|
|
Teraz jest Pt, 27 gru 2024, 11:21
|
[Halloween] Dreszczowiec bez tytułu
Autor |
Wiadomość |
Dadi
Mistrz Pisarstwa
Dołączył(a): Pn, 31 gru 2007, 11:00 Posty: 613 Lokalizacja: Ostrów Mazowiecka
Naklejki: 7
|
[Halloween] Dreszczowiec bez tytułu
Oto moje opowiadanie na konkurs.
Rozdział I "Dziwne maski i zupy" w którym to poznamy tajemnice kogutów i najskrytsze lęki Kretesa.
Był pogodny jesienny poranek. Wszyscy mieszkańcy podwórka więc z tego korzystali. Reksio z Karimatą, Kretesem i Molly wybrali się na spacer do pobliskiego parku. Wiele osób tak jak oni również korzystało ze słonecznej pogody. Wśród nich wyróżniała się grupka ludzi ubranych z grube czarne płaszcze. Jak tego było mało nosili maski do złudzenia przypominające te które nosili lekarze podczas epidemii dżumy. -Dziwacy…- skomentował to pod ryjkiem Kretes. Przechodząc obok tych osobliwych postaci kreta przeszedł dreszcz po plecach. Wydawało mu się, ze te dziwolągi mu się przyglądają, śledzą go wzrokiem. Nic nie mówiąc przyspieszył kroku. Gdy tylko wyszli z parku komandor podzielił się swoimi spostrzeżeniami z towarzyszami. -Nie martw się Kretesie- pocieszała go Molly,- musiało ci się przewidzieć. Ci ludzie nie są niebezpieczni… -Jeśli to są ludzie- przerwał jej Kretes.- Coś mi tu nie gra mowie wam. -To przez te maratony horrorów które oglądałeś wczoraj z Jan Paulem Krettinem i Maldurfem. Duchy, potwory i psychopaci nie istnieją, a na pewno nie przyszły tu po to by nas dorwać. -Może masz racje… Gdy doszli do podwórka Reksio z Karimatą wrócili do budy, a kret poszedł oglądać telewizję czekając na obiad który szykowała mu Molly. Gdy jedzenie było gotowe próbował zapomnieć o nieprzyjemnych myślach, toteż zjadł dwie porcje makaronu. Kiedy już zjadł postanowił udać się do warsztatu i opowiedzieć kogutom o napotkanych dziwolągach.
***
Tymczasem w budzie Reksio leżał w swoim łóżku czytając pewien dreszczowiec. W momencie gdy odkładał książkę na półkę usłyszał dzwonek. Karimata była zajęta sprzątaniem, więc dzielny pies otworzył drzwi. Przed nimi ujrzał te same indywidua które spotkali w parku. Ze strachu nie był w stanie wymówić ani jednego szczeknięcia.
***
-To ciekawe- odparł Kogut Wynalazca gdy Kretes opowiedział mu o tym co widział podczas spaceru,- ale nie sądzę, aby te istoty sprawiały jakiekolwiek zagrożenie. Jest Halloween wiele dzieciaków przebiera się by wyżebrać jakieś słodycze. -Może masz racje, ale to nie pachnie mi za dobrze. -To tylko nasza zupa z dyni- odparł Kornelek.- Może chcesz spróbować. -Nie dziękuje jestem po obiedzie- powiedział Kretes zatykając nos.- Macie racje niepotrzebnie się denerwuje. Idę do Reksia. Komandor więc według zapowiedzi poszedł do budy. Drzwi były niedomknięte co go zaniepokoiło. Zapukał, ale że Nikt mu nie otworzył wszedł sam. Obszedł całą budę, ale wyglądało na to, że nikogo nie ma w całym mieszkaniu. -No trudno- burknął.- Wracam do domu. Gdy rozsiadł się w swoim fotelu nie miał ochoty na rozmyślanie o tym wszystkim, więc zasnął momentalnie.
*** Czemu tajemnicze postacie noszą maski? Czemu zupa kogutów śmierdzi? Czemu Kretesowi wydaje się, że ma przewidzenia? Jaką książkę czytał Reksio?
Nie znam odpowiedzi an te pytania, ale na pewno pojawią się one w następnym rozdziale.
