Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Jak ci się podoba? |
3/3 |
|
75% |
[ 6 ] |
2/3 |
|
0% |
[ 0 ] |
1/3 |
|
0% |
[ 0 ] |
0/3 |
|
25% |
[ 2 ] |
|
Wszystkich Głosów : 8 |
|
Autor |
Wiadomość |
Caler Gler Norman
Dołączył: 27 Maj 2006 Posty: 178 Skąd: się bierze ból?
|
Wysłany: 09 Gru 2006 21:09 Temat postu: Odyseja Kosmiczna 2099 |
|
|
-Czego właściwie szukamy na tym Uranie?
Spytała mnie Herra Gler.
-Hmm ... Zordon wspomniał coś o starym, czerwonym krysztale zeo ...
Odpowiedziałem.
-Rita Repulso mogłaby wykorzystać go do złych celów.
Dokończyłem.
-Cal! Znalazłam coś!
Podbiegłem do Herry. Dziwny, czerwony kryształ zamigotał. Wziąłem go do ręki.
-Chyba mamy ...
Powiedziałem niepewnie. Po czym w błyskach czerwonego i żółtego światła teleportowaliśmy się do Centrum Dowodzenia.
-Mamy to Zordonie.
Powiedziała Herra.
-Doskonale. Proszę, dajcie go Alphie.
Odpowiedziała Chmura w dziwnym zbiorniku. Dałem kryształ ów dla robota.
-Ajajajaj. Zordonie, ten kryształ otrzymał jakąś nową,zagadkową moc. Potrzebuję czasu...
Powiedział Alpha.
-Dobrze. Power Rangers. Izzy, Emi i Syriusz mają kłopoty. Pomóżcie im. Niech moc będzie z wami.
-Tak Zordonie!
Powiedziałem.
-Transformacja! Power Rangers Fire!
-Power Rangers Light!
Zamieniliśmy się w Power Rangers Ognia i Światła. Mieliśmy super zbroje o wielkiej mocy. Walczymy o sprawiedliwość.
Pojawiliśmy się na Ziemi. Emi, Izzy i Syriusz atakowali Kitowców. Powiedziałem Herrze by pomogła reszcie a sam udałem się w stronę palącego się budynku.
-Świetnie<ironia>
Użyłem mocy ognia by kontrolować pożar. Powoli ustawał... Nagle poczułem bul na plecach. Odwróciłem się i ...
-A co to? Wilko-Baran? Pokażę ci co oznacza służbę Ricie!
Wyjąłem Miecz Ognia. Wilko-Baran wyszczelił Kulami Energii. Uniknąłem jego ataku.Szybki kondratak wyprawił go z równowagi.
-Caler!
Usłyszałem głos innych. Zdegoncentrowany wołaniami nie uniknąłem Ataku Rogu. Odrzuciło mnie ale utrzymałem równowagę.
-Sam tego chciałeś!
Krzyknąłem gdy inny dobiegli do mnie. Wyjęliśmy Miotacze. Mimo naszego silnego ataku, potwór użył tarczy.
-Izzy, proszę o raport.
Zagadałem do muzku naszej drużyny.
-Ten potwór jest groźny jak wilk ale łagodny jak baranek. To bardzo niebezpieczny stwór. Rita stworzyła go z granitu Uranu.
-Uranu? O nie. Czerwony Kryształ Zeo to pułapka!
Zaśmianie się Demona podtwierdziło moje zdanie.
-Skoro on jest z Uranu trzeba go pokonać Uranem.
Powiedziała niepewnie Emi.
-Jesteś Geniuszem! Uran to kula gazowa! Izzy, możesz "otworzyć" Ziemię, a Caler wydostanie ukrytą parę.
-Tak...
Powiedział Izzy, a ja przytaknąłem na zgode.
-Lecz trzeba go zająć.
Dopracowiła szczegół Herra.
-Gotowi? Do dzieła!
Krzyknął Izzy. Herra oślepiła potwora światłem, Emi obsypała pyłem, a Syriusz oblał potwora mini-tsunami.
-OK ... Gotowy Caler?
-Tak ...
Odpowiedziałem niepewnie Izzy'emu. Rozwarł bez problemów ziemię. Skupiłem się i ...
-Fire!
Krzyknąłem. Z ziemi wydostały się wielkie ilości gorącej pary. Szpara Ziemska powiększyła się, Wilko-Baran wpadł do niej.
