Przygody Reksia Forum https://www.przygodyreksia.aidemmedia.pl:443/pliki/kretes/forum/reksioforum/ |
|
#11 Klucz do Kamienia Snów https://www.przygodyreksia.aidemmedia.pl:443/pliki/kretes/forum/reksioforum/viewtopic.php?f=85&t=8279 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | Kacper98 [ Wt, 18 cze 2013, 16:14 ] |
Tytuł: | #11 Klucz do Kamienia Snów |
Kamień Snów Wstęp Ludzie od zawsze zastanawiali się na jakiej zasadzie powstała wyspa Gasheine. Teorie były różne. Jedni mówili, że stworzyli ją magiczne żółwie, inni, że została uformowana z budyniu. Jeszcze inni mówili, że sama się stworzyła. Jednak żadna z tych teorii nie została nigdy potwierdzona i raczej nigdy nie będzie. Wiadome jest natomiast, że kiedyś na bliskich terenach wyspy mieszkał stary czarodziej o imieniu Gavin. Plotki mówią, że to właśnie on rozbudował i dbał o ziemię Gasheine. Ponoć, był z nią tak zżyty że swoją różdżkę ukrył gdzieś na terenach wyspy. Jego różdżka była nie byle czym- była stworzona z samego rogu jednorożca. Miała w sobie ogromną i potężną magię. Do dziś mieszkańcy wyspy szukają ukrytej różki Gavina. Jednak większość mieszkańców straciło nadzieję na to, że ją znajdą. Gavin był bowiem bardzo mądrym czarodziejem – więc ukrył ją porządnie. Rozdział I Kamień Snów był bardzo wyróżniającą się częścią wyspy Gasheine. Był czymś w stylu ogromnego kolorowego kamienia. Leżał na pustynnych częściach wyspy. Jakby nie patrzeć był niezwykły i tajemniczy – nikt nie wiedział kiedy ten pojawił się tutaj pierwszy raz i czemu miał służyć. Jak się później okaże kamień był tylko częścią do pradawnej zagadki Gavina. Brakowało tylko jednej części... ** Muzeum Gasheine godzina 24:00. Seth oraz Doren po cichu skradali się do przedziału ''stare czasy'', gdzie znajdował się cel ich napadu. Było nim pradawny artefakt – smocze jajo. Oboje wiedzieli, że jest ono poważnie związane z Kaminiem Snów. Te same barwy oraz kształty wyrzeźbione na wieku- to musiało coś znaczyć. Kilka zgrabnych kroków,uników a gablota z Artefaktem stanęła otworem Za kilka minut rozbrzmiał potężny alarm który równie dobrze oznaczać ucieczkę z artefaktem z muzeum. ** Seth przyjrzał się w spokoju artefaktowi który trzymał teraz w swoich łapach. -Niesamowicie wygląda, prawda? -Zgadzam się. To na pewno to, Seth. - odparł Dowel. -Teraz tylko należy udać się do Kamienia Snów. Zgarniemy różdżkę i dopiero zacznie się zabawa! Już nie mogę doczekać się min mieszkańców. Na zawsze zmienią do nas stosunek... -Masz coś konkretnego na myśli? - roześmiał się Dowel -Wolisz pozamieniać ich w żaby, czy łosie? - odparł z uśmiechem Seth Seth i Dowel byli Ibisami zamieszkującymi Gasheineme. Nie cieszyli się nigdy dobrym stosunkiem innych do tej dwójki. Często byli wyśmiewani i tym podobne. Ibisy, jednak nie chcieli dać z tym spokoju. Byli bowiem, bardzo mądrymi ptakami. Zorganizowali napad na muzeum by wykraść prawdopodobnie klucz do Kamienia Snów. Podejrzewali, że gdzieś w jego pobliżu znajduje się różdżka. ** Dwójka kolejnego dnia udała się w okolice pustynnych części wyspy. Po odnalezieniu Kamienia Snów wyciągnęli jajo. Same