Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
FORUM Znawca Przygód Reksia
Dołączył: 28 Lut 2007 Posty: 26 Skąd: ???
|
Wysłany: 04 Kwi 2009 12:51 Temat postu: |
|
|
Rozdział 16:
Kontroler teleportów Marsa
Samochodziki wsunęły się pod boki okrętu bohaterów. Następnie uniosły go i tak mając go nad sobą ruszyły w drogę powrotną. Kretes biegł dalej, gdy nagle z pojazdu Korena wysunęły się wielkie rury, które zagrodziły mu drogę. Zanim Kretes zdążył pomyśleć, był już w środku jednej z nich, niczym w tunelu. Następnie rura przechyliła się i po chwili kret znalazł się w baku pojazdu Korena i pływał w benzynie. Po chwili spostrzegł Kornelka którego spotkał ten sam los.
" Co masz zamiar zrobić? "- spytał go Kornelek.
Kretes spostrzegł w baku małe okno, przez które wyjrzał na zewnątrz. Teraz pojazd Korena zbliżał się do kolejnego z laboratoriów z zamiarem staranowania go. Wtem Kretesowi przyszedł do główy pomysł.
" Jeżeli zrobimy tutaj dziurę, paliwo wypłynie na zewnątrz i pojazd zatrzyma się. "
Po chwili zapytał:
" Masz jeszcze swojego szpona? "
Kornelek nic nie odpowiedział, tylko wyciągnął szpona, spod swojego uniformu i podał Kretesowi. Kret po chwili ciężkiej pracy zrobił nim dziurę w jednej ze ścian baku i jego plan sprawdził się. Pojazd Korena w porę stanął w miejscu. Bohaterowie pośpiesznie wyszli na zewnątrz. Na placu stał tłum kosmitów chemików. Nagle z wnętrza pojazdu Korena wyjechały te same samochodziki, które wcześniej zabrały im okręt. Krets i Kornelek zaczęli uciekać, starając się omijać rozlaną benzynę. Samochodom to się na szczęście nie udało i już po chwili wszystkie przewróciły się na drodze. Bohaterowie wykorzystali to i pośpiesznie wbiegli do środka pojazdu. Koren wciąż siedział przy sterach, które przestały reagować na jego polecenia. Kretes zażądał oddania statku. Koren odmówił, po czym Kretes pomachał mu szponem przed nosem. Koren odrzekł:
" Nie jestem wcale na przegranej pozycji "- po czym wskoczył na misę stojącą w rogu. To była ta sama misa, którą na lodowej wyspie wykorzystał do ucieczki. Teraz też tak zrobił. Kretes i Kornelek zajęli się wydobywaniem swojego statku z wnętrza opustoszałego pojazdu. Gdy już wyszli na zewnątrz, jeden z kosmitów przemówił do nich:
" W podziękowaniu za pomoc przy wygnaniu intruza z naszej wyspy, chcemy żebyście przyjęli nasze trofeum ".
" A co to jest? "- spytał Kretes.
" To część maszyny, która stoi na jednym z krańców naszej wyspy "- odrzekł kosmita i ku zdumieniu Kretesa wyciągnął zębatkę z kontrolera teleportów Marsa.
" No to wykonaliśmy kolejny krok naprzód "- skomentował Kretes i razem z Kornelkiem udał się na następną wyspę. _________________ Ech... |
|
Powrót do góry |
|
|
FORUM Znawca Przygód Reksia
Dołączył: 28 Lut 2007 Posty: 26 Skąd: ???