-Świetnie! Chyba go już nie zobaczymy.
Powiedziałem z uszczęśliwieniem. Niestety lecz myliłem się. Potwór stał się rozmiarów bloku.
-Hahaha
Powiedziało monstrum i zaczęło atakować miasto.
-Zordonie! Potrzebujemy wsparcia!
Krzyknąłem do komunikatora (morfera) ale to nic nie dało.
-Zordonie!
Cisza ...
-Musicie go jakoś zająć. Ja poszukam Zordona.
-Tak. Ale Cal ... proszę bądź ostrożny.
Powiedziała z obawą Herra. Przetrasformowałem się do Command Centre (Centrum Dowodzenia). Nie widziałem Alphy a kopuła Zordona była pusta. Zniszczone maszyny sprawiły że Centrum zmieniło się nie do poznania.
-Wychodź! Kimkolwiek jesteś!
Miałem przygotowany miecz i miotacz przy pasie... Nagle pojawiła się dziwna niewiasta z białej sukni, przyzdobiona różnymi chustami. Miała czarne włosy i niebieskie oczy.
-Witam cię Calerze Gler. Jestem Dimitra. Mam dla ciebie złą wiadomość. Zordon został porwany.
Przemówiła.
-Potrzebuję Zordów! Możesz nam pomóc?
-Tak ...
Dimitra nacisnęła pare guzików.
-Gotowe. Wracaj do przyjaciół. Pośpiesz się! Potrzebują twojej pomocy.
Już sekundę potem byłem na Ziemi. Inni atakowali już Wilko-Barana zordami. Dołączyłem do nich. Moim zordem jest feniks. Zaatakowałem przeciwnika Deszczem meteorytów.
-Wszystko O.K. Caler?
Spytała mnie Emi.
-Tak... chyba tak.
Odpowiedziałem niepewnie.
-O.K. Wojownicy Mocy. Łączymy Zordy. Meldulcie się!
-Herra gotowa do ataku.
-Emi w gotowości.
-Syriusz uzbrojony.
-Izzy melduje się.
Zordy złączyły się w jedną całość. W wielkiego Megazorda. Razem posiadają większą moc.
-Wzywam Miecz Mocy!
Z nieba zleciał wielki miecz. Megazord złapał go. Monstrum przysłało topur. Wilko-Baran Wyszczelił Kulę Energii. Atak potwora został unikniony. Teraz nasza kolej...
-Dobrze! Atak pięciu żywiołów! Ogień!
Przed Megazordem pojawiła się Kula Ognia.
-Światło!
Kula Ognia połączyła się w nowo powstałą Kulą Światła. Po czym złączyły się następujące moce:
-Kwiat!
-Woda!
-Ziemia!
Wielka Kula poleciała w stronę potwora i trafiło z wielką mocą. Monstrum stał się pyłem.
-Świetna współpraca Power Rangers.
Powiedział Izzy Izumi.
-Przyjaciele, musimy wrócić do Centrum i coś wyjaśnić...
-Coś się stało Cal?
Spytała się mnie Herra.
-Tak... Chodźcie!
Niedługo potem byliśmy w Command Centre. Ów niewiasta znów przemówiła:
-Witajcie. Jestem Dimitra. Muszę wam pomóc odnaleść Zordona.
-To znaczy że Zordon został porwany?
Spytał się Syriusz.
-Tak...
Odpowiedziałem. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sniff Wielki Kopacz
Dołączył: 04 Lut 2005 Posty: 2795 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: 09 Gru 2006 21:18 Temat postu: |
|
|
Um... Faktycznie jest kilka błędów odrazu rzucających się w oczy. Np. Command Centre, a piszę się Command Center, i trochę błędów ortograficznych. Ale tak to głównie, już nie ma błędów. _________________ If I hadn't met you, my life would have had no meaning.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Caler Gler Norman
Dołączył: 27 Maj 2006 Posty: 178 Skąd: się bierze ból?
|
Wysłany: 10 Gru 2006 10:23 Temat postu: |
|
|
-Czerwony Kryształ Amour może wywołać promieniowanie które zniszczy wszystko. Minutę przed promieniowaniem porwano Zordona i Alphę gdyż ten kryształ jest również naprowadzaczem. To sprawka Rity Repulso. Porwała ich i uwięziła na planecie UfTu w galaktyce JoKo. Przykro mi ale wasze Zordy nie są przygotowane do panujących w próżni warónków.
