|
|
Teraz jest Cz, 14 lis 2024, 07:43
|
[HALLOWEEN] Śmiertelny pościg
Autor |
Wiadomość |
AdamMag
Mag bezczelny
Dołączył(a): Śr, 2 gru 2009, 17:21 Posty: 1196 Lokalizacja: Cały świat
Naklejki: 7
|
[HALLOWEEN] Śmiertelny pościg
Wstęp, Rozdział 1Rozpoczyna się pierwszy rozdział, może nie najbardziej strasznego, ale na pewno bogatego w akcję opowiadania Halloween'owego opowiadania. Poznajemy w nim główną bohaterkę, jej losy i problemy jakie ma z powodu pewnego kłopotliwego prezentu. Trochę krótkie, ale następnym razem będzie więcej Julia szła o północy przez ciemny, opuszczony cmentarz. Trzymała w swoich łapkach mały, gorejący znicz. Znaczną część jej twarzy zasłaniała jedwabna chusta, przez którą nie widać było jasnej twarzy. Zresztą nawet gdyby nie miała jej, to i tak było tak ciemno, że nic byśmy nie zobaczyli. Księżyc unosił się i świecił bladym światłem, które padało na błyszczące nagrobki. Wreszcie Julia stanęła przed grobem, na którym było napisane: Tu śpi: Katarzyna Mrru Zmarła 23.05.1999 r. Żyła 85 lat. Niech spoczywa w pokojuJulia położyła znicz i zaczęła łkać, przez łzy powtarzając z żalem: - Babciu… babciu! Dlaczego odeszłaś, dlaczego on to zrobił! Jej babcia nie zmarła normalnie, ktoś jej w tym pomógł, ale nikt jej nie wierzył. Wiedziała nawet kto. Ten ktoś, kto chce jej odebrać pewien potężny przedmiot. Odwróciła się i ruszyła ścieżką, którą tu przyszła. Nagle usłyszała trzask łamania gałązki i odwróciła się do tyłu. Wiedziała, że ktoś ją obserwuje, wiedziała, że to JEGO wysłannicy tego, który zabił jedyną ukochaną osobę, jaką miała przy sobie. Szła dalej ścieżką udając, że nic nie zauważyła. Gdy już dochodziła do furtki poczuła, że na swoich plecach gorący oddech dzika w masce z gigantyczną siekierą. Gdy ten chciał ją trafić uskoczyła i zaczęła biegnąć. Zwierz jednak nie miał zamiaru ją gonić. Skinął rękę i za Julią poleciały nietoperze. Po długim, męczącym biegu zatrzymała się zziajana i odruchowo wyciągnęła różdżkę z szaty w którą była ubrana. Połowa nietoperzy nie wytrzymała pod ciężarem budyniu. Pozostałe jednak wciąż ją goniły, gdyż rzucony przez kotkę budyń bardzo im smakował. Wreszcie ten najszybszy i najsilniejszy ugryzł ją w rękę. W krótkim czasie trucizna opanowała jej ciało. Siły starczyło jej tylko na to, aby „przeteleportować” się na opuszczoną, małą uliczkę w Magix’sie. Gdy moc, która opanowała jej ręce i nogi osłabła, złapała się za złoty medalion, który wisiał na jej szyi. Prezent, który babcia dała jej przed swoją śmiercią był bezpieczny. Nie ma pytań kończących, możecie je sobie sami zadać w duszy, a może odpowiedź na nie znajdziecie w rozdziale drugim odpowiedź...
_________________
|
Śr, 2 lis 2011, 17:38 |
|
|
kubulus
Bardzo Stary Norman
Dołączył(a): N, 11 kwi 2010, 13:44 Posty: 552 Lokalizacja: San Francisco, 1329 Prescott Street
|
Re: [HALLOWEEN] Śmiertelny pościg
I tak narodziła się wampirzyca Julia, która później została postarzona przez głupiego chłopaka - wilkołaka siostry jej chłopaka, którego kochała, a potem jako babcia widziała, że on znów znalazł szczęście z dwulicową anielicą, taka smutna historia to była.*
Ale do rzeczy:
Fajne, fajne. Ale jest napisane "zaczęła biegnąć" powinno chyba być "zaczęła biec" i jeszcze: "to JEGO wysłannicy tego..." a jeśli już to: "to JEGO wysłannicy, tego..." ale oprócz tych głupot, zapowiada się ciekawie. Czekam na ciąg dalszy, nawet jeśli się nie wyrobisz, a będziesz mieć napisane, to prosze mi przysłać ^^.
