No właśnie, dlaczego? A mógł zostać z ukochaną, jeśli to było dla niego najważniejsze.
Wydaje mi się, że nie wierzył, że Nemo pozwoli im być razem i to bardziej dlatego. Straciłby możliwość powrotu do swoich czasów, a o Kari Macie i tak musiałby zapomnieć.

Być może wiedział, że naruszy to czasoprzestrzeń. Pomyślnie tylko
-Wioska czarnych kur obrabowana przez piratów.
-Kapitan O'gryzek zostaje zapomniany.
-Kornelek zostaje zły na zawsze.
-Kretes nigdy nie spotyka Molly.
-Kraina czarów zgładzona w pełni przez TKTPM.
-Narrator nie raczy zabawnymi uwagami (ojoj wypaliłeś dziurę w mapie)
-Reksiu nigdy nie został wciągnięty do monolitu, ani nie trafia do Pocopane
-Amerykanie nie tworzą gry
-Krzywa wieża w Pizie zostaje prosta
-Posąg ibisa nie zniszczony
-koła pozostają nie wynalezione
-Kretes nigdy nie opuszcza wyspy
Po drugie, w XXI wieku miał przyjaciół. A kiedy zmarł by śmiercią naturalną (czy wogule jakąkolwiek inną) to teoretycznie nigdy się nie urodził.

To tylko przy założeniu, że przygody dzieją się w pętli. Jest to jednak mimo wszystko założenie trochę naciągane.
Jeśli przyjmiemy, że wydarzenia tworzą linię, to decyzję Reksia można uzasadnić właśnie chęcią powrotu do przyjaciół, niepozostawienia ich samym sobie. Mimo wszystko Kari była częścią przeszłości, więc mogło Reksiowi na niej mniej zależeć niż na współczesnych mu bliskich oraz na powrocie do domu i wygodzie życia w XX(I) wieku.
Jest jeszcze jedna sprawa, a mianowicie łamigłówka sprzed spotkania ze Świętymi Krowami. Widać tam, że Kretes sam w sobie jest już ważniejszy dla Reksia niż Kari, a co dopiero Kretes policzony razem z resztą przyjaciół. Z drugiej strony trzeba jednak pamiętać, że psia relacja rozkwitła jeszcze na odcinku Indie-Mu, więc ciężko powiedzieć, jakie byłyby szanse na inną decyzję psa.

Powrót do domu to był plan od samego początku gry

A poza tym zostawili w naszych czasach całe swoje życie