|
|
Teraz jest Cz, 26 gru 2024, 19:37
|
[Halloween] Kretes i potworna praca
Autor |
Wiadomość |
Z. Art
Żaba
Dołączył(a): Pt, 23 kwi 2010, 17:40 Posty: 1641 Lokalizacja: student
Naklejki: 5
|
[Halloween] Kretes i potworna praca
Rozdział I-Będę mieć pracę!
Tego dnia obudziłem się dosyć wcześnie (mój rekord! dziesiąta). Po wykonaniu obowiązków porannych, takich jak zjedzenie dżdżownic i kąpiel ziemna, zauważyłem, że Molly i ja nie mamy pieniędzy. Postanowiłem jakoś je zdobyć. Poszedłem do Koguta Wynalazcy. -Yyy... Kogucie...-powiedziałem. -Co, ko ko? -Tak się zastanawiam, czy nie masz dla mnie jakiejś robótki? -O-oczywiście. Potrzymaj mi ten klucz fra-francuski. -No, ale za pieniądze. -Phi! Pieniędzy mu się zachciało. Nie mam ani grosza. Co pra-prawda Korne-nelek ma parę monet, ale kosmicznych ci nigdzie nie przyjmą... Zrezygnowany wyszedłem z warsztatu. Postanowiłem zajrzeć do Reksia. -REKSIU!-wrzasnąłem od progu-CHODŹŻE TU! -Re-rety!-zerwał się Reksio-O co ci, na sto miliardów kości chodzi? -Pożyczyłbyś mi pieniądze? -Chyba żartujesz? Wszystko wydałem na informację o naszej nowej przygodzie dziejącej się w Pokopane. Co ja najlepszego narobiłem... I tak wiem tylko o tym, że mało zrobię i że będzie jakiś szczurzmin... Kiedy Reksio mówił swój monolog, poszedłem do najbliższego dużego domu, zwanego FORUM. Znany mi kot z mieczem świetlnym, Dizel miał jakąś maskę i rozrzucał kości. Spidi siedział przy maszynie do pisania, tak samo jak parę innych osób, którzy byli przebrani za kota psychopatę, koguta podobnego do Kornelka, koguta-diabła, wampirżystę... Jedna z nieprzebranych kur, zwana Euresandą doradziła mi wysłać zgłoszenie o pracę do gazety, po czym wróciła do uciszania Banitów siedzących w klatkach. Wspaniały pomysł! Ale nadeszła pora obiadu (kotlety dżdżownicowe! mniam!), więc popędziłem do nory. Po pięciu dokładkach zawlokłem się do miasta. Wszedłem do redakcji Timesa i w części "Zgłoszenia o pracę i inne głupoty" napisałem następujący tekst:
"3O-letni kret z krótkowzrocznością prosi o jakąkolwiek pracę. Chciałbym w miarę wysokie stawki, ponieważ nie mam pieniędzy. Proszę o jak najszybszą odpowiedź".
Po czym wróciłem do nory. Times został szybko wydany (dwie godziny). Po chwili zaczęły napływać propozycje, ale żadna mi nie odpowiadała. Dzień, nie licząc propozycji i wybuchu maszyny koguta, minął spokojnie. Ale o północy... O północy zerwał mnie z łóżka łopot skrzydeł. Podbiegłem do drzwi i zobaczyłem nietoperza, który trzymał kartkę o takim samym kształcie. Kartka spadła mi na łapy. Zacząłem czytać:
"Panie krecie! Proponujemy panu pracę w TVM, czyli w Telewizji (przekreślone) Małej. Praca zaczyna się o 6:00 a kończy o 8:00. Zwolniło się miejsce na stanowisku pogodyna porannego, ponieważ poprzedni pracownik (duże przekreślenie) przeszedł na emeryturę. Stawka: 80 piesos za dzień, 7 dni w tygodniu. Zapraszamy!"
Zaspany, pomyślałem, że to najlepszy pomysł. Co prawda cały tydzień, ale dużo płacą i na dodatek krótko... Uznałem, że jutro tam pójdę. Nie wiedziałem, że to początek nowej, strasznej przygody... W pewnym momencie kartka ożyła i mnie ugryzła. Padłem zemdlony.