*Wizards of Waverly place - season 3
_________________ Mist. To be mist. To miss. To be missed. To be...
|
Śr, 2 lis 2011, 17:54 |
|
|
Dizel
Doradca Budowlańców
Dołączył(a): Śr, 14 lut 2007, 12:07 Posty: 3208 Lokalizacja: Tak
Naklejki: 4
|
Re: [HALLOWEEN] Śmiertelny pościg
Gdybyś tego nie napisał, pomyślałbym, że chodzi o modę na sukces.. Chyba już wymieniłeś wszystko czego można było się uczepić xD Akcja jest...Nudy jako takiej nie ma... tylko za krótko... 7/10...
_________________ Tego koloru w swoich postach raczej nie zobaczysz. Adminowi się nie chce i nie interesuje się Tobą.
|
Śr, 2 lis 2011, 18:26 |
|
|
Kacper98
Forumowy Artysta
Dołączył(a): Pn, 15 lut 2010, 19:53 Posty: 1778 Lokalizacja: Druga strona lustra
Naklejki: 6
|
Re: [HALLOWEEN] Śmiertelny pościg
Całkiem fajne Masz fajny styl , który jest dla mnie najlepszy ( bo są różne rodzaje ) . Po drugie ciekawy początek lecz koniec rozdziału według mnie trochę marny . Stanowczo coś tam było nie tak ...Są różne błędy które wymienił Kubulus , i krótkie. Jak na razie zapowiada się dosyć ciekawie . Spróbuj ograniczać błędy oraz pisać dłuższe rozdziały. Ocena to 7,5/10 bo może być fajnie .
_________________Tym kolorem oczyszczam forum ze spamu.
|
Śr, 2 lis 2011, 18:33 |
|
|
Euresanda
Jeździec betoniarki
Dołączył(a): So, 16 sty 2010, 20:58 Posty: 308 Lokalizacja: Z Szybkiego Świata (wyjaśnienia dla wtajemnicznonych)
Naklejki: 5
|
Re: [HALLOWEEN] Śmiertelny pościg
to ja chciałam wymienić błędy po raz pierwszy w sezonie oceniania opowiadań a Wy mnie znowu ubiegliście Do rzecz, opowiadanie ciekawe to fakt, krótkie też prawda, jeżeli tak jak zapowiadasz następne rozdziały będą dłuższe to będzie naprawdę dobrze
_________________ Moderuję fioletowym. Kiedyś było tu tak spokojnie i przytulnie...
|
Śr, 2 lis 2011, 20:57 |
|
|
AdamMag
Mag bezczelny
Dołączył(a): Śr, 2 gru 2009, 17:21 Posty: 1196 Lokalizacja: Cały świat
Naklejki: 7
|
Re: [HALLOWEEN] Śmiertelny pościg
Rozdział 2Pierwszy z tych dłuższych, obiecanych rozdziałów. W tym akurat będzie można zaobserwować tytułowy śmiertelny pościg. Nie ma w nim dialogów [tak jak w poprzednim], dlatego może wydawać się trochę skromny. Poznajemy w nim też życie codzienne Juli, które miało miejsce przed śmiercią babci.Gdy tylko Julia do końca odzyskała siły, wstała i niepewnym krokiem ruszyła przed siebie. Jej kolana dygotały, nie z zimna, lecz z powodu w miarę silnej trucizny, którą wpuścił do jej organizmu nietoperz. Dziewczyna mogła się tylko cieszyć, że nie był to, tak jak pewno większość z was myśli- wampir. Jako pół nietoperz była by pewno zmuszona do poddania się i oddania cennego medalionu, który dostała od babci. Wiedziała, że dostała go nie przez przypadek, nie jak taki normalny prezent, który każdy normalny, młody czarodziej dostaje od babci. Teraz jej najgorsze obawy potwierdziły się- ON, Ten który zabił babcię, teraz poluję na Julię, która ma strzec magicznej błyskotki. Idąc w głąb ciemnej i opustoszałej uliczki stawała się coraz bardziej pobudzona, a trucizna traciła moc. Gdy dotarła do małych, prawie nie widocznych w ciemności drzwi, wyciągnęła żelazny klucz i włożyła go do zamka. Stare i uparte drzwi nie tak prędko dały się otworzyć, lecz po wielokrotnym obracaniu kluczem wreszcie ustąpiły. Julia weszła do znajomego, małego mieszkanka. Większą jego część