_________________Ten kolor został wybrany jako mój kolor do moderowania.
|
N, 30 paź 2011, 13:08 |
|
|
Rilana
Norman
Dołączył(a): N, 6 lut 2011, 18:02 Posty: 269
|
Re: [Halloween] Dreszczowiec bez tytułu
To tak... Opowiadanie całkiem mi się podoba, ale jest za mało opisów. Mógłbyś więcej opowiedzieć o postaciach w maskach, jak wyglądają, bo jedno zdanie na ten temat mi nie wystarcza. Ogółem jest dobrze, może znalazłam parę literówek, ale niewielkich. 7/10 - Tak na początek, mało akcji było.
_________________ Powróciłam, ożyłam ponownie i nie zamierzam się już wynosić. :3
|
N, 30 paź 2011, 13:18 |
|
|
Dizel
Doradca Budowlańców
Dołączył(a): Śr, 14 lut 2007, 12:07 Posty: 3208 Lokalizacja: Tak
Naklejki: 4
|
Re: [Halloween] Dreszczowiec bez tytułu
Motyw podobny do Strangers'ów bądź jak kto woli Nieznajomych Całkiem całkiem, jest akcja, jest dynamika, nie dopatrzyłem się ortografów, jedynie w paru miejscach były braki spacji, między kropką a pauzą... Ale to raczej małe błędy... 10/10. Oby tak dalej.
_________________ Tego koloru w swoich postach raczej nie zobaczysz. Adminowi się nie chce i nie interesuje się Tobą.
|
N, 30 paź 2011, 13:22 |
|
|
Euresanda
Jeździec betoniarki
Dołączył(a): So, 16 sty 2010, 20:58 Posty: 308 Lokalizacja: Z Szybkiego Świata (wyjaśnienia dla wtajemnicznonych)
Naklejki: 5
|
Re: [Halloween] Dreszczowiec bez tytułu
nawet fajne (nie wierzę, że używam tak oklepanego słowa ) ale poczekam aż przeczytam więcej zanim dojdę do jakiegoś konkretniejszego wniosku PS opowiadanie ma potencjał
_________________ Moderuję fioletowym. Kiedyś było tu tak spokojnie i przytulnie...
|
N, 30 paź 2011, 14:25 |
|
|
Dadi
Mistrz Pisarstwa
Dołączył(a): Pn, 31 gru 2007, 11:00 Posty: 613 Lokalizacja: Ostrów Mazowiecka
Naklejki: 7
|
Re: [Halloween] Dreszczowiec bez tytułu
Rozdział II "Operacje i zniknięcia" w którym to poznamy anatomię kreta.
Gdy Kretes obudził się szybko spostrzegł, ze nie znajduje się u siebie w norce. Był przywiązany to jakiegoś dużego metalowego stolika mocnym sznurem który ograniczał jego ruchy. Nerwowo rozglądał się po pokoju. Wył dość mały, wypełniony szarymi regałami. Naprzeciwko jego były metalowe drzwi z kratą w szybie. Nie wiedział jak długo leży już w tym pomieszczeniu i jak się tu dostał. Nagle usłyszał krzyk. Dobiegał on z sąsiedniego pomieszczenia. W tle można było też usłyszeć szczekanie i warczenie. Włosy na plecach kreta się najeżyły. Ktokolwiek był w tamtym pomieszczeniu na pewno nie czuł się najlepiej. Nagle dźwięki te ucichły tak szybko ja się zaczęły. Usłyszał otwieranie drzwi, ale bał się na je spojrzeć. Ktoś się zbliżał. Słyszał go. Gdy zebrał się na odwagę by otworzyć oczy spostrzegł to czego najbardziej się obawiał. Zobaczył dwie osoby w tych dziwnych maskach. Miał ochotę krzyczeć, ale strach odebrał mu głos. Dziwne postacie rozmawiały ze sobą w jakimś niezrozumiałym dla komandora języku. Przypominał on połączenie syku węża i skrzeczenie sroki. Cały czas patrzyli się na niego. Kretes zauważył w ręku jednego z nich jakiś świecący przedmiot. Wyglądał jak skalpel. Dziwolągi dalej rozmawiały ze sobą. Kret zaczął się szarpać, ale wiedział, że nie uwolni się z pułapki. Nie miał szans na ucieczkę. Postać podniosła rękę ze skalpelem i przyłożyła go do mostka swojej ofiary. Komandor wiedział, ze to koniec.
***
Reksio leżał w kącie. Nie miał siły nawet ruszyć palcem. Czuł straszliwy ból na całym ciele. Tak jakby ktoś połamał mu wszystkie kości. Ale on dalej żył. Oddychał, myślał, krew w nim pulsowała. Mimo to nie wiedział co się dzieje, skąd się tu wziął. Czekał na rozwój wydarzeń, bo sam nic nie był w stanie zrobić.
