FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Wojny o Nimitii

 
   Odpowiedz do tematu    Forum Przygody Reksia Strona Główna -> Opowiadania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Którą Wojnę przedstwaić najpierw?
Wojnę Drugą, tę o smokach
46%
 46%  [ 6 ]
Wojnę Trzecią, o walce Czarodziejów z Erodlotem
23%
 23%  [ 3 ]
Wojnę Czwartą, o zdrajcu wśród Dobrej Rady
30%
 30%  [ 4 ]
Wszystkich Głosów : 13

Autor Wiadomość
nieznany
Działacz Podziemia


Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 535
Skąd: Z... z... A, nie chcę zmyślać. xD

PostWysłany: 23 Gru 2009 22:11    Temat postu: Wojny o Nimitii Odpowiedz z cytatem

Niedawno postanowiłem napisać w Opowiadaniach coś zupełnie innego niż zwykle, wysnuć jakąś opowieść, w której Reksio, Kretes, ani jakikolwiek inny przedstawiciel gier AM by się nie pojawił. Wreszcie zrobiłem pierwowzór fantasy-,,Opowieści z Narnii" i ,,Władca Pierścieni" są jakby wzorami. Pojawia się Wiecznie Zimny Kraj, Kraj Zniszczony przez Ogień, Czarodzieje, elfy, gobliny, orkowie, mówiące zwierzęta, olbrzymy, smoki (zwykli ludzie też są), nie mówiąc już o podobnej budowie świata.
Czas w Nimitii (bo tak nazwałem ową krainę) liczy się od pojawienia pierwszego Czarodzieja. Czarodzieje pojawiali się w różny sposób, tylko niektórzy przybyli zza morza. Inni nadeszli z Południa (nim tamtejsze tereny zamieniły się w pustynię), gdzie leżą barbarzyńskie kraje, niektórzy z Północy (nim Czarodziej Gromnadon uchronił ją przed atakiem smoków mrozem, przy którym głazy pod ziemią zamarzają), paru zza Gór Zachodnich, a kilku wyszło tajnym tunelem z Podstaw Świata. Łącznie było ich dwunastu, każdy mógł żyć setki lat, a ich zadaniem-chronić Nimitii przed złem.
O Nimitii toczyły się Wojny, choć na razie ogarniam wzrokiem tylko trzy (pierwsza Wojna nie ma jeszcze gotowego przebiegu). Wśród tych trzech można wybierać, którą mam opisać.
Druga wojna mówiła o przybyciu Czarnej Armii do dwóch wysp zamieszkanych przez smoki. Armia ta użyła je jako bardzo ciężkozbrojna lotnica (szyk ataku istot latających) do terroryzowania Nimitii. Potem jednak udało się zmusić całą Armię do ucieczki na statkach, aby wpadły prosto na cyklon, dzięki czemu kraina mogła odetchnąć.
Trzecia wojna mówi o odrodzeniu się zła na północy, w Mrondanie. Mrondan i Salfindia (opanowana przez złe siły) toczą bój z Sambidianem, Królestwem Czarodzieja Gromnadona, oraz z Elfadorem, w którym panowały elfy. Na koniec jednak zjawia się nowy Czarodziej, Finadon, który przechyla szalę zwycięstwa na dobrą stronę.
Czwarta Wojna była najstraszniejsza z pierwszej czwórki Wojen, gdyż nie wiadomo było, kto ją rozpętał. Siedziby wroga nie ustalono aż do decydującej bitwy, gdy wydało się, który z Królów albo Czarodziejów, przeszedł na złą stronę.
Decyzję, którą historię spisać, zostawiam przyszłym czytelnikom. A aby się nie zgubili w geografii i historii Nimitii, zostawiam tę mapę. Pochodzi ona z Ergenu, z Endinnian, z czasów przed Czwartą Wojną, zaś dał mi ją (za darmo) pewien Czarodziej w szarym płaszczu z laską w kształcie wijącego się węża.