zajmowała gigantyczna i stara kanapa, na której sypiała. Zaraz obok stał mały kontener, na którym leżała magiczna kula i księga zaklęć, w środku kontenera trzymała ubrania. Naprzeciwko drzwi stał piecyk, który pełni role kuchenne, oraz grzewcze. Stoją na nim zawsze na nim mały imbryk i garnek, do którego najczęściej od śmierci babci nie miała co włożyć. Jedyny obraz jaki wisiał w mieszkaniu, przedstawiał góry w Bobrorze, na tle który stała ona i babcia. Julia bardzo zmęczona przeżyciami tej nocy, skuliła się na kanapie i zasnęła. Z samego rana wstała, ubrała się w codzienną sukienkę czarodziejki i wyszła na krótki spacerek, aby rozprostować kości. Była rześka i wyspana, w ogóle nie czuła już skutków ukąszenia ze strasznej nocy. Magix wyglądał wspaniale, dokoła chodzili wąskimi uliczkami czarodzieje, zajęci swoimi sprawami, śpieszącymi się do pracy na wczesną porę. Od małych straganików ustawionych wokół różnych sklepów, było czuć piękne zapachy, a i ich widok był niesamowity. Pieczone ciasta, zioła, przyprawy, jajka, owoce, czekolada i inne takie rzeczy sprawiały, że Julka czuła się nieswojo przechodząc, obok tak zastawionych lad. Sama wypiła dziś na śniadanie tylko miskę mleka, a dla dorosłej kotki to trochę za mało. Nagle poczuła, że serce zaczyna jej mocniej walić, bowiem zobaczyła na niebie orła, który wyraźnie zaczął kierować się w jej stronę. Po głębszemu przyjrzeniu się mu zobaczyła, że miał różdżkę w dziobie załadowaną w nią jakimś złym czarem. Łatwo domyśliła się, kto go przysłał. Zaczęła biec jak najszybciej w przeciwną do lotu orła stronę. Orzeł zaczął się do niej zbliżać, Juli jednak nie zależało, aby wpaść w jego szpony i dlatego przyśpieszyła. Gdy był w miarę nisko, zaczął ostrzeliwać dziewczynę zaklęciem pioruna. Gdyby nie była tak zwinna i nie była kotką, to pewnie by ją upiekł, lecz ona była jednak kotką i się tak łatwo nie dała. Podbiegła do kamienicy i zaczęła się na nią wspinać, a gdy tylko weszła na nią, zaraz skoczyła z dachu na parasol jednego ze stoisk, po którym zjechała. Orzeł pomimo tych udziwnień, które wprowadzała w biegu Julia, wciąż trzymał się blisko jej i nie wyglądał na kogoś zakłopotanego tym, że kotka stara się go w taki chytry sposób zgubić. Wreszcie zmęczona biegiem Julia, na prostopadłym skręcie ulicy zobaczyła otwartą studzienkę kanalizacyjną i bez namysłu, gdy tylko się do niej zbliżyła, wskoczyła w jej czeluści. Nie pachniało tam najładniej, ale orzeł był nieco za duży aby wejść do śmierdzącej kryjówki. Poszła na zachód od tego włazu, szukając innej otwartej studzienki. Wreszcie po dłuższej wędrówce przez miejskie Szambo-La, znalazła delikatnie uchylony właz, przez który wyszła na zewnątrz. Znalazła się w małej alejce. Zdjęła z szyi złoty medalion i ścisnęła go w dłoni. Otworzył się portal, do którego weszła przestraszona, cały czas upewniając się, że nikt jej nie śledzi. Nie wiedziała, dokąd wyczarowała magiczne przejście, chciała oddać to przypadkowi. Domyślała się, że będą przeszukiwane wszystkie miejsca z nią związane, czyli wszystkie jakie jej przyjdą do głowy. Lecz gdyby sprawdzić nazwę alei, na której przed chwilą znajdowała się można by się było domyślić gdzie poleciała, bowiem była to aleja imienia „Dzielnego psa Reksia”. Pytań brak, scenarzysta poszedł zbierać cukierki w Halloween... i nie wrócił...
