|
|
Teraz jest Śr, 25 gru 2024, 17:27
|
Reksio i tajemniczy kosmos
Autor |
Wiadomość |
Dominik
Bardzo Stary Norman
Dołączył(a): So, 6 gru 2008, 12:33 Posty: 680 Lokalizacja: Bochotnica
|
Troszkę błędów ort. i literówek, ale 9/10. Skoro można, to chętnie zobaczyłbym się w Twoim opo.
Duchman: Pojawianie się, czyli byłbyś jednym z bohaterów tego opowiadania. Byłby wykorzystany Twój nick, a nie avatar.
_________________Lwów i Wilno na zawsze polskie! Zdobywca II miejsca w konkursie poetyckim, zorganizowanym na pięciolecie Forum Reksia. Piszę poprawnie po polsku"Myślałem i wymyśliłem bezmyślnik ~. Stawiać się go będzie przed zdaniem nie mającym sensu." - Tytus de Zoo
|
N, 2 maja 2010, 08:02 |
|
|
Luk
Lider Podziemia
Dołączył(a): N, 18 sty 2009, 12:44 Posty: 1340 Lokalizacja: I tak nie wiesz gdzie to jest
Naklejki: 0
|
Rozdział VII – Koguteg i nowe plany
-Mam nowe plany!
-Jakie? – ględziły kury bojowe.
-Teraz najedziemy na planetę Ziemię! – mówił król Koguter.
-Przecież ta planeta jest większa od nas!
-Ale mam inny plan.
-Jaki?
-Najedziemy na Ziemię dzięki wielkiej patelnii, która zasłoni Słońce, będzie im tam zimno i zaczniemy ich przekupywać! A przy okazji wszelkie krety będą biadolić! Muahahahahaha!
***
W tym czasie Kornelek, Kretes i Herkottes Kottrot dolecieli do Kurana Wszyscy mówili tam o zwycięstwie nad Kuranem. Bardzo niewielka grupa rozmawiała o porwaniu Reksia. Nasi bohaterowie wyszli ze statku.
-Ten statek jednak nie mieści trzech osób! – mówił obolały Kretes. – Byliśmy ściśnięci jak truskawki w kompocie!
-Ja tam nie narzekam. – twierdził za to Kornelek. – Na moim miejscu było wygodnie.
-Tak bo z dwóch foteli do siedzenia, ty zająłeś cały swój fotel, ani myśląc się z nami podzielić! – biadolił Kretes. – Gdybyśmy podzielili te dwa fotele, na takie trzy części, byłoby nam wszystkim wygodniej.
-Pilot musi mieć wygodnie.
-Chcesz w dziób!
-A ty w gogle!
-Panowie! – już po raz drugi w tym opowiadaniu Herkottes Kottrot musiał uspokoić Kornelka i Kretesa. – Przejdźmy do sedna sprawy.
-Racja! – po raz pierwszy dawny zły charakter i mieszkaniec nory się zgodzili.
Nasi bohaterowie natychmiast poszli do gabinetu Molly. Tam zastali pogodzonych już J. P. Kretiena, Molly i Koguta Wynalazcę. Kornelek szybko i bez bicia powiedział :
-Reksio jest na Kogutegu.
-Skąd wnosisz? – spytał się Kogut.
-Z tego, że nasz słynny detektyw to wywnioskował.
-To niech wywnioskuje to jeszcze raz! – stwierdził Kogut Wynalazca, który za wszelką cenę chciał udowodnić, że detektyw nie ma racji.
Zatem Herkottes Kottrot wyjaśnił w niezwykle zawiły sposób jak to Reksio musiał się pojawić na Kogutegu.
-Zrozumieliście coś? – spytał Kretes.
-Chyba tak. – stwierdzili niezdecydowanie.
-Zatem musimy najechać na Koguteg.
-Plany przekażemy najbardziej zaufanym żołnierzom. Będą oni prowadzić nieduże korpusy, które będą wykonywać zadania, które im przekażemy. Po pierwsze dobrze byłoby … - wtedy Molly coś przerwało. Znowu dzwonił jej komunikator.
