Nagle pojawiło się 9999999 kurczaków i 99999999 Yolk-Star.

Mógłbyś przestać z tym chickenem? Po to siem robi nudne.

A tym czasem KW wynalazł Grabiokana który miał przenieść go Kornelka Molly i KMH do Kretesa a później do Reksia...

Ale z Grabiokana wylazł Mario.
-Jestem niczym Alex z Oszukać przeznaczenie!
Nagle przyszedł Miau Miau i zabrał ferajnę z powrotem... do Fikolandu!
W niewyjaśnionych okolicznościach pojawił się tam również Kret Kretes.
-No tego już za wiele! O matku, chyba można przecież stąd wyjść.
-A gdzie! - Odparł Marijo - Kraina jest zamknięta na amen, aby każdy, kto w niej przebywał, doznawał wiecznej szczęśliwości do końca swoich dni.
Reksio zauważył świdra, którym mogliby się wydostać z Fikolandu. Mario zasiadł za sterami, a reszta zaczęła go pchnąć. Jaś zaczął szybko stukać w DS'a, aby szybciej "świdrował".

No a Kretes stał się pierwszym kretem,który zlał się na środku ulicy z okrzykiem.
-Jestem mamutem !

że wczoraj widziały jak jacyś ktosie weszli do domu kretesa

Jeśli nie przestaniecie z Mario to nie przestane z chickenami!!!! : Nagle pojawiło się 99999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999999 Yolk-Star, każda po 99999999999999999999999999999999999999999999999999 pancernych pancerzy. Zestrzeliła Fikoland i Maria i już nigdy w NSO nie wystąpili: Mario, Fikoland, chickeny i Yolk-Star.

Bo ty robisz je nudne Dokończę Mario i zniknie już na zawsze. poza tym twoje posty rozwalają forum

***
Wiertło zaczynało się zbliżać do końca, Jaś kończył stukać, i herosi wyszli na powierzchnię, a tam... Galeria Handlowa Mokotów! Mario zaczynał się zbierać, a kiedy odszedł powiedział ostatnie cztery słowa.
-Idę robić Pizza Pie!
I nie było go widać. Bohaterowie postanowili pójść do kina.

Kupili bilet na film "2012" i go obejrzeli. Niestety przestraszyli się, że w 2012 roku będzie koniec świata i wskoczyli do wehikułu czasu.

Przenieśli się w przyszłość, a tam okazało się że żadnego końca świata nie było xD

Nie-spodziewanie naszych bohaterów porwał na pokład swego battlecrusiera... Lugi!
- U Matku! Ale jazda... - skomentował Kretes całe zajście
- No to ku-kurczę pie-pieczone, dlaczego Reksio zniknął? - powiedział z trwogą i jąkaniem się Kogut

Tzn. Luigi?

***

-Poszedł pedałować. - Odpowiedział - Coś w końcu musi napędzać ten statek!
Nagle bohaterowie zauważyli, że wielka czarna dziura zaczyna ich wciągać.
Postanowili pójść do Reksia i pedałować razem z nim, aby móc włączyć hipernapęd i uciec od wsysacza.

Pedałowali z całych sił, ale ona znikła...
Okazało się że to nie byłą zwykła dziura.
W miejscu "wsysacza" pędził teraz mothership Protossów!

Kogut Wynalazca i Kretes wytrzeszczali swoje oczy i google.

- Nie wytrzeszczać tylko pedałować - zawołał Luigi

Napastnik zaczął wypuszczać z siebie mniejsze statki.
Ktoś musiał zasiąść za konsolą kontrolującą działka obronne.

Więc Kretes poszedł do konsoli sterującej. Zobaczył że ktoś próbuje się z nim skontaktować.
Musimy się spotkać - Powiedział głos syntezatora mowy IVONA - I to szybko!
Więc statek Luigiego wylądował u tajemniczego gościa. Kiedy weszli zobaczyli Fawfula, który na widok Reksia i innych powiedział
- MAM DROPSY!

- Aaaa! On ma Dropsy! - krzyczał Kretes
- Hau hau hauuu! - przeraził się Reksio
- Aaaaa! - Kogut wydał ostatnie tchnienie i stracił przytomność
W końcu kretowi zaparowały google a pies poczuł ból gardła.
Postanowili uciekać, lecz fakt konieczności ciągnięcia za nimi nieprzytomnego koguta utrudniał sprawę.

Zanim uciekli, Fawful dał im do zrozumienia.
-Chcecie DROPSA?
I Kretes obudził się od razu, ponieważ nie jadł od minuty.
-DROPSY?!?
-Tak, DROPSY. Dziś mam urodziny i chciałbym je z wami spędzić.
Herosi zasiadli do stołu. Przyszli słudzy i rozdali każdemu po czapeczce.
-Ładne, czyż nie? - Zapytał Kretes
Kiedy przyszedł czas, zaśpiewali sto lat jubilancie.
-Chodźcie, słudzy, przynieście DROPSY!