_________________
|
Śr, 2 lis 2011, 21:21 |
|
|
Euresanda
Jeździec betoniarki
Dołączył(a): So, 16 sty 2010, 20:58 Posty: 308 Lokalizacja: Z Szybkiego Świata (wyjaśnienia dla wtajemnicznonych)
Naklejki: 5
|
Re: [HALLOWEEN] Śmiertelny pościg
prócz kilku powtórzeń i literówek oraz paru niezgrabności językowych podczas opisywania ucieczki (trzeba nad tym trochę popracowa) jest dobrze. wreszcie nie trąci mi to aż tak, jeżeli w ogóle, kiepski anime
_________________ Moderuję fioletowym. Kiedyś było tu tak spokojnie i przytulnie...
|
Cz, 3 lis 2011, 13:08 |
|
|
Dizel
Doradca Budowlańców
Dołączył(a): Śr, 14 lut 2007, 12:07 Posty: 3208 Lokalizacja: Tak
Naklejki: 4
|
Re: [HALLOWEEN] Śmiertelny pościg
Wciągające, pomimo kilku ortografów, błędów językowych, powtórzeń... Ale ogólnie nieźle, lepiej niż ostatnio. 9/10
_________________ Tego koloru w swoich postach raczej nie zobaczysz. Adminowi się nie chce i nie interesuje się Tobą.
|
Cz, 3 lis 2011, 15:46 |
|
|
Kacper98
Forumowy Artysta
Dołączył(a): Pn, 15 lut 2010, 19:53 Posty: 1778 Lokalizacja: Druga strona lustra
Naklejki: 6
|
Re: [HALLOWEEN] Śmiertelny pościg
Tym razem według mnie było ciekawiej ale jednak idealnie nie było . Po pierwsze od połowy rozdziału poczułem nudę , musisz szybciej rozpędzić akcje . Bo masz na to tylko pięć rozdziałów ! Były błędy językowe oraz powtórzenia . Fabularnie czekam aż się rozkręci bo na razie nie mogę dużo o tym powiedzieć . I błagam dawaj opisy , bo ci na prawdę one fajnie wychodzą ;p ! Na razie ocena niestety trochę spada , ale mam nadzieję że nie na długo . 7/10
_________________Tym kolorem oczyszczam forum ze spamu.
|
Cz, 3 lis 2011, 15:58 |
|
|
AdamMag
Mag bezczelny
Dołączył(a): Śr, 2 gru 2009, 17:21 Posty: 1196 Lokalizacja: Cały świat
Naklejki: 7
|
Re: [HALLOWEEN] Śmiertelny pościg
Rozdział 3W tym rozdziale, ubogim w akcje a bogatym w dialogi Julia pozna bohaterów, którzy być może mogą im pomóc. Ogólnie część trzecia jest rozpoczęciem długiego, prawie finałowego rozdziału czwartego.- Kretesku, a te dynie z papieru to przyczep tutaj. Będą się komponowały ze ścianami piwnicy.- Powiedziała Molly mieszając budyń w garnku. Kretes wykonywał wszystkie jej polecenia jak zaprogramowany robot, w ogóle nie zważając na to, co robi. Powtarzając tylko: - Tak kochanie, już się robi. Taka sytuacja mogła się wydarzyć tylko w Halloween, a akurat krety w tym roku organizowały imprezę dla wszystkich mieszkańców z podwórka, Kretes cieszyło jednak bardziej, że w tym roku po raz kolejny uda mu się przestraszyć Koguta Wynalazcę, który mimo wszystko nabiera się każdego roku zawsze na ten sam numer, który wygląda mniej więcej tak: Kretes, przebrany za wampira wbija w dach warsztatu kołek, do którego instaluje elastyczną linkę. Drugim końcem obwiązuje się w pasie i skacze jak na bungee (czyt. bandżi). Gdy tylko kogut zobaczy takiego Kretesa to wieje gdzie bataty rosną. Kret uważa to za śmieszne, ale każdy, kto to głębiej przemyśli to zrozumie, że w tym nie ma nic śmiesznego. Nauczył się takiego skakania jeszcze w Poco Pan’ym, wtedy gdy musiał zdemaskować burmistrza. - Kretesku, pójdź po „Rock Cole” do stawu.