|
|
Teraz jest Cz, 14 lis 2024, 07:49
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 8 ] |
|
[Halloween] Reksio i Tajemnica Teatru
Autor |
Wiadomość |
Nika
Projektantka Mostów
Dołączył(a): N, 28 sie 2011, 20:11 Posty: 307 Lokalizacja: W kapeluszu. Chyba.
Naklejki: 3
|
[Halloween] Reksio i Tajemnica Teatru
Postanowiłam napisać opowiadanie na Halloween, a więc zaczynam:
Niby to nic wielkiego… zwykły teatr… a jednak. Nika przedstawia opowiadanie pod tytułem… Reksio i Tajemnica Teatru
Rozdział 1 Przedstawienie -Ale tu nudno! –Słychać było piękny głos z pokoju- Wybierzmy się gdzieś! -Jak chcesz możemy pójść do Kretesa. -padła odpowiedź -Tylko do nich chodzimy. Pojedźmy gdzieś! Do pokoju wszedł Reksio. -Ale Kogut Wynalazca zepsuł nasz pojazd, kiedy próbował przerobić go na skrzydło-lota. -No to przejdźmy się pieszo. Dasz radę, przecież chodziłeś nawet po Jaju Śmierdzi.- odezwała się Kari -Wiem, ale może tobie zabraknie sił? -Skoro ty możesz to ja także! -No ale dokąd mamy pójść? Nie mam żadnego pomysłu! -Ja też nie… Zapadła głucha cisza… Tymczasem… -Weź jeszcze parasol, makaron i ten ,,jeszcze cały” telefon. I włóż coś porządnego!- głos tej osoby najwyraźniej komuś rozkazywał -Parasol i makaron już są spakowane, ale ten ,,jeszcze cały” telefon nie jest już cały. A jak mam się ubrać porządnie to mi coś wynajdź!- powiedział zdenerwowany Kretes -Jesteś ślepy jak kret. Wszystko już jest przygotowane i leży na suszarce.-odpowiedziała Molly. -Na suszarce, na suszarce. No to już idę się przebrać. -To się pośpiesz, bo nie poczekają na nas. Po chwili… -No to idziemy.- Powiedziała Molly -Sami? Zajdźmy po Reksia. Będzie ciekawiej. -No dobrze… Skoro chcesz.
Zaszli do budy i zaprosili przyjaciół na wspólne wyjście. -A my nie wiedzieliśmy gdzie pójść!- odparła wesoło Kari Razem z mężem ubrała się w ubrania wizytowe i wszyscy razem ruszyli na miasto.
Dotarli do teatru. Niedługo zacznie się przedstawienie! A następne dopiero za tydzień!- powiedział Reksio Wszyscy więc kupili bilety i weszli do budynku. -Patrzcie już się zaczyna. Zdążyliśmy akurat. –powiedział Kretes
Po przedstawieniu… Kretes spał… przedstawienie okazało się dla niego za trudne i za nudne, dlatego nie miał większego wyboru i po prostu się zdrzemnął. -Ciekawa była ta sztuka, prawda? – spytała się kreta Molly. Dopiero po chwili zorientowała się że Kretes śpi. -Pomóżcie mi go obudzić.- poprosiła przyjaciół kretka Obudzenie go zajęło przyjaciołom dłuższą chwilę. -Gdzie ja jestem?- spytał się jeszcze zaspany Kretes. Szybko jednak przywrócił go do porządku głos Molly. -Po to żeśmy kupili ci bilet?! Żebyś sobie spał! Mamy w domu łóżko ty śpiochu! Krzyki Molly przerwał zgrzyt klucza. Zostali zamknięci.
_________________ To właśnie jest kolor mojej magicznej aury. Pamiętaj, że po niej zawsze przychodzi czas na zaklęcie. Nie no, to już 2019, a ja dalej czekam na CoS2!
