale teraz dostań się do komnaty duchów i pomóż nam w walce!
Reksio wyłączył komunikator. Podczas gdy on sobie gawędził, Kretes leżał praktycznie nieprzytomny na podłodze. Pies kompletnie nie zdając sobie sprawy z tego co robi zaczął atakować duchy z okrzykiem :
-Na duchy!!!!!!!!!!!
Ale to że Reksio nie przemyślał swojej decyzji miało parę minusów. Po pierwsze Reksio został przybity do ziemii. Po drugie duchy rzuciły nim tak że i Kretes dostał.
-Kretesie! Chyba nie damy rady! Mam plan! - powiedział Reksio.
-Ja też! - powiedział Kretes.
-Wiać na drugie piętro!!!!!!!!!!!!! - krzyknęli zgodnie obydwaj.
Reksio i Kretes biegli w stronę drzwi. Ale zapomnieli że są one zamknięte. I wtedy .........
Bum!
Reksio i Kretes trzasnęli się o drzwi. Duchy po raz kolejny zaatakowały. Ale tym razem Reksio i Kretes nie poczuli efektu upadku. Za to poczuli czyjeś pióra. I zrozumieli że to Koguty ich uratowały.
-Jesteś Kogucie! I ty też Kornelku! Wiecie jak to załatwić szybko? - wypytał się Reksio.
-Mamy co załatwi ten dom raz na zawsze. - powiedział Kogut Wynalazca.
-Czyli co?
-Dynamit!
Kogut Wynalazca rzucił podpalonym dynamitem prosto w duchy! Ale nic się nie stało. Kogut powtarzał to tak długo aż skończył mu się dynamit.
-Nasze zdolności psychiczne obezwładniają dynamit! A poza tym. Znasz chyba właściwości duchów?
-No jasne! Duchy mogą przenika ka kać przez ściany, potrafią być niewidzialne i są odporne na niektóre ataki!
-Jesteś półgłówkiem! Ty zginiesz pierwszy!
I rozpoczęła się kolejna bitwa. Duch zdzielił Koguta, a potem Kornelka. Reksio i Kretes także sobie nie radzili.
-Ja nie mogę! Zgińmy bo mam już dość! - biadolił Kretes.
-Jestem Dzielnym Psem Reksiem! Ja się nie poddam! - powiedział Reksio i odrazu ruszył do ataku. Ale za nim zaatakował, rozmyślał wszystko.
-Musi być jakieś proste logiczne rozwiązanie. Tylko jakie? - pytał się Reksio.
-No jasne! Reksiu rzuć mi latarkę! - krzyknął Kretes.
Reksio rzucił latarkę Kretesowi. Kretes dostał w głowę.
-Mówiłem że masz mi rzucić latarkę do rąk, a nie na głowę!
-Nie wspomniałeś o tym!
-Myślałem że sam na to wpadniesz.
-Bo wpadłem, ale wiatr zawiał. - próbował zmylić Kretesa Reksio.
-Ko ko koniec kłótni! Załatw te duchy Kretesie! - wrzasnął Kogut Wynalazca.
Kretes zaświecił latarkę i posłał światło na duchy.
-Nieeeeeeee! Odkrył naszą słabą stronę! Uciekajmy bracia!
-Nigdzie nie pójdziecie! - wrzasnął Kretes i za pomocą latarki spalił duchy.
-Jak na to wpadłeś Kretesie? - zapytał się Reksio.
-Było na filmie. Jakiegoś gościa atakowały duchy, a on spalił je latarką. Myślałem że to bujda na resorach, ale okazało się skuteczne.
-To wchodzimy po tych schodach na drugie piętro!
CDN
|
Cz, 26 mar 2009, 18:54 |
|
|
Luk
Lider Podziemia
Dołączył(a): N, 18 sty 2009, 12:44 Posty: 1340 Lokalizacja: I tak nie wiesz gdzie to jest
Naklejki: 0
|
Rozdział V - Pościg na schodach oraz pokój mocy.
Reksio, Kretes, Kornelek i Kogut weszli na schody. Byli pewni że spotka ich coś niemiłego. I tak się stało. Nagle wysunęła się pałka.
-Ajaj! Uważaj Kretesie żeby się nie przewrócić! - powiedział Reksio.
-Czemu tylko mnie ostrzegasz? - wypytywał się Kretes.
-Nie ważne, dlaczego się pytam. Chodźmy na to drugie piętro.