***
Kretes zaś obudził się. Siedział w swoim fotelu przykryty kocem. Molly zanim poszła spać musiała go przynieść. -To był tylko sen- powiedział do siebie.- Tylko sen. Wstał i ruszył do kuchni zrobić sobie śniadanie. Molly już tam była i zmywała naczynia. -Jak ci się spało?- zapytała z troską. -Nawet dobrze- odpowiedział. Pomyślał chwilę i dodał- Zaraz przyjdę. Wstał i poszedł w stronę wyjścia. Gdy wyszedł na podwórko zauważył, że drzwi od budy są otwarte tak jak wczoraj. Wszedł do środka. Mimo nawoływań nikt się nie odezwał. Nikogo nie było w środku. Kretes wiedział, że musiało się stać coś niedobrego. Przecież Reksio nie wyszedł by na tak długo nie mówiąc jemu o tym. Gdzie podziała by się też Karimata? Coś tu nie było w porządku. Kretes poszedł do kogutów i opowiedział o tym co zauważył. -Miałeś racje od początku- powiedział Wynalazca- dzieje się coś niedobrego. Idź do domu, a ja z Kornelkiem spróbujemy coś wymyśleć. Kretes bez słowa poszedł do kopca za poleceniem koguta. Usiadł nad stołem i zjadł śniadanie. Gdy zjadł, usiadł w swoim fotelu. Nie mógł przestać myśleć o Reksiu.
*** Czy krety do operacji nie potrzebuje narkozy? Czy jedzenie działa na Kretesa uspokajająco? Jak długo zrastają się kości psa? Czemu psy nie zamykają budy gdy gdzieś wychodzą?
Nie znam odpowiedzi an te pytania, ale na pewno pojawią się one w następnym rozdziale.
_________________Ten kolor został wybrany jako mój kolor do moderowania.
|
Pn, 31 paź 2011, 17:42 |
|
|
Dizel
Doradca Budowlańców
Dołączył(a): Śr, 14 lut 2007, 12:07 Posty: 3208 Lokalizacja: Tak
Naklejki: 4
|
Re: [Halloween] Dreszczowiec bez tytułu
To na 100% motyw z nieznajomych! xD Dalej małe literówki... Ale słabo zauważalne... Klimat jest, akcja... wszystko to, co w poprzednim rozdziale... Nadal 10/10
_________________ Tego koloru w swoich postach raczej nie zobaczysz. Adminowi się nie chce i nie interesuje się Tobą.
|
Pn, 31 paź 2011, 18:24 |
|
|
Kacper98
Forumowy Artysta
Dołączył(a): Pn, 15 lut 2010, 19:53 Posty: 1778 Lokalizacja: Druga strona lustra
Naklejki: 6
|
Re: [Halloween] Dreszczowiec bez tytułu
To i ja ocenię -
Fajny styl , taki który lubię . Jest kilka literówek ... akcja jest dobra. Fabuła jak na razie może być ale liczę że się w miarę rozwinie . Ogólnie jest dobrze, jedynie co mi przeszkadza to coś takiego...taki niedosyt. Taka mała pustka w opo...nie wiem czemu . Ocena to 9/10.
_________________Tym kolorem oczyszczam forum ze spamu.
|
Pn, 31 paź 2011, 18:39 |
|
|
Dadi
Mistrz Pisarstwa
Dołączył(a): Pn, 31 gru 2007, 11:00 Posty: 613 Lokalizacja: Ostrów Mazowiecka
Naklejki: 7
|
Re: [Halloween] Dreszczowiec bez tytułu
Dizel nie widziałem tego filmu, tylko kiedyś widziałem jego plakat w kinie Motyw z zamaskowanymi ludźmi wydał mi się ciekawy więc opowiadanie jest jakie jest
_________________Ten kolor został wybrany jako mój kolor do moderowania.
|
Pn, 31 paź 2011, 18:52 |
|
|
Euresanda
Jeździec betoniarki
Dołączył(a): So, 16 sty 2010, 20:58 Posty: 308 Lokalizacja: Z Szybkiego Świata (wyjaśnienia dla wtajemnicznonych)
Naklejki: 5
|
Re: [Halloween] Dreszczowiec bez tytułu
Rzeczywiście parę literówek no i kilka niezgrabności językowych ale poza tym podoba mi się czekam na kolejne kawałki
_________________ Moderuję fioletowym. Kiedyś było tu tak spokojnie i przytulnie...
|
Pn, 31 paź 2011, 19:28 |
|
|
Dadi
Mistrz Pisarstwa
Dołączył(a): Pn, 31 gru 2007, 11:00 Posty: 613 Lokalizacja: Ostrów Mazowiecka
Naklejki: 7
|
Re: [Halloween] Dreszczowiec bez tytułu
Rozdział III "Lampy i patyki" w którym dowiemy się lak łatwo i tanio nauczyć się latać.
