Wszystko super, ale co z Eminemem?
Siema, w tym temacie piszemy o niezwykle popularnym i znanym a nawet uznawanym za Króla Rapu
Marshallu Bruce Mathersie III lub inaczej Eminemie czy rzadziej Slim Shady'm.
No Em miał cięzkie życie. Mieszkał w Detroit, a dokładniej w dzielnicy "8 mila". Ojciec zostawił go, gdy ten był jeszcze niemowlęciem, a matka ćpała Valium jak szalony bóbr.
Rapem zaraził się od swego wujka, brał udział w wielu bitwach raperskich na słowa, ale był dysryminowany z powodu koloru skóry. Jak wiemy, jeszcze wtedy rap był typowo czarną muzyką, tu taki Marshall z białą karnacją....
W każdym razie zdobył wielką sławę dzięki swemu kumplowi Dr. Dre no i się wybił.... grał też trochę w D12, przy okazji orzenił się Z Kim Scott, robił se 2 córki, rozwiódł się z Kim, ożenił i znów rozwiódł. Wystąpił też w filmie o sobie, "8 mila" i dostał oskara za doskonały utwór "Lose Yourself".
Posprzedawał kilka albumów: "Infinity", "The Marshall Mathers LP", "The Slim Shady LP", "Encore","The Eminem Show", uczesniczył w kilku aferach (obrażał Jackssona, Madonnę, Britney S. itp.)później poszedł na odwyk, bum, wielki powrót, wydał "Relapse", album sprzedawał się znakomicie, ale to już nie był ten sam Em. W końcu się wkurzył i postanowił że wróci na serio w pełni sił, zrobił "Not Afraid" promujący zupełnie nowy album "Recovery", wystąpił pierwszy raz w życiu nie na haju w USA, zrobił jeszcze wg. mnie beznadziejny i komercyjny "Love The Way You Lie" wraz z Rihanną, "No Love" z Waynem i ostatnio "I need a doctor" z Dr.Dre
Osobiście jestem fanem Eminema i jestem z tego dumny.
A co wy o tym sądzicie?