|
|
Teraz jest Pt, 15 lis 2024, 11:44
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 4 ] |
|
Autor |
Wiadomość |
Autor8
Lord Protektor
Dołączył(a): N, 7 kwi 2013, 13:22 Posty: 2166
Naklejki: 100
|
#8 Wyspa Wariatów
Uzdav - z pozoru zwyczajna wyspa na Archipelagu Kreacji. Taka nie jest. Jest to po prostu "Wyspa Wariatów". Wszyscy mieszkańcy są chorzy psychicznie.... Trudno określić czy wyspa jest nizinna, czy górzysta. Problem jest taki, że trudno stwierdzić, czy to jest nizina, czy góra. Wchodzisz tam bowiem jak na nizinne, rozglądasz się i znajdujesz się na górze. Gdybyś skoczył, znalazłbyś się w oceanie cukierków. Cała wyspa pokryta jest fioletową trawą o smaku czekolady. Gdy jesteś ociężały, latasz sobie jak ptak. A gdy jesteś chudy i mało ważysz, grawitacja ciebie wręcz miażdży. Jedyne miejsce wypełnione wodą - staw - również jest szalone. Gdy tam wskakujesz, możesz po prostu chodzić po wodzie jakby to był grunt. Inna rzecz z wypalonymi przez wodę miejscami - tam możesz pływać. Mieszkańcy uwielbiają zanurzać się w Rzece Niewiadomojakiej, która co sekundę zmienia swoje położenie. Zamiast wodą, napełniona jest plazmą, a czasem lawą. Spalanie wodą sklepów i budynków jest nakazane. W przeciwnym razie jesteś zanurzany w zwykłej wodzie, znanej nam wszystkim. Głównym i najbardziej niestrzeżonym budynkiem jest pałac. Nikt go nie atakuje, bo za zniszczenie niego można dostać nagrodę - dożywotni zapas lizaków, które nigdy się nie wylizują. Pałac jest zaprojektowany w stylu Escherskim. Problem natomiast stanowi przemieszczanie się - jeśli chcesz zostać w pewnym miejscu, nagle pojawiasz się na drugim końcu wyspy. Jeśli uciekasz skądś, dowiadujesz się, że choćbyś biegł dwa lata, to byś nadal był w tym samym miejscu. Gdy pojawiasz się na świecie, musisz pójść do Domu Opieki Starców, a kiedy masz 100 lat idziesz do sierocińca. Gdy chodzi się tam gdzie jest dużo ludzi, nakazane jest idiotycznie się śmiać i opowiadać na głos śmieszne suchary o smaku bananowym. Cokolwiek to znaczy, każdy kucyk wie o co chodzi. Zapiekanki dostajemy w autobusie (jakby co nie służy nam za środek transportu), a niepotrzebne nikomu bilety kupujemy na farmie. Nakazane jest wyśmiewanie się z drzew. Nakazane jest spadanie z depresji. Nakazane jest łażenie rakiem. Kiedy ktoś nie śmieje się przez dwie mikrosekundy, zostaje aresztowany i skazany na wygodny fotel. Tego boja się wszystkie istoty z wyspy. Mieszkańcy zapraszają czasem Pana Potwora i inne potwory z Ojczyzny Potworów na klasyczną imprezkę. Trzeba być szalonym, by zamieniać się wyspami. A mieszkańcy i potwory często tak robią. Jak się potem okazało, jest to wspaniały sposób na wytrącenie potwora z równowagi. Jest jeszcze wiele dziwactw nie opisanych w tej wiadomości. Te tylko są byście wiedzieli mniej więcej, a nie zwariowali.
|
Pt, 7 cze 2013, 17:06 |
|
|
Cesarz Fiction
Norman
Dołączył(a): Wt, 7 maja 2013, 21:25 Posty: 225 Lokalizacja: Pałac Cesarski, Archipelag Kreacji
Naklejki: 0
|
Re: #8 Wyspa Wariatów
Namiestnik zastanowił się chwilę. Wstał i dla zabawy podszedł do ściany i zaczął na nią wchodzić, jakby to wciąż była podłoga. Z sufitem postąpił tak samo. Przywitał portret swojego praprapraprapraprapradziadka lub jeszcze dalszego praszczura, spytał się go o radę. Portret odpowiedział następująco: -Mein Keiser! Pomysł wymiany wysp jest vorzüglich! Jakim cudem na to nie wpadłem?! Potomku, nagrodź tego szaleńca viele Punkten! 7/10
