Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Jak ci się podoba? |
3/3 |
|
75% |
[ 6 ] |
2/3 |
|
0% |
[ 0 ] |
1/3 |
|
0% |
[ 0 ] |
0/3 |
|
25% |
[ 2 ] |
|
Wszystkich Głosów : 8 |
|
Autor |
Wiadomość |
Caler Gler Norman
Dołączył: 27 Maj 2006 Posty: 178 Skąd: się bierze ból?
|
Wysłany: 29 Gru 2006 19:01 Temat postu: |
|
|
Niepokój i strach
W naszej drużynie panował niepokój i strach. Wszędzie było cicho i nieprzyjemnie.
-Herra. Jeśli byśmy już się nie spotkali... to pamiętaj że cię kochałem, kocham cię i kochać cię zawsze będę...
-Ja ciebie też Cal.
Tej nocy leżałem na łóżku nie mrużąc oka (a to już 3 noc bez snu). Nikt nie mógł wtedy spać. Wstałem z łóżka.
-Przejdę się po Ultramegazordzie.
Powiedziałem do Herry i wyszedłem z naszego pokoju. Wszedłem do pokoju wspólnego gdzie napotkało mnie wiele wspomnień. Tyle miłych chwil. Czy to się skoczy?
-Caler
Odwróciłem się i zobaczyłem za mną Emi.
-Chcę ci coś powiedzieć dopóki nie jest za późno.
Przytuliła się do mnie i pocałowała.
-Chcę byś wiedział że czuję do ciebie coś więcej niż przyjaźń.
Powiedziała.
-Eee...
Nie wiedziałem co powiedzieć.
-Nic nie musisz mówić. Chciałam tylko byś to wiedział.
Po czym wyskoczyła z pokoju. Nie wiedziałem już co myśleć, nad czym się martwić..
***
Wszedłem do sterowni. Wszyscy już tam byli (a to była godzina 4:00).
-Musimy ruszyć w stronę następnej zaatakowanej planety. Jeśli zginiemy to w dobrej sprawie.
Powiedział nieswoim głosem Izzy.
-Tak, musimy walczyć do końca.
Powiedziałem po cichu zajmując swoje miejsce. Ruszyłem 60 prędkość światła. Co teraz będzie? Jak to się skończy? Czy jest jakaś nadzieja na zwycięstwo? Czy jeszcze poczujemy coś dobrego? Ile łez? Ile żmudnych nadziei?
-Dolatujemy to planety YtUi.
-Dobrze. Transformacja! Power Rangers Fire!
-Power Rangers Light!
-Power Rangers Flower!
-Power Rangers Water!
-Power Rangers Earth!
-Power Rangers Air!
Wylądowaliśmy. Czas na walkę... _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Caler Gler Norman
Dołączył: 27 Maj 2006 Posty: 178 Skąd: się bierze ból?
|
Wysłany: 29 Gru 2006 19:02 Temat postu: |
|
|
Porażka i śmierć
Jeszcze większy ból w sercu dotknął nas gdy zobaczyliśmy atakowaną planetę. Czarne chmury Ciemnych Moc niszczyły planetę. Andrea wichrem chciała „wywiać” Ciemne Moce lecz to nic nie dało.
-To chyba nie będzie takie proste Andrea. Musimy się zastanowić co robić.
Powiedziałem. Czarne chmury poleciały w naszą stronę. Uniknęliśmy ataku. Strzeliłem
miotaczami. Promienie przeszły przez chmury niezostawiając śladu.
-To chmury. Można ją pokonać chmurą.
Powiedziała Emi.
-Emi jesteś genialna! Chmura to składniki wody, pary i czegoś gorącego... Ognia!
Odpowiedział Syriusz.
-Emi, Herra, Izzy zajmijcie tą chmurę.
Krzyknąłem. Gdy oni to robili ja, Syr i Andrea tworzyliśmy powoli „dobrą” chmurę.
-Już jest gotowa!
Krzyknęła Andrea.
-Odsuńcie się!
Powiedziałem. Gdy oni się odsunęli wystrzeliliśmy chmurą. Ciemne Moce znikły (a przynajmniej tak nam się wydawało). Gdy nie wiadomo skąd pojawili się Lord Z i Rita Repulso.
-O nie. Jeszcze ich tu brakowało.
Powiedziała Herra.
-Hahaha.
Zaśmiali się.
-Muszę wam powiedzieć, Power Rangers, że walczyliście dzielnie. Dzięki temu pozwolę wam przyłączyć się do nas.
Powiedział spokojnie Lord Z.
-Nigdy do was nie dołączymy!
Krzyknąłem wzburzony.
-W takim razie zginiecie tak jak David!