Ale zaczęły się kolejne kłopoty. Tym razem były to płomienie. Przez chwilę stały w jednym miejscu. Ale po chwili zaczęły gonić Reksia, Kretesa i Koguty.
-Wiejmy! - wrzasnął Kretes i zaczął wiać ile sił w nogach.
-My też! - wrzasnął Reksio i zagonił Koguty do biegu.
Ale płomienie były za szybkie. Po chwili Kogut poczuł dziwne uczucie, jakby coś mu się paliło.
-Kogucie! Chyba pióra ci się palą. - powiedział Reksio.
-No rzeczywiście. Czuć spalone pióra. - powiedział Kretes.
-A ja czuje takie dziwne gorąco na moich piórach. - powiedział Kogut Wynalazca.
-Jestem za tobą bracie i widzę że masz na piórach ogień.
-Aaaaaa! Zgaście płomienie ze mnie! Szybko! - wrzeszczał Kogut Wynalazca, który najwyraźniej zwarowiał.
-O! Mój stary pistolet na wodę! Czas go wypróbować! - wrzasnął Kretes i strzelił z pistoletu na wodę prosto w palące się pióra Koguta.
-Dzięki Kretesie!
-Nie ma sprawy!
-Halo! Koniec pogawędki! Gonią nas tu płomienie! - powiedział Reksio.
Kretes ponownie użył pistoletu na wodę i płomienie zgasły.
-Wchodźmy do następnego pokoju. - powiedział Kretes.
I wszyscy weszli do następnego pokoju który zwał się Pokojem Mocy.
-Witajcie! Witam w Pokoju Mocy!
-Kim jesteś? - powiedział Reksio.
-Jestem królem zombie! A teraz moja armia was rozwali!
Rozpoczęła się bitwa. Kretes niszczył zombie bardzo szybko. Kogut Wynalazca i Kornelek wcale nie odstawali od Kretesa. Reksio siedział na boku i był bardzo zamyślony. W końcu Kretes i Koguty padli. Wszystkie zombie które jeszcze żyły atakowały Reksia. Ale ten podczas tego gdy siedział wymyślał najpotężniejszą broń. Pies strzelił z niej i zmiótł z powierzchni Ziemii wszystkie zombie i ich króla. Broń także zmiotła cały sufit i można było spokojnie przejść na trzecie piętro.
-Reksiu! Jaktyś to wymyślił? - pytał się Kretes.
-W końcu byliśmy tego uczeni.
-No tak.
Kornelek jednak czegoś szukał.
-Hej! Coś znala lazłem! - powiedział.
Okazał się to wielki zbiornik z energią.
-Możemy rozwalić sufity i dostać się od razu na 10 piętro! - zaproponował Kretes.
-Dobra! - zgodzili się wszyscy.
Ogromny strzał zniszczył tylko jeden sufit.
-Grunt że możemy się dostać na czwarte piętro! - powiedział Reksio.
Wzięli drabinę i weszli na czwarte piętro.
CDN
|
Pn, 6 kwi 2009, 15:40 |
|
|
Luk
Lider Podziemia
Dołączył(a): N, 18 sty 2009, 12:44 Posty: 1340 Lokalizacja: I tak nie wiesz gdzie to jest
Naklejki: 0
|
Rozdział VI - Plac teleportów
Wszyscy weszli na czwarte piętro. I zobaczyli .......
-Teleporty! Ale nie te przez które wskakiwałem do Krainy Czarów! - powiedział Kretes.
-Racja! Musimy uważać żeby nas nie przeteleportowało do tej klatki! - powiedział Kogut Wynalazca wskazując na klatkę z zombie i wampiurami.
-Spróbujemy przejść metodą prób i błędów! - powiedział Reksio i wszedł do pierwszego teleportu.
Reksio znalazł się niedaleko końca. Przeszedł do przodu. I znalazł się na samym początku.
-Będzie trudno! Trzeba odkryć ja ja jakieś pomocne znaki czy coś takiego! - powiedział Kornelek.
-Dobry pomysł! - krzyknęli wszyscy razem.
Kornelek zaczął szukać, a reszta przechodziła z teleportu na teleport. Kretes przeszedł, ale reszta wciąż się męczyła.
-Kretesie! Który teleport jest właściwy? - zapytał się Reksio.
-Zapomniałem!
-Może ci kupić coś na pamiętanie?
-Zamknij się!
-Sam się zamknij przygrubawy krecie!
