FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Reksio,Kretes i Arturros: Nowe przygody
Idź do strony 1, 2  Następny
 
   Odpowiedz do tematu    Forum Przygody Reksia Strona Główna -> Opowiadania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy podoba ci się pomysł na opowiadanie?
Tak
64%
 64%  [ 9 ]
Denerwuje mnie temat lotniczy
14%
 14%  [ 2 ]
Trochę zmień i będzie ok.
14%
 14%  [ 2 ]
Koncepcj fajna tylko się postaraj
7%
 7%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 14

Autor Wiadomość
arturros
Wydalony z Nory


Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 80
Skąd: Skądś

PostWysłany: 13 Paź 2009 15:05    Temat postu: Reksio,Kretes i Arturros: Nowe przygody Odpowiedz z cytatem

Kilka słów o autora

Wiele opowiadań napisałem.
Każde po jakimś czasie odbiegało kompletnie od wyznaczonego tematu.
Opowiadanie pod tytułem: ”Reksio, Kretes i Arturros: Nowe przygody” jest przełomem w dziedzinie moich opowiadań. Pewnie się zastanawiać, o czym to będzie.
Opowiadanie przedstawi nam kilku nowych wrogów(mam nadzieje), oraz postawi przed nami nową zagadkę. Będę wdzięczny, jeśli przeczytacie.


Arturros





Rozdział 1: Wyzwanie na podwórku. Kretes traci głowę

Po procesie chomika Dizla nasi bohaterowie mieli zamiar odpocząć.
Gdy wylądowali niedużym luksusowym statkiem rady flamingów*
(Taki z prywatnymi pokoikami wyposażonymi w komputery, w podgrzewany basenik.
I mini kuchnię).
Gdy dolecieli powitano ich w zaszczycie.
Jednak jedna osoba tylko czekała na kretesa.
Z tłumu wyszedł gąsior Writ na jego twarzy malował się szelmowski uśmiech
-Witaj kretesie-zagadnął kreta- nareszcie mogę ci udowodnić…
-Ale, co-spytał się kretes?
Gąsior nabrał powietrza i wrzasnął:
-WYZYWAM CIĘ NA LOTNICZY POJEDYNEK
Wszyscy zaczęli się śmiać
-A co zamachasz mu skrzydełkami przed oczami kurczaczku-docinał mu Koń
-Hej. Nie porównujcie mnie do niego-powiedział mały kurczak.
Gdy śmiech ustał Kogut ogłosił trasę wyścigu.
-Ścigacie się samolotami z ulicy za podwórkiem do stacji pomiaru nr.3, czyli do rzeki gdzie zawracacie i lecicie na start.
Na ulicy czekały już dwa samoloty.
-Co trzy kilometry jest statacja pomiaru tam sprawdzamy, kto jest najszybszy nanana dadadanm odcinku-jąkał się kogut.
Kretes i Writ siedli w fotelach i zaczęli grzać silniki.
Po chwili wystartowali.
Gdy lecieli nad lasem Writ popchnął kretesa.
Ten wpadł w korkociąg i spadł na środek lasu.

Oczywiścię wygrał, Writ, ale kretes ma przez niego kłopoty C.d.n.

Co się stanie kretesowi?
Czy można spodziewać się ratunku?
Jak z tego wybrną?

Tego dowiecie się w następnym rozdziale pt. daremne poszukiwania Kretesa
___________________________________________________________
*-Najważniejszy organ dowodzenia imperium flamindzym. Składa się on z:
-Króla
-Kapitana królewskiego
-Generała oddziałów flamindzych wojowników (Kapitana Dowodzącego)
-Jednego wybranego kapitana z pośród flamindzych wojowników
-Generała oddziałów strzelców
- Generała oddziałów specjalnych
- Generała oddziałów straży królewskiej
-Specjalistę od kontaktów międzynarodowych
Oraz 10 kandydatów wybranych przez ludność
_________________

Najnowszy news 2010-09-21. Zapraszam też:
http://newflamingoland.blog.onet.pl/
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Tlen
krys95
Się Odezwał


Dołączył: 02 Wrz 2008
Posty: 1
Skąd: z Wyspy Czarnych Kur...

PostWysłany: 13 Paź 2009 16:26    Temat postu: Re: Reksio,Kretes i Arturros: Nowe przygody Odpowiedz z cytatem

Bardzo fajne opowiadanie.
Raczej nie widzę błędów ortograficznych. Fabuła nawet ciekawa.
Pytania dobre. Z niecierpliwością czekam na dalszy ciąg.
Moja ocena, to 10/10.
_________________
Zmieniłam GG oczko
13499181
Piszę poprawnie po polsku
.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora Numer GG
arturros
Wydalony z Nory


Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 80
Skąd: Skądś

PostWysłany: 14 Paź 2009 13:09    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Rozdział 2: Daremne poszukiwania Kretesa