- powiedziała Molly przerywając idealną ciszę, która panowała w norze. *** Tym czasem jak dotąd nasza główna bohaterka- Julia wyskoczyła z portalu zziajana i mokra od potu. Stała na małej polanie przypatrując się drzewom dookoła. Pośród nich zauważyła zabudowanie i ruszyła w jego kierunku. Pierwszym obiektem, na jaki trafiła był staw, który odbijał jasne słońce, które zbliżało się najwyższego jak na tę porę roku miejsca na niebie. Za zbiornikiem, a dokładnie na jego drugiej stronie było widać kopiec państwa kretów. Idąc przy brzegu podziwiała piękno natury, której dotąd w Krainie Czarów nie widziała. Gdy już stała przy norze, słońce sięgało zenitu, a ona była wyczerpana. Jej wzrok przykuła dryfująca po stawie beczka, przymocowana do brzegu sznurkiem. W beczce było mnóstwo lodu i wiele butelek z napisem „Rock Cola- orzeźwiaj świat”. Bez namysłu wzięła jedną i duszkiem zaczęła pić. Nigdy nie miała w ustach czegoś takiego, gazowanego i jednocześnie tak słodkiego. Wszystko było by super, gdyby nie to, że w tym momencie pojawił się Kretes. Jego zadowolona mina nagle zrzedła. - A co ty tu robisz z tą Colą?- powiedział z frustracją Kretes i wyrwał jej z ręki butelkę. - Przepraszam panie krecie, ja nie wiedziałam. Jestem bardzo spragniona.- powiedziała ze smutkiem Julia. Mina kretes była zawstydzona, że zabrał jej tę butelkę. Zdenerwowany powiedział: - To, że byłaś spragniona nie tłumaczy, że wzięłaś tę butelkę bez pytania. - Ja naprawdę przepraszam, nie było nigdzie nic napisane i w ogóle.- i zaczęła szlochać bo wiedziała, że źle zrobiła. Nagle z kopca, tak zwanych drzwi nory wynurzyła się Molly, którą ten hałas zaniepokoił. Umiała rozpoznać osobę przegrana i biedną, czego nie było trudno po Juli zauważyć. Miała w miarę schludne, ale rozszarpane ubranie i była strasznie chuda. - Kretes! Nie widzisz, że ona jest zmęczona podróżą!- powiedziała zdenerwowana Molly i spojrzawszy na kotkę, ze zmienionym głosem powiedziała- Chodź moja droga, zaraz zjesz ciepłego budyniu. Julia natychmiast zgodziła się i weszła za Molly do środka. Kretes odwiązał beczkę i z cynicznym wyrazem twarzy zaniósł ją do nory. Molly zaczęła się wypytywać gościa o wszysko: „Jak się nazywasz?”, „Co robisz na podwórku?”, „Na jak długo tu jesteś?”, albo „Czy może dokładki budyniu?”. Kretes czerwony jak burak, siedział cicho i jadł swoją małą porcyjkę budyniu (bo oczywiście gościowi należy się więcej, przynajmniej tak sądzi Molly). Jednak jego milczenie zostało przerwane, gdy Molly zadała pytanie: - Skąd pochodzisz Julko? - Z Magix’u, to aż w Krainie Czarów, proszę pani.