-Ożesz ty! Za chwilę tak oberwiesz że ..........
-Przestańcie! - krzyknął Kogut Wynalazca.
Reksio i Kretes uspokoili się.
-Zgoda, Reksiu?
-Zgoda, Kretesie!
-Znalazłem! Znalazłem wskazówkę! - powiedział Kornelek.
-Pokaż to! - powiedział Kogut.
Na mapie w poziomie były napisane litery od A do H. Za to w pionie były napisane cyfry od 1 do 10.
-Najpierw A3, potem H8, następnie D6, a na sam koniec F3 i jesteśmy na B10! Wtedy trzeba tylko zrobić krok do przodu i gotowe!
Wszyscy przeszli spokojnie po wyznaczonych polach i znaleźli się na drugiej stronie placu.
-Świetnie! A co robi ten guzik? - powiedział Kretes.
-Nie wciskaj tego Kretesie! - krzyknęli Reksio i Koguty.
Ale było już za późno. Kretes wcisnął guzik i wszystko co było w klatce wyszło. Rozpoczęła się kolejna bitwa. Reksio niszczył zombie bardzo szybko. Koguty także szybko je niszczyły. Ale Kretes musiał wszystko zepsuć i okazał się zbyt odważny mówiąc :
-Kto zniszczy najwięcej zombie dostaje od przegranych nagrodę!
Kretes wszedł w tłum zombie i tak oberwał że stracił przytomność.
-I znowu niepotrzebnie się wyrwał! Koniec konkursu! - krzyknął Reksio.
Wspólnymi siłami Reksio i Koguty pokonali armię zombie, ale została jeszcze armia wampiurów. Pojedynek nie trwał długo. Koguty zaczęły strzelać z pistoletów, a Reksio pokonywał wampiury techniką kung-fu.
-Udało się! Pokonaliśmy je! Teraz trzeba obudzić Kretesa! - powiedział Reksio.
-Moja Molly! Moja kochana Molly! Jak ja ją kocham! Ona jest piękna! - podśpiewywał sobie przez sen Kretes.
Kogut Wynalazca uderzył Kretesa w twarz i .....
-Pfu! Co mnie budzisz ty pokrako jedna!
-A ty mnie oplułeś!
-Koniec kłótni do następnego pokoju! - krzyknął Reksio.
Następny pokój miałbyć bardzo straszny.
CDN
|
Śr, 8 kwi 2009, 16:51 |
|
|
Luk
Lider Podziemia
Dołączył(a): N, 18 sty 2009, 12:44 Posty: 1340 Lokalizacja: I tak nie wiesz gdzie to jest
Naklejki: 0
|
Rozdział VII - Sala materii oraz armia mumionków i innego świństwa.
-Witam w sali materii. Czas na wasz koniec! - wrzasnął jakiś człowiek siedzący na tronie.
-A jak niby tego dokonasz? - powiedział Kretes.
-A tak! - powiedział człowiek i wcisnął guzik który odpalił jakąś maszynę. Maszyna zaczyła tworzyć armię wampiurów, mumionków, szambonurów, szkieletorów oraz robo-kretów.
-To przecież to świństwo które wybijałem w Super Herosie! - powiedział Kretes. - A mumionki naprawdę wybijałem! Ciekawe czy jeszcze jakieś żyją?
-Cisza! Moja armia was załatwi! Do dzieła!
Rozpoczęła się bitwa. Reksio zdzielił wampiura. Wampiur zdzielił Reksia. Kretes pomógł Reksiowi i razem załatwili wampiura. Ale było go coraz więcej.
-Mam plan! - krzyknął Kretes.
-Jaki? - powiedział Reksio.
-Mogę zgadnąć? Chodzi pewnie oto żeby wiać? - powiedział Kogut Wynalazca.
-Bingo! A może go wykonamy? - powiedział Kretes.
-Nie! Jakbyśmy zwiali zostaniemy nazwani tchórzami! - powiedział Reksio.
I plan Kretesa nie wszedł w rzeczywistość. Chociaż byłby lepszym rozwiązaniem. Reksio, Kretes i cała reszta oberwali w jednej chwili.
-Koniec zabawy! Zniszczcie ich!
Obezwładniony pies zaczął się budzić gdy cała armia nacierała. Reksio podłożył nogę każdemu mumionkowi i wszystkie zniknęły. To samo zrobił z wampiurami, szambonurami, szkieletorami i robo-kretami. Ale armii było za dużo. Lecz dzielny pies miał plan. Uderzył w maszynę która po chwili wybuchła.
