Zostały nam trochę ponad dwa miesiące do Bożego Narodzenia. To drugie najważniejsze święto katolickie, a zarazem jedną z najbardziej skomercjalizowanych uroczystości świata, co roku świętujemy na tym forum mniej lub bardziej hucznie. Pomijamy jednak pewien drobny element... adwent. Pierwsze 24 dni grudnia to okres oczekiwania... a zresztą, mówię do mniej lub bardziej prawie dorosłych ludzi. Do rzeczy. To ja w sprawie jednego z ważniejszych symboli tej wcześniej wspomnianej komercjalizacji. Oczywiście przeczytaliście już tytuł tematu i wiecie o co chodzi. Do rzeczy. Waszym zadaniem będzie utworzenie kalendarza adwentowego. Nie będzie to jednak zwykły kalendarz. Nie musi to nawet wcale być kalendarz, ani tym bardziej kalendarz adwentowy. Musi to być po prostu praca w dwudziestu czterech niezależnych częściach albo dwadzieścia cztery tematycznie powiązane prace. Jakie konkretnie prace - to już pozostawiam waszej kreatywności. Może to być tradycyjny rysunek albo opowiadanie, może to jednak być - a może nawet powinno - coś bardziej pomysłowego. Cokolwiek, co tylko przyjdzie wam do głowy. Zaskoczcie nas. Jeżeli chodzi o tematykę - tutaj macie nieco mniejsze pole do popisu: tematyka powinna być świąteczno-reksiowa, ewentualnie z elementami forumowymi. Prace świąteczno-forumowe bez elementów reksiowych nie będą brane pod uwagę. Prace wysyłacie do mnie na PW. Oczywiście oprócz tradycyjnych nagród zwycięzca dostąpi zaszczytu wyświetlenia jego kalendarza w tym oto temacie, każdego dnia kolejną część - jak przystało na kalendarz adwentowy. Czas - do 1 grudnia. No. Możecie już zacząć się śmiać, że w tym roku moderatorium zaczyna świętowanie Bożego Narodzenia jeszcze szybciej, niż Coca-Cola.
Autor:
Czarnoksieznik [ Cz, 1 gru 2016, 14:14 ]
Tytuł:
Re: [konkurs] Kalendarz.
Dżingyl bels, dżingyl bels, dżingyl ol di łej... dzisiaj 1 grudnia, co oznacza koniec konkursu na kalendarz adwentowy. Tak czy siak... lenie jesteście, nieroby i jełopy, tyle wam powiem. Jeden Doktor raczył cokolwiek zrobić i on wygrywa. Walkowerem. To tak:
Wybrany kolorek i ranga na 2 tygodnie;
Możliwość chwalenia się zwycięstwem (?) w podpisie;
Jakieś tam ileś piesos, jak już łaskawie je wprowadzimy, kogo ja chcę oszukać;
No i będę tu wstawiał kolejne części jego kalendarza aż do świąt.
Gratuluję zwycięzcy bardziej tego, że w ogóle raczył cokolwiek zrobić, niż tego, że zwyciężył, bo trudno tu mówić o zwycięstwie. Tak czy siak - gratuluję, Doktorze. To tak... kalendarz adwentowy Doktora.
REKSIO: CHRISTMAS EDITION (czasem trochu trollpast, prace są celowo komediowe)
Praca 1 - Wizyta na świątecznym Indorze
Spoiler:
Praca 2 - Złowieszczy Monolit-Choinka
Spoiler:
Praca 3 - Super Heros i Przekopywanie się przez Śnieg
Spoiler:
Praca 4 - Tunel Czasu, Świąteczny
Spoiler:
Praca 5 - Święta na Podwórku Reksia
Spoiler:
Praca 6 - Wir czasoprzestrzenny TKTPM na świątecznym Podwórku Reksia w którym Kretes, Kornelek i Kogut są w świątecznej czapce!
