Nie mamy innego wyboru, jak znaleźć tego oszołoma, czyli króla. Może leć trochę dalej, panie Nexonie, a my postaramy się namierzyć Nadeera. Na pewno gdzieś siedzi i wyje jak wilk do księżyca.

STOP! STOP! To jest ten władca? O kurde... myślałem, że będzie inaczej wyglądał, a on podobny jest do kosmity z planety... no.. na pewno z jakiejś obcej. Ale dosyć tego, lądujmy.

Miłość nieodwzajemniona... ach to bardzo niedobra miłość. Przez nią można czasami się załamać, albo i stracić głowę. Naprawdę, nikomu nie polecam być tak zakochanym, bo przez to można oszaleć. Ale co tu gadam, trzeba mu pomóc. Widać jak się tutaj marnuje, gadając sam do siebie. Ja mógłbym pójść i pogadać z nim, ale boję się, że mogę tylko pogorszyć sprawę. Nawet nie wiem, jak miałbym zacząć... Api, może mnie wesprzesz w tym trudnym zadaniu i pomożesz? Byłbym bardzo wdzięczny.

Mam nadzieję, Api, że uda nam się z nim jakoś porozmawiać. W przeciwnym razie trzeba będzie użyć perswazji. A teraz...
Proszę pana? Halo? Ziemia do króla. Chcemy porozmawiać, gdyż jest to bardzo ważne... halo?

No dobrze... <udawana niewiedza> Królu, kim jest "on"? Kogo kochasz nad życie i czy może ci jakoś pomóc, Wasza Królewska Mość?

Api:

Nadeer nie był zbyt szczęśliwy gdy usłyszał twój ton. Używając swojego nowatorskiego, lecz wciąż śmiesznego narzędzia wytworzył błękitne fale, które strąciły cię z gwiazdy.



Oto wasze szanse:

Dawid6:



Quatrina:



Mątek:



Kretes102:



Api:



- A wiesz co? Nie wiem.. sama zobacz. Hahahah. - Zaśmiał się. Dopiero teraz zdałeś sobie sprawę, że... król był roztrzepany tylko w sprawach miłosnych. A więc.. pierwsze wrażenie było zdecydowanie błędne.

- Pytasz kim jest on?! To ten.. najpiękniejszy ze wszystkich tu obecnych. Ten, który jest tak piękny jak wszystkie gwiazdy wszechświata, a także ten, który jest żyjącym ideałem, napędzającym naszą rzeczywistość.
Kocham go i chcę z nim spędzić resztę swoich dni... Och... - zaczął marzyć.

W tym momencie Nexon nie wytrzymał, chwycił jego teleskop i zrzucił go w kosmiczną przepaść.

- No to teraz mój drogi.. Będziesz miał problem - wykrzyczał w kierunku stwora.

Ale... to jest księżyc, który przecież nigdy się do ciebie nie odezwie, królu. A poddani, a wszyscy, którymi rządzisz, się nie liczą? Wiesz co, jesteś bez serca, myślisz tylko o sobie.. ARGH! <wściekły podchodzi coraz bliżej do króla zaciskając pięści> No to już się wkurzyłem. Zrzuciłeś Api, pozwalasz na anarchię, jesteś bezduszny... <daje znak Nexonowi> Nexonie, wiesz co mamy z tym księżycofilem-samolubem zrobić? Hehehe. Tak więc... DO DZIEŁA!!! Trzeba zakończyć tą szopkę! Życie albo śmierć! Huzia!

Nexonie... ekhm... Wasza Wysokość, nie wiem co powiedzieć. Jestem naprawdę szczęśliwy, że ta historia skończyła się dobrze. <szczęśliwy> Dziękuje Tobie za wszystko, bo gdybyśmy nigdy się nie poznali, ja krążyłbym z ferajną po tej planecie. Mam nadzieję, królu Nexonie, że poddani będą szczęśliwi i, że anarchia odejdzie w niebyt. <podchodzi coraz bliżej portalu> No cóż, na mnie już czas i chyba musimy się pożegnać. Dzięki jeszcze raz i żegnaj, Wasza Królewska Mość. Rządź dobrze i niepodzielnie jako władca. <wskakuje do portalu>