|
Wysłany: 04 Kwi 2009 13:03 Temat postu: |
|
|
Rozdział 17:
Wyspa gospodarstwo
Reksio i Kogut przybyli na wspę, na której znajdował się kontroler teleportów Neptuna. Na wyspie były liczne gospodarstwa rolne- źródło jedzenia dla pozostałych wysp planety. Reksio i Kogut postanowili odwiedzić jedną taką wieś, gdyż zgłódnieli. Zciekawości Kogut zapytał się kosmity, który ją hodował:
" A skąd masz tą wieś? " Kosmita odrzekł:
" Jestem najstarszym synem poprzedniego właściciela. Taki sposób dziedziczenia wywodzący się ze wczesnego średniowiecza nazywa się primogeniturą. Wtedy też narodziła się inwestytura: nadawanie ziemskiej posiadłości przez seniora pańskiemu oficjaliście- wasalowi. Została też wtdy upowszechniona zasada: wasal mojego wasala nie jest moim wasalem... "
Reksio przerwał wypowiedź kosmity zapytaniem o miejsce ukrycia kontrolera, kosmita jednak nie wiedział. Za tem gdy już zjedli, bohaterowie udali się na poszukiwania. Nagle gdy byli już sami spostrzegli robota, lecz on nie spostrzegł nich. Kogut zaproponował go śledzić. Po jakimś czasie robot ruszył, a bohaterowie wprowadzili w życie zamiar Koguta. Niestety w połowie drogi robot przejrzał podstęp i obrócił się w stronę bohaterów. Nagle jego brzuch otworzył się i wyszło z niego kilka robotów przypominających wyglądem Reksia, którzy nawiązali walkę z bohaterami. Kogut spanikował, jednak szybko spostrzegł, że byle jego dotknięcie unieruchamia roboty. Ochłonął zatem nieco, lecz nagle ku swojemu zdziwieniu zobaczył, że Reksio nie miał tyle szczęścia. Małe roboty porwały go i włożyły do brzucha robota strażnika, po czym ten zaczął uciekać. Kogut gonił go, niestety nie był tak szybki jak Reksio i niedługo potem stracił robota z oczu. _________________ Ech... |
|
Powrót do góry |
|
|
FORUM Znawca Przygód Reksia
Dołączył: 28 Lut 2007 Posty: 26 Skąd: ???
|
Wysłany: 04 Kwi 2009 13:16 Temat postu: |
|
|
Rozdział 18:
Znaleźć Reksia
Kogut szukał teraz i kontrolera i Reksia, wiedząć, żę jak znajdzie jedno znajdzie też drugie. Znalazł kolejne gospodarstwo. Zapytał się pracującego tam kosmity, czy nie widział gdzieś kontrolera. Robot odrzekł:
" Jest w rejonie gleb bielicowych. "
" A gdzie to jest dokładniej? "- spytał Kogut.
" Rozpoznasz te gleby po jasnej barwie "- odpowiedział kosmita. " Inaczej jest w przypadku czarnoziem- najżyżniejszych gleb. Bardziej prymitywne są gleby arktyczne i tundrowe. Gleby płowe mają ( czasem w postaci lessu ) więćej utworów pyłowych. Gleby rdzawe mają w swoim profilu poziom rdzawienia. Do gleb brązowych należą gleby cynamonowe, kasztanowe, gleby brunatne leśne... "
Kogut nie słuchał już dalej tylko ruszył we wskazane miejsce. Kosmita nie kłamał. Spotkał w tym miejscu robota. Za nim był kontroler. Robot, ujrzawszy Koguta wypuścił kilka małych robotów z jego wizerunkiem. Walcząc z nimi Kogut nie dawał już sobie tak dobrze rady jak z poprzednimi. Gdy był już bliski rozpaczy nagle pojawił się Reksio, który w jednej chwili pokonał prześladowców Koguta. Kogut zapytał:
" Udało ci się wydostać Reksiu? "
Odpowiedź psa brzmiała: " Tak, przy pomocy sznura, którego używaliśmy w zamku na lodowej wyspie ".
Robot miał jeszcze jednak kilka asówq wrękawie i nie chciał dopuścić Reksia i Koguta do kontrolera. _________________ Ech... |
|
Powrót do góry |
|
|
FORUM Znawca Przygód Reksia
Dołączył: 28 Lut 2007 Posty: 26 Skąd: ???
|
Wysłany: 04 Kwi 2009 13:28 Temat postu: |
|
|
Rozdział 19:
Kontroler teleportów Neptuna
Robot nagle zapadł się pod ziemię. Po chwili wynurzył się za plecami Reksia i Koguta, którzy mimo czujności zauważyli go za późno. Reksio odepchnął Koguta ale sam został znowu złapny przez napastnika. Kogut chciał coś zrobić, ale robot znowu się zapadł. Kogut zaczął oglądać się na wszystkie strony, po chwili robot znów wydostał się na powierzchnię tym raezm w innym miejscu. Stał teraz z dala od Koguta. Po chwili znów zanurzył się w ziemi. Kogut pomyślał sobie:
" Ciekawe gdzie się pojawi jeśli podbiegnę do kontrolera. "
Kogut był już bardzo blisko kontrolera, gdy robot wysunał się naprzeciw niego. Dmuchnął, gruba warstwa dymu spowiła Wynalazcę. Nic nie widział. Zaczął dmuchać żęby rozwiać dym. Niestety robot zaczął go uderzać. Kogut zatem przerwał dmuchanie i zaczął robić uniki, dość niezdarne jednak, gdyż nie widział napastnika. Nie wiedział jak długo wytrzyma. Ta chwila nie trwała jednak długo, gdyż nagle poczuł podmuch kogoś innego. Dym rozwiał się i Kogut zobaczył... Reksia stojącego na kontrolerze z zębatką w ręce.