-Musimy zaryzykować... Nie możemy stać i nic nie robić.
-Cal...kochanie... to niebezpieczne.
Powiedziała do mnie Herra.
-Jeśli nie chcecie lecieć nie musicie... ale ja lecę.
Powiedziałem.
-Ja też lecę.
Powiedziała z nutką niepewności Emi.
-Hehe. Co byście bez mnie zrobili? Lecę!
Krzyknął Izzy przekonującym głosem.
-Herra? Syriusz?
-O.K. Lecę...
Powiedziała bardzo niepewnie Herra.
-Nie zostane sam...
Powiedział jeszcze niepewniej Syriusz.
-Przykro mi ale nie pytałam się was czy chcecie. Musicie zostać. Nie poradzicie sobie.
Odpowiedziała Dimitra.
-Przykro mi. Nie ma takiej opcji.
Powiedziała Emi.
-Powiedziałaś, że masz nam pomóc odnaleść Zordona. Dość szybko zmieniłaś zdanie.
Zauważyłem.
-Tak. Ale wtedy nie wiedziałam gdzie jest Zordon. Teraz wiem i nie pozwole wam.
-Dobrze... Izzy możesz uruchomić Zordy?
Spytałem.
-Postaram się...
Izzy podszedł do zepsutych użądzeń.
-Niestety, Caler, te maszyny trzeba najpierw naprawić.
-Ile to zajmnie czasu?
-Z ... 2 godz.
-Dobrze. Damy ci ten czas.
Zakończyłem rozmowę. Nagle oczy Dimitry stały się upiornie niebieskie.
-Przykro mi ale nie pozwole wam!
Wyszczeliła Kulą Mocy w Izzy'ego. Powstrzymałem atak mieczem ale Kula Mocy była za silna. Trafiła we mnie. Odrzyciło mnie. Herra podbiegła do mnie. Izzy. Emi i Syriusz wyjęli miotacze.
-Do ataku!
Krzyknął Izzy. Zielone, różowe i niebieskie Strumienie Mocy wyszczeliły w Dimitrę, lecz niewiasta stworzyła tarczę. Dzięki zbroji Power Rangers jeszcze żyłem. Ziężko usiadłem i powiedziałem Herrze by inni przestali ją atakować.
-Przestańcie atakować Dimitrę!
Krzyknęła Herra. Wszyscy się odwrócili... Z pomocą Herry wstałem. i powiedziałem:
-Posłuchajcie... Ona zaatakowała nas ponieważ się martwi. Czy mam rację?
-Tak... nie możecie tam lecieć. To niebezpieczne.
-Rozumiemy. Ale nie możemy zostawić Zordona i Alphę. To nasi przyjaciele.
Powiedział przekonująco Izzy. Dimitra popatrzyła w oczy Wojowników Mocy. Zobaczyła w nich zapał do walki i ocalenie pzyjaciół oraz spytek ich utraty.
-Mm... Dobrze. Pomogę wam... _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
kamixus Działacz Podziemia
Dołączył: 29 Mar 2006 Posty: 525 Skąd: z domu z czerwonym dachem
|
Wysłany: 10 Gru 2006 10:26 Temat postu: |
|
|
Hej ty tego nie piszesz ty tylko to kopiujesz bo jesteś od 3 minut na forum i już napisałeś! _________________ Pamiętaj mnie zawsze dobrze
|
|
Powrót do góry |
|
|
Caler Gler Norman
Dołączył: 27 Maj 2006 Posty: 178 Skąd: się bierze ból?
|
Wysłany: 10 Gru 2006 10:33 Temat postu: |
|
|
Hehe. Napisałem to w notatniku na kompie. Tylko skopiowałem. A co? Podoba ci się? _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lone Star Pod-ziemniak
Dołączył: 30 Maj 2006 Posty: 1063 Skąd: Lublin
|
Wysłany: 10 Gru 2006 11:32 Temat postu: |
|
|
Jakby co to Caler nie masz moich praw autorskich XD I nie rob ze mnie takiego debila kazdy to robi w opo szczegolnie (nie mowie o forum reksia) Herra i Maxina _________________ Pozdrawiam, Lone Star |
|
Powrót do góry |
|
|
kamixus Działacz Podziemia
Dołączył: 29 Mar 2006 Posty: 525 Skąd: z domu z czerwonym dachem
|
Wysłany: 10 Gru 2006 12:40 Temat postu: |
|
|
No to jest super! _________________ Pamiętaj mnie zawsze dobrze
|
|
Powrót do góry |
|
|
Caler Gler Norman
Dołączył: 27 Maj 2006 Posty: 178 Skąd: się bierze ból?
|
Wysłany: 10 Gru 2006 15:24 Temat postu: |
|
|
Herra i Maxi robią z Ciebie debila? Ja nie robię. Nie wiem czy zauważyłeś ale to ty wpadłeś na ten pomysł z Uranem i Wilko-Baranem...