Gdy zauważono podstęp Writa zamknięto go w piwnicy i na straży postawiono dwóch najsilniejszych kolegów podwórka, czyli Wilka i Psa od sąsiadów.
Reszta poszła na przeszukiwanie lasu.
Kurator ściągnął z kurana szturmowców.
Ale nie wiele to pomogło.
Mi Krystyna, Mi Alicja, Mi Karolina i Mi Teresa
Po wpadały do zarośniętych jeziorek po dzioby.
Mi Agata, Mi Ewa i Mi Ania zgubiły się w puszczy, ale udało im się uciec.
Mi Edyta wpadła do rzeki łączącej jezioro ze stawem i o mało, co by się nie utopiła.
Mi Agnieszka upaprała się cała błotem i chciała się umyć w stawie ale zaatakował ją węgorz elektryczny.
Inne kury szukały zawzięcie wrzeszcząc:
-KRETES GDZIE JESTEŚ.
Molly i kretoni latali odkurzaczem nad lasem szukając kretesa.
Koguty były centralą.
A każdy miał krótkofalówkę połączoną z centralą.
Pierwsi meldują kretoni a dokładniej Kapitan Maldurf Von Kretof
-Wylądował po prostu bezkolizyjnie. Nigdzie nie ma śladów lądowania.
-Dobrze kapitanie będziemy w kontakcie- zapewnił Maldurfa Kogut.
Drugie zgłosiły się szwadron niebieski ufokur:
-Nijak niczego nie ma-Meldowała mi Andżelika-Ale część mojego szwadronu wpadła do zarośniętych jeziorek i nie umiemy ich wyciągnąć.
-Przyślemy jednostkę ratunkową w Jajfigtherach- odpowiedział kogut i wybiegł z szopy zostawiając radio kogutowi.
Potem wrócił i powiedział:
-Już lecą.
Trzeci zgłosił się Reksio, koń ,baran i owce czyli kawaleria:
-Hau hu hał hoł.hił huł hałd( Kretesa ani śladu. Połącz mnie z Kretominem)
-Już się robi-powiedział kogut i wcisnął guzik z napisem Kret-on. Który zaświecił się na zielono.
Reksio kazał latać im nad obszarem od strony wsi.
Kretoni zmienili kurs.
Po 3 godzinach monotonnego:
-Ani śladu kretesa.
Koguty kazały im się rozdzielić i poszukać kretesa
Ale zamiast szukać jego musieli szukać siebie.
Bo się ciągle gubili.

Niedługo koguty zrezygnowały z poszukiwań.
Odkurzacz i Jajfigthery zabrały poszukiwaczy na podwórko.

Tym czasem kretes spadł na niedostępną polnkę za zarośniętymi jeziorkami.
Nie dawał wcale oznak życia. On żył. Ale przebywał w głębokim Transie.

Co się stało kretesowi?
Dla czego odkurzacz go nie zauważył?
Co jeszcze się przytrafi naszym bohaterom?

Tego dowiecie się w następnym rozdziale pt. Trans
_________________

Najnowszy news 2010-09-21. Zapraszam też:
http://newflamingoland.blog.onet.pl/
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Tlen
arturros
Wydalony z Nory


Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 80
Skąd: Skądś

PostWysłany: 14 Paź 2009 15:40    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

To rozdział 3 widać nikomu nie chce się komentować.
Nie moja wina.


Rozdział 3: Trans

Kretes jak wcześniej wspomniałem leżał na niedostępnej polance.
Na szczęście przeżył lądowanie.
Podczas straty przytomności pojawił się w dziwnym miejscu.

Przez chwile nie było tam nic.
Gdy kretes zrobił pierwszy krok zaryswało się dziwne miasto.
Kretes szedł po nim z dziwną miną.
W mieście były krety ubrane w togi i liście laurowe na głowie.
Na ulicy pojawił się kształt kreta nieprawdopodobnie podobnego do niego.
Ubrany był w to, co krety w tym mieście.
Pod pachą niósł zwój.
Kretes podszedł do kreta.
-Witaj- powiedział kret.
-Wiwiwitaj- wyjąkał kretes.
-Przybyłem do tego wymiaru by ostrzec cię-zapowiedział kret
-Ale, przed czym-zapytał się kretes.
-Przed niebezpieczeństwem, które ci grozi. Ze strony niespodziewanego wroga-kontynuował kret
-Ale to nonsens, jakiego wroga… jakie niebezpieczeństwo… przestań wierszem mówić-dziwił się kretes
-Dokładnie nie znam twarzy ani imienia twego wroga. Ale domyślam się po tym-mówił dlaej kret. Po czym pospiesznie rozwinął zwój.
Wynął z jego środka wyjął gęsie pióro i zamoczył w atramęcie (druga strona wałka zwoju)
Po czym pośpiesznie nabazgrolił napis:
Arturros, niebezpieczeństwo , Kretes .
Napis zniknął.
Zwój rozbłysł niczym fajerwerka.
Na nim pojawiła się scena:
Gdzie byli w jakimś dziwnym miejscu?
Ktoś miotał w nich piorunami?
Twarz miał zakrytą.
Widział rannego Arturrosa na ziemi oraz Reksia biegnącego do drzwi.
Oraz siebie, uwięzionego w portalu międzywymiarowym.
Zwój wygasł.
Kret schował pióro i powiedział:
-Teraz mi wierzysz
Nagle kretes zauważył że to nie jest kret.
-Nie jesteś kretem- spytał się?
-Nie. Ale chcesz zobaczyć moją prawdziwą postać-zapytał kretesa?
-Tak-odpowiedział nieśmiało kretes.
Ten ktoś złapał za nos i zaczął zdejmować krecią twarz jak maskę.
W tej chwili świat rozmył się na tryliony różowych płatków kwitnącej wiśni.
A postać stała się czarna i zniknęła kompletnie.

Kim jest tajemniczy nieznajomy?
I co na to Arturros?
Czy kretes wróci?
Co na to Reksio?
Tego, (ale nie wszystkiego) dowiecie się w następnym rozdziale pt. Kretes Powraca.
_________________

Najnowszy news 2010-09-21. Zapraszam też:
http://newflamingoland.blog.onet.pl/
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Tlen
arturros
Wydalony z Nory


Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 80
Skąd: Skądś

PostWysłany: 15 Paź 2009 16:54    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Rozdział 4: Kretes powraca.