-Witajcie ponownie! – oczy nie mogły mylić. To był znowu król Koguter! – Jeszcze jutro najedziemy na Ziemię i ją przejmiemy za pomocą mojej broni. Patelni! – I znowu się rozłączył.
-No i dodatkowy problem! – zaczął biadolić Kretes. – Potrzebne dodatkowe przygody!?
-Przynajmniej nie popsujesz sobie oczy na tym klejstation! – powiedziała Molly.
-Przecież on już ma je zepsute. – powiedział Kogut.
-Chcesz w dziób!?
-Zaczniemy w końcu omawiać ten plan, czy nie!? – powiedział zdenerwowany kłótniami Kretesa z Kogutami Kottrot.
-A więc …
***
W tym czasie na Kogutegu działo się coś niespodziewanego. Z bazy wojskowej dochodziły wybuchy.
-Do koguta ciężkiego! Już nie daję rady! – mówiła postać w kapturze.
Co chwila słychać było strzały. To były bez wątpienia strzały pistoletów kur bojowych. W wąskich korytarzach tajnej bazy wojskowej odbywała się wielka bitwa. Pewna zamaskowana postać przedzierała się przez korytarze, w drodze do głąbu bazy. Zapewne po tajemne plany. W każdym razie postać tylko dzięki smukłemu ciału unikała strzałów. W pewnej chwili, strzały zostały podwojone. Przyszedł bowiem dodatkowy oddział kur. Wydawało się, że to był koniec akcji. Że dla tajemniczej postaci nie ma już nadziei. Ale nagle w korytarzu postać zauważyła drzwi. Czym prędzej podbiegł do drzwi i już chciał skręcić i wejść do sali, kiedy został trafiony.
--------
Kim była tajemnicza postać?
Gdzie jest Reksio?
Jak przebiegnie realizacja planu Molly?
--------------------------------------------
Pisanie tego zajęło mi więcej niż myślałem, ale nie miałem weny. Następny rozdział być może za dwa tygodnie, nie wiem. A jeśli chodzi o tych co się chcieli pojawić, będą w następnym rozdziale. Można jeszcze się zgłaszać, jeśli chce się wystąpić w opo.
|
Śr, 19 maja 2010, 15:49 |
|
|
Maldurf von Krettof
Bardzo Stary Norman
Dołączył(a): Cz, 16 lip 2009, 09:24 Posty: 552 Lokalizacja: Istnieje.
|
Bła, może być ;p. I tak moje opo króluje xD. <szuka minusów> ale herbatka dobra... Nie ma ;x. 10/10
_________________Proszę wchodzić i grać. ^_^
|
Śr, 19 maja 2010, 18:39 |
|
|
kongrim
Roz-krecony
Dołączył(a): So, 27 lut 2010, 08:51 Posty: 173 Lokalizacja: z Forumowego opowiadania
|
Ja dam 9/10 . Akcja ciekawa . Z resztą wszystko jest dobre więc zmieniam zdanie 10/10 .
|
Śr, 19 maja 2010, 18:43 |
|
|
nieznany
Mistrz Gry
Dołączył(a): Śr, 21 sty 2009, 17:53 Posty: 2045 Lokalizacja: Uniwersum Kreacji
Naklejki: 4
|
A nieznany na złość 9,8/10. Akcji właściwie nie ma. A ten pomysł z odcięciem Ziemi od ciepła to nie jest twój pomysł, pamiętam o tym.