Spoiler:
Praca 7 - Super Heros i Podkopywanie się pod Choinki
Spoiler:
Praca 8 - Kolacja Wigilijna, a raczej gotowanie jej.
Spoiler:
Praca 9 - Komiks "Świąteczny Drób Chaosu Invaders"
Spoiler:
Praca 10 - Wizyta u Świętego Mikołaja (xd)
Spoiler:
Praca 11 - Kraina Świąt
Spoiler:
Praca 12 - Kraina Świąt, ciąg dalszy.
Spoiler:
Praca 13 - Rozmowa Herfindera z Choinką zakłóconą przez czar Tenebris Vortes: Hyper Fire Ice Dragon
Spoiler:
Praca 14 - Tajemnica Zimnego Wymiaru
Spoiler:
Praca 15 - Świąteczny Poranek
Spoiler:
Praca 16 - Fabryka
Spoiler:
Praca 17 - Wajchadłowiec V.2, Christmas Edition
Spoiler:
Praca 18 - Jajo Śmierdzi oplątane światełkami a tak przy okazji to między wieżowcami stoi choinka.
Spoiler:
Praca 19 - Reksio i Choinka Piratów
Spoiler:
Pewnego spokojnego dnia... Pewnego...niespokojnego dnia... Pewnego, świątecznego dnia...REKSIO ROZBIŁ SIĘ NA WYSPIE CHOINEK gdzieś na Oceanie Arktycznym. Reksio był przerażony, ruszył do chatki, która była wydrążona w ogromnej choince. Nagle, z chatki wyszedł Robinson Kozoe, ale to nie był on...ON ZAMIENIŁ SIĘ W OGROMNĄ CHOINKĘ Choinka Robinson zaczęła się obracać coraz szybciej i szybciej. Napotkała na swojej drodze drzewo, ale nie, drzewo nie wytrzymało, zostało rozczłonkowane... Po chwili, gdy choinka była tuż przy Reksiu...przestała się obracać i się zamieniła ponownie w Robinsona. - Chciałem mieć tylko pewność że to ty - Powiedział Robinson - Ale jak? - Zapytał Reksio Nie otrzymał on odpowiedzi, Robinson zamienił się w bałwana po czym się rozpłynął. Nagle, w Wyspę Choinek uderzyła burza śnieżna. Dzielny pies, próbując się ratować pobiegł w kierunku zamarzniętej rzeki, poślizgnął się on jednak na niej. Spod lodu wysunęły się fioletowe macki. Jedna chwyciła Reksia za nogę, druga za łapę po czym wsunęła go głęboko pod wodę. Jak się okazało, poprowadziły one Reksia do podziemii, pełnych lawy. Macki się rozczłonkowały, tak naprawdę, były to tysiące, jeśli nie setki światełek świątecznych uformowanych w macki...sterowanych przez kogoś. Reksio rozejrzał się, w wulkanicznych podziemiach znajdowało się OGROMNE UFO. Jednak po chwili, wulkaniczne podziemia stały się...zamarzniętymi podziemiami, lawa stała się mroźną magmą. Reksio natomiast zamarzł. Przez przypadek wpadł on do płynnego karbonitu, który zamarzł, Reksio został...zamrożony CIĄG DALSZY NASTĄPI
Praca 20 - Reksio i UFO, świąteczne
Spoiler:
Reksio...obudził się. Nie było już podziemii, śniegu. Znajdował się on w ogromnym zbiorniku z płynnym karbonitem, karbonit się rozpłynął. Zbiornik znajdował się pośród morza. Było to to samo miejsce...tylko że ponad milion lat później. Nagle, niebo jednak pociemniało. Nadleciał ognisto-lodowy smok który okazał się tak naprawdę być chmarą kolorowych UFO w kształcie ognisto-lodowego smoka!!! Reksio próbwał rzucać burakami, ale ufo go porwało... Reksio znalazł się w Układzie Kurana, na Kuranie. Tak, Układ Kretona został ponownie przejęty przez kury i stał się znów Układem Kurana. Technologia się rozwinęła, była noc, I BYŁO PEŁNO CHOINEK. Na świątecznym niebie, widać było ogromne Jajo...Jajo Śmierdzi. Było ono jednak różowe i oplątane światełkami. Jajo zaczęło coraz mocniej świecić i nagle...wytworzyło falę uderzeniową, niszcząc cały Układ Kurana. CIĄG DALSZY NASTĄPI