" Znowu Ci się udało! "- zakrzyknął uradowany Kogut.
W tej chwili robot przerwał atak i położył się bezwładnie na Ziemi. Pierwszy przemówił Reksio:
" Ciekawe jak radzą sobie pozostałe drużyny? "
" Nie wiem "- odparł Kogut- " Ale nam zostało już tylko wyłączenie kontrolera teleportów Uranu ".
Reksio oddał Kogutowi zębatkę, po czym ruszyli na ostatnią swoją wyspę. _________________ Ech... |
|
Powrót do góry |
|
|
FORUM Znawca Przygód Reksia
Dołączył: 28 Lut 2007 Posty: 26 Skąd: ???
|
Wysłany: 04 Kwi 2009 13:40 Temat postu: |
|
|
Rozdział 20:
Kontroler teleportów Wenus
Kontroler teleporów Wenus był ostatnim kontrolerem, jaki przypadł w udziale drużynie Kari Maty Hari i Molly. Wyspa na której ten się znajdował była wielką pustynią. I mimo pokaźnych zapasów wody jakie miały ze sobą przyjaciółki szybko zmęczyły się. Nie bywały bowiem zbyt często w takich obszarach. Szczęśliwie nagle zobaczyły małe jeziorko. Kari Mata Hari podbiegła do niego, Molly jednak się nie ruszyła. I sałusznie, bowiem była to tylko fatamorgana. Kari Mata Hari zdziwiła się.
" Gdzie się podziało to jeziorko? " Molly odpoweidziała:
" To fatamorgana- złudzenie które zdarza się podróżnikom na pustyni ".
Leżały wycieńczone na piasku, bowiem Molly nie umiała kopać kpców w piasku. I tak przeleżały do nocy. Zrobiło się chłodno. Kari Mata Hari stwierdziła:
" Przed chwilą narzekałyśmy na upał, ale klimat na pustyni jest zmienny- dni zazwyczaj są gorące ale noce przeciwnie. I dobrze, bo wolę marznąć niż się dusić z gorąca. Chodźmy szukać dalej ".
Nad ranem bohaterki znalazły coś, co wyglądało jak kontroler. Molly zasugerowała:
" Fakt, że nie ma tu robota strażnika mówi o tym, że to kolejna fatamorgana ".
Kari Mata Hari jednak podszedła do niego i okazało się, że jedynymi strażnikami kontrolera były stojące w pobliżu kaktusy. Molly patrzyła ze zdziwieniem jak jej koleżanka wyciąga zębatkę. Kari Mata Hari podsumowała:
" Kto nie ryzykuje, temu się nie uda. Drużyna Reksia i koguta powinna być teraz przy kontrolerze teleportów Uranu. Popłyńmy im pomóc. " _________________ Ech... |
|
Powrót do góry |
|
|
FORUM Znawca Przygód Reksia
Dołączył: 28 Lut 2007 Posty: 26 Skąd: ???
|
Wysłany: 04 Kwi 2009 14:04 Temat postu: |
|
|
Rozdział 21:
Wyspa demokratyczna
Ostatnim zadaniem Kornelka i Kretesa było zdobycie zębatki z kontrolera teleportów Jowisza. Właśnie przybyli na wyspę na której ów się znajdował. Na wyspie było wielkie miasto. Kornelek i Kogut odwiedzili jeden z domów i zapytali mieszkających tam kosmitów, czy nie wiedzą gdzie jest kontroler. Jeden z kosmitów tak odpowiedział:
" Jest w gmachu naszej partii OP ".
" A która to patia? "- spytał Kretes, a Kornelek badawczo popatrzył się na kosmitów.
" Och "- zaczął wypowiedź ten sam kosmita- " Na naszej wyspie istnieje tylko ta partia. Mamy tu bowiem system jednopartyjny polegający na możliwości legalnego sprawowania władzy tylko przez jedną partię. Gdybyśmy mieli system wielopartyjny taką władzę sprawowałoby kilka partii. Gdyby jedna z nich sprawowała kontrolę nad pozostałmi mielibyśmy system partii dominującej. Gdyby zaś wszystkie partie współpracowały ze soba mielibyśmy system nazywająćy się systemem kooperacji partii ".