_________________Rrauu hau hou grrao Hauhaure (hau. Mówię poprawnie po Hauhasku). Tym kolorem prowadzę walkę admina ze złem."Wszyscy jestescie moimi dziubaskami ^^" <- Ten cytat zawsze poprawia mi humor, Api.
|
Cz, 20 maja 2010, 18:49 |
|
|
Dominik
Bardzo Stary Norman
Dołączył(a): So, 6 gru 2008, 12:33 Posty: 680 Lokalizacja: Bochotnica
|
"-Jakie?-ględziły kury (...)". Ględzić, czyli rozwlekle, nudno mówić. Tutaj więc to słowo użyte jest trochę nie fortunnie, podobnie jak "(...)mówił król Koguter." Tu też odpowiedniejsze byłoby raczej "powiedział", lub "ogłosił". Przecinek przed "bo". "Chcesz w dziób/gogle" z pytajnikiem, nie wykrzyknikiem. Jest więc trochę małuvh błędów i sformułowań, ale scenariusz b. dobry. 8/10.
_________________Lwów i Wilno na zawsze polskie! Zdobywca II miejsca w konkursie poetyckim, zorganizowanym na pięciolecie Forum Reksia. Piszę poprawnie po polsku"Myślałem i wymyśliłem bezmyślnik ~. Stawiać się go będzie przed zdaniem nie mającym sensu." - Tytus de Zoo
|
Cz, 20 maja 2010, 18:50 |
|
|
Luk
Lider Podziemia
Dołączył(a): N, 18 sty 2009, 12:44 Posty: 1340 Lokalizacja: I tak nie wiesz gdzie to jest
Naklejki: 0
|
W każdym razie, Maldurf pozwolił mi użyć tego pomysłu (nie wierzysz, patrz 1 lub 2 strona tego tematu).
|
So, 22 maja 2010, 12:13 |
|
|
Luk
Lider Podziemia
Dołączył(a): N, 18 sty 2009, 12:44 Posty: 1340 Lokalizacja: I tak nie wiesz gdzie to jest
Naklejki: 0
|
Poszło mi zaskakująco szybko. Mam nadzieję że się wam spodoba.
Rozdział VIII - Ruch Oporu
Reksio w tym czasie, wcale nie wylądował na Kogutegu. Wylądował w zupełnie innym miejscu, na planecie trochę dziwnej. Planecie na której budynki były bardzo wysokie, ciastko kosztowało dziesięć tysięcy piesos, a wojsko było ważniejsze od rządu. Planecie najprawdopodobniej podbitej przez Wojsko Kogucie. Pies na planecie wylądował zmęczony. To wszystko znowu przez czasoprzestrzeń.
-Co się ze mną dzieje? Gdzie ja jestem? - Reksio zadawał sobie wiele takich pytań.
Nasz bohater zaczął się obracać i wszystko oglądać. Wszystko wydawało mu się dziwne. Dziura czasoprzestrzenna i teleport, naprawdę namieszały mu w głowie.
-Znowu ta czasoprzestrzeń! Jednak to nie był koniec!
Nagle zza jednego budynku coś się wyłaniało. Pies zauważył jedynie czarny płaszcz i coś czarnego. W pewnym momencie usłyszał czyiś głos.
-To ten pies, o którym mówił nasz król! Brać go!
Wtedy Reksio obudził się na dobre. Przed jego oczami było kilka osób podobnych do tego, który się wyłonił zza budynku. Do tego po chwili rozległ się huk strzałów, i dzielny pies musiał uciekać. Więc nie tracił czasu, obrócił się i zaczął biec. Strzały leciały seriami. Reksio wiedział, jeśli będzie cały czas biegł prosto to go trafią. Ale przez chwilę nie widział żadnej ulicy z boku. Na szczęście tylko przez chwilę. Pies zauważył wąską uliczkę i już chciał w nią wbiec, gdy ktoś strzelił w dach budynku położonego przy uliczce. Ciężki gruz zasypał wejście w uliczkę. Pies nie miał innego wyjścia, musiał biec dalej prosto. Reksio sądził że już raczej nie ma nadziei i go złapią, a następnie zabiją. W pewnym momencie nasz bohater nie zauważył pewnej rzeczy, która jednak pomogła mu uciec. Reksio wpadł do studzienki kanalizacyjnej, przez otwartą klapę. Po jego wpadnięciu tam klapa osunęła się i została zamknięta na specjalne zamki. Pies zobaczył pewną postać.
-Kim jesteś? - spytał Reksio.