jajo było dosyć ciężkie gdyż ważyło aż 40 kg- lecz idealnie pokrywało się z wzorami na kamieniu snów. Rozejrzeli się, gdzie można by było to jajo wsadzić, lub dopasować. Dowel zauważył, że w pewnym miejscu wzory dokładnie by się pokrywały. Postanowili przyłożyć tam jajo. Po bliższym zbliżeniu, jajo nagle drastycznie się zmniejszyło. -Magia- pomyślał Seth. Kamień zadrżał. Nagle wszystkie jego kolory zmieniły się w jeden – złoty. W kamieniu powstało ogromne wejście, a w nim schody prowadzące na dół. -Tego się nie spodziewałem...- odparł zaskoczony Dowel -Chyba musimy tam wejść... różka ukryta jest gdzieś tam w czelnościach, jak sądzę. -Widać, że tam na panuje ogromna magia... to szaleństwo... -Życie to szaleństwo. Komnata I Ibisy czym prędzej zeszli na dół kamienia po schodach. Schody prowadziły głęboko w dół. Bohaterowie mieli już tylko ze sobą jajo – podejrzewali, że te może się jeszcze przydać. Po godzinie schodzenia dotarli do dziwnego korytarza. Prowadziło prosto, bez wyjątków. Na samym jego końcu znajdowało się wieko na jajko. Po przyłożeniu jajko znowu się pomniejszeniu i kolejne wrota stanęły otworem. Jednak to co było po drugiej stronie przeraziło bohaterów- był tam prawdopodobnie labirynt. Wszędzie były korytarze, pułapki. Dało się również poczuć ogromną magię w labiryncie. Bohaterowie postanowili ruszyć razem przez labirynt. Jednka ich wszystkie działania szły na marne – ciągle trafiali w ogromne korytarze i tak bez końca. Labirynt musiał być wielki. Szukanie wyjścia z ciężkim jajem było nie lada wyzwaniem. Pułapki również dawały po sobie znak. ** Kilka godzin później. Bohaterowie zmęczyli się bieganiem w kółko i postanowili odpocząć. Siedząc w jednym z korytarzy zauważyli coś dziwnego. Wyglądało to zupełnie tak jakby ściany się poruszały. Siedząc dało się to odczuć, w ten sposób, że czuło się tak jakby się chodziło. Tylko jedna ze ścian stała nieruchomo. Ibisy postanowiły się tam udać. Znajdowało się tam miejsce na klucz, czyli jajko. Kolejne wrota stanęły otwartem. Niby banalny labirynt okazał się ogromnym trudem. Wystarczyło tylko pomyśleć. Komnata II Kolejne wrota prowadziły do obszernej sali – na jej samej końcu znajdowało się miejsce na jajo. Korytarz wydawał się banalny, ale jak się domyślali bohaterowie taki nie był. Gdy odrobinę zbliżyli się do wejścia na klucz nagle sala drgnęła. Zaczęła wlewać się do niej woda – i to w ogromnych ilościach. Bohaterów zaczęło ściągać na drugi koniec korytarza, gdyż tam utworzyła się magicznie mała wysepka. Teraz trzeba było jakoś przepłynąć przy prądzie morskim do miejsca na klucz – który teraz był pod wodą. Sytuacja nie wyglądała dobrze. Seth i Dowel zaczęli płynąć. Niestety, okazało się to raczej nie możliwe. Poza tym ciężkie jajo wypadło im z rąk i wpadło na samo dno. Teraz trzeba było jeszcze po nie płynąć. Dowel poirytowany zanurzył się by je złapać. Seth został na wysepce. Gdy tylko Dowel dotknął artefaktu nie mógł go unieść. Był za ciężki. Sytuacja była krytyczna. ** Seth zdenerwowany nie wiedział co począć. Ratować siebie, czy może kolegę? Gdy tylko chciał zanurzyć się do wody ta