- odpowiedziała kotka z buzią pełną budyniu. Wtedy Kretes powiedział zdziwiony: - Co? Wstał i jak najszybciej pobiegł w stronę budy Reksia (zinterpretuj określenie „jak najszybciej” wobec Kretesa xD), aby opowiedzieć mu wszystko co wiedział o kotce i zaprowadzić do swojego podziemnego domu. Reksio zaciekawiony zaraz poszedł z przyjacielem. Jak tylko kretonka zobaczyła Reksia zadała pytanie, które nieco zezłościło Kretesa: - Może chcesz trochę budyniu? - Julio, poznaj Reksia. Jest pół czarodziejem w stanie spoczynku.- powiedział Kretes z lekkim uśmieszkiem, który podkreślał zadowolenie, że od wpadł pierwszy od Molly na pomysł, aby przyprowadzić dzielnego psa, który zainteresował się tym bardzo. Jednak nieopisane było ich zdziwienie, kiedy poznali dotychczasową historię Juli. Niespodzianka! Są pytania!Jak pomogą Juli mieszkańcy podwórka? Kim jest tajemniczy prześladowca Juli? Do czego potrzebny mu Złoty medalion i co on ma wspólnego z babcią? Odpowiedzi na te i inne pytania znajdziecie w czwartym, super długim rozdziale "Śmiertelnego pościgu"...jeśli kiedykolwiek powstanie xD
_________________
|
Pt, 4 lis 2011, 19:30 |
|
|
kubulus
Bardzo Stary Norman
Dołączył(a): N, 11 kwi 2010, 13:44 Posty: 552 Lokalizacja: San Francisco, 1329 Prescott Street
|
Re: [HALLOWEEN] Śmiertelny pościg
Twój talent pisarski mnie zadziwia! Jest prawie tak dobry jak mój [a moja największa zaleta to skromność]. Ty powinieneś pisać. Pisać, gdy tylko masz czas. Planować, wymyślać i pisać. To jest na prawdę aż wzruszające, a mówię to z ręką na sercu [może ze skromnością u mnie krucho, ale szczerość to co innego, pytaj kogo chcesz]. W każdym razie to jest na poziomie dobrych książek jakie czytałem. Piękne, zaskakujące i niechaotyczne. Mało co tak mi się podobało. 10/10
_________________ Mist. To be mist. To miss. To be missed. To be...
|
Pt, 4 lis 2011, 23:20 |
|
|
Kacper98
Forumowy Artysta
Dołączył(a): Pn, 15 lut 2010, 19:53 Posty: 1778 Lokalizacja: Druga strona lustra
Naklejki: 6
|
Re: [HALLOWEEN] Śmiertelny pościg
Nareszcie , fajnie że się co zaczęło dziać . Po pierwsze fajnie że wprowadziłeś bohaterów z podwórka. Po drugie bardzo fajnie się czytało rozdział i na pewno ten rozdział był najlepszy ze wszystkich . Fajna akcja i ogólnie zmieszane z tym wątkiem jest super pomysłem . Po raz pierwszy w ocenianiu opowiadań konkursowych stawiam taką ocenę ...10/10
_________________Tym kolorem oczyszczam forum ze spamu.
|
So, 5 lis 2011, 11:31 |
|
|
AdamMag
Mag bezczelny
Dołączył(a): Śr, 2 gru 2009, 17:21 Posty: 1196 Lokalizacja: Cały świat
Naklejki: 7
|
Re: [HALLOWEEN] Śmiertelny pościg
Rozdział 4 No może nie takie długie jak myślałem, ale zawsze coś. Już wkrótce wielki finał, pojedynek ostateczny i tak dalej. Po poznaniu losów dziewczyny wszyscy wyruszają do Magix'u, aby wreszcie rozwiać jej problemy.
