Przyszedł Król Brutton Bekon VI Tłusty i potkną się o kij to była różdżka Spilmaustra. Król mu ją podał, ten się rozwiązał i rzucił zaklęcie naprawienia przyszłości i wszyscy znów byli spokojni. Reksio i Kretes wrócili na podwórko.

I wszystko byłoby ok, gdyby nie fakt, że przy tej operacji Kretes znowu zrobił się za duży.

Przez co zemdlał. Wszyscy myśleli, że umarł. Mieli mu zrobić pogrzeb. Po duszę przyszedł nawet straszliwy Kotentor*, ale jak Kretes go zobaczył, zwiał do Timbuktam.



*Parodia Dementorów z Harry'ego Pottera.

28472783673627468127364872 lat później wrócił i piekli galaretkę o smaku banana i kiwi. Kretes był dalej wielki, więc zjadł całą i dostał skórczy brzucha, w wyniku czego się skurczzył.

Tyle, że już byli dziadkami...

Ale nie Burektor, który jako Czarodziej nie mógł się zestarzeć nawet przez ten czas. Postanowił znaleźć radę na ich kłopot.

Jednak potknął się o gęś apokalipsy, która za karę myła podłogę i...

przywrócił bohaterom młodość.

Potem przybyły wnuki w przebraniu nostradamusa

I wszystkich zjadły.

W tedy Reksio obudził się.Był na podwórku.Warsztat był dziwnie ozdobiony kolorowymi światełkami.I to wszystko napędzał Diezel któremu aż nogi dygotały. NA niebie zabłysła gwiazda ....

I wszyscy zasiedli do wigilii. Żyliby długo i szczęśliwie, gdyby nie

to że Diezel nagle przestał biegać. Wszystko wysiadło a biedny Diezel zmęczony i przeziębiony uciekł.

Zaczęli szukać go na całym świecie . Najpierw zawitali do Afryki.

-Witajcie, Czarnoskórzy! Widzieliście tu może małego, wycieńczonego chomiczka? - spytał Kretes.