Wiem, że krótkie, ale postaram się, aby następne rozdziały będą dłuższe.
_________________ – Dostojewski umarł – powiedziała obywatelka, ale jakoś niezbyt pewnie. – Protestuję! – gorąco zawołał Behemot. – Dostojewski jest nieśmiertelny!
Mistrz i Małgorzata <3
Moderuję na pąsowo bo mogę.
|
Pn, 31 paź 2011, 14:48 |
|
|
Rilana
Norman
Dołączył(a): N, 6 lut 2011, 18:02 Posty: 269
|
Re: [Halloween] Kretes i potworna praca
Coś mi to mówi. x3 A tak ogółem, to całkiem fajnie, chodź nie przepadam za opowiadaniami pisanymi 1 osbą.[A sama mam 1, ironio.] Kartka ożyła... no cóż, dość dziwny motyw, ale może się fajnie rozkręcić. 8/10 jak na razie.
_________________ Powróciłam, ożyłam ponownie i nie zamierzam się już wynosić. :3
|
Pn, 31 paź 2011, 15:11 |
|
|
spidi
Ekspert w Dziedzinie Cementu
Dołączył(a): N, 6 sty 2008, 15:22 Posty: 1051 Lokalizacja: Z rewolucji
Naklejki: 3
|
Re: [Halloween] Kretes i potworna praca
Nie wiedziałem, że posiadam umiejętność siedzenia na maszynie do pisania @___@ Co do opowiadania, to dobrze się zapowiada, więc czekam. Chwilowo bez oceny
_________________Zapraszam wszystkich do pomocy w rozkręcaniu forum Chaos niszczę zgnilizną Ręka boga , będzie sroga , bójcie się <demoniczny śmiech> W razie problemów czy spraw zapraszam na PW . Jeśli zauważycie spam , natychmiast piszcie mi na PW, bo ostatnio nie ogarniam tego wszystkiego :< " Ja bym to raczej ujął w takie słowa: Spidi ma w rękawie tyle asów, że nie może poruszać ręka."~Nieznany ten tekst cały czas utrzymuje mnie w dobrym nastroju Jestem już tym zdemoralizowanym dzieciakiem, który nie ma w zwyczaju dziękować, jednak po tylu latach czas najwyższy. Gdybym miał wypisać imiona wszystkich osób, które " utrzymywały mnie przy życiu " i wiele dla mnie zrobiły, ten podpis nie miałby końca. Dlatego chciałbym Tobie ( kimkolwiek jesteś ) podziękować, za te wspólne piękne chwile. Mimo że się tak na prawdę nie znamy... Pozdrawiam Spidi.
|
Pn, 31 paź 2011, 17:07 |
|
|
Kacper98
Forumowy Artysta
Dołączył(a): Pn, 15 lut 2010, 19:53 Posty: 1778 Lokalizacja: Druga strona lustra
Naklejki: 6
|
Re: [Halloween] Kretes i potworna praca
I ja dam komentarz. Na początku może wymienię plusy ... ciekawie się zapowiada , a szczególnie jak przypomnę sobie że to jest dreszczowiec Dosyć fajny styl pisania . A teraz niestety minusy...po pierwsze według mnie niezachowany poprawny charakter Kretesa. I od razu myśli o pracy ? Oj nie ... Akcja tylko troszeczkę jest za szybka . I czegoś mi tu brakuje...może opisów ? Więc popracuj trochę a będzie naprawdę fajnie . Jak na razie ocena to 6/10 . Powodzenia !
_________________Tym kolorem oczyszczam forum ze spamu.
|
Pn, 31 paź 2011, 17:20 |
|
|
Dizel
Doradca Budowlańców
Dołączył(a): Śr, 14 lut 2007, 12:07 Posty: 3208 Lokalizacja: Tak
Naklejki: 4
|
Re: [Halloween] Kretes i potworna praca
Ogolnie nie jest zle... Akcja, fabuła taka o... ale ujdzie.. narazie pierwszy rozdzial... zobaczymy co dalej... Kilka ortografów, niekiedy błędy interpunkcyjne... Ale reszta doysc przyzwoita... TEGO NIE PRZEWIDZIAŁEM xD 6/10.