Zzz... Reksie... Zzz... Więcej Reksiów...
|
N, 6 lis 2011, 17:28 |
|
|
Nika
Projektantka Mostów
Dołączył(a): N, 28 sie 2011, 20:11 Posty: 307 Lokalizacja: W kapeluszu. Chyba.
Naklejki: 3
|
Re: [Halloween] Reksio i Tajemnica Teatru
Rozdział 2 Raz…Dwa…Trzy! -Przez tą twoją drzemkę zamknęli nas!- Molly była jeszcze bardziej zła -Przestań krzyczeć i tak to już niczego nie zmieni. Uwolnią nas po tygodniu.- uspokajała przyjaciółkę Kari -Teraz trzeba pomyśleć nad jakimś pożywieniem na ten czas. –powiedział swoją opinię Reksio. -Spokojnie, pomyślałam o wszystkim. Mam suchy makaron w paczce.- powiedziała już spokojna Kretka. -No to jakoś wytrzymamy ten tydzień. Po chwili… Uwagę Kari przykuł piękny naszyjnik leżący na ziemi. Podeszła do niego i podniosła go by mu się przyjrzeć. -Zobaczcie jaki piękny! Zrobiony jest z prawdziwych pereł. -A gdzie go znalazłaś?- zapytał się piesek -Leżał na scenie… Nagle niski i straszny głos powiedział ,,Raz...”. -Co to było?- krzyknęli wszyscy naraz -Chyba to jeden z efektów dźwiękowych. Włączył się pewnie przez przypadek.- podał pomysł Kretes. Przyjaciele uznali takie przypuszczenie za słuszne. Rozmyślanie nad tą sprawą przerwał nasz pomysłodawca. -Molly rozpakuj już ten makaron głodny jestem… i chyba nie tylko ja. Kretes miał rację, wszyscy byli już głodni. Kretka otworzyła i rozdała wszystkim po równo. Po kolacji… -Wiecie co, ja już idę spać.- powiedział Reksio -Ja też.- poinformowała wszystkich Kari Kretes już spał. Molly przed zaśnięciem chciała pozwiedzać teatr. Zauważyła stolik przykryty jakimś materiałem. Zrzuciła go i ujrzała książkę. -Szkoda że wszyscy już śpią. Pokazałabym to,- pomyślała- no nic, pokażę im jutro . Znalazła sobie miękkie krzesełko i zasnęła kamiennym snem. W środku nocy… Reksio obudził się. Najwyraźniej to miejsce dziwnie na niego działało. Rozejrzał się po teatrze. W nocy wyglądał on dość strasznie. Czarne kurtyny zdawały się poruszać, a scena tak jakby skrzypiała. Usiadł i próbował sobie przypomnieć swój sen. No tak… Przyśniła mu się jakaś postać… Cała biała… Trochę podobna do niego… Mówiła coś o jakiejś komnacie. Nic więcej sobie nie przypomniał. ,,Przecież to tylko sen”- tłumaczył sobie. Znowu usnął. Rano, przed śniadaniem… -Patrzcie co znalazłam wczoraj wieczorem!- gdy wszyscy się obudzili Molly pokazała księgę- jest tu historia tego teatru. Napisane jest, że grasuje tu jakiś duch. Co o tym myślicie? Naraz słychać z drugiego końca teatru krzyki Kretesa. -Fuj, fuj!... -Coś się stało?- zapytał Reksio- Uczysz się szambolańskiego? -Nie… Zauważyłem tu różne smakołyki i kości, i nawet makaron już ugotowany. No i zjadłem trochę, ale ten makaron jest obrzydliwy. -Jest obrzydliwy bo jest z wosku. Kretes dopiero teraz spojrzał na to co wypluł. Nie napatrzył się długo, bo oto ten sam straszny głos ponownie przemówił. -Dwa…Trzy! W tejże chwili pojawiła się jakaś tajemnicza postać. ,,Wygląda tak samo jak w moim śnie…”- pomyślał Reksio
_________________ To właśnie jest kolor mojej magicznej aury. Pamiętaj, że po niej zawsze przychodzi czas na zaklęcie. Nie no, to już 2019, a ja dalej czekam na CoS2!