Po jakimś czasie kretes się ocknął.
Samolot leżał w jeziorku po drugiej stronie trasy kur.
Polanka była niewielka i tak zarośnięta, że wiele na nie zobaczyć się nie dało.
Samolot spadł tak, że nie widać było śladu po upadku.
Kretes nie wiedział gdzie był.
Próbował iść, ale trafiał do zarośniętego jeziorka z okrzykiem:
-Ałała
Użył jednak skrzydła samolotu, jako mostu.
Jednak się zapadł i jakoś udało mu się dotrzeć na brzeg.
Poszedł ścieżką, która zaprowadziła go do zniszczonego mostu na rzece łączącej staw z jeziorem.
Dzięki swoim wrodzonym zdolnością skupienia i koordynacji ruchów zaliczył kąpiel w zimnej październikowej wodzie.
Gdy się wygrzebał na krótki pas niezarośniętego gąszczem wybrzeża.
Nie zauważył jednak pokrzyw. Dzięki jego opisanym powyżej talentom wylądował znowu w wodzie.
Gdy cały oparzony przez pokrzywy, zmarznięty i posiniaczony dopłynął na brzeg stawu wszyscy natychmiast się nim zajęli.
Ułożyli go w jego łóżku i podali herbatę i maść na oparzenia po pokrzywowe.
Kogut odwołał alarm u Arturrosa.
Ale ten nie wierzył i musiał przylecieć, szczególnie, że kretes się tego domagał.
Zawrócili batalion kur, który przeszukiwał okoliczne zarośla.
Po głowie kreta miotały się dziwne wspomnienia z swojego „Snu”.
Nie długo przyleciał statek Arturrosa.
Kretes poprosił jego i Reksia i opowiedział o Transie.
-Pewnie ci się przyśniło-powiedział obojętnie Arturros
-Hu hał hoł hoł- zaszczekał Reksio
-Nie! Nie zwariowałem powiedział kret.
-Jeszcze mi się nie zdarzyło żeby ktoś mnie tak zbił- powiedział Arturros
Reksio coś zaszczekał i spotkał się z reakcją kretesa:
-Echhh. Może serio mi się przewidziało.
-Dokładnie przyszłość zachodzi w procesie ciągłych zmian i łańcucha czasem nelogicznych zdażeń- Mówił Arturros- każda rzecz, którą zrobimy może doprowadzić do przyszłości.
Właśnie dla tego przyszłość nie jest bliżej sprecyzowana. Dla tego też może do tego dojść.

Kretesowi ukazała się kolejna wizja.

Co kretes zobaczy w tej wizji?
Czy wspomniany przez Arturrosa ciąg zdarzeń nastąpi?
Czy tajemniczy kret ukaże się znowu?
Czy kogut wymyśli nową maszynę?

Tego powinniście dowiedzieć się w następnym rozdziale (lub w kolejnych rozdziałach) pt. ”Kolejna Wizja”
_________________

Najnowszy news 2010-09-21. Zapraszam też:
http://newflamingoland.blog.onet.pl/
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Tlen
arturros
Wydalony z Nory


Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 80
Skąd: Skądś

PostWysłany: 19 Paź 2009 15:33    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kolejna wizja, kolejna maszyna koguta, kolejna próba Arturrosa
i kolejna wielka przygoda.

Rozdział 5: Kolejna Wizja

Kretes omdlał i obudził się w dziwnym miejscu.
Pojawił się przy nim tamten kret
-Przyjaciele we mnie wątpią tak. Zobaczymy to, gdy im opowiesz o tym
Wyjął zwój zamoczył pióro w atramencie i napisał:

Reksio, Akadsukid, walka
W tym Momocie zwój znowu rozmysł i widać na nim było:
Pojedynek Reksia i Akadsukida nie wiedział nawet gdzie.
-Przenieśmy się gdzie indziej-powiedział nieznajomy i wskoczył do zwoju.
Kretes wahał się chwile potem zatkał palcami nos i z okrzykiem:
-HOP! W nieznane.
Kretes wylądował przy Reksiu i Akadsukidzie, co więcej był przezroczysty.
-Halo-Zawołał kretes, ale odpowiedział mu tylko nieznajomy.
-Nikt cię nie usłyszy, bo ciebie tu nie ma.
-No to, czemu jestem-Zapytał retorycznie kretes
-Jesteś tu tylko duchem. Ale zobaczysz gdzie jesteś naprawdę-powiedział nieznajomy.
Podeszli pod mosiężne drwi.
Kretes próbował je pchnąć, ale ręka przeniknęła mu przez drzwi.
-Śmiało-powiedział nieznajomy
I przeszedł przez drzwi.
Nagle około 3 cm od kretesa rąbnął czar paraliżu.
Więc przeszedł przez drzwi i zobaczył.
Siebie walczącego z falą drobiu chaosu.
Obok niego leżał pokrwawiony Arturros.
W tej chwili świat rozmył się na tryliony różowych płatków kwitnącej wiśni.
A postać stała się czarna i zniknęła kompletnie.
Kretes otrząsnął się z wizji.
Arturros stwierdził, że przy następnej wizji wejdzie po podświadomości kretesa.
-Ale to się nie uda-protestował kogut
-Musisz tylko zrobić projekt maszyn pokazującej wizje i sny kretesa-proponował Arturros
-Ale to się nie uda-protestował kogut
-A może kurczaczek nie umie zaprojektować maszyny-odpowiedział sarkastycznie Kreti.
-POTRAFIĘ- wykrzyknął kogut.
I po chwili zaprojektował nową maszynę (nie mogę narysować w paincie)
Wszyscy ją obejrzeli
-Kask jest pewnie w domu-powiedziała Molly.
-Ja wezmę telewizor-zgłosił się Reksio
-Ja przyniosę komputer-zgłosił się Arturros
-A ja zajmę się podłączaniem-zgłosił się kornelek.
-ja wezmę przekaźnik- zgłosiła się Kari Mata


Po chwili.