Acha jeśli ktoś nie wie:
Izzy Izumi-Tails
Lone Star-Syriusz _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Caler Gler Norman
Dołączył: 27 Maj 2006 Posty: 178 Skąd: się bierze ból?
|
Wysłany: 11 Gru 2006 19:17 Temat postu: |
|
|
Dimitra zaczęła coś klikać na jedynej, niepopsutej maszynie.
-Przystosuję zordy do podróży kosmicznych. Niestety ale nadal będzie istniało ryzyko. Pozatym galaktyka JoKo jest bardzo daleko stąd.
Powiedziała Dimitra nadal mając nadzieje na przekonanie nas do zostania.
-Dobrze. Zordy są gotowe. Czekają na was. Ale... Czy jesteście pewni?
-Tak! Musimy pomóc przyjaciołom!
Krzyknąłem.
-Chodźcie. Już czas!
Zawołał nas Izzy. Po czym wszyscy wybiegliśmy z Command Centre. Wskoczyliśmy do zordów i...
-W drogę!
Krzyknąłem.
-Izzy gdzie lecimy?
-Myślałem że ty masz mapę Caler.
-Ja?! przecierz to twoja robota!
-Świetnie chłopaki, musimy wrócić.
Roztrzygnęła spór Emi.
-Ehh... te dzieci.
Wtrąciła Herra.
-Zgadzam się z wami.
Powiedział Syr.
-Ciebie szczególnie miałam na myśli Syriuszu!
Wszyscy zaczęli się śmiać. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Caler Gler Norman
Dołączył: 27 Maj 2006 Posty: 178 Skąd: się bierze ból?
|
Wysłany: 11 Gru 2006 19:18 Temat postu: |
|
|
Dimitra dała nam mapę. Teraz już gotowi wyruszyliśmy.
-Zbliżamy się do próżni!
Powiedział Izzy.
-Uruchomić Tarcze Mocy!
Krzyknąłem. W raz z tarczami wkroczyliśmy w próżnie.
-Izzy? Jaka jest nasza prętkość?
Spytałem.
-20 prętkości światła.
-Dobrze. Uważajcie na Meteoryty i inne odłamki. Jeśli się zderzą z zordami mogą wyżądzić wiele szkód.
Dawałem rady.
-Zbliżamy się do Pasu Komet. Zwolnijcie do 15 prętkości światła i uważać!
-Tak jest!
Odpowiedzieliśmy. Mój Feniks zgrabnie omijał wszystkie przeszkody. Lew Herry czasem uderzył w małe odłamki. Motyl Emi też nie miał większych trudności. Małpa Izzy'ego uderzała tylko w niewielkie kamienie, a Delfin Syriusza pozbywał się przeszkód wodą.
-Poszłeś na łatwizne, Syr.
Zauważyła Emi.
-Trzeba sobie ułatwiać życie.
Odpowiedział najmłotszy ( 9-latek ) z naszej drużyny. Ominęliśmy już Pas Komet.
-Dobrze! Przyśpieszmy do 30 prętkości światła!
-Tak, Izzy.
Odpowiedzieliśmy, a nasze zordy rószyły jak rakiety.
-Mam pomysł! Złączmy zordy. Megazord lepiej sobie poradzi!
Powiedziałem.
-Świetny pomysł Caluś!
Powiedziała Herra.
-Prosiłem byś mnie tak nie nazywała Herrusia!
-Ale to tak słotko brzmi!
-Ehh... Dobrze. Co ty na to Izzy?
Zapytałem.
-Nie znam się na zmiękczeniach...
-Izzy! Chodzi mi o Megazorda!
Zaczęliśmy hihotać.
-Tak, to dobry pomysł...
-Dobrze w takim razie meldulcie sie!
-Herra gotowa!
-Emi łączy się.
-Syriusz zameldowany!
-Izzy przygotowany.
-Megazord!
Krzykneliśmy. Ze złączenia naszych zordów powstał wielki Megazord. teraz wszyscy jesteśmy razem.
