Rozdział III
Budowa, Wyjazd...
Reksio i Kretes szukając części nie nudzili się.
- Reksiu! To było genialne!
- Dziękuję Kretesie
- Skąd znasz aż "takie" czary?
- Wiesz... Mój przyjaciel "Waldi" znał jeszcze 3 potężne czary, które tylko on zna i ja
- A kiedy ty byłeś w Magiksie? Hem?
- Pierwszego Czaru czyli teleportacji nauczył mnie przed mianowaniem na ósmego czarodzieja jak także rozdwajania!
- Aaaaaaaaaa! Reksiu! To oznacza, że mogłem mieć doczynienie z twoim klonem gdy Ty popijałeś kawkę u Waldiego!?
- Nie... Klon zastosowałem ale go wyczarowałem i wyłączyłem iż była taka możliwość.
- Dlaczego?
- Zachowywał się dziwnie i mógł zrobić wiele złego
- Aha. Zbliżamy się do podwórka
Kretes nie mylił się. Oczom Reksia także ukazało się podwórko.
- Witajcie ko-kochani Czy macie Pralkę... Solar?
- Tak mój drogi, ubogi Kogucie - rzekł zdenerwowany Kretes niosący "kupę" złomu
- Tylko nie ubogi! - odpowidział Kogut - Cztery największe kamienie w okolicy w kształcie koła?
- Tak ale jeśli myślisz że to wygląda jak prymitywna felga nie mylisz się!
- Kretesie co Ci się stało? - Powiedział zdziwiony dość dziwnym zachowaniem Kretesa Reksio
- Poturla się jakoś - Powiedział przygnębiony Wynalazca - Kierownica + mocny silnik?
- Kierownicę ja zrobiłem, lecz silnikiem zajmuje się Kornelek - Powiedział zadowolony Reksio
- Dobrze Więc przynieście silnik i dajcie a jak przyjdziecie z silnikiem dajcie mi godzinkę na skończenie pojazdu!
Reksio i Jego towarzysz poszli do Kornelka
- Właśnie skończyłem to cudo! - Rzekł zadowolony Kornelek ze swojej ciężkiej pracy!
- Yyyyyy eeee... Czyli to małe to jest silnik?
- Nie! Kretesie! Patrz na to co leży na stole nie na taborecie! - Odpowiedział ledwo żyjącemu Kretesowi Reksio
- No to bierzecie czy ostawiacie?
- Kornelku a czemu nie? - Odpowiedział Reksio
- Mogło wam się niespodobać!
- To do zobaczenia Kornelku za godzinkę! No może dwie!
Reksio wraz Kretesem poszli do Koguta i zobaczyli...
- Ładna karoseria Kogucie i taka duża! - Powiedział zachwycony Reksio - Powinna nas wszystkich pomieścić!
- Reksiu? - Zapytał Kogut o to co Reksio powinien mu dać
- Achhh... no prawda! Silnik! Proszę Kogucie. - Reksio dał silnik po czym Kogut wziął się za spawanie
- Przyjdźcie za godzinkę!
- Dobrze! - Odpowiedział Reksio, który poszedł wraz z Kretesem
- Gotowe! Gotowe! Go-go-gotowe! - rozległ się krzyk z warsztatu Wynalazcy, po czym Reksio i Kretes szybko tam pobiegli!
- To naprawdę jest skończone? Toż to kupa złomu! Kogucie! To się rozleci! - Krzyczał Kretes bez opamiętania
- Co się z tobą dzieje?
- Nie, Reksiu... Kretes ma chyba rację, że jestem do niczego - powiedział zasmucony jak wtedy... gdy dostał list.
- Nie przejmuj się Kretesem! Różne głupoty gada.
- A przetestował byś mój pojazd wraz ze mną?
- Oczywiście Kogucie!
- No to ruszamy? - zapytał z lekkim ale nie intensywnym uśmiechem na twarzy Kogut
- Dobrze! - I ruszyli...
Po kilku minutach miłej i sympatycznej rozmowy z Wynalazcąwysiadł z "Pralkochodu"
- Dobrze się spisałem ?
- Tak! Pralkochód jes doskonały i możemy jechać nad morze
- No to pakować swoje rzeczy! Reksiu O-o-ogłoś na podwórku iż wszy-wszystkie rze-rzeczy mają zo-zostać spa-spakowane w ciągu tej go-go-godziny! - Wyjąkał Kogut
- Robi się!
Jak mówił tak się stało! Wszyscy w ekspresowym czasie się spakowali i wsiedli da samochodu
- Pasy zapięte? - Zapytał dla bezpieczeństwa Reksio
- Tak!
- Ta-Tak!
- Jasne!
- Zaczekaj chwilkę... Już są!
- Oczywiście!
- No to jedziemy!
Po kilku godzinach męczarni w samochodzie, śpiewania wesołych piosenek wszyscy bohaterowie dotarli pod wskazówkami GPSu zrobionego przez Koguta Wynalazcę nad...
_________________
Pozdrawiam Wszystkich użytkowników tego Forum!!!
!!!Bartek!!!
Pssst... Od czasu do czasu piszę
pogrubionymi ciemnoczerwonymi literkami