-Gotowe. Teraz tłumaczę i objaśniam-tłumaczył i objaśniał kogut-
Ten oto kask kopiuje wizje z podświadomości, kretesa i ładnie przetwarza w przekaźniku.
Przepływa to rurą od odkurzacza do komputera, który to przetwarza na specjalny obraz.
-Spróbuje wejść do podświadomości kretesa podczas wizji- zaproponował Arturros

Czy Arturrosowi się uda?
Jak zakończy się próba zdemaskowania nieznajomego?
Czy maszyna zadziała?
Do jakich przygód zaprowadzi ich ta niepozorna próba?

Tego mam nadzieje dowiecie się w następnym rozdziale pt. ”Pułapka”
_________________

Najnowszy news 2010-09-21. Zapraszam też:
http://newflamingoland.blog.onet.pl/
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Tlen
Maldurf von Krettof
Norman


Dołączył: 16 Lip 2009
Posty: 186
Skąd: Aaa... To już moja sprawa ;p.

PostWysłany: 24 Paź 2009 11:43    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Prosiłeś mnie, to ocenię. Jeżeli masz do 11 lat, to super opo! Ocena 10/10.
Jeżeli masz powyżej lub 11 lat, też fajnie! Chyba lubisz pisać wypracowania uśmiechnięty . Ocena 9/10, ponieważ nic nie jest doskonałe.
_________________

Piszę poprawnie po polsku.

Nie mam pomysłu na dopisek... W takim razie go nie będzie ;p.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
arturros
Wydalony z Nory


Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 80
Skąd: Skądś

PostWysłany: 30 Paź 2009 17:24    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Przepraszam was wszystkich.
Rozdział mam na laptopie mamy.
Narazie zapraszam do komętowania opowiadania.
_________________

Najnowszy news 2010-09-21. Zapraszam też:
http://newflamingoland.blog.onet.pl/
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Tlen
arturros
Wydalony z Nory


Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 80
Skąd: Skądś

PostWysłany: 01 Lis 2009 15:54    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Jednak.
Jednak rozdział JEST.
Zapraszam do czytania:

Rozdział 6: Pułapka

W nocy maszyna zaczęła pikać.
Był to znak dla czuwających mieszkańców podwórka, Arturrosa i Ketiego.
Monitor się włączył i wszystko zaczęło pracować.
Po chwili zobaczyli zamulony obraz z oczu kretesa.
Kogut zaczął kręcić niedużym pokrętełkiem na zbudowany przez siebie kalibratorem jąkał się bardziej niż zazwyczaj. Jedyne, co dało się zrozumieć to:
-Wyrównam ostrość
Kogut kręcił pokrętełkami na kalibratorze aż obraz wyglądał jak z ozu kretesa.
Kretes był w dziwnym pomieszczeniu razem z tym kretem-nieznajomym.
Zarysowały się kontury Sali z walczącym Kretesem.
Arturros zamarł na chwile, bo widok jego w takim stanie przeraził go nie na żarty.
Po chwili jednak się otrząsnął.
Usiadł po turecku, zamknął oczy i ręce położył na kolanach.
Po chwili w oczach kretesa i Arturrosa rozbłysł fioletowy blask.
Arturros próbował z całej siły wejść do podświadomości kretesa.
Po chwili się udało.
Arturros pojawił się po drugiej stronie Sali.
Rozejrzał się i pobiegł do wyjścia.
Gdy je otworzył zobaczył wielką nicość wsysającą go.
Więc prędko zamknął drzwi.
Obejrzał się po pokoju.
Widział dwójkę kretesów.
Jeden z nich toczył zaciekły bój z drobiem chaosu.
Drugi rozmawiał z dziwną postacią przebraną za kreta.
Arturros pobiegł do nich ale nagle pojawili się w Sali losu.
Było tam pełno przepowiedni.
Arturros znalazł półkę z imieniem: „ Arturros Artur Flamari
Chłopak podskoczył i złapał jeden zwój na regale i przeczytał.
Wytrzeszczył oczy i odłożył zwój na półkę.
Stał chwile otępiony i bez ruchu.
Kretes i nieznajomy podeszli do półki z napisem „Zwój prawdy
Arturros podbiegł do nich i patrzył jak kretes gryzmolił napis:
Czy to prawda że wygramy[i]
Napis zniknął.
Po chwili czekania zarysował się inny napis:
[i]Wygracie. Ale kosztem jednej osoby

Arturros ostrożnie podszedł do półki z zwojem prawdy, ale nagle na nim napisało się:
Ktoś was śledzi
Ale Arturros uskoczył w bok.
W tej chwili świat rozmył się na tryliony różowych płatków kwitnącej wiśni.
A postać stała się czarna i zniknęła kompletnie.