_________________

,,Aż się można popłakać przez to, co się tu porobiło..."
Nieznany
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Numer GG
Dadi
Norman


Dołączył: 31 Gru 2007
Posty: 104
Skąd: Ostrów Mazowiecka

PostWysłany: 23 Gru 2009 23:33    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Zopowiada sie ciekawie, ale złamałeś regulamin uśmiechnięty
W pierwszym poście opowiadania nie dajemy samej wypowiedzi tymko I rozdział.
Ale i tak mi się podoba.
Jak już gdzieś pisałem nie spodobała mi się seria "Władcy pierścieni" ale mam nadzieję że ta mnie wciągnie.
A co do ankiety to ja głosuję na 2 wojnę.
_________________
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora Numer GG Tlen WP Kontakt
nieznany
Działacz Podziemia


Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 535
Skąd: Z... z... A, nie chcę zmyślać. xD

PostWysłany: 24 Gru 2009 11:55    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Wiem, że łamię Regulamin, ale wybór wątku chciałem zostawić forumowiczom.
Teraz znów nieco opowiem o Nimitii, póki nie wybrano ostatecznie Wojny. Opowiem nieco o Czarodziejach.
Czarodziejów było, jak już mówiłem, dwunastu. Zjawiali się w różnych momentach i w różnych odchodzili. Pierwszy (Czarodziej Diurdened) pojawił się w czasach Pierwszej Wojny. Przybył z południa, z Anedu, kraju barbarzyńskiego zamieszkanego tylko przez trole, na południe od Habronu. W wyniku jego działań, wybuchł wulkan w Górach Ognistych i zasypał najgroźniejszą siedzibę Czarnej Armii, która w skutek tego dokonała ostatniego napadu na Habron i opuściła ląd. Skierowała się na północ, otoczyła wyspę Flidar, będącą siedzibą Diurdeneda i całą wyspę zniszczyli, zabijając też Czarodzieja. Drugi Czarodziej, Smidiann (przybył na okręcie zza morza pod koniec Pierwszej Wojny), jego przyjaciel, nie pozostawił im tego płazem-gdy Armia rozdzieliła się przy Wyspach Zjednoczonych (jedna ruszyła zadać ostatni cios Wojny-zrujnować Kridro (co im się udało), a druga postanowiła poszukać szczęścia na północy), odczekał spokojnie, zawiadomił jednak Rodanian i Fabador. Gdy tamci wracali z bitwy, wszyscy trzej rozwalili tę część armii.
_________________

,,Aż się można popłakać przez to, co się tu porobiło..."
Nieznany
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Numer GG
nieznany
Działacz Podziemia


Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 535
Skąd: Z... z... A, nie chcę zmyślać. xD

PostWysłany: 25 Gru 2009 17:33    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Pora no koleją małą dawkę informacji o Nimitii. Tym razem opowiem o Przysiedze Ergeńskiej.
Ergen powstał 150 lat przed przybyciem Czarodzieja Diurdeneda. Był młodym, szybko rozwijającym się imperium. Pierwszy władca Ergenu (od którego imienia nazwano kraj) zjednoczył się z władcą Fabadoru i wspólnie podporządkowali sobie Sygwadian, zmuszony odtąd im pomagać w wojnach, jako że taki był warunek pokoju. Wtedy jeszcze nie było Genido-ten kraj był w połowie zajęty wtedy przez większy wówczas Sygwadian (i ta część wpadła Ergenowi i Fabadorowi w ręce), a drugą zajmowały plemiona barbarzyńskie. Na południe od Ergenu był Habron, który to był w przyjażni z Ergenem. Kiedy w Anedzie trole zjednoczyły się pod jednym berłem, strach padł na ziemie Ergenu-mieli wreszcie godnego przeciwnika. Habron został w wyniku wojny zrujnowany niemal zupełnie. Aned pomagał barbarzyńcom, więc ci bili od północy Sygwadian. Jednak gdy zaczęli napadać Rodanian, miarka się przebrała, ci wezwali wojska Ergenu i zrównali buntowników z ziemią. Kiedy wreszcie Ergen zwyciężył z barbarzyńcami, a Diurdened przybył z południa i wypędził Czarną Armię z Anedu i zgliszczy Habronu, ci zaś zrujnowali w przedostatniej wojnie Kridro, Rodanian zgodził się na połączenie sił i razem zmietli Czarną Armię w miejcu, w którym morze przeciska się obok Smoczej Łapy i wybrzeża Rodanianu. W rok po zakończeniu Pierwszej Wojny resztki Habronu, Sygwadian, i Genido (już powstały) poprosiły o uniezależnienie. Ergen się zgodził, ale stawił warunek: że podpiszą Przysięgę Ergeńską.
Oto jej fragment:
,,(...)Habron, Sygwadian i Genido będą mocą króla Ergenu wolne i niezależne, ale jeśli Ergen lub inny kraj z nim będący w przyjażni, a więc też owe trzy kraje, które wymieniono, znajdzie się w niebezpieczeństwie, pozostli sprzymierzeńcy mają przysłać siły zbrojne przeciwko ich wrogom.(...) Władzę w Krajach Niepodległych mogą odtąd stanowić tylko ich obywatele, ludzie urodzeni w Ergenie lub innych krajach nie będących tu wspomniane, nie maja prawa zasiadać w rolach najwyższych urzędników (...)"
Fabador przyłączył się do Przysięgi dwa miesiace potem, a Rodanian pół roku po Fabadorze. Tak oto powstała Przysięga Ergeńska.
_________________