_________________ Tego koloru w swoich postach raczej nie zobaczysz. Adminowi się nie chce i nie interesuje się Tobą.
|
Pn, 31 paź 2011, 18:34 |
|
|
Euresanda
Jeździec betoniarki
Dołączył(a): So, 16 sty 2010, 20:58 Posty: 308 Lokalizacja: Z Szybkiego Świata (wyjaśnienia dla wtajemnicznonych)
Naklejki: 5
|
Re: [Halloween] Kretes i potworna praca
tak jak wszyscy muszę przyznać że zapowiada się ciekawie zwłaszcza jeżeli dalej będą też przewijać się osoby z forum poza tym akcja trochę za szybka no i przyda się kilka opisów nastrojowych
_________________ Moderuję fioletowym. Kiedyś było tu tak spokojnie i przytulnie...
|
Pn, 31 paź 2011, 19:33 |
|
|
Z. Art
Żaba
Dołączył(a): Pt, 23 kwi 2010, 17:40 Posty: 1641 Lokalizacja: student
Naklejki: 5
|
[Halloween] Kretes i potworna praca: Rozdział II
Rozdział II-Potworrna praca
Kiedy się ocknąłem, leżałem na podłodze. Usłyszałem przestraszoną Molly. -Kretesku... Och!-krzyknęła-Masz krew na szyi! A co to za kartka w kształcie nietoperza? -Chhhrkh-z moich ust wydobyło się tylko ciche charczenie-Chhro chhhe ghrchh o hrkh. -Co mówisz, Kretesku? Daj, opatrzę ci ranę. -Chrr h ghrk-charczałem. Molly namawiała mnie, żebym został w domu, ale jakaś dziwna siła kazała mi pójść do TVM (jak mi się wydawało, Telewizji Małej). Mimo braku adresu, nie wiadomo dlaczego wiedziałem gdzie iść. Znalazłem się pod dużą kamienicą (czy ktoś w dzisiejszych czasach jeszcze pamięta, co to takiego?) obrośniętą bluszczem i wszelkimi rodzajami zielska. Spojrzałem w górę. Budynek miał około 5 pięter. Na szczycie znajdowały się anteny satelitarne. Wtedy jeszcze nie zauważyłem, że są to obcięte głowy, wbite na drągi i wrzeszcząc, przekazujące do telewizorów fale dźwiękowe i obrazu. Nie zauważyłem również napisu obrośniętego mchem: "Televisja Monster". Wszedłem do środka. Zobaczyłem tam małą, czarną salę. Było tam duże biurko, przy którym siedział portier. Odwrócił się do mnie i grubym, wilczym głosem powiedział: -Tak? Kiedy go ujrzałem, omal nie krzyknąłem z przerażenia. Portier był kotem, ubranym w czarny garnitur i spodnie. Wystawały mu duże kły. Gdzieniegdzie przez ubranie przewijały się kłębki sierści. Z butów niewiele było, ponieważ rozrywały je ogromne, wilcze łapy. Nawet mi się nie skojarzył z tym, kim był. -Yyy..-wyjąkałem-Ja w sprawie pracy... -Ach, pan Kretes?-"Skąd on zna moje imię? Przecież nie pisałem go w zgłoszeniu", pomyślałem-Spodziewaliśmy się pana, choć trochę później, hi, hi... AUUUU!-portier zawył, a kłebki sierści zniknęły, natomiast łapy wilka zmieniły się w łapki kota. -Coś się stało, proszę pana?