Ostatnio:
Po kilku godzinach:
Kogut W : Transport gotowy... Musisz ułożyć tylko 115 części...
Kretes: Że co proszę?
Rozdział IX - Proces w sądzie i co z tego wynikło... część druga
Kogut W : Nie, no... Żartowałem... Schemat składa się z niecałych 15 części
Ketes: Czyli o 100 mniej?
Kogut W: Bynajmniej.
Kretes uwinął się mniej więcej w ciągu piętnastu minut... Ledwo co stał na nogach... Oszołomiony w końcu wydobył parę z ust:
Kretes: No. Kogucie. Skończone...
Kogut W : Gratulacje, Kretesie... Ale chyba potrzebny ci jakiś świadek, koko, nie'?
Kretes usłyszawszy, to co powiedział Kogut, pobiegł po Reksia... Znalazłszy się w budzie chwycił Reksia, za ramię i pobiegł z nim czym prędzej do samochodu...
Ulica Podwawelska - 15.17
Kret Kretes zaparkował pojazd i czym prędzej z Reksiem pobiegł do sądu...
Sąd - 15.23
Kretes w oddali usłyszał głos ,, Świadek Kret, Kretes proszony na szale.... o... przepraszam... na salę..."
Kret kazał Reksiowi zostać i dzielnie ruszył w kierunku pomieszczenia...
Kretes: Dzień dobry...
Kretowołowka: Proszę usiąść przy prakuratorze.... Pan Prakurator Artur Szmata przedstawi akt oskarżenia...
Artur Szmata: Oskarżam Producenta ,, Patyka" że w dniu którymś tam
któregoś tam roku, publicznie skrytykował Mojego Klienta Kreta Kretesa...
Oskarżony, groził mojemu klientowi swoją ochroną...
Kret pomyślał:
Kretes: Dobrze ten Szmata mówi...
Kretowołowska: Dziękuję, proszę oskarżonego o przedstawienie się:
Producent Patyka: Nazywam się Marian Patyk
Kretowołowska: Gdzie się pan Urodził?
Producent: Nie wiem
Kretowołowska: A czym się pan zajmuje?
Producent: Jestem producentem...
Kretes: ,,głupim'' Producentem
Kretowołoska: Proszę pana o spokój! A oskarżonego proszę o mówienie wyłącznie prawdy i prawdy... Niech pan powie, o tym całym zdarzeniu...
Producent: Krótko. Jakiś Kret przyszedł do mnie i gadał, że mnie poda do sądu, to ja mu powiedziałem, żeby się odczepił no a ten : że poda mnie do sądu.
Kretowołowska: Dziękuję. Proszę Kreta Kretesa o głos.
Kretes: Mam na imię Kret Kretes i mieszkam w norze
( publiczność zaczęła się śmiać)
Kretowołowska: Proszę o spokój. A czym się pan zajmuje?
Kretes: Jetem komandosem.
Kretowołowska: Niech pan powie o całym zdarzeniu
Kretes: Ano po prostu... Chciałem kupić gierkę komputerową, a tam pisało ,, Kieruj jakimiś brzydalami i innymi podobnymi do ciebie'' czy coś w tym stylu, więc postanowiłem pójść do producenta, aby go naskarżyć...
A ten mi wyjeżdża z jakimiś strażakami...
(na sali znów zaczęto się śmiać.)
Kretowołowska: Proszę o spokój! A teraz na salę proszony świadek Reksio.
Kretes: Reksio na stówę wszystko wyjaśni...
Strażnik: Świadek pies Reksio proszony na salę.
Kretowołowska: Witam. Jak się pan nazywa?
Reksio: Hau Hau?
Kretowołowska: Słucham?
Reksio: Hau, Hau, hau hau wr... hau?
Kretowołowska: Jeśli jeszcze raz się tak pan z ogonem odezwiesz, każę
pana wyprowadzić!
Reksio: Hau Ha Ha Ha !
Kretowołowska: Wyprowadzić świadka!!!
Kretes pukał się po swoim czole, powtarzając: ,, (głupi), (głupi), (głupi)"...
Kretowołowska: Czy stronnictwo ma jakieś wnioski? Jeśli tak, to proszę mówić... Ja nie gryzę... chyba...
W tym samym czasie: podwórko Reksia...
Rozhisterowany Kogut Wynalazca pobiegł jak oszalały do budy Reksia...Napotkał Kari Matę...
Kogut W: Kari Mato. Całe szczęście... Przez nasze podwórko...
Kari Mata: Tak, Koucie?
Kogut W : Przelatywał jakiś talerz, to nie był talerz z galaktyki urana...
Kari Mata: Musimy ostrzec Reksia i Kretesa!
Sala sądowa:
Publiczność spała z nudów, Kretowołowska wyczekiwała na odpowiedź
prakuratora... Jednak gdy zorientowała się, że ten już głośno chrapie,
rozpoczęła recytować napisany zresztą na kartce ,, WYROK''
Kretowołowska: Wyrok w Imieniu Rzeczpospolitej Polskiej. Sąd okręgowy po rozpoznaniu sprawy Producenta Patyka, uznaje oskarżonego za...aa.a.a..a AAAAAA!!!! A cóż to?
Publiczność na sali wyła z przerażenia.... Okazało się, że niezidentyfikowany obiekt latający wyrżnął w budynek sądu... Na suficie wydawało się dojrzewać dziwny talerz, wyglądem przypominający
kawałek rozjechanego sera...
Kretes: Cóż z nami będzie?
Naraz ze statku wyglądem przypominającego kawałek sera, rozbłysła zielona poświata... koloru zielonego....
Kretes: Masło maślane... Ale mów dalej... Chyba wezmę popcorn!
Z wyjścia wybiegła owłosiona istota, wyglądem przypominająca
starego żula... Zaryczała potwornie: HłaKłahaha!!!!
Kretes: U matku! Zmoczyłem futerko!
Zaraz za nią wyszło dwoje na pierwszy rzut oka, bardziej inteligentnych
organizmów... Jedno z nich skoczyło na Kretesa!
Kretes: U matku!!! Chcesz mi wyssać mózg? Tak?
Kosmita: Nie!
Kretes: A więc chcesz oskubać mnie z flaków? U matku!!!
Kosmita: Nie!
Kretes: A więc czego chcesz?
Kosmita: Dawaj ser!!!
Kretes: Nie mam...
Kosmita: Oszczerstwo... Nędznicy... Wasza planeta ma najwięcej nabiału i w tym sera, więc go dawaj psie!
Kretes: Ty... Ty... Dziadu ty... ty...
Zdenerwowany Kretes próbował uderzyć Kosmitę ławką. Ten zasłonił się producentem patyka...
Producent Patyka: OOOOo... Powiedźcie Fredkowi, że go kochałem...
Mówiąc to wyzionął ducha...
Kretes: O jednego z głowy...
Kosmita: Dawaj ser!!!!!
Kretes: Nigdy!!!
Kosmita strzelił laserem w Kretesa... Na sali zapanował popłoch... Publiczność uciekała gdzie raki zimują... Kret próbował się podnieść, ale na daremnie...Daremne były jego próby... Został schwytany przez drugiego obrzydliwca...
Co będzie dalej?
Jaką tajemnicę skrywa odległa przestrzeń KwaKwa-Du?
Co zrobi Reksio?
I... Kto wygra diabelnie trudną wojnę o Kreto- Polis?
Tego dowiecie się odcinkach przyszłych.