-Ty wariacie! Wiesz co narobiłeś?
-Nie wiem.
-Za chwilę wszystko stanie w płomieniach! Maszyna zwariowała!
Maszyna rzeczywiście zwariowała. Nie tworzyła już tylko postaci z Super Herosa. Tym razem było tu mnóstwo krabów, piratów, statków kosmicznych, czarodziejów, Drobiu Chaosu, Ryżokitowców oraz dinożarłów.
-A niech to! - powiedział Reksio.
-One zwariowały! Nie słuchają się mnie! Trzeba to zniszczyć!
-Masz jakąś broń?
-Mam!
-To mi ją daj!
Tajemnicza postać dała Reksiowi potężny pistolet. Reksio strzelił i zniszczył maszynę oraz całą armię tego wszystkiego.
-Jeszcze musisz pokonać mnie!
-Z przyjemnością!
I rozpoczęła się bardzo ekscytująca bitwa pomiędzy Tajemniczym, a Reksiem. Reksio był słabszy, ale wygrywał. Pies nadrabiał to szybkością. Ale dostał pięścią w twarz co go kompletnie obezwładniło. Pies oberwał jeszcze parę razy przez co stracił przytomność. Ale to był podstęp. Gdy Tajemniczy chciał go wykończyć, pies odparł to pięknym ciosem. Odbił się od ziemi rękami i uderzył prosto w brzuch nogami. Miało to taką siłę że Tajemniczy zniknął.
-Piękny cios Reksiu! - powiedział Kretes.
-To ty nie leżałeś nieprzytomny?
-Po prostu nie chciałem przeszkadzać.
-Trzeba obudzić Koguty.
-Mam sposób. - powiedział Kretes i krzyknął prosto do ucha każdemu Kogutowi.
-Ożesz ty! - krzyknęli obaj.
-Wchodźmy na piąte piętro! - powiedzieli zgodnie Reksio i Kretes.
Następnie weszli na schody i szybko przez nie przeszli przez co znaleźli się na piątym piętrze.
CDN
|
Cz, 9 kwi 2009, 09:16 |
|
|
Luk
Lider Podziemia
Dołączył(a): N, 18 sty 2009, 12:44 Posty: 1340 Lokalizacja: I tak nie wiesz gdzie to jest
Naklejki: 0
|
Rozdział VIII - Przejście między wymiarowe
-O! Cały korytarz pusty! - powiedział bardzo zdziwiony Kretes.
-To może być podstęp. - powiedział Reksio.
Ale Kretes na to nie zważał. Nagle pod nosem kreta wyrosła wielka brama. Kret nie mógł już tego cofnąć i wszedł prosto do bramy, która okazała się być ...
-Toż to przejście między wymiarowe! - krzyknął Kogut Wynalazca.
-Musimy ratować Kretesa! - krzyknął Reksio i wskoczył w przejście między wymiarowe. Zaraz po nim wskoczyły tam Koguty.
-Gdzie my jesteśmy? - spytali się wszyscy prócz Kretesa.
-Przecież to jest wymiar zła z tego filmu! No jak on się nazywał? Kogucie! Ty to ze mną oglądałeś! - powiedział kret.
-A! Ten film! Nazywał się Kosmiczne Wojny!
-No! Musimy sobie przypomnieć jak to było!
-Najpierw Kretun tutaj się przeniósł, za nim przylecieli Rebelianci z Indora i rozpoczęła się wielka wojna! Musimy wrócić do miejsca w którym była ta bitwa, a potem wiemy gdzie iść żeby dojść do przejścia wymiarowego! Może nam się poszczęści i spotkamy Kretuna?
-Gdzie ja mam mój zeszyt na autografy? O! Tu jest!
Nagle wszyscy zobaczyli wielki wybuch.
-To musi być ta wielka wojna! - powiedział Reksio.
-Szybko! Pomóżmy im to może nam pomogą! - krzyknął Kretes i pobiegł w stronę wybuchów.
Wszyscy pobiegli za Kretesem. Rozgrywała się wielka wojna. Kretun ze swoją armią Kretonów przeciwko Rebeliantom z Indora, którymi były Bindory.
-Pomóżmy Kretunowi! - krzyknął Kretes i zaatakował Rebeliantów.
-Nie mamy wyboru! - powiedział Reksio i pobiegł za Kretesem. To samo zrobiły Koguty.