-zapytałem. -Nie, nie-pospiesznie odpowiedział-To odciski, wie pan... Zresztą może mi pan mówić na "ty". Nazywam się Alojzy. Alojzy Wilk. A więc zdecydował się pan przyjąć pracę? Dobrze. Zaprowadzę pana do szefa. Wsiadłem razem z Alojzym do windy, która przypominała trumnę. Było w niej ciasno i ciemno. Alojzy nacisnął czaszkę, która wrzasnęła: -PIĄTE PIĘTRO! GABINET VLADA BLUDTIWI! Winda wystrzeliła w górę, a po chwili ostro zahamowała, przez co uderzyłem głową w górną ściankę. Byliśmy na moejscu. Gabinet szefa Vlada Bludtiwi był koloru... jakby to ująć... trumiennego. Okna były zasłonione. Sam Vlad siedział na wielkim, obrotowym krześle na kółkach. Był on psem. Jemu również wystawały kły, co prawda mniejsze niż u portiera, ale na oko bardziej ostre. W kąciku ust miał, jak myślałem, keczup. Odezwał się piskliwym, aczkolwiek wzburzonym głosem. -Alojzy Wilku, portierze, cóż to za kret w mym gabinecie? -To pan Kretes, który wysłał zgłoszenie o pracę do "Timesa". Szef od razu zmienił ton. -Ach, to pan, już myślałem, że to sprzedawca czosnku, jak tamten-po czym wskazał na resztki jakiegoś mięsa i keczupu (tak, to jednak była krew), które leżały na talerzu, stojącym na biurku-Miły był z niego chłopak, ale przy czosnku moje zmysły wariują... -Ekhm-odchrząknąłem. -A, tak-powiedział szef-dostaje pan pracę. Proszę udać się do drzwi obok, tam prze(nie)miłe panie charakteryzatorki zrobia panu makijaż potrzebny o pracy, nie chcemy na razie pana zabijać... Ale ja już byłem w drzwiach. O rzeczach w charakteryzatorni nie będę opowiadał, bo byłoby to zbyt nudne. W każdym razie, patrząc w lustro, wyglądałem jak Kretostein. Poszedłem od razu na stanowisko pracy. Parę minut miałem na spojrzenie na tekst, który będę mówił, a potem było tylko "Kamera, akcja!". Potem nic nie pamiętam, jakbym był wtedy pod działaniem hipnozy. Moment, który kojarzę, to zgaszenie świateł, zasłonięcie okien i wejście Vlada Bludtiwi. -Gratulacje, panie Kretes! Wyszło panu świetnie. Teraz zapraszam do naszej kantyny* na śniadanie, a potem może pan wrócić do domu. Poszedłem do owej kantyny, gdzie dostałem kanapki z dżdżownicami i mleko ze słomką, na którą było założone (a jednak nie! fuj!) plastikowe oko. Pycha! Wróciłem do nory, by opowiedzieć o wszystkim Molly.
KIM TAK NAPRAWDĘ JEST ALOJZY WILK? A VLAD BLUDTIWI? CZEMU MŁODY KRET SPRZEDAWAŁ CZOSNEK? CZY BĘDZIE COŚ GORSZEGO OD ZJEDZENIA MŁODEGO KRETA? CO TO JEST KANTYNA?
Na te pytania, oprócz ostatniego, otrzymacie odpowiedzi w następnym rozdziale.
*kantyna=stołówka
_________________ – Dostojewski umarł – powiedziała obywatelka, ale jakoś niezbyt pewnie. – Protestuję! – gorąco zawołał Behemot. – Dostojewski jest nieśmiertelny!
Mistrz i Małgorzata <3
Moderuję na pąsowo bo mogę.
|
Pt, 4 lis 2011, 21:24 |
|
|
kubulus
Bardzo Stary Norman
Dołączył(a): N, 11 kwi 2010, 13:44 Posty: 552 Lokalizacja: San Francisco, 1329 Prescott Street
|
Re: [Halloween] Kretes i potworna praca
Dobrze, najpierw minusy:
- Nie występuję tam JA! [xD] - Dużo literówek
Plusy: +Odpowiednia długość +Dużo mięsa i krwi na talerzu [jak u mnie, jak u mnie] +Fajna atmosfera
Ocena: BDB - [5] - [5/6]