,,Aż się można popłakać przez to, co się tu porobiło..."
Nieznany
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Numer GG
nieznany
Działacz Podziemia


Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 535
Skąd: Z... z... A, nie chcę zmyślać. xD

PostWysłany: 07 Sty 2010 22:33    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Klamka zapadła. Opiszę Drugą Wojnę. Tymczasem legenda o powstaniu Endinnian:
Za kilka stuleci miała się rozpocząć Pierwsza Wojna. Na razie w miejscu Ergenu było tylko kilkanaście osad. Ludzie dopiero przybywali.
Najdalej na północ wysuniętą osadą było Mindot. Było to miasteczko zepsucia i zbrodni, tam mordercy mogli planować spokojnie swe zamiary, a złodzieje nie martwili się, jak się ukryć przed strażnikami, bo tych nie było:dziesięć lat temu do Mindot przybyła banda rozbójników i od tamtej pory też nie pojawił się ani jeden chętny do pilnowania Mindot. Owi rozbójnicy doprowadzili wkrótce niegdyś spokojne miasteczko-w siedzibę strachu, szantażu i zastraszenia. Nikt już tu nie był spokojny i życzliwy-każdy walczył o swoje, każdy zabijał dla pieniędzy.
Z jednym wyjątkiem. Były burmistrz Mindot, Endin, nigdy nie pogodził się z faktem zniszczenia pokoju w jego mieście. Pewnego dnia, gdy herszt owej bandy rozbójniczej napadł jego dom ze swoimi typami spod ciemnej gwiazdy, ten go cicho opuścił, i, kiedy bandyci kradli biżuterię i pieniądze, podłożył ogień. Nim herszt coś spostrzegł, dach się zawalił i pod płonącymi zgliszczami domu zginęli wszyscy obecni w napadzie.
Wkrótce okazało się, że to nie koniec kłopotów. Tylko połowa bandy brała udział w rozboju, a druga, gdy się dowiedziała o napadzie, obrała nowego szefa i ruszyła zemścić się. Endin jednak zauważył brak połowy zbójców i zdążył się uratować, uciekając na mały okręt, który za dni spokoju wybudowali mu wdzięczni poddani, a teraz zacumowany u wybrzeży morza. Na statek zdołała jeszcze się dostać jego nowo poślubiona żona. Uciekli na północ. Któż by umiał policzyć, ile przygód zaznali! Na koniec jednak, po wielu przebytych trasach morskich, dotarli do Anderianu. Na owych wyspach mieszkały krasnoludy. Wzięły one uciekinierów pod opiekę. Pewnej nocy ciszę osady krasnoludów przerwał krzyk:
-Uciekajcie, smoki ze Smoczej Łapy atakują!
Rozpoczeła się ucieczka. Osada została zrujnowana, a krasnoludy wycofywały się do swoich podziemnych kryjówek. Nagle powszechny chaos przerwało trąbienie rogu Endina. Smoki zaryczały potwornie i zniknęły na horyzoncie-granie rogu było dla nich przerażające. Krasnoludy postanowiły wynagrodzić Endina i dały mu do dyspozycji trzy prośby. Endin poprosił o wymierzenie sprawiedliwości resztkom bandytów z Mindotu, setkę krasnoludów do pomocy i wiele budulca. Gdy wrócili na ląd, rozpoczęli na północ od Mindot wielkie prace budowlane. Już po roku stała tam wielka osada, zaludniona przez ludzi i krasnoludy. A aby uczcić jej twórców, Endina i jego żonę Nian, osadę nazwano Endinnian.
_________________