Rebelianci szybko byli wybijani przez Kretonów. Ale role się odwróciły. Tym razem Rebelianci byli silniejsi.
-Wiesz jak się skończył ten film Kogucie? - pytał się Reksio.
-To była ostatnia scena! Kretoni wygrywają, ale ostatecznie zostają zniszczeni i cały wszechświat zostaje zniszczony!
-Musimy to odwrócić!
I odwrócili. Dodatkowymi siłami Kretoni tym razem wygrali.
-Dziękujemy wam! Jak możemy się odwdzięczyć? - pytał się Kretun.
-Daj mi autograf! - powiedział Kretes.
-Dobrze.
-I druga prośba. Zaprowadź nas do przejścia wymiarowego. - powiedział Reksio.
-Nie ma sprawy. Wiem gdzie ono leży!
Kretun zaczął prowadzić naszych bohaterów, do przejścia wymiarowego.
-Wielkie czerwie! Trzeba je pokonać! - powiedział Kretes.
Kretun wyciągnął dmuchawę światła.
-A macie! - krzyknął Kretun i za pomocą dmuchawy zmiótł je z powierzchni tego wymiaru.
Po wielu takich perypetiach udało się wszystkim dojść do przejścia wymiarowego. Następnie weszli do niego.
-Możemy przejść na VI piętro! - powiedział Kretes.
Wszyscy weszli na schody, a następnie przeszli na szóste piętro.
CDN
|
Pt, 10 kwi 2009, 17:45 |
|
|
Luk
Lider Podziemia
Dołączył(a): N, 18 sty 2009, 12:44 Posty: 1340 Lokalizacja: I tak nie wiesz gdzie to jest
Naklejki: 0
|
Rozdział IX - Spotkanie z własnym strachem
-No, nie wierzę! - powiedział Kretes. - Jesteśmy na dziesiątym piętrze!
-To świetnie! Nareszczie pozbędziemy się tego, co nas w to wpuścił! - powiedział Reksio.
-Tak! Może i znaleźliście się na dziesiątym piętrze, ale zanim się ze mną zmierzycie, musicie pokonać własny strach! - powiedział autor całego zamieszania, inaczej TEN. - Kto pierwszy? Może Reksio.
-A ja nie mam żadnego strachu! - przechwalał się Kretes.
-Skoro, tak, to ty pierwszy Kretesie. Masz się nie popłakać, podczas filmu romantycznego.
-Dobrze.
Film był o tym, że Molly rzuca Kretesa. Kretes był zrozpaczony, ale na szczęście wytrzymał. Ale dobiły go słowa TEGO :
-To wizja przyszłości.
Kretesowi łzy w oczach się zakręciły, ale pokonał strach.
-Brawo, Kretesie. Teraz Reksio. Zobaczymy, czy poradzisz sobie z obejrzeniem horroru. I nie ma być, ani jednego wrzasku!
-Dobrze. - odpowiedział Reksio i zasiadł do obejrzenia horroru.
Po 1 godzinie, czyli w końcówce filmu :
-Aaaaa! - mówił cicho Reksio. Na szczęście horror się skończył i Reksio mógł teraz się wywrzeszczeć do woli!
-Aaaaaaaa! - wrzeszczał cały czas Reksio. - Muszę zapomnieć o krwawej wojnie, itp. Inaczej o wszystkim związanym z tym horrorem.
-Zaliczę ci to! Teraz Kogut Wynalazca. Obejrzysz film w którym są niszczone wszystkie twoje wynalazki. Żadnego wrzasku, ani łez!
-A muszą być filmy? Wolałbym coś innego. - powiedział Kogut Wynalazca.
-Nie mam nic innego.
Najpierw w ruine poszły teleportki. Następnie wajhadłowiec, dźwig i wehikuł czasu. Po chwili to kleystation ''poszło do nieba''. Potem stary projekt łodzi podwodnej, o której była mowa w RiWC.
-Reksio i WC? Chyba Reksio i Wehikuł Czasu! - marudził Kretes.
-Oto mi chodziło! - powiedział TEN i zaliczył Kogutowi sprawdzian. - Teraz ty Kornelku. Jeśli pokonasz swój strach, stajecie do pojedynku ze mną.
Twoim zadaniem będzie obejrzenie filmu przyrodniczego. Wiem jak ty go nie cierpisz. Masz nie zasnąć.
-Dobrze.