Kornelek i Kretes ruszyli w drogę. Po pewnym jednak czasie Kretes zakrzyknął:
" Ale przecież nie wiemy gdzie ten gmach się znajduje ani jak wygląda! "
Kornelek zmartwił się, ale nic nie powiedział. Kretes tymczasem spostrzegł, że znajdują się na rynku. Było wiele przechodniów. Kretes zaczepił jednego z nich
" Czy nie widziałeś tu gdzieś robota stróżującego? "
" Był tu kiedyś, ale był w miejscu gdzie członkowie OP chcieli wybudować swój gmach. Udało im się go pokonać, a maszynę, której pilnował dali do swojego wybudowanego już gmachu jako ozdobę. "- odpowiedział.
Wskazał im też ulicę, na której ów gmach miał być. Jednak było na niej kilka, a nawet kilkanaście gmachów. Kretes zadecydował, że on i Kornelek rozdzielą się i przeszukają gmachy, a gdy któryś znajdzie właściwy skontaktuje się ze swoim partnerem przez komunikator. Rozdzielili się. Kretes długo przeszukiwał gmachy, ale nie mógł znaleźć właściwego. Nagle odezwał się jego komunikator. Kornelek wybąkał przez niego:
" Mam... coś! "
Kretes pobiegł do wskazanego przez Kornelka gmachu i moment później rozmawiali już z jego prezesem który powiedział:
" Kontroler tu kiedyś był, ale oddałem go synowi. "
" Jak to synowi? "- zapytał Kornelek tak niespodziewanie, że Kretes aż się wystraszył. _________________ Ech... |
|
Powrót do góry |
|
|
FORUM Znawca Przygód Reksia
Dołączył: 28 Lut 2007 Posty: 26 Skąd: ???
|
Wysłany: 04 Kwi 2009 14:18 Temat postu: |
|
|
Rozdział 22:
Kontroler teleportów Jowisza
Kosmita odpowiedział na pytanie postawione przez Kornelka:
" Mojemu krewnemu z linii prostej pierwszego stopnia. Krewnym w linii prostej jest osoba pochodząca od kogoś, na przykład córka lub wnuk. Dla nich krewnymi w linii prostej jest matka bądź dziadek. Przodkowie to nasi krewni wstępni. Zstępni to potomkowie- krewni pochodzący od wspólnych przodków, na przykład prawnuki.Istnieją też stopnie pokrewieństwa określające liczbę urodzeń od przodka. Powinowactwo zaś to związek rodzinny który... "
W tym momencie Kornelek wyszedł z sali. Kretes podążył za nim. Nie zdążyli się spytać o miejsce zamieszkania syna kosmity, nie wiedzieli więć co robić. Wychodząc na zewnątrz nie wiedzieli więc co robić. Wychodząc znaleźli kilka części pokonanego przez kosmitów robota straznika. Był tam dziwny przyrząd przypominający wykrywacz metalu. Kretes postanowił go zabrać. Ruszyli zatem na poszukiwania, lecz nagle przy jednym z domów przyrząd Kretesa zaczął drgać. Przezornie bohaterowie weszli do środka i okazało się, że tam mieszka kosmita, którego szukali. On powiedział im, że wystawił kontroler na aukcję. Tym razem Kretes i Kornelek zapytali się gdzie jest dom aukcyjny. Doszli tam i dowiedzieli się, że kontrolera nikt nie chce kupić. Kretes zapropopnował, że wezmą tylko zębatkę i zapłacą 1/10 ceny. Kretes kazał odliczyć Kornelkowi ile to będzie, ale ten nie dał rady. W końcu wspólnymi siłami odliczyli i zapłacili. Niestety ten kontroler miał zabezpieczenie- po wyjęciu zębatka wracała na swoje miejsce niczym przyciągana przez magnes. Kretes jednak wpadł na pomysł, by na miejsce zębatki coś włożyć i wybrał mały kamień. Tak oszukany kontroler wyłączył zabezpieczenie.