-Jestem Mald. Członek miejscowego Ruchu Oporu. - odpowiedziała postać.
-Uratowałeś mi życie! Dziękuję!
-Nie ma za co, właśnie chcieliśmy cię uratować. Chodź zaprowadzę cię do siedziby Ruchu Oporu.
Reksio co prawda, nie miał zbyt dużo siły, ale poszedł razem ze swoim nowym przyjacielem. Raczej bez większych przygód dotarli do wielkich drzwi.
-Żeby wejść trzeba wstukać kod. - wyjaśnił Mald po czym wstukał kod 9889.
Drzwi odsunęły się i można było wejść.
-Wejdź i rozgość się, widać że jesteś zmęczony, później przejdziemy do ważniejszych spraw.
Reksio zatem rozgościł się, na dość miękkiej kanapie i odpoczął. Po godzinie był już w miarę wypoczęty.
-Dobrze chodź. Musimy omówić kilka spraw.
Pies wraz z Maldem poszedł do drugiego pokoju. Tam siedziało już kilka osób.
-Ty pewnie jesteś Reksio, nie? - zapytała jedna z osób siedzących przy stole.
-Tak, jestem Reksio.
-Witaj, jestem Luk, dowódca Ruchu Oporu z Onglandii. Może przedstawimy się najpierw, ok?
-Dobrze. Zatem ja jestem Reksio.
-To już wiemy. - zagadnęła pewna osoba siedząca przy stole.
-W skład naszego Ruchu Oporu wchodzą ... - Luk zaczął swoją mowę. - ... mój zastępca Dominik, nasz stróż Mald, strateg Duchman, saper Kongrim i szpieg James. Niestety ten ostatni zniknął po tym jak go wysłaliśmy na Koguteg, żeby ukradł tajne plany. Ale to się nie udało i został on zakuty w kajdany i uwięziony. Ratować go nie możemy, jego statek kosmiczny był jedynym z zasobów Ruchu Oporu.
-A co chcecie zrobić? - spytał Reksio.
-Musimy wyzwolić tutejszy lud spod władzy króla Kogutra. Właściwie oni nawet o nim nie wiedzą.
-Jak to możliwe?
-Król Koguter, użył zaawansowanej technologii i gdy podbił tą planetę, wymyślił jakiegoś psa, tzw. Krugara Śmierdzi. Tutejszy lud go czci i wykonuje wszystkie jego rozkazy, chociaż steruje nim król Koguter. Jeśli byśmy przerwali połączenie z Kogutegiem, to pies po prostu by zniknął. I to właśnie nasz cel. Duchmanie przedstaw naszemu przyjacielowi, nasz plan.
-Więc tak. Podzielimy się na dwie grupy. W pierwszej będziemy ja, Luk, Dominik i ty Reksiu. W drugiej zaś Mald i Kongrim. Pierwsza grupa będzie odwracać uwagę z drugiej strony, dawnego Zamku Królewskiego. Postara ona się zaciągnąć tam jak największą ilość żołnierzy. Zaś druga grupa w tym czasie dostanie się do urządzeń elektrycznych i je zniszczy. To spowoduje że ten ich Krugar Śmierdzi zniknie. Jeśli wszystko dobrze pójdzie, zyskamy ważnego sojusznika.
-Zatem kiedy ruszamy? - zapytał Reksio.
-Jutro o północy.
-------------
Jak przebiegnie realizacja tego planu?
Jakie są umiejętności bojowe Ruchu Oporu?
Czemu przeskakuje w każdym rozdziale z jednego miejsca w drugie?
O tym w następnych rozdziałach.
---
A teraz coś dla tych którzy wcześniej chcą przeczytać nowy rozdział. Kto zgadnie czego parodią jest Krugar Śmierdzi, dostanie szybciej nowy rozdział.
|
N, 23 maja 2010, 15:50 |
|
|
Dominik
Bardzo Stary Norman
Dołączył(a): So, 6 gru 2008, 12:33 Posty: 680 Lokalizacja: Bochotnica
|
Dzięki za umieszczenie mnie w Twojej opowieści.