Powiedziała Rita.
-Nie poddamy się bez walki.
Powiedział Izzy wyjmując broń. Wszyscy postąpili za nim.
-Ostrzegaliśmy.
Krzyknął Lord Z wyjmując swój Miecz Zagłady. Zła wiedźma–Rita- wfrunęła w powietrze trzymając swą Różdżkę Zła.
-Quint Esencja!
Krzyknęła trafiając błyskawicą w Izzy'ego i Syriusza.
-Izzy, Syriusz!
Krzyknąłem.
-Do ataku!
Zaatakowaliśmy ich. Ja i Andrea walczyliśmy z Lordem Z a Emi i Herra z Ritą Repulso. Zło przybijało nas. Nie mogliśmy ich pokonać. Lord Z uderzył Andre'e z wielką mocą. Andrea upadła.
Zobaczyłem też upadek Emi.
-Andrea! Emi!
Lord Z udskoczył i jednym uderzeniem powalił Herra. Upadłem na kolana.
-Masz jeszcze jedną szanse Czerwony Wojowniku Mocy. Albo zginiesz jak oni albo przyłączysz się do nasz.
Po tych słowach Rita i Lord Z znikli. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Caler Gler Norman
Dołączył: 27 Maj 2006 Posty: 178 Skąd: się bierze ból?
|
Wysłany: 29 Gru 2006 19:03 Temat postu: |
|
|
Sorki za posty pod postami... Ale teraz możecie mieć wpływ na ostatnią cześć. Dajcie mi jakieś wskazówki... _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
piotrek Starszy Norman
Dołączył: 25 Sie 2006 Posty: 243 Skąd: GóRny Śląsk
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sniff Wielki Kopacz
Dołączył: 04 Lut 2005 Posty: 2795 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: 29 Gru 2006 23:42 Temat postu: |
|
|
Więc odyseja jest fajna, tylko szkoda, że już koniec nadchodzi, heh. Hmmm, coś miałem mówić. A. A czy oni będą żyć dalej? Bo to chyba nie będzie taki typowy koniec, no nie? _________________ If I hadn't met you, my life would have had no meaning.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Caler Gler Norman
Dołączył: 27 Maj 2006 Posty: 178 Skąd: się bierze ból?
|
Wysłany: 30 Gru 2006 15:49 Temat postu: |
|
|
Chcę zrobić całkowicie zaskakujący koniec... _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sniff Wielki Kopacz
Dołączył: 04 Lut 2005 Posty: 2795 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: 23 Sty 2007 19:35 Temat postu: |
|
|
W imieniu Calra, wstawiam ostatni fragment Odyseji:
Koniec Wszechświata
Nie wiedziałem co robić. Całkiem się załamałem. Po prostu usiadłem na ziemi i same łzy nalatywały mi do oczu. Herra, Emi, Izzy, Andrea i Syriusz... Wiem, że już przegrałem, że wszechświat już obumiera, że koniec wszystkiego jest bliski... Nawet potężny wszechwładca - Avatar - temu nie podoła. Za 1 minutę pojawi się Całe Zło Wszechświata by usłyszeć jak lider Power Rangers błaga o litość. Lecz tak się nie stanie. Będę walczyć nawet o zabicie jednego kitowca... Podniosłem głowę do góry. Ujrzałem ich czekających na mnie... Wstałem.
-Więc jak będzie, Czerwony Wojowniku? Przyłączysz się do nas czy chcesz umrzeć?
Powiedział spokojnie i kpiąco Lord Z. Trija Apokalipsy oraz Zło i Ciemne Moce przeraziły mnie.
-Nigdy nie dołączę do was. Wiem, zginę ale wolę to niż walczyć przy boku zła!
Krzyknąłem.
-W takim razie już po tobie!
Powiedziała Skorupina.
-Więc tacy jesteście wielcy? Nie możecie mnie pokonać w pojedynkę i musicie walczyć wszyscy razem?
Zakpiłem. Najwyraźniej im się to nie spodobało.
-Dobrze. Ja się z tobą zmierzę!
Powiedział Lord Z. Wyjąłem miecz. Z znikł i pojawił się za mną. Byłem na to przygotowany. Wieża Ognia uderzyła go z wielką mocą... ale... nie!
-To mają być twoje ataki?
Zaśmiał się Lord Z (a wraz z nim jego kumple) odskakując od mojego ataku.
-Jeśli to wszystko to nie ma co robić. Zabić go!
Powiedział. Poczułem tylko bul w plecach... potem nic nie czułem.
***
I tak właśnie nastąpi koniec Wszechświata w roku 2099. _________________ If I hadn't met you, my life would have had no meaning.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|