Zzz... Reksie... Zzz... Więcej Reksiów...
|
N, 6 lis 2011, 17:29 |
|
|
Nika
Projektantka Mostów
Dołączył(a): N, 28 sie 2011, 20:11 Posty: 307 Lokalizacja: W kapeluszu. Chyba.
Naklejki: 3
|
Re: [Halloween] Reksio i Tajemnica Teatru
Rozdział 3 Piwnica -Aaa!- krzyknęli wszyscy oprócz Reksia. Byli przestraszeni. Tajemnicza biała postać nic nie mówiła. Minęła chwila… -To ty wydawałeś te straszne odgłosy? I kim ty właściwie jesteś?- spytał, chyba nie zdający sobie sprawy z niebezpieczeństwa Kretes. -Jak to kim?- teraz w końcu odezwał się ten tajemniczy ktoś- Jestem Duchem tego Teatru. -Bardzo mi miło.- odpowiedział kret. -A mi nie! kradniecie, szpiegujecie i brudzicie. Nic z was pożytku. Ale to się niedługo zmieni, ha! Będziecie mi służyć! Ale co ja mówię?! Niczego od takich gości nie potrzebuję! Lepiej was zamknę w lochach! W górę wyleciał pył… Wszyscy zniknęli… W lochach… -Ała!- bez wątpliwości był to głos Kretesa- Uderzyłem się. -Ale tu nic nie ma…- powiedziała Molly. -Jak to nie!? Tu są kraty!- odpowiedział jak na wezwanie Duch- Już nigdy stąd nie wyjdziecie! -Zobaczysz znajdziemy sposób!- krzyknęła Kari. -Nigdy! Będę was pilnować… a jak nie to mój sługa. Reksio powiedział po cichu do Kari: ,,Nie poddamy się.” Siedzieli tak do wieczora. Duch okazał się nawet miły, przynajmniej tak wydawało się Kretesowi, ponieważ przyniósł makaron. Po zjedzeniu przyjaciele zasnęli. W nocy… Reksio nie spał. Zauważył strażnika. Przyjrzał mu się dokładnie… Po chwili uznał że sługa śpi. Postanowił obudzić Kari, Kretesa i Molly. Zrobili naradę. -Musimy się stąd wydostać.- powiedział Reksio. -Ale jak?- spytała się Kari -Macie może przy sobie jakieś rzeczy?- po spytaniu się piesek przejrzał swoją magiczną kieszeń- ja nic nie mam. -Ja mam gogle.- pierwszy odezwał się Kretes. -Ja ten naszyjnik, który znalazłam. -A ja tą książkę. -Daj mi te gogle Kretesie.- powiedział Reksio. Podszedł do niewidzialnych krat i przejechał goglami po nich. Po tym spróbował przejść. -Twoje gogle na nic się nie przydadzą. Molly, daj mi książkę. Podszedł i otworzył księgę w kierunku krat. Spróbował przejść. -Twoja książka na nic się nie przyda. Kari, daj mi naszyjnik. Wziął perły od suczki i przyłożył do krat. Spróbował przejść. -Jednak to się przydało. Wychodźmy stąd już. Wyszli za kraty. Przeszli prostym szlakiem kawałek drogi. Znaleźli rozwidlenie. -Którędy teraz pójść?- spytał się Kretes. -Rozdzielimy się. Ja z Reksiem pójdę w lewo, a ty z Molly w prawo.- odparła Kari- No to idziemy. Tymczasem u kogutów… -Kornelku, wiesz może gdzie jest Reksio? Pomógłby mi poprzynosić różne rzeczy, w tej swojej kieszeni. -Mówił, że z przyjaciółmi wybiera się do teatru. -To niemożliwe, siedzą już tam dwa dni! -Pójdę do budy Reksia. Może zostawił nam jakiś list. Kornelek wszedł do mieszkania naszego psa. Wszystko było w idealnym porządku. -Może coś przed nami ukrył?- powiedział ciekawsko. Zaczął wyrzucać z szafek różne rzeczy. -…I tu cię mam!- krzyknął i wybiegł czym prędzej na podwórko. -Zobacz.- powiedział do swojego brata- Oszukał nas. Rzeczą, którą znalazł okazała się ulotka o Paryżu. -A ja myślałem że się wyprowadzili.- wydał swoją opinię Kogut Wynalazca.