,,Aż się można popłakać przez to, co się tu porobiło..."
Nieznany
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Numer GG
nieznany
Działacz Podziemia


Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 535
Skąd: Z... z... A, nie chcę zmyślać. xD

PostWysłany: 28 Sty 2010 18:07    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

No, to zabieram się za pisanie. Będą to urywki z Kroniki Wojen Nimitii.
Księga II, Tom I, Rozdział I: Powrót zła

Była ciemna noc. Pod ciemnym, zachmurzonym niebem, przepowiadającym dla Nimitii ciężkie czasy, jechał na koniu jeździec cały w czerni, jechał na południe, po nagich skałach Rodanianu, na brzegu Morza.
Błyskawica rozdarła niebo. Kary rumak zatrzymał się, a jeździec zwrócił wzrok na wschód. Zobaczył fale, które uderzały z mocą wielką o wybrzerze, zobaczył czarne okręty z flagami smoków, zobaczył wreszcie czarną, straszną, wysoką wieżę, sterczącą na przeciwległym brzegu. I w tym momencie blask błyskawicy zgasł, ukrywając ten straszny widok.
Jeździec szepnął: Pędź, Haflinie, musimy wyprzedzić czarne żagle. Rumak skoczył z kopyta, pędząc galopem w kierunku widocznego już na horyzoncie miasta. Miasto owo zwało się Rodani, a u stóp Warowni Rodanian stało. Stolicą i chwałą było Rodanianu.
Jeździec dojechał do miasta, drogę zaś zastąpili mu zbrojni strażnicy. Po wymianie słów i haseł, poseł w czerni ruszył za przewodnikiem.
Dziesięć minut później wszedł on do wielkiej, wysokiej komnaty na samym szczycie Warowni. Oprócz niego, były tu cztery postacie:Dostojny Enedred, król Ergenu, młody król Rodanianu Sarindius i starzec odziany w szary płaszcz, trzymający w ręku masywną laskę wyrzeźbioną tak, aby wyglądała na oplecioną przez dwa węże. Był to Czarodziej Smidiann.
Przewodnik ukłonił się i rzekł:
-Przyszła wiadomość, królu-po czym wyszedł.
Sarindius podniósł głowę i zapytał:
-Od kogo jest owa wiadomość?
-To ostatnia wieść Czarodzieja Diurdeneda. Napisał ją podczas oblężenia Flidar pod koniec Wielkiej Wojny.-rzekł jeździec-Skierowana jest zaś do króla Sarindiusa. Mam też polecenie, aby przy jego odczytaniu byli obecni Czarodzieje i inni Królowie.
-Niestety, jak widzisz, wiadomość cię nie wyprzedziła. Przypadkiem nas tylko trzech znalazłeś, gdyż dostaliśmy niepokojące wieści o tym, że jakoby jakiś wróg zajął Smocze Wyspy.-rzekł król Enedred.
-Przypadek to nie jest. Ta armia jest tą samą, którą wyparliście z Habronu. Popłynęła ona na północ po Wielkiej Bitwie, spustoszyła Flidar i niby to skręciła na zachód, by zniszczyć Kridro, ale teraz stało się jasnym, że to prawda nie była:armia bowiem podzieliła się na pół i jedna ruszyła do Fabadoru, a druga na Smocze Wyspy.
Na to wykrzyknął Czarodziej:
-A więc to było tak! Teraz już rozumiem ten fakt, czemu w oblężeniu Flidar armia była o wiele większa niż podczas ataku na Fabador. Ale od bitwy z ową połową armii minęło niemal osiemnaście lat...Czemu dopiero teraz otrzymujemy ostatnią wiadomość Diurdeneda? Opowiedz całą historię.
Poseł opadł na krzesło i zaczął:
-Kiedy tylko na horyzoncie ukazały się maszty wrogów, Diurdened chwycił pióro i zaczął szybko pisać na kartce. Na koniec, gdy zaczęło się oblężenie, Czarodziej wręczył mi zapieczętowany list i małą szkatułkę, każąc je dostarczyć królowi Rodanianu. Wsiadłem więc do łodzi i zaczałem umykać cicho, licząc, że w chaosie bitewnym nie zauważą uciekiniera. Niestety, gdy zwyciężyli, ruszyli na północ i wtedy przypadkiem mnie napotkali, gdy byłem już blisko brzegu Smoczej Łapy. Wzięli mnie do niewoli, a szkatułkę zabrali. Kiedy jednak zrozumiałem, że nie ucieknę, szybko przeczytałem list, porwałem i wrzuciłem do morza, aby i jego nie mogli posiąść. Potem, gdy doszło do rozdzielenia armii, trafiłem do tej, która ruszała na Smocze Wyspy. Gdy dotarliśmy na wypę, zaczęliśmy