_________________ Mist. To be mist. To miss. To be missed. To be...
|
Pt, 4 lis 2011, 23:11 |
|
|
Kacper98
Forumowy Artysta
Dołączył(a): Pn, 15 lut 2010, 19:53 Posty: 1778 Lokalizacja: Druga strona lustra
Naklejki: 6
|
Re: [Halloween] Kretes i potworna praca
Zacznę od tego że się bardzo fajnie rozkręciło . Pokazałeś bardziej swój styl , który jest całkiem niezły . Rozdział ma wiele literówek , na których szczerze mówiąc nie zwracałem za pierwszym razem uwagi xD . Jest dużo opisów jak i rozdział nie jest długi . Jedynie brakowało mi troszeczkę więcej akcji , ale źle nie jest . Ogólnie mówiąc duża poprawa i mam nadzieje że w kolejnych rozdziałach będzie jeszcze większa. Na razie wyeliminuj błędy i dodaj więcej akcji a będzie cudnie . Ocena to 8,5/10
_________________Tym kolorem oczyszczam forum ze spamu.
|
So, 5 lis 2011, 11:23 |
|
|
Euresanda
Jeździec betoniarki
Dołączył(a): So, 16 sty 2010, 20:58 Posty: 308 Lokalizacja: Z Szybkiego Świata (wyjaśnienia dla wtajemnicznonych)
Naklejki: 5
|
Re: [Halloween] Kretes i potworna praca
natrojowe, ale bez porywającej akcji ogólnie fajne, jak wszystkie no ale poczekam i zobaczę co będzie dalej, może będzie najlepsze
_________________ Moderuję fioletowym. Kiedyś było tu tak spokojnie i przytulnie...
|
So, 5 lis 2011, 16:22 |
|
|
Z. Art
Żaba
Dołączył(a): Pt, 23 kwi 2010, 17:40 Posty: 1641 Lokalizacja: student
Naklejki: 5
|
Re: [Halloween] Kretes i potworna praca
To będzie zależało, jak kto lubi dresczowce. ROZDZIAŁ III-Ma on długą nazwę "Tylko ja widzę kamienicę, rozjaśnienie w mózgownicy, śmierć, powrót do ciała, ratunek, prezent". Chciałem to umieścić w paru rozdziałach, ale nie ma czasu . -... no i wróciłem do domu-zakończyłem swoją opowieść o pierwszym dniu pracy-Oto te 80 piesos-zacząłem grzebać w kieszeni. -Niesamowite!-krzyknęli wszyscy. -Mo-możemy iść do-do-do-do sklepu-uznał Kogut. Poszliśmy wszyscy. Nagle zobaczyłem gmach TVM. -O-powiedziałem-a tu pracuję. -Gdzie?-spytała Kari-Mata. -No, tu.-wskazałem na kamienicę. -Chyba coś ci się pomyliło, Kretesku-powiedziała Molly-A nie tam?-wskazała na budynek z napisem "Telewizja Mała". -Oczywiście, że nie-odpowiedziałem zdziwiony-Przecież, że tu. -Kretesie-rzekł Reksio-Tu jest tylko pusty plac. Zdziwiłem się jeszcze bardziej. -Nie widzicie tej kamienicy?-spytałem. -Nie-odpowiedzieli chórem wszyscy. *** Następnego dnia, kiedy szedłem na miejsca pracy, zauważyłem, że ktoś za mną idzie. To był Reksio. -Co ty tu, na Boga Twaroga robisz?-zapytałem wzburzony. -Zauważyliśmy po powrocie z Kari, tak, jak Kogut, Kornelek i Molly, że ten Alojzy... No, te jego wilcze łapy i zęby... Wycie... Podejrzewamy, że jest on wilkołakiem. Kawałki mięsa i keczupu, a raczej krwi to mogło być ciało tego kreta, co sprzedawał czosnek. A Vlad Bludtiwi... Nie wydaje ci się, że jest wampirem? Zacząłem się śmiać. -No co ty-mówiłem przez śmiech-Jak on mógłby być wilkołakiem? Wilkołaki na ogół nie są miłe. -Tak, ale...-powiedział Reksio. -Daj spokój-przerwałem mu, dusząc się ze śmiechu-To, że na talerzu szefa leżało mięso i krew, to znaczy, że nie jest wegeterianinem. Mógł jeść krwisty befsztyk. -Tak, ale... Ja już byłem drzwiach. Mimo wszystko, pomyślałem, że Reksio mógł mieć rację. Przez okno jeszcze zobaczyłem, jak odchodzi. *** Krzyk "Cięcie!" zgaszenie świateł, zasłonięcie okien, wejście Vlada Bludtiwi i już zaczynam wszystko kojarzyć. -Oczywiście świetnie panu wyszło, panie Kretes!