-Hehe. Przytulniej tak razem.
Zauważyła Herra.
-Dobrze. Włączmy autopilota i chodźmy spać.
Powiedziałem.
-Swietny pomysł Cal. Jestem śpiąąący.
Powiedział Syr ziewając. Włączyliśmy autopilota i poszliśmy spać. Wraz z Herrą poszliśmy do swojego pokoju. Emi i Syr ruszyli w stronę swojego, a Izzy...
-Pójdźcie... ja zostanę na warcie...
Powiedział.
-O.K.
Odpowiedziałem. poszliśmy do naszego pokoju.
-Brrr... zimnooo...
Powiedziała Herra.
-Hehe. Zrobię ci ciepłe cacao.
Poszłem do mini-kuchni. Zrobiłem cacao i wróciłem.
-Proszę.
Wręczyłem ciepły kubek Herrze.
-Dzięki Cal.
Usiadłem na łóżku. Herra już zasnęła. Mnie jakoś sen nie łapał. Po żnudnych próbach zaśnięcia wstałem, zrobiłem dwie kawy i poszłem do Izzy'ego.
-Hej Izzy. Zrobiłem ci kawę.
-Dzięki Cal ale nie musiałeś...
Wręczyłem Izzy'emu kawę i usiadłem na swoim mniejscu.
-Idź, Izzy, się przespać. Ja zostanę. Nie mam jakoś ochoty na spanie.
-Mmm... Nie, dzięki. Zostanę.
-Jak chcesz...
Mimo to widziałem, że Izzy'emu chce się spać. I miałem rację. Niedługo po tym Izzy zasnął w ksześle.
-Hehe.
Zaśmiałem się cicho. Popatrzyłem w gwiazdy. Lecieliśmy teraz drogą mleczną. Zajdowaliśmy się na galaktyce IzUmOc (naszej sąsiedniej). Przysunąłem krzesło pilota bliżej do sterowników. Usiadłem na nim.
-Hmm... Trzeba sie trochę pośpieszyć.
Powiedziałem po zobaczeniu naszej prętkości (25 prętkości światła). Wyłączyłem autopilota i przyśpieszyłem do 40 prętkości świetlnych. Popatrzyłem na mapę. Zaraz będzie granica pomiędzy galaktyką IzUmOc a TuTaLoNg (galaktyka ów jest bardzo mało odwiedzana, dlatego wiele planet na niej nie zostało odkrytych). Zwolniłem (do 35 prętkości światła). Nagle z nikąd pojawiła się planeta. Szybko skręciłem w inną stronę. Niestety ale zachaczyłem o nią. Naszczęście dzięki tarczy i złączenia zordów nic się nie stało. Jedynie lekko zatrzęsło. Popatrzyłem na Izzy'ego. Nadal spał jak suseł. Zaznaczyłem nową planetę na mapie nazywając ją planetą Power Driver.
-Dzień dobry.
Odwróciłem się. Za mną stał...
-Syriuszu, czemu nie śpisz?
-A ile można spać?
Spytała się Emi wychodząc zza pleców Syra.
-Jest godzina 9:00.
Powiedziała Herra dołączając do zebranych.
-Hehe... Izzy jeszcze śpi.
-Co powiedziałeć Caler?
Spytał się mnie Izzy.
-Eee... nic...
-Hmm... To dziwne... znajdujemy się w środku galaktyki TuTaLoNg. Powinniśmy dopiero wlatywac na jej granicę.
-Hehe. Miałem trochę rozrywki w nocy...
Odpowiedziałem.
-A jak daleko do Joko?
Spytał się Syriusz zajmując swoje miejsce.
-Jeśli będziemy lecieć 30 prętkości świetlnych to dotrzemy tam za 2 miesiące.
Odpowiedziała Emi.
-Spójżcie! To planeta EkWaDoR. Zatrzymajmy się tu. To planeta zamieszkała _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Caler Gler Norman
Dołączył: 27 Maj 2006 Posty: 178 Skąd: się bierze ból?
|
Wysłany: 12 Gru 2006 20:55 Temat postu: |
|
|
EkWaDoR okazał się zniszczoną i opuszczoną planetą. Po wylądowaniu na tej planecie zaczęliśmy się zastanawiać jak to mogło sie stać.
-Hmm... Może to sprawka Rity.
Powiedział Syriusz. Emi wzięła do ręki kamień. Poczuła w nim złe moce.