Arturros w porę wydostał się z podświadomości Kretesa, bowiem mógłby tam zostać na zawszę.
Arturros zamyślił się nad przepowiednią, którą przeczytał w zwoju.
Myśli jednak pozostawały tajemnicze i sekretne.
_________________

Najnowszy news 2010-09-21. Zapraszam też:
http://newflamingoland.blog.onet.pl/
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Tlen
arturros
Wydalony z Nory


Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 80
Skąd: Skądś

PostWysłany: 13 Lis 2009 21:04    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Rozdział 7: Kolejne włamanie na podwórku.

Mieszkańcy podwórka wrócili właśnie z urlopu w Krynicy Górskiej.
Ale to co zastali na podwórku, nie opiszą słowa.
Ale jednak spróbuje to opisać.
W domu była wybita szyba i widać było wyraźnie resztki pogruchotanego telewizora.
Leżały też resztki wazonów, okropnej potrawki z larw Molly(nawet jak na kreta smakowała okropnie), kilka talerzy, krzywy widelec, nadwyrężona przepychacza.
Kretes padł na kolana i zaczął płakać.
-Kretesie. Płaczesz bo ktoś wyrzucił potrawkę Molly- powiedziała z troską Kari Mata
-Nie- wyszlochał kretes- ROZWALILI TELEWIZOR. TERAZ NIE BĘDĘ MUGŁ OGLĄDAĆ „Super Mega Masakry Gladiatorów XXI wieku” A LECĄ NOW ODCINKI.
-To tylko sama przemoc Kretesie- Powiedziała Molly- i tak po każdym odcinku wrzeszczysz w nocy i sikasz na łóżko ze strachu
-Niieee. Nie zeee yyyy strachu no ten yyyy mam problemy z tym tam yyyyy pęcherzem- wyjąkał kretes.
-Ale nie miałeś tego problemu prze emisją. Poza tym po każdym odcinku widzę że kanapa jest całą mokra- powiedziała z wyrzutem Molly.
-Ja na szczęście siedzę na fotelu- pomyślał Reksio.
Kogut tymczasem zagadnął Reksia:
-To już drugi napad na podwórko
-Chyba trzeci czy czwarty-odpowiedział markotnie Reksio.
-NIEEE NIE USUWAJ BATTLE ZONEE NIEEEEEEEEE- przerwał rycząc głośno kretes
-To tylko przemoc. Okropne filmy w których się biją, strzelają i zabijają- skarcił go ostry głos Molly.
-TY NIC NIE ROZUMIESZ-ryknął z płaczem kretes
-Znowu to samo- powiedział znudzony Reksio
-Ale co-spytał kogut
-Ostatnio oberwał z atak z piłą łańcuchową na kanapę, jak w programie:„Nowy Wymiar Niszczenia” gdzie jeden kopnięty kret pobiegł z łańcuchową na sklep meblowy- powiedział naprawdę znudzony Reksio
Jednak krzyki kretesa i Molly przerwała wiadomość o tym że telewizora długo nie będzie.
***
Reksio i Kretes zaczęli rozmyślać nad tym co zrobić.
-A może poszukamy pomocy- powiedział znudzony kretes
-A gdzie-zapytał znudzony Reksio.
-Już wiem-krzyknął olśniony kretes-U flamingów.
-Dobry pomysł- powiedział już nie znudzony Reksio
Reksio i Kretes pobiegli do koguta po wajchadłowiec.
-Niestety- powiedział kogut- pralka jest tak zniszczona ze doprowadzenie jej do stanu używalności potrwa z tydzień, podobnie z: piecykiem, nadwyrężoną przepychaczką, grabiami i nie wspomnę o bali której stan daje wiele do myślenia.
-Musimy lecieć na Flamingoland- powiedział Kretes
-Mam taki statek-powiedział kogut- miał być uzupełnieniem PSO (Podwórkowy System Obrony)
-Bierzemy-powiedział dziarsko kretes
-No wiesz. Statek jest z stoczni flamingster* ale jest:
-Toporny- powiedział kogut
-Ciasny- wtrącił Kornelek
-Ma mały bagażnik-dodał kogut
-Jest strasznie ciężki-dodał Kornelek
-I nadaje się bardziej do walki niż na wyprawy- dokończył kogut
-To jedyne co mamy pod ręką bo przecież nadajnik też ucierpiał- powiedział z rezygnacją kretes.
Kogut wcisnął guzik.
Z warsztatu wyjechał nieduży myśliwiec o przypominający lekko F-16
Tyle że był on cały biało żółty i na skrzydłach porozwieszane było pełno najrozmaitszych: dział, karabinów maszynowo-laserowych, rakiet i innych.
Kogut skinął na Kornelka i zabrali się za demontaż zbędnych części.
Po chwili zostało tylko 2 działa na skrzydłach i jedno duże pod kadłubem
-Zostawiłem wam dwa karabiny maszynowo-laserowe i jedno działo długiego zasięgu na wypadek jakiś przeciwności. Skontaktujcie się z nimi jako FF330-22-234 jest to nasz numer rejestracji we Flamindzych siłach kosmicznych- dyktował instrukcje kogut.
-Na szczęście dok był zabezpieczony więc nie ukradli- przerwał Kornelek.
Kogut spojrzał na niego surowo jakby chciał powiedzieć:
„jeszcze się z tobą policze”.
Po chwili statek odpalił silniki i najpierw jak helikopter wniósł się do góry na około 50-100m..
Potem pod dużym kątem wystartował w szare niebo.

