Coś mi kazało napisać te opowiadanie.
ROZDIAŁ 1 w którym Kretes ginie w potrzasku!
Był bardzo ładny dzień. Słońce tak świeciło że Kretes musiał ubrać okulary słoneczne. Molly właśnie robiła śniadanie gdy, ktoś zapukał do drzwi. Kretes szybko otworzył je. Myślał że to bocian listonosz. I nie mylił się. Bocian powiedział : ''poproszę o podpis szanownego Kreta''
Kretes podpisał się, a wtedy listonosz powiedział słyszał pan o tym że Kuran dosłownie "zniknął?" Nie, a co, zapytał Kretes.
Ale wtedy bocian już odleciał dalej. Skąd on o tym wie skoro Kuran jest tak daleko! Krzyknął Kretes. Przecież tam każdy jest plotkarzem, a poza tym już jest makoron. powiedziała Molly. Tak myślisz... powiedział pod nosem Kretes. Gdy już Kretes zjadł makaron wyszedł z domu zobaczyć co robi Reksio. Gdy wszedł do budy zobaczył puste łóżko. Co to do licha jest?! krzyknął Kretes. Gdzy wyszedł z budy zobaczył małe lustro. Hmmy... może tam wejdę... a co mi tam. I Kretes wszedł do lustra. Obudził się w więzieniu.
CDN.

To twoje pierwsze opowiadanie?
Moje rady(może ci się przydadzą)
-Zamiast pisać "(...)Listonosz powiedział słyszał pan o(...)" mógłbyś pisać
Listonosz powiedział:
-Słyszał pan o(...)
-Dłuższe rozdziały!!!!! jeżeli nie masz pomysłu,rozwijaj bardziej fabułę np
-O jakie dziwne lustro....skąd one się tu wzięło?? Kret dokładnie przyjrzał się złotej ramie(gdyby taką miało)
-Hmmm...nie wygląda podejrzanie... co mi tam! Powiedział Kretes i wskoczył w lustro.Obudził się w ciemnym i wilgotnym pomieszczeniu,zauważył że zakuty był w kajdany.
Tak było to więzienie
-Końcowe pytania np Jak Kretes dostał się do więzienia?
To chyba na razie wszystko,zdarzały się błędy ortograficzne i interpunkcyjne,ogółem 3/10 a jeżeli to twoje pierwsze opowiadanie to 5/10
Wiem....jestem surowa

Wcale nie. Wcale nie jesteś. Surowy dla początkujących to jestem ja.
To nie jest opowiadanie, tylko bardzo słabe streszczenie opowiadania. Do naprawy sposób opowiadania, ilość treści, humor, podział zdań... Niemal wszystko.
3/10

sorki to moje 1 opowiadanie postaram się lepiej napisać

Rozdział 2 W którym Kretes w nicość runięty
Kretes spojrzał na plakat w więzieniu: KURAN OPANOWANY! NIECH ŻYJE NIENAZWANY! Co to do licha jest! Do bladego Kreta!
Cisza!-krzyknęła jakaś gruba mysz. A bo co, ja tu się makaronu domagam ! Krzyknął Kretes. Oooooo to się Kret doigrał, do nienazwanego z nim!-krzyknęła mysz. Ja nigdzie się nie ruszam!krzyknął kretes. Okey, zgnij tu w więzieniu do końca swego marnego życia. powiedziała mysz. To, to ttto, zniewaga moja!-krzyknął kretes. A kim ty jesteś no powiedz mi, bo chyba nikim, hahaha-zaśmiała się mysz. A właśnie że jestem i to wielkim kretem- powiedział kretes. No to powiedz kim jesteś krecie!-krzyknęła mysz. Tak naprawdę nazywam się'' KOMANDOR KRETES''-powiedział kretes. Cccoooo,ccoooo?!-krzyknęła mysz. Czym się dziwisz, uwielbiam makaron i moja żona nazywa się Molly!-krzyknął kretes. Ttto, tty, uciekłeś z wyspy żeby ratować dzielnego psa?- zapytała mysz. No, rzecz jasna oczywiście że tak!-krzyknął kretes. Na boga Twaroga! przecież to nasz kochany i nielubiany kretes!-krzyknęła mysz. Waldek?! ten co w samych majtkach do rekinów się rzucił?!-zapytał kretes. No a jak kretesku!-krzyknęła mysz TO TY ŻYJESZ ! DO SIEBIE KRZYKNĘLI.
Co tam się dzieje?! Krzyknął jakiś głos. Aaaa booo-chciała wytłumaczyć się mysz. Wszedła jakaś świnia i zabrała i do jakiegoś duuuuuużego pokoju. Kto to?! zapytał jakiś chyyba wilk cały w czarnej pelerynie. To komandor kretes odpowiedziała mysz. Zrzucić go do komnaty nicości-krzyknął ten niby nienazwany. I nagle kretes w padł do nicości ale w tej chwili mysz Waldek krzyknął: ten nienazwany to Barr....
CDN...