-powiedział szef. "Oczywiście, ty wampirze"-pomyślałem. Wychodząc, zadałem Alojzemu pijącemu kawę pytanie. -Alojzy, jak to się dzieje, że tylko osoby pracujące w Telewizji Monster widzą budynek? I jak zostałeś wilkołakiem? Alojzy parsknął kawą, odrzucił kubek i wepchnął mnie do windy. Podjechaliśmy na 5 piętro, do gabinetu szefa. -O co chodzi?-spytał Vlad Bludtiwi. Alojzy podszedł do niego i zaczęli szeptać między sobą. Usłyszałem tylko urywki rozmowy. -... za dużo wie... -... pozostał... plan Zet... Następnie (proszę teraz czytać uważnie) szef powiedział do mnie: -Panie Kretesie, odkrył pan tajemnicę. -Ależ, t-to tylko p-przypuszczenia-wyjąkałem. -CISZA!-wrzasnął Alojzy. -Więc, pomyśleliśmy-kontynuował szef-że skoro pan wszystko wie, nie pozostało nam nic, tylko... Wtym monencie zobaczyłem błysk noża. Gabinet zaczął się pomniejszać, kiedy zbliżałem się do ucieczki. Nie było ratunku. Nagle poczułem przeszywający ból w okolicach serca. Następnie zrobiło mi się zimno. Poczułem, jak odlatuję... *** Tak. Nie żyłem. Moja dusza unosiła się w gabinecie Vlada Bludtiwi, który zaczął wracać do normalnych rozmiarów. Zobaczyłem swoje okrwawione ciało, przestraszonego Alojzego i szczęśliwego szefa. -On m-miał zostać duchem?-spytał Alojzy. -Niee, nie byłoby go w ogóle widać-odpowiedział rozpromieniony Vlad-Teraz ustalimy, czy będzie zombie (eksperymenty), wilkołakiem (ugryziesz go), wampirem (ja go ugryzę), lub po prostu sobie poNIEżyje... Zacząłem się miotać po gabinecie, przez co przeniknąłem przez wilkołaka i szefa. W pewnym momencie zatrzymali się i pokryli lodem. Odkryłem dzięki temu nową zdolność: zamrażanie. Wyleciałem z gmachu TVM. Zobaczyłem tam taki widok, że omal nie umarłem (choć to było niemożliwe) z wrażenia. Stał tam... yyy... pochód? Zauważyłem Reksia z flintą naładowaną czosnkiem, Koguta z osikowym kołkiem, Kornelka z (jak usłyszałem, z braku drugiego osikowego kołka) długim gwoździem, Molly z pistoletem na srabrne kule, Karimatę z miotaczem płynnego srebra oraz Dizla, spidiego, Euresandę i wszystkich mieszkańców FORUM dźwigających gigantyczny krzyż. Jednak w ich planie wtargnięcie był jeden defekt. -Jak wejdziemy do TVM, skoro nie widzimy budynku?-zauważył jeden FORUMowiec, kubulus. -Zresztą nie wiemy, czy Kretes tam jest-dodał Mag o imienu Adam. Rzeczywiście. Nie mogli tu wejść. Nagle wpadłem na pomysł wfrunąłem do biura i zabrałem siłą woli kartki i długopis. Na jednej z nich nabazgrałem: "Nie żyję, jestem duchem. Podpiszcie się wszyscy pod napisem. Kretes. Pracownicy Telewizji Monster" Zrzuciłem je z góry. Zobaczyłem Reksia, czytającego kartkę, płaczącą Molly i tłum, który najpierw rzucił się do podpisywania, a nastepnie do drzwi. Z ciekawości podleciałem za nimi. Wbiegli po schodach do gabinetu, gdzie stali już odmrożeni Vlad i Alojzy. Kiedy portier zobaczył moich przyjaciół, wrzasnął: -Rezygnuję z pracy! I momentalnie stał się z wilkołaka sobą. Zbiegł. Vlad wrzasnął, widząc czosnek. Zmienił się w nietoperza i wskoczył do latającego pudełka z napisem: "Na czarną godzinę. Do Transylwanii." Przyjaciele pochylili się nad moim ciałem i zaczęli płakać. Kogut powiedział, że odprawi pogrzeb. Gdy... Najpierw wzleciałem do góry i znalazłem się przed bramą do nieba, a potem coś mnie kopnęło i spadłem do mojego ciała. Krew i rana zniknęły. Wstałem. -K-Kretesku!-powiedziała wzruszona Molly-Ty żyjesz! *** Alojzy zamieszkał u nas na podwórku w warsztacie. Dostaliśmy bardzo dużo pieniędzy z ubezpieczenia. Co do Vlada Bludtiwi, myślę, że jest teraz w Transylwanii i źle wspomina Gdańsk. Już kończę, bo do drzwi puka Alojzy. Pewnie z prezentem, o którym mówił po naszym powrocie na podwórko. KONIEC. CZEMU TEN ROZDZIAŁ JEST TAKI DŁUGI? Na to pytanie nie dostaniecie odpowiedzi.