Czy Reksio i Kretes dolecą?
Jakie rzeczy spotkają w Flamindzy zamku?
Czy ktoś t wreszcie skomentuje?
Jak potoczy się misja?
Tego (mam nadzieje) dowiecie się w kolejnym rozdziale.

A teraz dajcie jakieś komentarze bo aż łapy opadają .
__________________________________________________________________________
*-Jena z dobrych stoczni w Flamingolandzie.
Produkuje ona słynny model: Flamingofire, Saver i Krettorm.
Oraz model „Tunder Star” którym lecieli nasi bohaterowie
_________________

Najnowszy news 2010-09-21. Zapraszam też:
http://newflamingoland.blog.onet.pl/
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Tlen
nieznany
Działacz Podziemia


Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 535
Skąd: Z... z... A, nie chcę zmyślać. xD

PostWysłany: 14 Lis 2009 13:02    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nieźle, nieźle. Naprawdę, świetnie się trzyma ortografia. Fabuła dobra, mi opowiadanie się podoba bardzo. 9/10-jak na mnie bardzo wysoka ocena.
_________________

,,Aż się można popłakać przez to, co się tu porobiło..."
Nieznany
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Numer GG
arturros
Wydalony z Nory


Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 80
Skąd: Skądś

PostWysłany: 20 Lis 2009 22:16    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Rozdział 8: Zamek

Lądowanie odbyło się spokojnie i bez większych problemów.
Wylądowali na niedużym wojskowym lądowisku niedaleko zamku Flamingolandu.
Wygrzebawszy się z samolotu ruszyli dalej.
-A wiesz co. Tak na serio to jeszcze nie byliśmy w tym zamku prawda-zagadnął kretes
-Tak praktycznie to byliśmy w tym starym-szczeknął Reksio
-Ale ten podobno jest gigantyczny i ma z 50 pięter w centralnej części- opowiedział kretes.
Ale Reksio nie odpowiedział bowiem doznał szoku.
Na wielkiej słonecznej polanie stała wielka twierdza z murami na 10 pięter.
Na 11 majaczyło ogromne lądowisko od części centralnej aż po krawędź muru.
Obok wielkiej na 50 pięter centralnej majaczyły:
-35 piętrowa wieża królewska (winda dojeżdża tylko na 34 do biura. By iść dalej trzeba pozałatwiać kilka formalności)
-55pięrtowa wieża wojskowa. (służy do alarmowania o zagrożeniu służy też jako garnizon straży królewskiej) wyrastająca z części centralnej.
-20 piętrowa wieża kontaktów zagranicznych
Oraz inne wierze.
Reksio i Kretes poszli do administracji.
Gdy szli korytarzami niskiego budynku nagle zgasło światło.
Niestety na korytarzu nie było okien więc nastała ciemność.
Kretes jako jedyny kret (w tym odcinku korytarza) coś widział.
Kiedy nagle obok nich przemknął cień.
Nie dwa.
Nawet około trzech.
Były to zapewne krety ninja.
Jeden nagle zaatakował kretesa.
Kretes uskoczył w bok.

Zaczęła się walka.
Kretes i kret znali swoje ruchy z wyprzedzeniem.
-On zna mój styl walki- pomyślał kretes.
-Oczywiście bracie- powiedział kret ninja.
Zdjął on maskę a pod nią ukazała się twarz zadziwiająco podobna do kretesa ale w czerwonych goglach i blizną na oku.
Kretes chwile nie wiedział co się dzieje ale wyjąkał tylko:
-Retes?
-Hehehe. A kto inny- zapytał kret
-Ale czemu? Czemu zacząłeś być zły-zapytał kretes
-Moje moce. Jako Flamindzy wojownik byłem niedoceniany. Zawsze moje moce budziły
Wątpliwości. Dla tego zerwałem ograniczenia i dołączyłem do Akadsukida-opowiedział Retes.
Kretes zajął wygodną pozycje i ustawił łapki do obrony.
Retes stanął w pozycji do ataku.
Zaczęła się walka.
Ale jednak po kilku celnych ciosach oba krety leżały na podłodze.
Retes podczołgał się do kretesa z nadzieją na zadanie ciosu ale nagle inne krety ninja złapały go i wyniosły z budynku.
Światło wróciło.
Wkrótce pogotowie odnalazło sparaliżowane ciało kretesa i zabrali je do przyjaciela Arturrosa Se-Kreta.
***
Se-Kret przyjmował dzisiaj w gabinecie działu medycznego na zamku.
Gdy przyniesiono ciało kretesa Se-kret zmarszczył brwi.
-Albo próbowałeś jakiegoś kaskaderskiego wyczynu. Albo nie walczyłeś od dawna i wpakowałeś się w coś poważniejszego- zdiagnozował Se-kret- choć chyba w twoim przypadku to opcja 2.
Se-kret nie wahał się długo.
Uśpił kretesa i z kilkoma kretami zabrał na sale operacyjną (w dziale medycznym znajdowało się kilka takich sal. I podobno mają dorobić i sale intensywnej terapii).
Reksio siedział w poczekalni, i siedział.
Po dwóch godzinach w drzwiach korytarza pojawił się kretes i Se-kret.
Kretes pokuśtykał do Reksia.
-Trochę będzie na początku kulał ale po kilku dniach się wyliże –powiedział Se-kret
I poszedł do gabinetu w głębi korytarza.
-Ja to mam szczęście- powiedział ironicznie kretes.
-Najpierw kąpiel w rzece potem pokrzywy i jeszcze mój brat-kontynuował kretes
-COOOO!- Zdziwił się Reksio
-Mój brat Retes ze mną walczył-powiedział kretes
-Tu się dzieje coś dziwnego- stwierdził Reksio
-Ostatnio jakoś tak- mówił kretes- najpierw ten gąsior Writ i lądowanie w lesie, później wizje teraz mój brat
-Zanosi się na wielkie niebezpieczeństwo- powiedział Reksio
Po załatwieniu formalności Reksio i kretes już pod eskortą wrócili do domu.
_________________