W porównaniu do poprzedniego rozdziału nie ma już błędów stylistycznych, fabuła też lepsza, 10/10.
_________________Lwów i Wilno na zawsze polskie! Zdobywca II miejsca w konkursie poetyckim, zorganizowanym na pięciolecie Forum Reksia. Piszę poprawnie po polsku"Myślałem i wymyśliłem bezmyślnik ~. Stawiać się go będzie przed zdaniem nie mającym sensu." - Tytus de Zoo
|
N, 23 maja 2010, 19:37 |
|
|
spidi
Ekspert w Dziedzinie Cementu
Dołączył(a): N, 6 sty 2008, 15:22 Posty: 1051 Lokalizacja: Z rewolucji
Naklejki: 3
|
Fajne opowaidanie dam z 9/10 .
_________________Zapraszam wszystkich do pomocy w rozkręcaniu forum Chaos niszczę zgnilizną Ręka boga , będzie sroga , bójcie się <demoniczny śmiech> W razie problemów czy spraw zapraszam na PW . Jeśli zauważycie spam , natychmiast piszcie mi na PW, bo ostatnio nie ogarniam tego wszystkiego :< " Ja bym to raczej ujął w takie słowa: Spidi ma w rękawie tyle asów, że nie może poruszać ręka."~Nieznany ten tekst cały czas utrzymuje mnie w dobrym nastroju Jestem już tym zdemoralizowanym dzieciakiem, który nie ma w zwyczaju dziękować, jednak po tylu latach czas najwyższy. Gdybym miał wypisać imiona wszystkich osób, które " utrzymywały mnie przy życiu " i wiele dla mnie zrobiły, ten podpis nie miałby końca. Dlatego chciałbym Tobie ( kimkolwiek jesteś ) podziękować, za te wspólne piękne chwile. Mimo że się tak na prawdę nie znamy... Pozdrawiam Spidi.
|
Pn, 24 maja 2010, 17:50 |
|
|
Duchman
Starszy Norman
Dołączył(a): N, 3 sty 2010, 11:25 Posty: 331 Lokalizacja: Z Bobroru
|
Plan trochę oczywisty... 9/10
PS. A jak niby pierwsza grupa ma wywołać zamieszanie? Mają zamiar nagle ujawnić istnienie Ruchu Oporu? Raczej nie...
_________________Witajcie!
Mniemam, że mniemanie zamniemuje mniemacza mniemającego.
Piszę poprawnie po polsku.
Magia rządzi, pamiętaj!
|
Śr, 26 maja 2010, 05:59 |
|
|
Luk
Lider Podziemia
Dołączył(a): N, 18 sty 2009, 12:44 Posty: 1340 Lokalizacja: I tak nie wiesz gdzie to jest
Naklejki: 0
|
Podpowiem, że jeden z bohaterów pierwszej grupy ma umiejętności saperskie. A wniosek jest prosty, w jaki sposób mają odwrócić uwagę (proszę w każdym razie tego nie mówić).
|
Śr, 26 maja 2010, 13:03 |
|
|
Luk
Lider Podziemia
Dołączył(a): N, 18 sty 2009, 12:44 Posty: 1340 Lokalizacja: I tak nie wiesz gdzie to jest
Naklejki: 0
|
Rozdział IX - Bitwa o Koguteg
Największe statki Armii Kurańskiej wleciały właśnie do układu Kogutego. Planeta była dość duża. Cała żółta z drobnymi przejaśnieniami koloru czerwonego i złotą atmosferą. Z czoła największego statku widać było coś na orbicie. Było nieco jajowate i miało długą rączkę. Niedużo czasu zajęło załodze rozpoznanie tego obiektu. Była to ta patelnia o której mówił król Koguter.
-Dowódczyni co robić? - powiedział dowódca załogi statku Kuran-07.
-Musimy zniszczyć tą stację. Jeśli nasz plan się powiedzie będzie dobrze. Póki co nie atakujcie stacji, musimy zniszczyć jej obronę. - odpowiedziała Molly.