budować osady. Mimo, że smoki ze Smoczych Wysp są ponoć okrutne i uparte, jakoś nigdy smoki nie atakowały osad. Pewnego dnia zlecono nam budowę przystani. Szóstego dnia robót wślizgnąłem się na statek i ukryłem w ładowni. Statek odpłynął, a mojego zniknięcia nikt nie zauważył. Statek ów opłynął wszystkie Smocze wyspy (a trwało to prawie pół roku), zbierając wojowników ze wszystkich osad. Przez ten czas ukradkiem zabierałem ze składu jedzenie, aby przeżyć. Znalazłem kryjówkę u starego niewolnika, będącego Ergeńczykiem. Ów dobry człowiek, gdy mnie przypadkiem znalazł w ładowni, nie tylko nie naniósł na mnie do kapitana, ale też ukrył świetnie:każdy niewolnik miał małą skrzynię, a ten pozwolił mi w niej odpoczywać. Jakoś dożłem momentu, kiedy statek rozpoczął rozboje i dopłynął do Rodanianu. Kiedy na statku została tylko mała straż, zajęta akurat badaniem poziomu w beczkach z winem, wymknąłem się i szczęśliwie dotarłem na ląd. Długo wędrowałem nieznanymi ścieżkami, aż w końcu dopisało mi szczęście:napotkałem Ergeńczyka, kupca, który zgodził się przewieźć mnie do Rodani. Po drodze jednak spotkaliśmy bandę rozbójniczą. Kupiec zginął natychmiast, a ja, jako że nie mogłem stawiać bez broni czoła całej bandzie, wziąłem jednego z koni kupca i ruszyłem galopem go Rodani. Jakimś cudem przeżyłem i dotarłem aż tutaj.
-A co mówił list Diurdeneda?-zapytał Sarindius.
-Mówił, że w szkatułce znajduje się Róg Endina. Diurdened znalazł Róg w jakiejś jaskini i chciał, aby trafił do władcy Rodanianu. Wcześniej pewnie użył go do wygnania smoków ze Smoczej Łapy, lecz gdy przybyła Czarna Armia, oczywiście musiał wam przekazać Róg. Niestety, zabrali mi go i to pewnie powód wielu ostatnich napaści od strony smoków ze Smoczych Wysp. Myślę, że Czarna Armia zajęła Smocze Wyspy, ujarzmiła Rogiem smoki i utworzyła potężne państwo.
Zapadła cisza. Po chwili przerwał ją Smidiann.
-Królowie, to wyjaśnia wszystko-mówił-Jasne już, czemu królestwa wschodnie atakują armie z godłem Smoka i napisem Grod Dindor, co znaczy przecież w tajnym języku Czarodziejów:Smocze Imperium.
-Co robić?-zapytał Sarindus.
-Trzeba odebrać Róg Endina-rzekł Enedred.-Póki Czarna Armia go ma, nie wygramy. Są dwa sposoby zdobycia Rogu:wysłać małą drużynę do owego Grod Dindoru, który będziemy nazywać odtąd na mapach Grodindorem, aby podstępem i po cichu wykradła Róg, albo wysłać wielką armię do wszystkich ważniejszych twierdz, aby go znaleźć.
-Nie możemy wystawić dość wielkiej armii-westchnął Sarindus.-Ergen, Fabador i Rodanian są wielkie i potężne, ale nie tak, jak przed Pierwszą Wojną, która tak niedawno minęła. Wrogowie wiedzą, że jeszcze nie zabliźniły się po niej rany i nie odzyskaliśmy sił. Mimo to Czarna Armia nie jest większa od naszych. Ale im są posłuszne smoki. Aby zabić jednego smoka, potrzeba nie lada wojska. Dlatego nie uda się odebrać Rogu siłą. Mimo to chyba wiem, gdzie jest Róg. Siedzibą Czarnoksiężnika Grodniora, który nadal dowodzi Czarną Armią, jest wielka warownia na małej wyspie leżącej za Wielką Wyspą. Na pewno to on włada Rogiem Endina i tam się Róg znajduje. Musimy powołać Kompanię Rogu, która ruszy do Grodindoru i odbierze Róg. Proponuję, aby jej potencjalni członkowie stawili się tu jak najszybciej.
-Panie, panie!-krzyknął rycerz, wpadając do komnaty.-Atakują Rodani! Armia znad Smoczych Wysp przepłynęła Smoczą Cieśninę.
-Uspokój się, synu-rzekł Sarindius.-Biegnij szybko do Zachodniego Muru i przeprowadź tamtejszą załogę na Wschodnie Blanki! Smidiannie, ty też tam ruszaj. Ja zbiorę moją gwardię honorową. Królu Enedredzie, musisz szybko wracać do Endinnian.
-Będę się bił w bitwie-rzekł dumnie Enedred.-Nie będę się chował.
-Masz wracać do Endinnian-rzekł spokojnie Smidiann.-Kto zaniesie tam wiadomości o Rogu?
Enedred mruknął coś i wyszedł.