Kornelek i Kretes powzięli decyzję popłynąć na wyspę z kontrolerem teleportów Uranu, który był ostatnim i pomóc całej reszcie go wyłączyć. Nikt jednak z całej szóstki bohaterów nie przewidział, jak wielka pułapka na nich wszystkich została zaplanowana... _________________ Ech... |
|
Powrót do góry |
|
|
FORUM Znawca Przygód Reksia
Dołączył: 28 Lut 2007 Posty: 26 Skąd: ???
|
Wysłany: 13 Kwi 2009 13:54 Temat postu: |
|
|
Rozdział 23:
Zenit
Statki bohaterów spotkały się przed wyspą z kontrolerem teleportów Uranu. Wyspa ta była najmniejszą. Bohaterowie poczęli się witać, gdy nagle Kornelek i Kretes zamilkli. Ich statek był właśnie wciągany przez wir wodny. Na następny ogień poszedł statek Molly i Kari Maty Hari. Reksio i Kogut myśleli, że unikną tego losu, ich statek był bowiem najwytrzymalszy. Szybko jednak spostrzegli, że wir nie był pochodzenia naturalnego. Ku wielkiemu zdziwieniu Koguta, który myślał, że wszystkie roboty ulegają korozji, spod wody wynurzyły się 2 roboty, które zaczęły zanurzać ich statek. Jakiś czas temu bohaterowie spostrzegli, że zostali umieszczeni w podziemniej celi. Ich rozmyślania, przerwał dziwny odgłos na zewnątrz. Wszyscy wyjrzeli przez okno. Otworzył się właśnie teleport i Uran kawałek po kawału zaczął przez niego przechodzić do atmosfery Kitranu. Nagle przez drugie okno, ujrzeli przyglądającego się im Korena. Koren powiedział:
" No, to teraz was mam. Moja podwodna forteca jest bardzo wytrzymała, więc ostatniego kontrolera nie wyłąćzycie "- po tym dość krótkim przemówieniu odszedł. Kogut spostrzegł, że w rogu celi jest umywalka i wpadł na pomysł.
" Jeżeli odkręcimy krany i woda będzie wylewała się w nieskończoność wypełni całe pomieszcenie, które następnie pęknie i będziemy wolni. "
Bohaterom ten pomysł niezbyt się spodobał. Jednak nie mieli zbyt wiele czasu. Zaczęli po kolei odkręcać krany, jednak nawet Reksiowi się nie udało. Ich niechęć okazała się być najmniejszą przeszkodą. Kogut jednak spostrzegł na dole umywalki 8 wgłębień. Przypominały swoim kształtem zębatki z kontrolerów. Kogut rozkazał:
" Przekażcie mi wszystkie zębatki, jakie znaleźliście ".
Bohaterowie posłusznie oddali swoje zębatki. Kogut powkładał je i teraz wszystkie krany odkręcały się za byle pociągnięciem. Plan się sprawdził- po chwili byli wolni, jednak włączył się alarm. Trzeba było działać szybko. |
|
Powrót do góry |
|
|
FORUM Znawca Przygód Reksia
Dołączył: 28 Lut 2007 Posty: 26 Skąd: ???
|
Wysłany: 13 Kwi 2009 14:04 Temat postu: |
|
|
Rozdział 24:
Trzeba działać szybko
Coraz większa powierzchnia Uranu wydostawała się spoza teleportu. Tymczasem forteca Korena okazała się być labiryntem, toteż bohaterowie z wielkim trudem szukali kontrolera. Nagle dotarli do korytarza wypełnionego kamerami. Bohaterowie zaczęli się głowić jak je ominąć. Kogut spostrzegł obok mały basen. Jako, że wszyscy umieli pływać, postanowili przemknąć się pod powierzchnią wody. Gdy jednak zanurzyli się, zaczęły ich ścigać małe robociki przypominające piranie. Kogut wybulgotał:
" Reksiu... wykonaj podmuch! "
Reksio dmuchnął w stronę robotów, po chwili siła powietrza zagnała je na drugi koniec basenu. Nie odrobiły straty- bohaterowie zdążyli się wynurzyć przed kolejnym atakiem. W następnej komnacie były jednak roboty z którymi spotkali się w poprzednim rozdziale. Jednak i teraz Kogut miał pomysł.
" Reksiu, zrób trochę wody! "- krzyknał.