Było piękne, jesienne popołudnie. Wszystkie okoliczne miasteczka tętniły życiem, a nawet całe podwórko. Tylko pewna norka, w której pewna grupka bohaterów stała osłupiona opartymi na faktach opowieściami pewnej kotki, Juli. Nawet jeden z „bohaterów”, ten najbardziej wygadany, co umiał komentować każde wydarzenie milczał. Takiej strasznej, ale i wzruszającej historii żadne z nich nie słyszało. Po dłuższej chwili przemyśleń wszystkim zrobiło się bardzo żal dziewczyny, na którą z niewiadomego powodu polują profesjonalni zabójcy wysyłani przez jakiegoś szarlatana. Wreszcie Reksio, aby przerwać śmiertelną ciszę zaczął szczekać: - Spróbujemy Ci pomóc, ochronić i w ogóle. Ale musimy wiedzieć coś więcej o tym wisiorku. - Właśnie, pokaż ten złoty medalion!- powiedział Kretes przyłączając się do przyjaciela. Kotka ściągnęła z szyi medalion. Nigdy go, wam czytelnikom nie opisywałem. Była to wielka złota moneta z przyczepionym diamentem, w którtm wygrawerowany był kogut czarnoksiężnik. Z tyłu było napisane czerwoną, błyszczącą czcionką „Potrafię przywrócić życie, ale potrafię je też odebrać”. Od patrzenia na niego Kretesowi aż oczy błyszczały, przez grube gogle. - Musimy zawiadomić Burektora Mateusza.- stwierdził Reksio - A po co mu o tym mówić?- zapytała się lekceważąco kotka. Mówiła już mu, że jej babcia na pewno nie zmarła przypadkowo. Domyślacie się pewno, co o tym powiedział. - Nawet nie ma mowy. Jeśli mamy Ci pomóc musimy powiedzieć to Mateuszowi.- odparł Kretes i wszyscy go poparli. Zatem wszyscy zaczęli się zbierać: Molly starała się przypomnieć wszystkie fortele wojenne, jakie poznała i szukała swoich rewolucyjnych znajomych, którzy mogą mieć rewolucyjnych znajomych w Magix’się, Kretes robił zapasy (jedzenia oczywiście), a Reksio robił coś, czego robić nie powinien. Skradał się budy, po coś ukrytego, coś czego nikt (albo prawie nikt nie mógł zobaczyć)Wszedł do niej i delikatnie przesunął łóżko, pod którym znajdowała się szybka z napisem „Zbić w razie nagłej potrzeby”. Pies wziął do ręki butelkę ze statkiem i jak się zamachnął… po odgarnięciu szkła wyjął z wgłębienia różdżkę i księgę, którą przysłał mu Burektor Mateusz po tym jak się dowiedział, co się stało z jego różdżką. Nagle poczuł, że ktoś go obserwuje - Obiecałeś, że nigdy po to nie sięgniesz!- powiedziała postać zza jego pleców. Reksio wiedział już, kto to był. Odwrócił się i zaczął mówić. - Wiem Kari, ale to uświęca środki.- powiedział Reksio patrząc w smutne oczy Kari-Maty-Hari. - Czy to jest związane z tą Julią, o której opowiadała Molly?- zadała pytanie przygnębiona. - Tak, mamy zamiar jej pomóc! Lecimy dziś wieczorem do Magix’u- odszczekał jej. - Lecę razem z wami!- powiedział i wtuliła się w śnieżno białe futro Reksia. Nigdy nie lubiła żadnej magii, wiązało się jej to z mitycznym Szangri-La, w którym o mały włos nie poznała najstraszliwszych technik czarnej magii. Gdy słońce zaczęło zachodzić, za horyzont Reksiokopter- wynalazek Koguta Wynalazcy był gotowy do drogi. Czterej pasażerowie plus pilot Kogut zasiedli w fotelach z zapiętymi pasami. Machina była zasilana albumem czarodziejskim, który pełnił rolę akumulatora i zastępował paliwo. Gdy byli już dość wysoko Reksio złapał Julię za rękę. Oboje skupili się bardzo na celu, do którego lecą. Po chwili na niebie nie było po pojeździe śladu gdyż już był gdzie indziej. *** Słońce już zaszło, o tej porze roku nad miastem noc zapada coraz wcześniej. Burektor tego dnia był bardzo zajęty i nie wiadomo, o której dzisiaj skończy pracę. Niedawno rozpoczął się pierwszy semestr nauki i już musi się głowić nad wystawianiem ocen semestralnych. Nagle do jego gabinetu wszedł żółwik, w fioletowej pelerynie. Zaczął zaraz mówić: - Syr, Reksiokopter pragnie wylądować na wieży wschodniej. Zezwolić? - Reksio przybył w odwiedziny jak miło. Zezwól!