Praca 21 - Reksio i Mikołaje
Spoiler:
Reksio obudził się, znowu. Tak naprawdę to był tylko sen, Wyspa Choinek, całe to Ufo i Jajo Śmierdzi. Prawda była jednak straszna, Reksio został UPROWADZONY. Znajdował się on w Magicznej Pułapce Mocy. Słońce zachodziło i było tu pełno choinek, prezentów, czapek Świętego Mikołaja i takich tam świątecznych rekwizytów. Reksiowi coś nie grało...obrócił się on i ujrzał ogromne zakrzywienie czasoprzestrzenii, z którego wyskoczył TKTPM. - Mwahahahahha, już za minutkę wszystko będzie moje! - Krzyczał TKTPM. Reksiowi nadal coś nie grało...wyglądało na to, że TKTPM go...nie widział, tak jakby Reksio nie istniał. Po chwili, Choinki zaczęły odrywać się od ziemii i przebijać międzywymiarową barierę. W skórze czasoprzestrzenii pojawiły się wyrwy, jedna z nich ukazywało podwórko, bombardowane przez choinki. Wszyscy płakali, krzyczeli. No dobra, prawie wszyscy. Jedynie Kretes jadł makaron. Kretes spojrzał w niebo, ujrzał wyrwy, choinki, Reksia po drugiej stronie wyrw. No i w sumie nie przejął się tym. Zjadł on makaron w całości, po czym ruszył do kuchni jego nory. W sumie, jego nora już nie istniała, był tam jeden wielki krater. Ale mniejsza z tym, lodówka i Kretes przetrwali. Przy okazji w lodówce Kretes odkrył że znajduje się tam profesor Jones ukrywający się przed katastrofą, w końcu lodówki są niezniszczalne. Ale mniejsza z tym, Kretes jednym ruchem łapy wywalił profesora Jonesa, wyrzucając go do samych Dalekich Krajów po czym zjadł lodówkę. Kretes się rozpłakał, bo go zaczął brzuch boleć. Ale nagle przybyli Mikołajowie z Krainy Świąt! I pokonali TKTPM! No i Reksio poszedł spać. CIĄG DALSZY NASTĄPI.
Praca 22 - Reksio i Wehikuł z Lasu
Spoiler:
Reksio wstał, rozejrzał się. Znajdował się w swojej budzie. To wszystko były szalone sny, dziwne sny. - Ufff, mam nadzieję że już się obudziłem. - Powiedział Reksio, po czym ruszył w kierunku lasu, by zjeść placki. Był to 25 grudnia, panował świąteczny klimat, śnieg, no i świąteczny mróz. Pies wkroczył do lasu, jednak nie znalazł tam placków, które zazwyczaj trzymał w dziupli jednego z drzew, znalazł tam...WEHIKUŁ CZASU! I to z lasu na dodatek! Nagle, ziemia zaczęła się trząść. Wszędzie pojawiały się szczeliny, lawy, wulkany, magmy, soboty, niedziele, numery, maniery, jakieś liczby, liczydła, matematyki, muzyki, mikołaje, choinki, placki, klocki i tak dalej. No i Reksio się obudził. Jednak WEHIKUŁ Z LASU nadal był koło niego! Reksio więc wsiadł, pomyślał sobie WTF i zjadł wehikuł, tak jak Kretes lodówkę w jego śnie. No i Reksio zjadł se gume owocową, ale nagle jakiś prezent koło niego się zjawił. CIĄG DALSZY NASTĄPI.