_________________ To właśnie jest kolor mojej magicznej aury. Pamiętaj, że po niej zawsze przychodzi czas na zaklęcie. Nie no, to już 2019, a ja dalej czekam na CoS2!
Zzz... Reksie... Zzz... Więcej Reksiów...
|
N, 6 lis 2011, 17:29 |
|
|
Nika
Projektantka Mostów
Dołączył(a): N, 28 sie 2011, 20:11 Posty: 307 Lokalizacja: W kapeluszu. Chyba.
Naklejki: 3
|
Re: [Halloween] Reksio i Tajemnica Teatru
Rozdział 4 Korytarze Reksio, Kretes, Kari i Molly rozdzielili się. Nie wiedzieli jakie przygody ich spotkają. U Reksia… -Ile będziemy tak jeszcze chodzić?- Reksiowi wydawało się że przeszli już kilometr- Odpocznijmy! -Nie teraz. Już jest zakręt i pewnie za nim wyjście.- odpowiedziała Kari- A ty myślałeś że ja nie dam rady! -Wtedy myślałem o przyjściu do teatru, ale istotnie pomyliłem się. No to chodźmy już. Zakręt okazał się wyjątkowo długi… Tak długi że aż Kari się zmęczyła. Jednak nie odpoczęli. Szli dalej. -No nie wierzę!- krzyknął Reksio – Ślepy zaułek! Rzeczywiście, czarna i mroczna ściana nie pozwalała na przejście. -Może jest tajne wyjście?- powiedziała Kari i zaczęła macać ścianę. Fragment się podniósł. -Widzisz? Przeczołgali się pod spodem. -No nie do wiary!- tym razem krzyknęła Kari- Wróciliśmy do punktu wyjścia! Spojrzeli po sobie. Było to te same rozwidlenie przy którym rozdzielili się z Kretesem i Molly. -A więc ruszamy w prawo.- powiedział Reksio. U Kretesa… -Ale jestem zmęczony!- biadolił kret- Usiądźmy choć na chwilę! -Nie ma mowy. Minęliśmy pierwszy zakręt, a poza tym może nas złapać strażnik. Kretes bardzo niechętnie, ale pomaszerował. -No nie, nie ma przejścia.- powiedziała Molly. Podobnie jak w przypadku Reksia i tutaj stała czarna ściana. -Poszukam jakiegoś wyjścia.- zaproponował Kretes. Nic nie znalazł. Podobnie jak jego żona.
_________________ To właśnie jest kolor mojej magicznej aury. Pamiętaj, że po niej zawsze przychodzi czas na zaklęcie. Nie no, to już 2019, a ja dalej czekam na CoS2!
Zzz... Reksie... Zzz... Więcej Reksiów...
|
N, 6 lis 2011, 17:30 |
|
|
Nika
Projektantka Mostów
Dołączył(a): N, 28 sie 2011, 20:11 Posty: 307 Lokalizacja: W kapeluszu. Chyba.