- powiedział Mateusz w nadziei, że chodź na chwilę oderwie się od żmudnej pracy. Po trzech minutach do jego gabinetu weszła sześcioosobowa grupka zwierząt. Reksio powitał się oficjalnie, Molly z szacunkiem, a Kretes i Julia z lekceważeniem. Tylko Kari-Mata nic nie mówiła, teleportacja statku źle na nią wpłynęła i chciała jak najszybciej znaleźć damską łazienkę. Burektor też był zadziwiony po wysłuchaniu opowieściami Juli. Jednak nie umiał uwierzyć, że to się wydarzyło naprawdę. - W takim razie pokaż ten medalion od babci.- stwierdził Mateusz zaciekawiony. Julia zerwała z szyi złotą błyskotkę i podała profesorowi. - To „Medallón mágico de la vida”! Medalion życia, który zaginą tysiąc lat temu!- krzyknął Burektor jak tylko zobaczył koguta. Teraz już uwierzył. Punktem pierwszym genialnego planu przyjaciół z podwórka było: „Odszukać zabójcę i dać się złapać”. To nie było trudne, gdyż pewna ich grupka pilnowała mieszkania Juli. Natychmiast zaczęli gonić bohaterów. Wśród zabójców były dwa wampiry, wilkołak, dzik zabójca i upiorny dentysta. Reksio jak tylko ich zobaczył wyciągną różdżkę i zaczął walczyć z dzikiem, jednak szybko znalazł się dla niego godny przeciwnik. Nadleciał zaraz orzeł z różdżką i zaczęli walczyć na „Śmierdź i życie” (w tym powiedzeniu nie popełniłem błędu). Molly wyciągnęła blaster jodowo-jonowy i strzelał do „wampirów”, którzy z czasem zaczęli ją gonić zdenerwowani, a wilkołak uwziął się na Kretesa, który miał widocznie wśród podręcznego prowiantu coś krwistego. Kari-Mata walczyła za to z dentystą, gdyż nie lubiła tego zawodu i tego jak ktoś jej grzebie w zębie. Za to Julia zaczęła uciekać, tak było w planie. Dzik, jako nie miał nietoperzy trucicieli sam zaczął ją gonić. W pewnym momencie Julia stanęła, dzik się zdziwił, ale zaraz zarzucił na nią magiczną sieć. Po czym „przeteleportował” ją i siebie do kryjówki. Po chwili reszta zabójców też zniknęła. Pora było przejść do drugiej fazy planu.
_________________
|
So, 5 lis 2011, 12:09 |
|
|
Kacper98
Forumowy Artysta
Dołączył(a): Pn, 15 lut 2010, 19:53 Posty: 1778 Lokalizacja: Druga strona lustra
Naklejki: 6
|
Re: [HALLOWEEN] Śmiertelny pościg
Może zacznę od tego że rozdział mi się podobał . Ale nie był idealny ;p Po pierwsze fajnie zaczęte i rozwinięte. Ale jednak pod koniec rozdziału się zepsułeś . Po pierwsze akcja zaczęła trochę wychodzić i być szybsza . Brakowało mi opisów na koniec . I przypominał mi ten koniec rozdziału słabą kreskówkę . Niestety ale właściwie tym obniżyłeś poziom tego rozdziału . Ocena to 9/10 . I życzę powodzenia przy tworzeniu ostatniego rozdziału i mam nadzieje że będzie w nim dużo dreszczowca .
_________________Tym kolorem oczyszczam forum ze spamu.
|
So, 5 lis 2011, 14:03 |
|
|
Euresanda
Jeździec betoniarki
Dołączył(a): So, 16 sty 2010, 20:58 Posty: 308 Lokalizacja: Z Szybkiego Świata (wyjaśnienia dla wtajemnicznonych)
Naklejki: 5
|
Re: [HALLOWEEN] Śmiertelny pościg
uderzyło mnie użyłeś chyba złego słowa, chyba że miałeś na myśli oszusta który naciąga ludzi albo oszusta który udaje lekarza i naciąga ludzi, ale chyba nie ogólnie nie jest źle tylko te niektóre niezgrabności językowe trochę przeszkadzają, no i nie wiem czemu ale niektóre sceny trącą mi nienaturalnością reakcji i kiczem ale poza tym bdb
_________________ Moderuję fioletowym. Kiedyś było tu tak spokojnie i przytulnie...
|
So, 5 lis 2011, 16:16 |
|
|
Kto przegląda forum |
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość |
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|
|
|