Jest trochę lepiej,ale niewiele.....właściwie chodzi o te same błędy co przedtem no może z ortografią lepiej.Opowiadanie będzie bardziej przejrzyste jeżeli dialogi pisać będziesz od myślników.Jak na razie moja ocena niezmienna,jeszcze dużo pracy przed tobą.Może z rozdziałem 3 pójdzie ci o wiele lepiej?To zależy już tylko od ciebie
PS:Ja też niedługo zamieszczę na fr opowiadanie i będzie to pierwsze do którego che się przyłożyć

ROZDZIAŁ 3 W KTÓRYM KłóTNIA JEST ŻE CHEJ!!!
Kretes nie dosłyszał krzyku myszy. Po raz drugi upadł na czymś twardym. I znowu usłyszał znajomy głos... To było czyjeś szczekanie...
Reksio?-zapytał Kretes Hau, hau wry!!! Co?- zapytał Kretes. Wryyyy!!!!! Walnęła cie szczotka od czyszczenia ścieków?-zapytał kretes.
Wry, hau hu. A więc jednak, ugryzła cię jaszczurka?-zapytał kretes Hau, hau, hau wryy!!! Reksio?-zapytał kretes. hau... Gdzie jesteś?-zapytał kretes. Hu, hau,ha... Za mną?!-krzyknął kretes. Hau! Kretes obrócił się do tyłu, i zobaczył związanego Reksia. Kto ci to zrobił?!-zapytał kretes. Hu, hau wryy, wryyy. Nienazwany!-krzyknął kretes. Hu! A to huuuuu..... Cisza! żadnych przeklinań!-krzyknął narrator. Teraz się odezwałeś, a jak mnie rzucili do tej nicości to mnie nie obroniłeś kurcze blade!!! Dobra, dobra lepiej uwolnij lepiej Reksia tyle ci powiem. A no tak Reksio! Musze go uwolnić! Kretes szybko uwolnił Reksia i...
Co będzie dalej?
Kim jest ten nienazwany?
A może nienazwany ma jakieś imię?
CDN...

Te same błędy..... 3/10
No może jest trochę lepiej...

Szczerze mówiąc to wole, żeby (roździały) rzadziej się pojawiały, a dłuższe (przyganiał kocioł garnkowi)

I ty to nazywasz opowiadaniem? LOL. Dialogi od nowej linii, nauczcie się tego, przecież to jest banalne i pierwszoklasista powinien już o takich rzeczach wiedzieć. Po chej tyle wykrzykników po końcu zdania? Starczy jeden. Nie ocenię fabuły, bo nic nie zrozumiałem, popraw te rozdziały, bo jak na razie wygląda to żałośnie, poczytaj inne opowiadania, zobacz jak inni piszą (tylko proszę, tych którzy się znają na opowiadaniach, jak Nieznanego czy mistrza pisarstwa Dadiego). Takie kłótnie nie pasują do Reksia, totalnie bez sensu jest to opowiadanie pisane na ''odwal się''. 1/10 i się ciesz.