Film przyrodniczy się zaczął. Kornelek wolał oglądać filmy akcji, niż jakieś nudne filmy przyrodnicze. Przez to że takich nie oglądał w dzieciństwie, dostał 1 z przyrody. Kornelek już śnił o najstraszniejszym horrorze, kiedy przypomniał sobie swój cel i wytrzymał do końca filmu.
-Dobrze. Nasz pojedynek w następnym rozdziale.
-Co ty bredzisz? W jakim rozdziale?
-Dawajcie te CDN, bo Kretes już mnie denerwuje.
-Kto tu kogo denerwuje? Chyba ty mnie.
-Autor! Dawać CDN, bo już chce odpocząć.
-Dobra, będe cicho!
CDN
|
Cz, 30 kwi 2009, 08:20 |
|
|
Luk
Lider Podziemia
Dołączył(a): N, 18 sty 2009, 12:44 Posty: 1340 Lokalizacja: I tak nie wiesz gdzie to jest
Naklejki: 0
|
Rozdział X - Starcie
-Wróćmy do naszego sporu, Kretesie. - powiedział TEN. - Ty zaatakuj pierwszy.
-No jak sobie chcesz! Muszę tylko wyjąć ten pistolet na wodę i cię opryskać, a odrazu się poddasz.
-Ty chyba sobie żarty stroisz! Żaden pistolet na wodę mnie nie powstrzyma! Wyjmę moją broń! - powiedział TEN i wyciągnął tajną broń, a był nią ........
-Sweter! Ty chyba sobie żarty stroisz!
-Podmieniłem mu bronie. My mamy jego prawdziwą. - powiedział Reksio.
-No to użyje klasycznego wślizgu piłkarskiego.
TEN zaatakował wślizgiem, ale kret podskoczył i przygniótł TEGO.
-Gdy byłem młody byłem najlepszym napastnikiem drużyny kretów na mistrzostwach zwierząt. Zostałem królem strzelców. - chwalił się Kretes.
-Ja też grałem w piłkę. Czas zademonstrować moje najlepsze uderzenie.
TEN kopnął Kretesa, a on zwijał się z bólu na podłodze.
-Ożesz ty .........
-Nawet nie używaj tego słowa! - powiedział Reksio.
-A w myślach mogę.
-Tak! Wszędzie, tylko żeby nikt tego nie usłyszał!
-Czas mu się odegrać! Użyje mojego szpona! - powiedział Kornelek i rzucił szponem jak bumerangiem. Ten wrócił do niego, ale nie trafił TEGO. - Może go zegniemy i będzie dobry. - dodał po chwili Kornelek i rzucił szponem w TEGO drugi raz. Szpon przeleciał obok TEGO.
-Nie trafiłeś!
-Czyżby?
TEN oberwał bumerangiem i leżał na ziemi.
-Za chwilę sami poznacie siłe bumerangu.
-Zobaczymy co potrafisz.
Kornelek i TEN rzucili jednocześnie bumerangami, a te zderzyły się o siebie i zniszczyły.
-Zniszczyłeś mi szpona! Oberwiesz za to!
-Zobaczymy co potrafisz.
Kornelek walczył zaciekle. Wygrywał, ale TEN użył sztuczki i obezwładnił Kornelka. Wszyscy rzucili się na TEGO, a on użył tej samej sztuczki i obezwładnił całą resztę. Na szczęście przybyli agenci z agencji Reksia.
Agenci schwytali TEGO, a on pokazał swoją prawdziwą twarz.
-Brat! To ty! Wiedzieliśmy że jesteś wredny, ale że aż tak! - krzyknęły Koguty.
-Chciałem się wzbogacić. Każdy przestępca który napadał na banki to byłem ja! W końcu do mnie dotarło że muszę się was pozbyć żeby coś ukraść. Straciłem całą kasę, na ten dom żeby was załatwić! - tłumaczył się brat Kogutów.
-Tłumaczył się to ty będziesz, ale przed sądem! Gratulacje, Reksiu, Kretesie i Koguty. Dostajecie premie pieniężną oraz agencja zmienia nazwę na Agencja Reksia. - powiedział szef.
KONIEC
----------
Słówko od autora :
Mam nadzieje że się podobało i że moja praca nie pójdzie na marne, a także że coś osiagne.
|
Cz, 30 kwi 2009, 19:19 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 10 ] |
|
Kto przegląda forum |
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości |
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|
|
|