Rodani miało dobrą sławę twierdzy, która zatrzymywała dotąd wszystkie smocze najazdy, póki Wieża w Rodani stała, smoki nie mogły wedrzeć się w głąb lądu. Ostatnimi laty jednakże najazdy się nasiliły i coraz więcej smoków szturmowało na wieżę Rodani. Ogień szerzył się z prędkością płynącego potoku. Strażnicy Wieży posyłali setki strzał w niebo, ale smoki były zbyt dobrze chronione swoimi łuskami.
Zanurkował straszny smok Eriod. Był to straszny Wódz Smoków, panował nad wszystkimi smokami Grodindoru. Nigdy go nie pokonano. Był w rasie swej najstarszy i najsilniejszy. Nikt mu nie dorównał. Zawsze był najpotężniejszy i nikt mu się jeszcze nie oparł. Eriod był plagą samą w sobie, bez dwóch setek swoich kamratów.
Smoki znów zaszarżowały. Jedna z baszt zatrzęsła się w posadach...
_________________

,,Aż się można popłakać przez to, co się tu porobiło..."
Nieznany
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Numer GG
Wyświetl posty z ostatnich:   
   Odpowiedz do tematu    Forum Przygody Reksia Strona Główna -> Opowiadania
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


No nie wierzę, forum działa dzięki phpBB © 2001, 2002 phpBB Group