_________________ Cesarzuję pogrubionym złotym. Bo niby czym innym?
|
Pt, 7 cze 2013, 17:30 |
|
|
Autor8
Lord Protektor
Dołączył(a): N, 7 kwi 2013, 13:22 Posty: 2166
Naklejki: 100
|
Re: #8 Wyspa Wariatów
Poprawa Questu Cesarskiego:
Uzdav - z pozoru zwyczajna wyspa na Archipelagu Kreacji. Taka nie jest. Jest to po prostu "Wyspa Wariatów". Wszyscy mieszkańcy są chorzy psychicznie.... Trudno określić czy wyspa jest nizinna, czy górzysta. Problem jest taki, że trudno stwierdzić, czy to jest nizina, czy góra. Wchodzisz tam bowiem jak na nizinne, rozglądasz się i znajdujesz się na górze. Gdybyś skoczył, znalazłbyś się w oceanie cukierków. Cała wyspa pokryta jest fioletową trawą o smaku czekolady. Gdy jesteś ociężały, latasz sobie jak ptak. A gdy jesteś chudy i mało ważysz, grawitacja ciebie wręcz miażdży. Jedyne miejsce wypełnione wodą - staw - również jest szalone. Gdy tam wskakujesz, możesz po prostu chodzić po wodzie jakby to był grunt. Inna rzecz z wypalonymi przez wodę miejscami - tam możesz pływać. Mieszkańcy uwielbiają zanurzać się w Rzece Niewiadomojakiej, która co sekundę zmienia swoje położenie. Zamiast wodą, napełniona jest plazmą, a czasem lawą. Spalanie wodą sklepów i budynków jest nakazane. W przeciwnym razie jesteś zanurzany w zwykłej wodzie, znanej nam wszystkim. Głównym i najbardziej niestrzeżonym budynkiem jest pałac. Nikt go nie atakuje, bo za zniszczenie niego można dostać nagrodę - dożywotni zapas lizaków, które nigdy się nie wylizują. Pewien kucyk kiedyś to zrobił i nic się niestało. A szaleńcy nie lubią marnować czasu na "nic". Od tej pory ten i inne kucyki miały przestrogę... Pałac jest zaprojektowany w stylu Escherskim. Problem natomiast stanowi przemieszczanie się - jeśli chcesz zostać w pewnym miejscu, nagle pojawiasz się na drugim końcu wyspy. Jeśli uciekasz skądś, dowiadujesz się, że choćbyś biegł dwa lata, to byś nadal był w tym samym miejscu. Gdy pojawiasz się na świecie, musisz pójść do Domu Opieki Starców, a kiedy masz 100 lat idziesz do sierocińca. Nie wspominając, że dojrzewanie również jest na opak: wpierw jesteś dojrzały, wręcz bez humoru, ale w przeciągu roku dziecinniejesz i stajesz się zwykłym szaleńcem do końca swojego życia. Gdy chodzi się tam gdzie jest dużo ludzi, nakazane jest idiotycznie się śmiać i opowiadać na głos śmieszne suchary o smaku bananowym. Cokolwiek to znaczy, każdy kucyk wie o co chodzi. Zapiekanki dostajemy w autobusie (jakby co nie służy nam za środek transportu), a niepotrzebne nikomu bilety kupujemy na farmie. Nakazane jest wyśmiewanie się z drzew. Nakazane jest spadanie z depresji. Nakazane jest łażenie rakiem. Kiedy ktoś nie śmieje się przez dwie mikrosekundy, zostaje aresztowany i skazany na wygodny fotel. Tego boja się wszystkie istoty z wyspy. Najmniej szaloną istotą na wyspie był Pan z Komina. Nosił on komin na głowie... Źle... Jadł on węże, budyń bananowy, kotlet schabowy (!). Chodził on wspak, po ścianach i sufitach, mieszkał w namiocie pośrodku stolicy wyspy. Widać, że był mało szalony. Został skazany na dożywotni wygodny fotel i do dziś na nim siedzi. Prawdziwy szaleniec nosi na głowie tradycyjne buty, które nie wiedzieć jak wynaleźli. Je on ślimaki, pająki, świnie (!), koguty (!), trawę, gruszki (!), budyń bananowy z dodatkiem trucizny, nikotynę, brud, kurz... Chyba starczy wymieniać już śniadanie. Śniadanie ma tam zresztą dość oryginalną formę: wszyscy wychodzą, zamieniają się jedzeniem, jedzą i oddają koledze obok. Obiad i kolacja wygląda już inaczej, ale są one zbyt szalone by je opisać. No dobra, spróbuję chociaż opisać zalążki: wpierw trzeba się mocno ubrudzić, pójść się umyć, znów ubrudzić, zlizać to z siebie, zjeść balona, przyczepić ogon kucykowi (zabawa jakby co), porazić kolegę na ulicy prądem, idiotycznie się śmiać, chodzić oczywiście rakiem nosząc na głowie niepotrzebne nikomu buty, a to wszystko tylko po to by wrócić do swojego domu, z którego zaczął się ten dziwny marsz. Każdy robi tak 10 razy, potem wraca do nienormalnych zajęć i znów powtarza marsz jako zamiennik kolacji. Usunąłem te bardziej szalone fragmenty, bo każdy szaleniec wie jak to się robi. Trudno określić