Najnowszy news 2010-09-21. Zapraszam też:
http://newflamingoland.blog.onet.pl/
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Tlen
arturros
Wydalony z Nory


Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 80
Skąd: Skądś

PostWysłany: 08 Gru 2009 21:32    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

==============OGŁASZAM KONKURS.===================
Z powodu dlugiego oczekiwania, braku reksiowej weny itp. ogłaszam konkurs odpowiedzcie na kilka pytań a nagrodą będzie napisanie własnego rozdziału lub projektu postaci.
Odpowiedzi wysyłamy na PW:
1.Ile pięter ma najwyższa część zamku na Flamingolandzie
a)100 b)55 c)30

2.Kim jest Akadsukid Flamingo
a) złym flamingiem chcącym zdetronizować arturrosa
b) Najleprzym przyjacielem Arturrosa
c) Asystentem Kreti'ego

3.Z jakiej stoczni pochodził statek reksia i kretesa
A)Flamingster B)Flamingwar C)Flamships

4.Kret postażający wszystkich wrogów, pochodzi z przyszłości
A)Dziadek Paradoks B)Babć flamingadoks C)Babć kretadosks

5*.Imię złego brata kretesa
a)Se-kret b)Retes c)Kreones

*- pytanie dodatkowę. Nie musisz odpowiadać.
_________________

Najnowszy news 2010-09-21. Zapraszam też:
http://newflamingoland.blog.onet.pl/
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Tlen
arturros
Wydalony z Nory


Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 80
Skąd: Skądś

PostWysłany: 17 Gru 2009 17:35    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Rozdział 9: Zły zwiastun

Tej nocy kretes nie mógł zasnąć.
Nie z powodu maszerujących po podwórku flamingów i oczekiwania na alarm, ale z powodu że bał się niespodziewanego powrotu Akadsukida.
Bał się że flaming będzie chciał go zniszczyć bowiem ostatnio pokrzyżował mu plany.
Przewrócił się na drugi bok i myślał dalej.
Na podwórku są wojownicy powinni go zatrzymać- myślał- jest nawet Arturros więc niema się co bać. Przecież nic się nie stanie- tak myśląc zasnął.
Obudził się w dziwnym miejscu zauważył tamtego kreta.
-Akadsukid powróci- powiedział
-Ale przecież został zniszczony- powiedział kretes
-Nie zgrywaj się- powiedział kret ale nagle coś go rozmyło i na jego miejscu pojawiła się ogromna Flamindza głowa Akadsukida
-Witaj Kretesie- powiedział Akadsukid- niedługo poznasz ogrom mojego zła.
-Przecież ostatnim razem Arturros sprał cię na kwaśne jabłko- powiedział kretes
-Może i twój przyjaciel jest wielkim wojownikiem ale nie pokona mojego legionu-
zarzucił Akadsukid- ty i ten pies Reksio nie dacie mi sami rady.
-Zrozum to już koniec tej żałosnej historii- kontynuował Akadsukid
Czyli że to znaczyły jego wizje.
Teraz wszystko stało się logiczne.
Kretes wyrwał się ze snu.
Leżał na bambusowej podłodze w sypialni (upierał się żeby było to drewno z palmy bo chciał żeby przypominało mu wyspę skarbów, ale Molly przeczytała w magazynie „moja nora” że palma dawno wyszła z mody, i zadecydowała o podłodze z bambusa).
Kretes otrząsnął się.
Zdjął piżamę która służyła mu tylko za ocieplenie podczas spania.
Założył grubą zimową kurtkę i wybiegł na ośnieżone podwórko.
W związku z tym że wcześniej zapadał zmrok kogut zainstalował na podwórku kilka lamp.
Nad stawem siedziały dwie sowy uzbrojone w klasyczne katany.
-Co się stało- zapytała jedna z sów
-Mam ważną sprawę do szefa- powiedział kretes.
-Śpi sobie w domu- powiedział druga sowa
-Którym- zapytał z oburzeniem kretes
-W tym naprzeciwko warsztatu- powiedziała pierwsza sowa
-Dzięki- rzucił w pośpiechu kretes biegnąc do domu w którym mieścił się „garnizon” flamingów.
Arturros natychmiast się obudził
-Co się stało- zapytał
Kretes wyznał mu cały sen.
-Nie ma się czego obawiać- uspakajał Arturros- to tylko sen.
Kretes wyszedł z domu.
Może mi się tylko przyśniło- pomyślał kret wracając do nory.
Otworzył klapę od nory która chroniła przed oziębieniem i zaśnieżeniem nory.
Powoli wgramolił się do nory zmykając klapę.
Zdjął kurtkę i beret wypchany gazetą codzienną.
Założył piżamę, położył się na łóżku i natychmiast zasnął.