-... Tylko jedna osoba mogła to zrobić.
Powiedziała Emi.
-Master Vile!
Krzyknęliśmy.
-Więc Rita wraz z ojcem porwali Zordona.
Powiedziała Herra.
-Tak. Ale teraz mamy prawdziwe kłopoty. Moc Master Vila jest wielka.
Zauważył Syriusz. Usłyszałem wzywający nas dzwonego morferu.
-Tak Dimitro?
Spytałem.
-Mam dla was złe wieści. Rita pojawiła się na planecie RuNdUr. Mósicie ją powstrzymać. Atakuje tubylców.
-Tak jest!
Odpowiedziałem po czym wskoczyliśmy do Megazorda.
-Izzy? Jakie są współrzędne na RuNdUr?
Spytałem.
-57 orderów na północ i 49 orderów na wschód.
Powiedział Izzy. Przyśpieszyłem do 60 prętkości światła. Niedługo po tym zobaczyliśmy wybuchy na pewnej planecie.
-To tu!
Krzyknął Syr. Wylądowaliśmy na planecie ów. Czas na transformację...
-Power Rangers Fire!
-Power Rangers Light!
-Power Rangers Flower!
-Power Rangers Water!
-Power Rangers Earth!
Znaleźliśmy Ritę. Pojawili się kitowcy.
-Emi, Izzy, Herra, Syr zajmijcie się kitowcami!
Rozkazałem. Gdy oni zaatakowali kitowców podbiegłem do Rity. Wyjąłem Miecz Ognia.
-Witam cię Czerwony Rangersie. Zemsta na Power Rangers wreszcie się spełni.
Powiedziała Rita.
-Czemu atakujesz bezbronne planety?
-Ponieważ chcę być królową wszystkich planet i galaktyk.
-Nigdy ci się to nie uda!
-Samej nie ale z pomocą mojego tatusia napewno. Hahaha!!!
Zaatakowałem ją Promieniem Mocy. Ritę to nie wzruszyło. Jej kondratak był bardzo silny. Mimo to niezbyt szybki. Uniknąłem go.
-Hahaha!!! Twoje nędzne sztuczki nic nie zdziałają. Czas na... Błyskawica Śmierci!!!
W moją stronę z jej różczki wyszczeliła błyskawica. Wielki Churagan powstrzymał atak. Odwróciłem się. Za mną stała 13-letnia RuNdUrKa o pięknej twarzy, przypominała elfa (co jest tradycyjne dla RuNdUrÓw). Posiadała moc powietrza.
-Pomogę wam!
Powiedziała. Wyjęła...
-Morfer Powietrza!
Krzyknął Izzy. Widziałem coś dziwnego w jego twarzy.
-Power Rangers Wind!
Biały Power Rangers zaatakował Ritę Wielkim Churaganem.
-Jeszcze się spotkamy!
Powiedziała Rita znikając.
-Witam was. Jestem obrończynią tej planety. Nazywam się Andrea.
Powiedziała. Zobaczyłem na twarzy Izzy'ego dziwny wyraz. Czyżby Izzy się... Zakochał?!
-Dużo o was słyszałam Power Rangers. Słyszałam o waszych problemach z porwaniem Zordona. Chce do was dołączyć... _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Paweł96 Starszy Dźwigowy
Dołączył: 20 Sie 2006 Posty: 532 Skąd: z Szangri-La
|
Wysłany: 16 Gru 2006 12:30 Temat postu: |
|
|
Czekam na kolejny rozdział !!
To opowiadanie będzie na moim forum !!
Pisz dalej !! _________________ Wracam, jako moderator
Moderuję oliwkowym |
|
Powrót do góry |
|
|
Caler Gler Norman
Dołączył: 27 Maj 2006 Posty: 178 Skąd: się bierze ból?
|
Wysłany: 16 Gru 2006 17:00 Temat postu: |
|
|
Thx Paweł Kania. Sorki ale mam mały problem z dostępem do kompa (dłuuuha Historia). Następny rozdział niedługo... _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Caler Gler Norman
Dołączył: 27 Maj 2006 Posty: 178 Skąd: się bierze ból?
|
Wysłany: 23 Gru 2006 17:46 Temat postu: |
|
|
-Dostałam dziwny list. Napisane tam jest, że muszę wam pomóc. Nic więcej.
Powiedziała Andrea.
-Jest też mała mapka.