Siedział tak do pory obiadowej. Molly zawołała go do kuchni, a on posłusznie usiadł i zjadł przyrządzoną zupę. Gdy zjadł wrócił do swojego fotela. Siedział tak kilkadziesiąt minut. -Och Kretesie weź się w garść- powiedział nagle sam do siebie.- Powinieneś coś robić, a nie siedzieć bezczynnie. Wiem pójdę do kogutów i razem z nimi spróbuję coś wymyślić.- Udał on się wiec do szopy. Nikogo tam niestety nie zastał. Szybko poszedł więc do budy Reksia sprawdzić czy przypadkiem tam ich nie ma. Gdy wszedł do środka zauważył Koguta Wynalazcę i Kornelka pochylonych nad stolikiem z lampą Aladynia. -O to ty Kretesie- powiedział Kogut,- właśnie mieliśmy cie zawołać. Zobacz co odkryliśmy. Bez słowa podszedł do nich i przyglądał się lampie. -Ale nic się nie dzieje- odpowiedział po chwili kret. -Poczekaj chwilę, zaraz się zacznie. Nagle cała buda się zatrzęsła. Kretes przerażony rozglądał się po pomieszczeniu. Gdy spojrzał na lampę zauważył, ze unosi się kilkanaście centymetrów nad blatem stolika. -Ale jak to?- zapytał ze zdziwieniem kret. Po chwili trzęsienie ustało, a lampka opadła bezwładnie na stolik. -Ale jak to?- powtórzył komandor z niedowierzeniem. -Nie wiem, ale jest chyba tylko jedno wyjście. -Czyli jakie? Możesz mówić jaśniej. -Wszystko wskazuje na to, ze w tej budzie panują jakieś szatańskie moce. -Ale dlaczego? Czyżby Reksio używał żelu do włosów? -Nie wiem, ale wiem jak temu zaradzić. -Jak? -Powinniśmy sprowadzić tu egzorcystę. -Egzo kogo? -Kogoś kto wypędzi stąd tego ducha co odpowiada za to wszystko. Podejrzewam, że to ten duch porwał Reksia. -Możliwe, ale mam co do tego złe przeczucia. -Niestety to jest chyba jedyne wyjście. Kogut korzystając ze swoich znajomości (ma znajomych tu i ówdzie) sprowadził do budy Reksia egzorcystę. Był to stary kogut ubrany w czarny płaszcz i kapelusz z dużym rondlem. Niósł ze sobą czarna teczkę. -Więc to tu jest to nawiedzone miejsce?– zapytał gdy wszedł do środka. -Tak to tu- odpowiedział kogut. Gość rozejrzał się po pokoju po czym wyjął z teczki dwa podłużne kijki. Zaczął nimi wymachiwać w dziwny sposób, gdacząc coś pod dziobem. Minęło prawie pół godziny zanim egzorcysta zakończył rytuał. Powiedział, ze jeśli dziwne sytuacje będą się powtarzać to będą konieczne następne wizyty. Kretes po całym zamieszaniu usiadł w swoim fotelu i znowu zasnął. Następnego dnia kret wyruszył do budy, aby sprawdzić czy duch ją opuścił. Kretes czuł się nieswojo gdy do niej wszedł. Czuł się jakoś inaczej. Gdy kręcił się i rozglądał dokoła zauważył, że pościel na łóżku jest jakoś dziwne zmiętolona. Gdy podszedł do niej aby doprowadzić ją do ładu włosy zjeżyły mu się na plecach (znowu). Ujrzał na łóżku coś co złudzenia przypominało czyjeś ciało. Bał się odkryć pościel, aby sprawdzić co to jest.
*** Czy duchy boją się patyków? Czy dynie są lżejsze od powietrza? Czemu Kretes nie wiedział czym zajmuje się egzorcysta? Czy duchy lubią dynie?