Czy sen kretesa jednak się spełni?
Co się stanie dalej?
Jak to się skończy dla naszych bohaterów?
_________________

Najnowszy news 2010-09-21. Zapraszam też:
http://newflamingoland.blog.onet.pl/
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Tlen
arturros
Wydalony z Nory


Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 80
Skąd: Skądś

PostWysłany: 23 Gru 2009 19:24    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Rozdział 10: Wojna: Napad Akadsukida

Wielki wybuch jakby po bombie atomowej rozbłysł nad podwórkiem w dosyć dużej wsi.
W prawdzie był to jedynie blask ale wyglądał niczym detonacja wspomnianej wyżej bomby atomowej.
Na podwórku pojawiać zaczęły się w wielkim dymie niecałe zarysy postaci.
Była to rzecz niezwykła.
Całe tumany kurzu, popiołu, dymu i innych unosiły się nad ziemią oślepiając, dusząc i powodując inne reakcje.

Dym opadł wyjątkowo szybko ukazując leżące na ziemi postacie: psa, kreta i dwojga kogutów.
-Co to było- wykrztusił pies
-Bomba błyskowa Reksiu- odpowiedział kret
Z szopy wygrzebało się jeszcze dwóch kretów, żołnierzy flamindzych.
Ledwo wyszli z szopy a padli na ziemie obezwładnieni.
Kret powoli zaczął wstawać.
Teraz zobaczyć można było znaną wszystkim twarz Komandora Kretesa.
Kretes choć nie doszedł jeszcze do siebie po ogłuszającym błysku wstał i chwiejąc się na łapach poszedł zobaczyć co się stało w norze.
W norze panował straszliwy nieład.
Molly i Kari mata będące jeszcze na herbacie leżały przy swoich krzesłach.
Wyglądało na to że przez wstrząs straciły przytomność.
Kret ułożył je na łóżku i pobiegł zobaczyć co dzieje się na podwórku.
W tym samym czasie pies zdołał dojść do siebie i wstać już na cztery łapy.
Teraz widać było że był to dzielny pies Reksio.
Postanowił pozostać w tej pozycji zanim odzyska stabilizacje.
Co to się stało- myślał pies- pamiętam tyle że szedłem sobie jak zwykle przez podwórko. Tyle że coś zwaliło mnie z nóg i rozbłysło mi przed oczyma. Przez chwile byłem tylko oślepiony ale straciłem przytomność.
-Reksiu nic ci nie jest- usłyszał głos przyjaciela.
-Nie nic- odpowiedział przyjacielowi Reksio.
Z domu wyszedł Arturros i rzekł:
-Całe podwórko unieszkodliwione. Próbowałem uruchomić PSO*. Ale nie działają nawet działa stacjonarne.
-Szlak- zaklął Reksio
-Zostało nas tylko trzech- powiedział kretes
-Czterech- powiedział Kreti wychodząc z okazałego kopca.
Przyjaciele zbliżyli się do siebie formując jakby taki kwadrat.
-Miejcie oczy szeroko otwarte- ostrzegł Arturros- mogą być tutaj niebawem.
-Wyczuwam ich- powiedział Kreti.

W tej samej chwili coś wybuchło zrzucając ocalałą czwórkę z nóg.
Z portali wyłoniły się sylwetki kretów.
Krety te były zamaskowane i uzbrojone w lasery.
-No to jedźmy z tym koksem- ryknął Arturros i wyjął swój miecz.
Kreti złapał za swój miecz i pobiegł w przeciwną stronę
Kretes dał z pięści w wroga tak że on padł na ziemie upuszczając swój laser.
Kretes pochwycił laser i zaczął strzelać do kretów.
-Reksiu, osłaniam cię spróbuj zrobić coś z PSO*- powiedział kretes
-Się robi- powiedział Reksio i rozpoczął przeprawę przez wojska wroga do warsztatu.

Reksio położył obok koguta świeżo wypieczone ziarna.
Kogut ruszył swoimi nozdrzami i wstał.
-Co toto za pyszny zaapach- powiedział kogut i wstał.
-Kogucie! Ty żyjesz! Musimy naprawić PSO*- mówił Reksio- na podwórku jest wróg.
Kogut wziął ziarna i powiedział:
-To będzie sprawa trudniejsza. Chyba błysk uszkodził generator. Musimy zejść na duł.
-A gdzie ten duł- zapytał Reksio
-Żeby było bezpieczniej. Pod kurnikami- zawstydził się kogut.
-Naprawdę geniusz z ciebie- zakpił Reksio- no i jak mamy się tam dostać.
-A bo ja wiem- odparł kogut
-Ta rozmowa chyba będzie się ciągnąć w nieskończoność- mówił Reksio- ale musimy aktywować PSO.
-Gdyby był tu jakiś kret- zamarzył kogut.
-Ta da –rozległ się głos i do warsztatu wskoczył kretes z karabinem który na oko był większy od samego kretesa.
Dwoma strzałami powalił swoich przeciwników i powiedział:
-Chyba potrzebujecie tu kreciej ręki.
-Kretes! Nareszcie- powiedział Reksio

I co dalej?
Jak potoczy się misja?
Czy kretes wykopie tunel?
Czy PSO zniszczy wroga?
Tego (mam nadzieje) dowiecie się w następnym rozdziale. Jeśli kiedykolwiek powstanie.
_________________

Najnowszy news 2010-09-21. Zapraszam też:
http://newflamingoland.blog.onet.pl/
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Tlen
Wyświetl posty z ostatnich:   
   Odpowiedz do tematu    Forum Przygody Reksia Strona Główna -> Opowiadania
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


No nie wierzę, forum działa dzięki phpBB © 2001, 2002 phpBB Group