Macie jakieś herby, odziedziczone po przodkach? O tym tu rozmawiamy.
Ja mam dwa:Łuk (z łukiem na czerwonym tle) i Trzaska (z półksiężycami i krzyżem na niebieskim tle). Z gruntownych badań w bibliotece miejskiej wyszło mi, że moja rodzina zamieszkuje okolicę od około 200 lat, a wcześniej przybyli z północnego wschodu.

Interesujące , ja pamiętam tylko z opowiadań dziadka jak mówił coś o herbie widziałem , go może dwa razy w życiu jak byłem mały . Wyglądał jak jamnik stojący na wodzie podczas nocy , czy jakoś tak nie pamiętam dokłanie .

Ja mam gryfa w godle,który walczy z krzyżakiem.
Albo jakimś innym rycerzem.
A Zuźka z mojej paki ma herb lisa.

Ja prawdopodobnie nie pochodzę z rodziny szlacheckiej toteż herbu mój ród nie miał. Ale znam kilka osób ze szlacheckich rodzin

Mój herb to Jastrzębiec. Opis: Tarcza ze złotą podkową, do góry hełm. Na hełmie siedzi jastrząb.

Nie mam herbu żadnego.

Kiedyś widziałem taką strone WWW co można było zrobić własny herb jak ktoś nie miał

http://www.kshyhoo.eu/herb/herb.php
?

Chodziło mi o inną

Ja mam rodzinny herb, dziadek mi pokazywał w herbarzu. Moja rodzina pochodzi z Niemiec, ale nazwisko mamy spolszczone (usunięcie niepolskich znaków i dodanie końcówki ,,-ski/ -ska"). Na naszym herbie najważniejszy jest młyn na czerwonym tle. Jest to herb szlachecki.

Mąż mej babci od strony matki był Graduszewski, czyli kiedyś szlachecki. Istnieje nawet miejscowość (taka malutka) o nazwie Graduszewo. Podobno podczas jednego ze ślubów krewni chcieli wybadać jaki mieli herb i odkryli, że to biały orzeł na czerwonym tle XD (nie wiadomo, czy w koronie, historia prawdziwa od - mej babci).

jeśli naprawdę masz albo miałeś taki herb to ci zazdroszcze

Mój prapradziadek był hrabią niemieckim albo i czeskim, albo i polskim. Dokładnie nie wiem. Był to dziadek mojej babci. Nazwisko nie przetrwało, ponieważ córka mojego prapradziadka wyszła za zwykłego człowieka. Z kolei mojej babci siostra wyszła za mąż za hrabiego von Tuchowskiego. Tylko, że zginął w obozie koncentracyjnym. Do dziś w rodzinie są łyżeczki z herbem rodzinnym. Ale nie mam informacji jak się ten herb nazywał.

Nie wiem, który należy do mojej gałęzi rodziny, ale znalazłam ostoja, junosz, sas i mohyła (zainteresowanych odsyłam do grafiki)

Ja mam dwa herby. Od strony mamy Łabądź (biały łabądź pływający po jeziorze na czerwonym tle) i od strony taty Wilk (ciemno szary wilk na granatowym tle, na dole tarczy jest tarcza z dwoma toporami na niej, a w gónych obu rogach są miecze). W bibliotece dowiedziałem się, że rodzina mojej mamy przybyła na te tereny 300 lat temu z wschodu, a rodzina mojego taty, aż 500 lat temu z północy, a jeszcze się dowiedziałem, że rodzina mojego taty była w plemieniu ,,Nocne Wilki" i z tąd wilk w herbie. A jeszcze mam coś. W bibliotece znalazłem pewną ciekawostke. Moja droga równierz ma herb Kruka (czarny kruk na ciemno niebieskim tle i w góornych obu rogach były hełmy rycerskie) i wytłumaczenie czemu kruk, otóż moja ulica to Krucza, a jeszcze ciekawostka, że moja ulica tak się nazywa ponieważ są tu schowane białe kruki. Jeden pod drogą, a drugi mówią, że ktoś go ma, ale nie wadomo, ale my jednego, ale nie wiem czy to jest ten schowany.