Wyjęła mały skrawek papieru, na którym była narysowana galaktyka YuMkUi oraz kreska pewnej drogi.
-Hmm... To wskazówka.
Powiedział Syriusz.
-Ale skąd mamy wiedzieć czy możemy temu zaufać?
Spytała Emi.
-Nie wiem...
Odpowiedziała Herra.
-Galaktyka YuMkUi jest bardzo niebezpieczna ale graniczy z galaktyką YoKo.
Stwierdził Izzy.
-Hmm... Chyba nie ma na co czekać. Ruszajmy...
Powiedziałem.
-Caluś... Jesteś pewny, że to nie podstęp?
Spytała mnie Herra.
-Hmm. A mamy jakiś wybór? I nie mów do mnie tak!
-O.K. Ruszajmy!
Krzyknął Izzy.
-Wzywam zordy! Moc Megazoda!
Zordy feniks, motyl, lew, małpa, delfin i...
-Jeszcze mój zord. Wzywam Wilka Światła!
... wilk złączyły się w Ultramegazaorda. Nowy zord dodawał dużo mocy.
-O.K.
Wystartowaliśmy. Do galaktyki YuMkUi jeszcze daleko ale to chyba świetny czas na plany...
-Już noc. Czas na odpoczynek.
Powiedział Syr.
-Ja zostanę.
Powiedziała Andrea.
-Ja też.
Powiedział szybko Izzy.
-Hehe... powodzenia Izzy.
Szepnąłem do niego wychodząc ze sterowni. Powiedziałem "pa" Syriuszowi i Emi poczym razem z Herrą poszliśmy do swojej sypialni. Odrazu po wejściu padłem na łóżko.
-Ale jestem śpiąąąący.
Powiedziałem ziewając.
-Dobranoc.
Powiedziała Herra gdy ja już spałem.
Obudziłem się o 10:00. Weszłem do sterowni. Wszyscy już na mnie czekali.
-Dzieńdobry.
Powiedziałem.
-Hejka.
Odpowiedzieli mi wszyscy. Gdy nagle zaczłą wyć czerwony alarm.
-Coś się dzieje na planecie UkiJoGu!
Powiedziała Andrea.
-O.K. Lądujemy!
Po wylądowaniu wyskoczyliśmy z Ultramegazorda. Planeta UkiJoGu była planetą o ubogiej fałnie i florze. Walka pomiędzy Kitowcami a UkiJoGu'nami toczyła się w widłach jedynych rzek na planecie.
-Powier Rangers gotowi?!
Krzyknąłem.
-Tak!
Usłyszałem odpowiedź churem.
-Power Rangers Fire!
-Power Rangers Light!
-Power Rangers Flower!
-Power Rangers Water!
-Power Rangers Earth!
-Power Rangers Air!
Szybkimi Atakami pokonaliśmy Kitowców. Pojawili się Złoty i Skorupina.
-Ooo... Dawni słudzy Rity! Jak miło was widzieć.
Powiedziałem. Zaatakowali nas. Pojawił się jeszcze dziwny rybio-podobny potwór pijący wodę z rzeki UkiJo. Izzy wyskoczył z centrum walki i ruszył ostrożnie w stronę potwora. Potwór podniósł się. Zaatakował Izzy'ego Promieniem Światła. Unikniony atak trafił w plecy Złotego, który rozbłyskł i rozpłynął się w powietrzu. Atak Charpunem Ziemi zamienił Rybo-Potwora w proch.
-Nic tu po mnie.
Powiedziała Skorupina i przetransformowała się... _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
Caler Gler Norman
Dołączył: 27 Maj 2006 Posty: 178 Skąd: się bierze ból?
|
Wysłany: 29 Gru 2006 19:00 Temat postu: |
|
|
Tajemnicza wiadomość
W Ultramegazordzie zastanawialiśmy się nad ów tajemniczą wiadomością. Skąd ona pochodzi? Co znaczy? Czy to wskazówka? Co mamy z tym zrobić? Wiele pytań się w nas kłębiło. Jedno jest pewne. To wiadomość z galaktyki JoKo.
-Dziwne litery wydają mi się znajome...
Powiedział Syriusz.
-Mi też.
Westchnęła Emi. Z min Izzy'ego i Herry wyczytałem to samo uczucie lecz ja nic z tych liter nie mogłem wyczytać.
-Pamiętacie naszą misje na planetę KoJo?
Zapytał Izzy.
-Tak.