_________________ – Dostojewski umarł – powiedziała obywatelka, ale jakoś niezbyt pewnie. – Protestuję! – gorąco zawołał Behemot. – Dostojewski jest nieśmiertelny!
Mistrz i Małgorzata <3
Moderuję na pąsowo bo mogę.
|
N, 6 lis 2011, 17:17 |
|
|
Kacper98
Forumowy Artysta
Dołączył(a): Pn, 15 lut 2010, 19:53 Posty: 1778 Lokalizacja: Druga strona lustra
Naklejki: 6
|
Re: [Halloween] Kretes i potworna praca
No dobra , szkoda że opo ma tylko trzy rozdziały ...ale cóż ( czy przypadkiem nie trzeba było pięciu ?). Rozdział fajny podobał mi się zresztą jak pozostałe . Błędów raczej nie zauważyłem ... było ciekawie akcja dobra . Jedynie co to chodzi o to że opo strasznie krótkie 9,5/10 *** Teraz ocenię całe opo - Było fajne podobało mi się . Miało fajną fabułę i ogólnie wciągało . Ocena za całe opo to - 8/10
_________________Tym kolorem oczyszczam forum ze spamu.
|
N, 6 lis 2011, 17:30 |
|
|
Z. Art
Żaba
Dołączył(a): Pt, 23 kwi 2010, 17:40 Posty: 1641 Lokalizacja: student
Naklejki: 5
|
Re: [Halloween] Kretes i potworna praca
Nie, nie trzeba było pięciu, można było . A co do długości... Więcej mi się nie udało.
_________________ – Dostojewski umarł – powiedziała obywatelka, ale jakoś niezbyt pewnie. – Protestuję! – gorąco zawołał Behemot. – Dostojewski jest nieśmiertelny!
Mistrz i Małgorzata <3
Moderuję na pąsowo bo mogę.
|
N, 6 lis 2011, 17:35 |
|
|
Euresanda
Jeździec betoniarki
Dołączył(a): So, 16 sty 2010, 20:58 Posty: 308 Lokalizacja: Z Szybkiego Świata (wyjaśnienia dla wtajemnicznonych)
Naklejki: 5
|
Re: [Halloween] Kretes i potworna praca
dobra ocenię tak jakby było 5 rozdziałów 1 7/10 2 6/10 3 7/10
+ 2 razy 6 pkt
_________________ Moderuję fioletowym. Kiedyś było tu tak spokojnie i przytulnie...
|
N, 6 lis 2011, 17:51 |
|
|
Dizel
Doradca Budowlańców
Dołączył(a): Śr, 14 lut 2007, 12:07 Posty: 3208 Lokalizacja: Tak
Naklejki: 4
|
Re: [Halloween] Kretes i potworna praca
25 punktów, z tego co wychodzi.
_________________ Tego koloru w swoich postach raczej nie zobaczysz. Adminowi się nie chce i nie interesuje się Tobą.
|
N, 6 lis 2011, 19:24 |
|
|
Kto przegląda forum |
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość |
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|
|
|