Reksio zaczął chodzić za czworakach, a roboty pobiegły w jego stronę. Łapy Reksia wciąż jednak były mokre po pływaniu. Roboty poślizgnęły się. Kogut rozkazał:
" Za chwilę wstaną, więc musimy teraz pobiegnąć! "
I tak zrobili. I mieli szczęście, bowiem w następnej komnacie znajdował się ostatni kontroler. Gdy jednak tam dotarli, pojawił się też Koren, który powiedział:
" Za późno! "
I wtedy drogę szóstce bohaterom zagrodził spory już fragment Uranu, który zdążył już dotrzeć od teleportu do tego miejsca. |
|
Powrót do góry |
|
|
FORUM Znawca Przygód Reksia
Dołączył: 28 Lut 2007 Posty: 26 Skąd: ???
|
Wysłany: 13 Kwi 2009 14:17 Temat postu: |
|
|
Rozdział 25:
Kontroler teleportów Uranu
Kretes spytał:
" Co tym razem proponujesz Kogucie? "
Zanim Kogut jednak zdążył odpowiedzieć, roboty które wcześniej się poślizgnęły teraz ich dogoniły. Wtem podłoga się rozwarłai wszyscy bohaterowie wpadli pod wodę, kontroler z Korenem jednak stał, tam gdzie stały. Bohaterowie znów byli zmuszeni do pływania. Przeteleportuwujący się ciągle Uran zmusił ich do przejścia na samo dno. Roboty wciąż ich goniły, gdy nagle... Uran zagrodził im drogę. Ten problem bohaterowie mieli już z głowy. Gdy wynurzyli się, Koren powiedział:
" Właśnie usunąłem zębatkę z tego kontrolera. Jak jednak widzicie wciąż działa, więc nic już nie możęcie zrobić ".
Gdy skończył mówić, obok kontrolera otworzył się drugo teleport. Teraz szóstka bohaterów była zagrożona wciągnięćiem do Uranu. Reksio zareagował i zaczął potrząsać kontrolerem. Koren rzekł:
" Nie radziłbym tego robić, gdyż ustawiłem w kontrolerze opcję, że jeśli zostanie wyłączony uruchomi program samodestrukcji pomieszczenia. "
Reksio jednak nie przestawal potrząsać. Nagle tak zamachnął kontrolerem, że Koren aż się cofnął. W stronę... otwartego teleportu. I... został wciągnięty. Bohaterowie usłyszeli jednak głos:
" Zaraz tutaj wrócę! "
W tym momencie Reksio wrzucił kontroler pod wodę i... wszystkie teleporty się pozamykały. Zadanie zostało wykonane. Włączył się jednak program autodestrukcji. Bohaterowie zaczęli uciekać, nie będąc pewnymi czy zdążą. Nagle ku zdziwieniu wszystkich nad ich główami pojawił się Reksiom. Wszyscy wskoczyli do środka i Reksiom uniósł się wysoko w górę. W tym momencie pomieszcenie eksplodowało. Bohaterowie tymczasem ujrzeli za sterami kosmitę, który... obsłużył ich w szpitalu w rozdziale 3. Kosmita powiedział:
" Dobrze, żę udało wam się powyłączać wszystkie te kontrolet, bo gdyby Uran się tu przeteleportował, mogłoby to się źle się skończyc dla obydwu planet ". |
|
Powrót do góry |
|
|
FORUM Znawca Przygód Reksia
Dołączył: 28 Lut 2007 Posty: 26 Skąd: ???
|
Wysłany: 13 Kwi 2009 14:32 Temat postu: |
|
|
Rozdział 26:
Powrotu czas
Reksiom zatrzymał się na wyspie gdzie niegdyś mieścił się kontroler teleportów Plutona. Molly spytała się kosmity:
" Jak możemy wrócić do domu? "
Kosmita odpowiedział:
" Teleport krórym się tu dostaliście jest trwały. Musicie po prostu ustawić automatycznego pilota ".
Gdy skończył mówić wysiadł, a Kogut włączył automatycznego pilota i ruszyli w drogę powrotną. Po chwili z dużą prędkością wylecieli z teleportu mieszczącego się w czarnej dziurze. Kogut postanowił poopowiadać pozostałym, o tym, z czego się składa galaktyka...
" Otóż są to 4 elementy. Centralna wypukłość wytwarza zgrupowanie gwiazd otaczających źródło promieniowania o wysokiej energii, zwane jądem. Gazy, pyły i młode gwiazdy umiejscowione są w dysku galaktycznym. Halo galaktyczne składa się z gromad gwiazd otaczających galaktykę... "
W tym momencie skończył mówić gdyż Reksiom przelatywał właśnie blisko nad ziemią oraz był w pobliżu ich podwórka. Bohaterowie więc ewakuowali się, a Reksiom poleciał dalej. A jako, że zaczęło się już ściemniać wszyscy udali się do swoich domów na sen.
Koniec. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
No nie wierzę, forum działa dzięki phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|