Nie znam odpowiedzi na te pytania, ale na pewno pojawią się one w następnym rozdziale.
_________________Ten kolor został wybrany jako mój kolor do moderowania.
|
Pt, 4 lis 2011, 19:03 |
|
|
Kacper98
Forumowy Artysta
Dołączył(a): Pn, 15 lut 2010, 19:53 Posty: 1778 Lokalizacja: Druga strona lustra
Naklejki: 6
|
Re: [Halloween] Dreszczowiec bez tytułu
Rozdział lepszy od poprzedniego bo coś wprowadził ale niestety jest on według mnie słaby. Po pierwsze strasznie wolno się rozkręca, w tym rozdziale wprowadziłeś tak jakby początek grubszego wątku . Zostały ci tylko dwa rozdziały a strasznie wolno się rozkręca . O ile dobrze patrze było kilka mniejszych błędów ogólnych . Fabularnie jest dobrze ale strasznie wolno . Akcja jest dobra . Postawię ci znowu 9/10 bo do dopracowania są błędy i rozkręcenie się . Ale jeśli w następnym rozdziale się nie poprawi ocena spadnie .
_________________Tym kolorem oczyszczam forum ze spamu.
|
So, 5 lis 2011, 11:12 |
|
|
Euresanda
Jeździec betoniarki
Dołączył(a): So, 16 sty 2010, 20:58 Posty: 308 Lokalizacja: Z Szybkiego Świata (wyjaśnienia dla wtajemnicznonych)
Naklejki: 5
|
Re: [Halloween] Dreszczowiec bez tytułu
To prawda że strasznie wolno się rozkreca ale z drugiej strony za szybkie rozkrecenie owocuje kiepskimi anime-like opowieściami, więc nie wiem czy to tak naprawdę minus, fabuła dość ciekawa zobaczymy co dalej wyniknie lD
_________________ Moderuję fioletowym. Kiedyś było tu tak spokojnie i przytulnie...
|
So, 5 lis 2011, 16:03 |
|
|
Dadi
Mistrz Pisarstwa
Dołączył(a): Pn, 31 gru 2007, 11:00 Posty: 613 Lokalizacja: Ostrów Mazowiecka
Naklejki: 7
|
Re: [Halloween] Dreszczowiec bez tytułu
Rozdział IV "Strzyżenie i dręczenie" w którym to poznamy sposób na oskubanie koguta z piór.
Gdy jednak zebrał się na odwagę i podniósł kołdrę drżącą łapą spełniły się jego najgorsze obawy. To był Reksio. Nie ruszał się. Nic nie wskazywało na to, aby żył. Mało tego był cały ogolony. Na brzuchu zostało tylko trochę nieobciętej sierści. Gdy Kretes dokładnie się jej przyjrzał zauważył, że tworzy ona napis „WRÓCĘ”. Przerażony kret pobiegł do kogutów, by poinformować ich o swoim odkryciu. Koguty były również przerażone znaleziskiem. Wynalazca znowu skontaktował się z egzorcystą. Gdy ten przyszedł i obejrzał ciało psa nie ukrywał, ze nie jest tym faktem zadziwiony. -Tego można było się spodziewać- powiedział po chwili.- Jedyne co mogę zrobić to powtórzyć rytuał.- Wyjął więc ze swojej teczki patyki i tak jak wcześniej wymachiwał nimi co miało odpędzić ducha. -Lepiej będzie jeśli zabiorę to ciało. Pomoże to wam o nim zapomnieć no i trzeba go jakoś należycie pochować. Znam kilku grabarzy, któryś na pewno się nim zajmie. -Dobrze- odpowiedział po chwili Kretes trzęsącym się głosem.- Dla Reksia wszystko. Tylko tak możemy mu teraz pomóc. Egzorcysta za pozwoleniem Kretesa zabrał ciało psa. Zalecił również codzienne powtarzanie rytuału.