Praca 23 - Reksio i Kapitan Prezent
Spoiler:
- Jestem Kapitan Prezent - Krzyknął prezent. No i Reksio się obudził...znowu. Jednak...wszędzie były prezenty. Reksio podszedł do Koguta Wynalazcy. - Co tu się stało? - Zapytał. - Oj bieda, bieda. Ko ko, straszne rzeczy, ko ko ko - Smucił się Kogut. - Ale co - Od kilku dni jesteś w śpiączce. Ty nie jesteś Reksiem, ty musisz się pod niego podszywać, tyś jesteś pewnie Kapitan Prezent! - Krzyknął Kogut po czym wyjął ogromną maczete świateczną. - AAAAAAAAAAAAAAAAA - Krzyknął Reksio - To ty zesłałeś tu te prezenty. Cały świat jest w nich zawalony! A w środku ko ko, nie ma nawet żadnych placków! - Kogut dalej machał maczetą. - AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA - Krzyczał dalej Reksio. Tym razem krzyknął tak głośno, że zakrzywił czas i przestrzeń no i zjawił się tu Nautilus. No i z Nautilusa wyszedł Kapitan Nemo. - Co tu się dzieje. - Zdziwił się Kapitan. - Nwm xdddddddd - Odpowiedział Kogut. - A dobra, to idę - Kapitan Nemo wrócił do Nautilusa i rozwalił całe podwórko xdddd. Nagle jednak zjawił się Kapitan Prezent, ogromny prezent i rozwalił laserem całą Ziemię! Reksio obudził się, tym razem naprawdę. Po ponad 200 terapiach u jakiegoś psychopaty wyleczył się psychicznie i mógł wrócić na świąteczne podwórko. No i to były bardzo fajne święta, a był to rok 2050... CIĄG DALSZY NASTĄPI
Praca 24 - Reksio i Świąteczna Tajemnica Krwawego Uśmieszka
Spoiler:
Minął rok od całej traumy świąteczno-sennej, Reksio siedział sobie w budzie. Już jutro miały być święta, Reksio nie mógł doczekać się ich. Jednak nagle REKSIO POMYŚLAŁ SOBIE WTF I SIĘ OBUDZIŁ. Był on w swojej budzie. Do jego organizmu podpinały się świąteczne światełka. Reksio odpiął se je, co było bardzo bolesne po czym wyszedł na podwórko. Było ono całe oplątane w światełkach. Cały świat był oplątany w światełkach!!! Nagle, na niebie zjawił się Kapitan Prezent. - NIEEEEEEE - Krzyknął Reksio - Znasz mnie już Reksiu. Ale pod innym imieniem. - Jakim?????????????? Kapitan Prezent zmienił się w ogromny, krwawy uśmieszek po czym się zaśmiał. - A WIĘC TO TY! JA CI DAM KIRFE!!! - Krzyknął Reksio, po czym wystrzelił z ogromnej bazooki i rozwalił Krwawego Uśmieszka. Uśmieszek, próbując się ratować utworzył portal czasoprzestrzenny. Udało mu się uciec, jednak wraz z ucieczką z całej planety Ziemii zniknęły wszystkie światełka oplatające tą planetę, były one tworem Krwawego Uśmieszka. Podpiął do nich wszystkich ludzi i inne istoty na ziemii, nawet protisty, grzyby i bakterie po czym umieścił je we śnie we śnie we śnie!!! A nawet głębiej!!! Wszystko to toczyło się jednej nocy. W nocy z 24 na 25 grudnia 2041 roku... Nikt oprócz Reksia, który jako jedyny się wybudził nie pamiętał swoich ryjących psychikę snów. Reksio nie potrzebował już terapii u psychopaty, ponieważ zjadł dużo placków no i było fajnie i wgl. No i potem wszyscy urobili HIPER-ŚWIĘTA na całej planecie no i potem sylwester był, nowy rok, 2042. No i w 2660 Robert Makłowicz przejął włądzę nad światem!!! ale to już inna opowieść...