-Jak dowódczyni sobie życzy.
W tej chwili statki podleciały na tyle blisko żeby zobaczyć obronę stacji. Była szczerze skromna, tylko kilka dość sporych krążowników.
-Dobrze zaczynamy. - ogłosiła Molly przez radio. - Zniszczcie obronę stacji! Teraz!
W tym momencie rozpoczęła się Bitwa o Koguteg. Kurańskie statki skupiły ogień na krążownikach. Refleks Kur Bojowych był tak powolny, że nim rozpoczął się ich atak, krążowniki Kurańskie zdążyły zniszczyć jeden statek Armii Koguciej.
***
-Dalej, dalej! Wezwać posiłki z Kogutega! I atakować! - rozkazał dowódca jednego z krążowników.
-Rozkaz, rozkaz!
***
Kolejny statek z Kogutegu wybuchnął. Większych problemów z obroną i atakiem Armia Kurańska nie miała. Wielkie krążowniki świetnie wykonywały swoje zadanie. Przez pewien czas wszystko szło po myśli Molly i Kurańczyków. Trzeci już statek z Kogutegu został zniszczony. Dowódczyni już czekała. Jeszcze jeden zniszczony krążownik i można byłoby dojść do głównego ataku. Zza stacji można było zauważyć nadlatujące krążowniki.
-Pospieszcie się, skupcie ogień na jednym krążowniku! - powiedziała Molly.
Wrogi krążownik, zgodnie z planem wybuchnął.
-Teraz! Uruchom torpedę!
Żołnierz nacisnął guzik i coś już zaczęło się dziać, gdy wszystko na krążowniku zgasło. Zza stacji wyłonił się wielki krążownik i zaczął atakować Kurańskie statki.
-Niech to diabli! - zaczęła Molly. - Odcięli nam elektryczność nic nie możemy zrobić!
-Możemy przecież spróbować ratować reaktory elektryczne.
-To nic nie da! Nie możemy toczyć boju z elektrycznością, bo to się może skończyć źle!
-Ale potrzebujemy elektryczności, bardziej niż kiedykolwiek!
-Spróbuj, jestem gotowa zaryzykować dla zwycięstwa.
Żołnierz bez wahania wyszedł z głównej sali.
-Oby się mu udało. - powiedziała z nadzieją Molly, wpatrując się przy tym w bitwę kosmiczną.
Ta zmieniła się kompletnie. Jej losy kompletnie się odwróciły. W tej chwili dwa ogromne krążowniki z Kogutega zniszczyły dwa statki Kurańskie. Te się dzielnie broniły, ale nic to nie dawało. Stalowy pancerz był praktycznie nie do przebicia, podczas gdy drobna osłona Kuranorów (nazwa krążowników Kurańskich) wydawała się przy tym złomem. Mimo tego że miały też one osłonę elektryczną, ale działa krążowników Kogucich były dużo mocniejsze.
-Żołnierzu! - powiedziała Molly.
-Tak dowódczyni! - powiedział jeden z żołnierzy siedzących w głównej sali.
-Torpedy raczej nie wykorzystamy! Uwolnij statki, jeśli da się!
-Niestety nie. Pozostaje czekać na uruchomienie elektryczności.
Wtedy coś wydało dźwięk włączającego się komputera. Statek znowu się oświetlił. Elektryczność została przywrócona!
-Szybko! Uwolnij statki! - krzyknęła Molly.
Jeden z żołnierzy nacisnął przycisk, po czym klapa statku otworzyła się. Z niej wyleciało mnóstwo bombowców i trochę myśliwców.
-Korpusy od 1 do 10! - powiedziała Molly do radia. - Bombardujcie pierwszy z wielkich krążowników! Korpusy od 11 do 20 bombardujcie drugi krążownik! Korpusy od 21 do 23 wspomagajcie nas gdzie się da!