zaczęła zamarzać. Dowel szybko próbował wypłynąć bez jaja ale woda zamarza – był uwięziony razem z jajem pod wodą. Seth wpadł w panikę. Był pewny, że zaraz wszyscy tu poumierają. Szybko zaczął biec po pokrywie lodu do miejsca w którym znajduje się miejsce na klucz. Co dziwne, znajdowało się ono teraz nad wodą. Niestety, jajo było pod nią. Seth wpadł na genialny pomysł – zrobi dziurę w pokrycie lodowej i pomoże Dowelowi. Gdy już to zrobił. Zanurzył się pod lodowatą wodę. Zobaczył Dowela, który leżał na dnie, ledwo przytomny. Seth zaczął ciągnąć po dnie przyjaciela, i jajo. Nie widział sensu, w jego działaniu ale każda pomoc się przyda. Nagla sala znowu zadrżała. Woda zaczęła całkowicie parować, gdyż zrobiło się okropnie gorąca. Bohaterowie, oraz jajo leżali na podłodze pomieszczenia. Niestety miejsce na klucz znajdowało się teraz na samej górze pomieszczenia ** Temperatura w pomieszczeniu była ogromna. Dowel, ledwo żywy leżał na podłodze. Seth próbował wymyślić jak dostać się na górę. Może dorzucić jajem? Jednak, ta opcja odpadała gdyż jajo było ciężkie. Dowel obrócił się. Nagle razem z nim zrobiła to cała sala. Bohatrowie lewitowali. Okazało się, że jakaś magiczna moc sprawiła że Dowel kierował pomieszczeniem. Tak więc nie było teraz problemu by włożyć jajo. Kolejne wrota stanęły otworem. Komnata III Tym razem komnata była ogromna. Na jej środku znajdowała się kupka gliny. Na końcu sali znajdował się strażnik różdżki – ogromny lew. -To jakieś jaja...mamy z nim walczyć?! -TAK, UKRZTAŁRUJCIE SWOJEGO WOJOWNIKA Z KUPKI GLINY – odparł lew. Wyglądało, że z małej kupki gliny bohaterowie mają zbudować potężnego wojownika. Było to trudne zadanie ** Zaczęła się walka. Ukształtowany z gliny bohater również przypominał lwa, ożył. Poziom walki był wyrównany. Strażnik, jednak posiadał większe możliwości. Po kilku minutach wygrywał z drugim lwem. Sytuacja była nie wesoła. Za chwilę lew bohaterów mógł pójść na marne, ginąc. Jak się okazało zaraz padł. W komnacie pozostał tylko strażnik i bohaterowie. -No to po nas...- odparł Dowel -Na to wygląda – odparł strażnik Strażnik ruszył na bohaterów. Seth zdenerwowany i gotowy na śmierć zauważył coś dziwnego. Na szyi lwa znajdowało się miejsce na klucz. Postanowił spróbować i rzucić jajem, kiedy strażnik spróbuje go zaatakować. Tak też się stało. Seth uderzył lwa jajem w szyje. Lew nagle magicznie zniknął. Na jego miejscu znajdowało się jajo. Stało się już całkiem małe – tak aż mogło się już je otworzyć. Seth spróbował, a jajo się otworzyło. Była w nim różdżka Gavina... |
Autor: | Cesarz Fiction [ Wt, 18 cze 2013, 16:36 ] |
Tytuł: | Re: #11 Klucz do Kamienia Snów |
Poszukiwacz skarbów zachichotał. Podniósł jedną z kończyn do góry... i jego kopyto stuknęło o sterczący z jego czoła róg. -Szkoda, że jednorożce to gatunek zupełnie pospolity w naszej epoce... Ale w innych mogło być inaczej, kto wie. Dziwię się też, że wyparowanie wody nie ugotowało dwójki bohaterów. Poza tym sporo błędów interpunkcyjnych i literówek. 8/10 |
Strona 1 z 1 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group http://www.phpbb.com/ |