Rozdział V
Kretes pokazuje że jest odważnym komandorem i ratuje Reksia i resztę!
Reksio, Kretes oraz Koguty miały duży problem. Chętni przyszli za wcześnie
- I co my będziemy tu robić co? - Zawołał pierwszy pies
- Podobno jechali starą kupą złomu jeśli można nazwać to coś! - Wykrzyczał ze zdenerwowaniem i chęcią powrotu do domu drugi pies
Natomiast trzeci pies cieszył się że wreszcie stanie się coś niezwykłego i siedział z chęcią jak najszybszego popłynięcia do Grenlandii.
Po pewnym czasie w warsztacie było słychać krzyki Koguta i Kreta...
- Toż to kompletny złom! My takim czymś jeśli można to nazwać czymś mamy płynąć do Grenlandii? Wypraszam sobie! Jak to sie rozleci? Albo zabraknie oleju? Wtedy nic! Utoniemy i nawet nie będzie pamięci O małym dzielnym "Krecikiem" zwanym komandorem.
- Ależ Kretesie! Tutaj nawet małej dziurki nie ma! Zbiornik z paliwem ma 50 Kogunsów (35 litrów) co oznacza, że starczy nam do Grenlandii jak i z powrotem!
- Tak kogucie? Sam zaprojektuję łódź, nie muszę robić żadnych schematów! Sam będę wiosłował! Raz krecikowi śmierć! - Kretes wiedział, że może zginąć ale równie dobrze uratować bohaterów
Nastał ranek, dźwig został wyciągnięty, w którym znajdował się chomik Dizel, z tajnego garażu prosto do brzegu morza
- Jak tu pięknie! - Powiedziała lekko przerażona tak pięknym widokiem morza Kari Mata
- Prawda
- Ko-ko-kochani musimy ruszać nie ociągać się i zabrać Dizla!
- Reksiu? - zapytał zdenerwowany trzeci pies - Mogę się o coś zapytać?
- Proszę bardzo!
- Jak tam jest w Grenlandii?
- Oj nie wiem, nigdy tam nie byłem ale może mówmy do Siebie po imieniu?
- Dobrze Reksiu
- Więc jak masz na imię?
- Azor
- Dobrze Azorze chcesz się jeszcze o coś zaptać?
- Tak. Kto to jest?
- Ten kret?
- Tak! Ten w tych dziwnych okularach!
- Aaaaaaaa! To jest mój przyjaciel Kret "Komandor" Kretes
- Ko-ko-kochani wchodzimy!!!
- Aha i jeszcze jedno. Czemu nie jedzie z nami?
- Biedak myśli, że statek nie wytrzyma takiego obciążenia i się rozleci, lub, że zabraknie oleju...
- Chodźcie ko-ko-kochani, bo statek odjedzie! - Powiedział Kornelek
- Idziemy!
Wszyscy mocno się starali!
Reksio sterował, Molly i Kari Mata odlądały morze i wdali dzielnie płynącego Kretesa, a reszta napędzała "Olgrzyma". Nikt się niedomyślał, że ma się stać coś smutniejszego niż wszscy myśla...
- Reksiu? Czemu się nie zatrzymamy i nie damy Tym zwierzętom odpocząć? - Niecierpliwie zapytała Kari Mata
- Kogut nie chce odpocząć, a ja chcę by jak najszybciej dotrzeć do Grenlandii
Nagle poziom niżej zaczęło się robiś mokro
- Co tu tak mokro? To wy zrobiliście mi figla? - Zapytał swoich braci Azor
- To nie my! - Powiedzieli równo...
- Kornelku, Braciszku! Pamiętasz, co mówił Kretes?
- I wykrakał Kret...
Wszyscy uciekli o poziom wyżej i zapomnieli o...
- Chomik Dizel został! Reksiu pomóż ja nie chciałem naprawdę ja się pomyliłem!
U Kretesa...
- Coś ten statek się zanurza... Aaaaaaaaaaaa! Oni toną! mówiłem mu że nie umie budować! Szybko i lipnie... Muszę ich uratować
Dzielny Kret był już Przy tonącym statku
- Kretesie przepraszam Ciebię! To moja pomyłka! - Powiedział zawiedziony Kogut Wynalazca.
- A gdzie Reksio?
- Poszedł na... Dno ratować Dizla
- Szybko wskakujcie! - Wykrzyknął "Komandor"
Wszyscy z pomocą Kretesa byli w łódce lecz Kret usłyszał cichy głos Reksia
- Kretesie Ratuj! Ja tonę z Dizlem! Otwórz drzwi, bo... - Reksio prawdopodobnie zemdlał lecz Kret wiedział, że ma mało czasu
- Otwieram drzwi! - Kretes w porę otworzył drzwi które same się zatrzasnęły po wejściu Reksia
Wszyscy byli na pokładzie małej łódki zbudowanej przez Kretesa
********************************************
Czy bohatwerowie dojadą do celu?
Czy łódka wytrzma takie ogramne przeciążenie?
Tego dowiecie się z szóstego rozdziału!
I jak?
_________________
Pozdrawiam Wszystkich użytkowników tego Forum!!!
!!!Bartek!!!
Pssst... Od czasu do czasu piszę
pogrubionymi ciemnoczerwonymi literkami