Wiem że słabo, ale pisałem to jak byłem mały a jak nie miałem siły to mama mi pisała tylko to przepisuje teraz. A więc troche wyrozumiałości plis....
ROZDZIAŁ 4:Prawda-wróg
Chodźmy reksiu-powiedział kretes.
-Hau, hu
-No a myślisz że wiem!
-Hu...
-Dobra, dobra, nic się nie stało.
Kretes z reksiem szli na prosto, nie wiedzieli gdzie mają iść... I to ich zgubiło....
-Yff, yff, czujesz to reksiu?
-Wry, hau, hu...
-Achh, hyy to mnie dusiiii...
-Hau!
-Biegnijmy, szybciej!
-Hau.
-Co to na boga twaroga jest!
Nagle, zaświeciło światło.
-Witam, he, he, nazywam się kret kret es!
-Kret es, czy kretes?
-A zresztą... Jestem najemnikiem nienazwanego...
-Tego czarnego malucha!
-Nie nazywaj go tak!
-Dobra siedzę cicho...
-A więc, nienazwany kazał mi żeby was przypilnował aż przyjdzie nostradamus.
-Jaki nostradamus?
-Ten którego chyba już widziałeś...
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Kiedy przyjdzie nostradamus?
Co z tym wszystkim ma wspólnego nostradamus?
Dlaczego reksio się nie odezwał?
CDN...

No i jak poprawiłeś odrazu lepiej!
Dialogi od następnej linijki,pytania na końcu i nie ma błędów ortograficznych
Brawo! 7,5/10 jak na razie

dzieki rilana, a już miałem przestać pisać następna część w środe

Nostradamus przyszedł i powiedział:
-Witam, witam a więc znowu się widzimy.
-O ty zdrajco, od razu wiedziałem że coś z tobą nie tak!
-Nie rozumiem o co ci chodzi...
-Dlaczego jesteś w zmowie z nienazwanym?!
-To ty jeszcze nie wiesz? Jakiś miesiąc temu pojawił się w moim domu jakiś mały czarnuch i zaproponował mi bogactwo w zamian zmienienie historii waszych przygód.
-I co dalej?!
-Zmieniłem waszą historię w koszmar.
-Jaki koszmar!
-Zobacz, zobacz...
Nostradamus pokazał kretesowi lustro a w nim kretesa, reksia, koguta wynalazce i cała resztę w płomieniach.
-O matku! Co to na boga twaroga jest?!
-Wasza przyszłość rzecz jasna, he, he...
-O ty...
-O, uważaj jeden ruch a znikniesz!
-Jak zniknę?
-Przecież umiem zmieniać przeszłość i przyszłość, he, he.
-A gdzie kogut wynalazca?
-Tego nie mogę zdradzić!
-Dlaczego?
-Nienazwany mnie ukara!
-Przecież umiesz zmieniać przyszłość.
-Rzeczywiście! Zapomniałem!
-Gdzie idziesz?
-Zabić go!
-U matko!
-JABADABADUUUUUUUUU!!!!!!!
-Aaaaaaaaaa!
-Reksio, świetne uderzenie!
Reksio kopnął nostradamusa w ***** i nostradamus wyleciał w kosmos.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Skąd reksio zna kung fu?
Gdzie jest kogut wynalazca i reszta?
Co wydarzy się dalej?
CDN...

O matku. Zawsze byłem stronnikiem żartowania ze wszystkiego, co kogoś nie obraża, ale ty chyba wchodzisz na niższy poziom. Nie wyższy.
Ogranicz gwiazdki w opowiadanku, dobrze?
Nie czepiam się interpunkcji i ortografii za bardzo, bo widziałem straszniejsze rzeczy (nie znaczy to jednak, że masz zaprzestać na tym ich poziomie znajomości, bo , jak ktoś już kiedyś powiedział, ,,Gdy stoisz, to się cofasz", czy jakoś tak.) Uczepię się solidnie czegoś innego. Logiki! Czy wnuki Kretesa, przebrane za Nostradamusa, mogłyby tak okrutnie bawić się czasoprzestrzenią i to na koszt własnego przodka? W dodatku to by doprowadziło do paradoksu czasowego. Jeśli udałoby im się zgładzić całe Podwórko, nigdy nie narodzi się matek albo tatka całej czwórki. A wtedy nie będzie istniał Nostradamus i koło się zamyka.
Nie baw się w swoim opowiadaniu wymiarem czasu, jeśli się na nim wcale nie znasz.