Odpowiedzieli Herra, Emi i Syr.
-Wtedy jeszcze cię nie było z nami Caler. Wtedy czerwonym był David.
Zwróciła się do mnie Herra.
-Gdy lecieliśmy a tą planetę w kręgu jej pierścienia był podobny napis. Ten też napis zobaczyłem w świątyni Ameby na KoJo.
Stwierdził Izzy.
-Ale co ma wspólnego planeta KoJo z galaktyką JoKo?
Spytała Emi.
-Nie wiem...
Powiedział Izzy.
-Planeta KoJo to główne źródło mocy galaktyki JoKo.
Odpowiedziała Adrea.
-Ale przecież planeta KoJo jest w galaktyce UmUiU, a nie JoKo.
Powiedziałem.
-To też prawda lecz KoJo to najdziwniejsza planeta w całym Kosmosie.
Stwierdziła Andrea.
-Skąd o tym wiesz?
Spytał Syriusz.
- mają swoje źródła. Avatar daje nam wielką wiedze i moc.
-Ale to nic nie zmienia. Nadal nie mamy pojęcia co to może znaczyć...
Odpowiedziałem.
-Znam ten język. Jest trudny ale mogę go przetłumaczyć. Dajcie mi godzinę.
Powiedziała Andrea.
-Dopiero teraz nam to mówisz?!
Krzyknąłem.
-Czekałam a odpowiedni moment.
-Heh... O.K.
Powoli ruszyliśmy się w stronę drzwi.
-Eee... Izzy? Możesz zost... pomóc mi?
Zrobiłem uśmieszek do Herry, Emi i Syriusza po czym wyszliśmy z pokoju.
-Hehe... Teraz w naszej drużynie jest coś więcej niż przyjaźń.
Powiedział Syr.
-Zgadzam się z tobą.
Odpowiedziałem.
-Mam pomysł. Zróbmy im niespodziankę!
Krzyknęła Emi.
-Niespodziankę?! To chyba nie czas na to. Jeśli nie zauważyliście musimy pomóc Zordonowi! To przecież nasz cel!
Odpowiedziała Herra.
-Caler. Herra upodobnia się do ciebie bardziej niż ty sam.
Powiedział ze śmiechem Syr. Potem wszyscy się zaśmialiśmy. Weszliśmy do pokoju wspólnego gdzie z dobrym humorem spędziliśmy pozostałe 40 minut. Izzy z ... wystraszonym (?!) wyrazem twarzy zawołał nas do sterowi. Poszliśmy za nim. Andrea też wyglądała dziwnie.
-Nie mam dobrej wiadomości.
Powiedziała.
-To informacja. Dokładnie to brzmi tak:
„Zło swe korzenie zasadza, a słabe dobro niewtajemniczone
Nie ma pojęcia o niebezpieczeństwie. Ciemne moce plan już ma
I z pomocą zła atakuje planety. Power Rangers musi ratować
wszechświat. Lecz ich moce to nic przeciwko mocom Rity Repulso
I jej ojca , i brata, a zło i ciemne moce w spół pracy z Triją Apokalipsa
I rodziną śmierci będzie niezwyciężone.
Po jednej stronie Power Rangers a po drugiej Całe Zło Wszechświata
Wraz z jego wszechwładcą-Lordem Z.
Porażka i śmierć Wojowników Mocy jest nieunikniona”
***
Po odczytaniu tej wiadomości każdy miał dziwny strach i ból w sercu. Syriusz, Emi i Herra byli
przerażeni.
-Eee... To chyba nasza misja jest trochę bardziej skomplikowane niż nam się wydawało...
Przerwałem tą niezgrabną ciszę. Najwyraźniej nikt nie chciał kontynuować rozmowę.
-Według moich obliczeń Całe Zło Wszechświata jest 445698 razy silniejszy niż nasza moc.
Powiedział Izzy pogarszając sprawę.
-Rozpowszechniło się po wszystkich galaktykach, a im my jesteśmy dalej od swych planet nasza moc słabnie.
Dobiły jeszcze wszystkich słowa Andrey.
-Ale skąd mamy wiedzieć, że to nie jest po prostu ściema?
Spytałem. Zauważyłem błysk nadziei w oczach innych.
-Przykro mi Caler ale ma moc potrafi wyczuć kłamstwo. Teraz to co jest tu napisane to czysta prawda.
Odpowiedziała Andrea.
-To mamy mały problem... _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
|