***
Minęło kilka dni, a sytuacja nic się nie poprawiała. W budzie działy się coraz to dziwniejsze rzeczy. Nawet krzesła i stoliki zaczęły lewitować. Meble same zmieniały swoje położenie. Czasami słychać było też dziwne odgłosy dochodzące z pod podłogi. Kretes na zmianę z kogutami pełnił wartę w budzie, aby doglądać na bieżąco sytuacje. Egzorcysta przychodził nawet kilka razy na dzień powtarzając swój dziwny rytuał. Kretes jak zwykle rano jadł śniadanie. Gdy wreszcie jego głód został uśmierzony, poszedł do budy, aby zastąpić Koguta Wynalazcę stojącego na warcie w budzie. Gdy wszedł do mieszkania nigdzie nie widział koguta. Rozglądał się, ale nigdzie go nie widział. Zrobił kilka kroków do przodu i zobaczył coś leżącego w kącie. Szybko tam podbiegł, aby zobaczyć co to jest. Nie wierzył własnym oczom. To był Wynalazca. Leżał na podłodze bezwładnie, ogołocony z piór i swojego stroju roboczego. Kretes przyjrzał się uważnie. Tak, na jego brzuchu widniał taki sam napis jak u Reksia. W przerażeniu pobiegł do szopy, aby zobaczyć się z Kornelkiem. Ale w szopie taż nikogo nie było. Tylko garstka piór leżała na podłodze. Kret szybko sprowadził egzorcystę.
***
Ten sam mały szary pokój z kilkoma regałami. Jednak coś cię w nim zmieniło. Na podłodze leżał jakiś kogut. Leżał bez ruchu choć widział i słyszał co się dzieje dookoła. Nie mógł się jednak ruszyć. Straszliwy ból rozchodził się po jego ciele. To był Kornelek. Leżał tak bezczynnie już sporo czasu. Nie wiedział po co te okrutne postacie w maskach od niego chcą. Ale wiedział, ze na torturach się nie skończy. Nagle usłyszał szczekanie.
*** Czy duchowi nie podobało się umeblowanie budy? Czemu gdy coś się dzieje Kretes szybko biegnie do szopy? Czy Kornelek lepiej wygląda bez piór? Ile kosztuje strzyżenie psa u ducha? Nie znam odpowiedzi an te pytania, ale na pewno pojawią się one w następnym rozdziale.
_________________Ten kolor został wybrany jako mój kolor do moderowania.
|
N, 6 lis 2011, 10:23 |
|
|
Kacper98
Forumowy Artysta
Dołączył(a): Pn, 15 lut 2010, 19:53 Posty: 1778 Lokalizacja: Druga strona lustra
Naklejki: 6
|
Re: [Halloween] Dreszczowiec bez tytułu
No nareszcie coś się po troszku dzieje . Po pierwsze rozdział o jednym i tym samym za dużo się nie namęczyłeś przy tworzeniu tego rozdziału . Po drugie sądzę że na tym rozdziale nie rozkręciło się ostatecznie ale może trochę . Przynajmniej jest w tym rozdziale dreszczowiec ... Mówiłem że jeżeli się nie poprawi ocena spadnie , i tak jest 8/10 .
_________________Tym kolorem oczyszczam forum ze spamu.
|
N, 6 lis 2011, 11:22 |
|
|
spidi
Ekspert w Dziedzinie Cementu
Dołączył(a): N, 6 sty 2008, 15:22 Posty: 1051 Lokalizacja: Z rewolucji
Naklejki: 3
|
Re: [Halloween] Dreszczowiec bez tytułu
Krótka historia , której prawdziwa akcja będzie w ostatnim rozdziale, mi to pasuje. Duch fryzjera ? Wolałbym więcej opisów. Ale podoba mi się 9.5/10
_________________Zapraszam wszystkich do pomocy w rozkręcaniu forum Chaos niszczę zgnilizną Ręka boga , będzie sroga , bójcie się <demoniczny śmiech> W razie problemów czy spraw zapraszam na PW . Jeśli zauważycie spam , natychmiast piszcie mi na PW, bo ostatnio nie ogarniam tego wszystkiego :< " Ja bym to raczej ujął w takie słowa: Spidi ma w rękawie tyle asów, że nie może poruszać ręka."~Nieznany ten tekst cały czas utrzymuje mnie w dobrym nastroju Jestem już tym zdemoralizowanym dzieciakiem, który nie ma w zwyczaju dziękować, jednak po tylu latach czas najwyższy. Gdybym miał wypisać imiona wszystkich osób, które " utrzymywały mnie przy życiu " i wiele dla mnie zrobiły, ten podpis nie miałby końca. Dlatego chciałbym Tobie ( kimkolwiek jesteś ) podziękować, za te wspólne piękne chwile. Mimo że się tak na prawdę nie znamy... Pozdrawiam Spidi.
|
N, 6 lis 2011, 13:31 |
|
|
Kto przegląda forum |
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości |
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|
|
|