czy mieszkańcy to pegazy, alikorny (!), jednorożce czy po prostu kucyki ziemne. Nie ze względów zróżnicowania, ale ze względów "zamiany skrzydeł", która powoduje, że dwa kucyki mają po jednym skrzydle, a trzeciemu zniknął róg, ponieważ pojawił się na głowie piątego. Nie wiadomo za bardzo jakiego zaklęcia używają do takiego czegoś, ale zapewne nikt już nie pamięta czy początkowo był jednorożcem, pegazem czy też kucykiem ziemnym. Popularny drink na Wyspie Wariatów jest mix rycyny, arsenu i innych składników a'la czad. Zazwyczaj pije się go zamiast wody, która jak wiadomo nie jest zbyt dostępna na wyspie wariatów. Wariaci lubią gości - odstraszają ich od razu. Czemu? Podrzucają im trochę kizłaju i czekają aż następni goście wręcz dołącza do ich społeczeństwa. Hierarchia na Wyspie jest różna i zależna od okoliczności. Gdy świeci słońce panuję trzystopniowa: Namiestnik ---> Totalni Idioci ---> Zwykli Szaleńcy. By zostać tymi drugimi szaleńcy muszą spełnić trzy warunki: nagannie stosować się do nieistniejącego Regulaminu Prawd Szaleńca, skakać z mostu do lawy x4 dziennie i wiek: bez ograniczeń. Większość osób jednak nie chcę być totalnym idiotą, bo to oznacza naganne stosowanie się do RPS (który nie istnieje), a szaleńcy nigdy nie słuchają. Dlatego do dziś był tylko jeden totalny idiota, ale to jeszcze w erze kretów.... Drugą hierarchią jest monarchia anarchistyczna. Wtedy każdy robi co chcę podlegając jurysdykcji Namiestnika. Kucyki wtedy często układają ranking między sobą i tak od wielu lat trwa wesoła monarchia anarchistyczna, w której wszyscy są różni. Trwa ona od 400 lat, bo do dziś nie zaświeciło tam słońce, bo słońce tam jest mroczne i wstaje raz na epokę. Odwieczne Prawo Szaleńców (OPS, które również nie istnieje) stanowi rodzaj konstytucji toaletowej. Tam nie są zapisane wszystkie obowiązki. Być może kiedyś istniało, aczkolwiek od tylu lat trwa epoka kucyków i monarchia anarchistyczna... Las to bardzo nieprzyjemne miejsce. Chociaż nakazane jest śmiać się z drzew, każdy się ich boi. Czemu? Bo nie pachną bananem. Bananowiec bowiem wyginał jeszcze w epoce ludzkiej z rozkazu Cesarza i budyń bananowy pochodzi teraz z bliżej nieokreślonego miejsca. Na wyspie nie ma żadnej farmy (tak, tak, kupuje się tam bilety. Co z tego, że jej nie ma?), ogródka i takich dziwnych rzeczy. Bowiem szaleńcy jedzą tylko wcześniej wymienione potrawy, ale ich najpyszniejszą i najbardziej słynną potrawą jest Ciasto Szaleńca. Co jest potrzebne? Zgniłe jabłko, robak z ziemi, budyń bananowy, kotlet schabowy, pięćset jaj przepiórek, tysiąc gramów mąki i co najważniejsze: główną przyprawą jest kizłaj. Mieszkańcy zapraszają czasem Pana Potwora i inne potwory z Ojczyzny Potworów na klasyczną imprezkę. Trzeba być szalonym, by zamieniać się wyspami. A mieszkańcy i potwory często tak robią. Jak się potem okazało, jest to wspaniały sposób na wytrącenie potwora z równowagi. Jest jeszcze wiele dziwactw nie opisanych w tej wiadomości. Te tylko są byście wiedzieli mniej więcej, a nie zwariowali.
|
N, 9 cze 2013, 07:16 |
|
|
Cesarz Fiction
Norman
Dołączył(a): Wt, 7 maja 2013, 21:25 Posty: 225 Lokalizacja: Pałac Cesarski, Archipelag Kreacji
Naklejki: 0
|
Re: #8 Wyspa Wariatów
-Jeszcze lepiej! - krzyknął Namiestnik. Napompował balon i na nim usiadł, w efekcie go dziurawiąc. Następnie wziął szklankę czystej tęczy i wypił. Twarz błyskawicznie przeszła przez pełną panoramę kolorów. Cały proces zakończyło potężne beknięcie, które wywróciło potężną wazę sprzed dwóch tysięcy lat. - Lubię rozszerzanie. Chyba, że rozszerza na minusie lub jest słabe. Wtedy nie lubię. Kiedyś jeden poeta rozszerzył swój słaby poemat, więc w zamian... jakby to powiedzieć... ja rozszerzyłem jego. Cztery kucyki i każdy ciągnie za jedną kończynę. Pamiętam, jak krzyczał, że "Czerwono mi!". Miły szaleniec, prawie mi było go żal. 8/10
_________________ Cesarzuję pogrubionym złotym. Bo niby czym innym?
|
N, 9 cze 2013, 19:10 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 4 ] |
|
Kto przegląda forum |
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość |
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|
|
|