Wszystkie korpusy zaczęły wykonywać swoje zadania. Bombowce rozpoczęły nalot. Niziutko przelatując nad statkiem, zaczęły zrzucać bomby. Siła bomb nie była wielka, ale taka ich ilość pomogła w zniszczeniu statków z Kogutega. Po chwili pierwszy statek rozpadł się na pół, a myśliwce dokończyły dzieła. Ich ostrzał rozniósł jedną część statku, i ta wybuchła. Pojawił się olbrzymi błysk. Kretesowi, który leciał w myśliwcu bardziej to przypominało wielką kulę ognia. Drugiej części już nie trzeba było roznosić. Odcięta od panelu sterowania, nieubłaganie była przyciągana przez Kogutega. O ile z pierwszym statkiem poszło łatwo (głównie przez brak myślenia dowódcy statku), to z drugim już łatwo nie było. Sprytne manewry dowódcy tego statku, uniemożliwiały dobre bombardowanie. Ale Molly coś zauważyła.
-Patrz! Często odsuwają się w drugą stronę i w ten sposób unikają bomb! Jeśli wycelujemy tuż obok statku, nasze bomby, wtedy trafimy!
-Świetny pomysł, dowódczyni! Wykonać?
-Wykonaj. I przekaż to wszystkim krążownikom.
Żołnierz wykonał rozkaz. W pewnym momencie wszystkie krążowniki wystrzeliły i trafiły! Statek został sparaliżowany! Na błyskawiczne strzały i bombardowanie, nie mógł już nic poradzić! Po chwili wybuchnął!
-Tak jest! Świetnie! - wydzierała się Molly. - Zostało już tylko zniszczyć stację!
Wszystkie statki Kurańskie, nie traciły czasu i bombardowały stację. Ta nie była przystosowana do takiej walki. Zwycięstwo było w zasięgu ręki (czy też raczej łapy). Bombardowanie stacji dobrze przechodziło, ale Kurańczykon coś umknęło. Zza stacji wyłoniło się około 15 krążowników podobnych do tych 2 wcześniej zniszczonych. Błyskawicznie te maszyny otoczyły statki Armii Kurańskiej.
-Chyba mamy problem. - powiedział Kretes.
-----------
Jaki to będzie problem?
Jak go rozwiązać?
Co robili wtedy Reksio i Ruch Oporu?
O tym w następnych rozdziałach.
-----------------------------------------
Idzie mi szybciej niż myślałem. A jeśli chodzi o tamten konkurs, dalej możecie mówić. Mam nadzieję że rozdział dobry.
PS. Ciekawy jestem czemu mój główny krytyk, nie ocenił tamtego rozdziału.
|
Cz, 27 maja 2010, 13:26 |
|
|
Dominik
Bardzo Stary Norman
Dołączył(a): So, 6 gru 2008, 12:33 Posty: 680 Lokalizacja: Bochotnica
|
Bardzo fajna bitwa. i ciekawe opisy walki. Znalazłem parę miejsc, gdzie powinny być przecinki, a nie znalazły się w Twym opowiadaniu, tak więc 9,5/10.
_________________Lwów i Wilno na zawsze polskie! Zdobywca II miejsca w konkursie poetyckim, zorganizowanym na pięciolecie Forum Reksia. Piszę poprawnie po polsku"Myślałem i wymyśliłem bezmyślnik ~. Stawiać się go będzie przed zdaniem nie mającym sensu." - Tytus de Zoo
|
Cz, 27 maja 2010, 13:36 |
|
|
Duchman
Starszy Norman
Dołączył(a): N, 3 sty 2010, 11:25 Posty: 331 Lokalizacja: Z Bobroru
|
Kto to jest ten ,,Główny krytyk"?
PS. Super, 9/10, kilka błędów, np. zołnierzu!
_________________Witajcie!
Mniemam, że mniemanie zamniemuje mniemacza mniemającego.
Piszę poprawnie po polsku.
Magia rządzi, pamiętaj!
|
Pt, 28 maja 2010, 14:53 |
|
|
Kto przegląda forum |
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 9 gości |
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|
|
|