Naklejki: 3
|
Re: [Halloween] Reksio i Tajemnica Teatru
Rozdział 5 i ostatni Komnata -I co my teraz zrobimy?- spytała się Molly. W tej chwili do przyjaciół dołączył Reksio z Kari. -No, nie! I tutaj też nie ma przejścia?!- krzyknął na przywitanie Reksio. -Czyli u was też stała ta ściana?- pytał ciekawsko Kretes. -Właśnie… -Więc może tu także jest tajne przejście?- powiedziała Kari. Znowu zaczęła macać ścianę. Tym razem nic nie znalazła. -Najwyraźniej tu nie ma wyjścia. Reksio też spróbował. Nic się nie poruszyło, jednak Reksio coś wyczuł. -Molly, daj mi księgę. Już wiem jak stąd wyjść. Kretka posłusznie wykonała polecenie. Pies wziął książkę i przyłożył ją. Cała ściana odsunęła się, ukazując tajemne pomieszczenie, z którego roztaczał się złoty blask. -Chyba nie mam nic do stracenia.- powiedział i ruszył w nieznane. -Reksiu, nie!- krzyknęli pozostali i pobiegli w ślad za nim. Tylko weszli, a ściana opadła z powrotem. -Mam nadzieję że tu już jest wyjście.- powiedział zdenerwowany Kretes. -Ha, ha, ha! Wyjść by się chciało! Tą formułę wypowiedział…nietoperz. -Ten, Który Tak Potwornie Mąci?!- krzyknęli wszyscy. -Skąd się wziąłeś w tym świecie?- zapytał się Reksio. -Ja? Tym tchórzem? Jestem o wiele straszniejsza od niego. Nazywam się Makena i… Jestem jego siostrą… -To on miał siostrę- spytał się Kretes. -Nie pora teraz na takie dyskusje! Jeśli chcecie wyjść musicie mnie pokonać! -Straszniejsza, czy nie i tak zginiesz!- krzyknęła Molly. -Nawet nie wiesz jaką mam moc… Ale zaraz się przekonasz! Podniosła skrzydło i zamachnęła się … Czar poleciał. Molly w sam raz zrobiła unik, tak że czar walnął w ścianę. Rozleciała się. -Mówiłam… W tej chwili Reksio zaatakował Makenę. Czarodziejka nie zdążyła zareagować i dostała. Jakimś cudem nic jej się nie stało. Każdy spróbował ją uderzyć… Nic nie skutkowało. Gdy wszyscy już się zmęczyli, znowu słychać było ten potworny śmiech: -Ha, ha, ha… Nagle nietoperz zniknął… -I co? Nie tak łatwo walczyć z hologramem! Następnie przyleciała tym razem prawdziwa Czarodziejka. -Jesteście słabi, łatwo będzie was wykończyć. Wykreśliła znak… Czar już się ładował… Reksio ujrzał powieszone na ścianie lustro. -Już wiem co zrobić!- pomyślał. Chwycił lustro, a Makena już wysłała zaklęcie… W ostatniej chwili Reksio odbił czar, który uderzył w Makenę. Rozprysła się. A teraz uciekamy. Otworzyli kamienne drzwi. Byli za teatrem. -Jest już ranek, więc Duch pewnie się obudził. Ciekawe co się z nim dzieje…- ciekawość Kretesa przekroczyła wszelkie granice. -Nie rozmyślaj tylko chodź… a raczej biegnij do domu. Dobiegli na podwórko wszyscy razem. Kretes który wcześniej zdyszany był po paru krokach teraz nawet się nie zmęczył. Najwyraźniej nabrał trochę kondycji. -I jak? Ciekawie było w tym Paryżu?- w pewnej chwili zapytał Kornelek. -W jakim Paryżu? Uszy domyj, ptasi móżdżku ty…- odpowiedział zdenerwowany Kretes- My o życie walczyliśmy w tym Teatrze, bo to właśnie do niego poszliśmy! -Po pierwsze nie obrażaj mojego brata, po drugie nie kłam bo i tak wiemy!- rozkazywał Kretesowi Kogut Wynalazca. -Ale o czym?- spytał się Reksio. -Jak to o czym? O waszej dwudniowej wycieczce do Paryża.- odpowiedział jeszcze zdenerwowany obelgą Kretesa Kornelek. -Nie byliśmy w Paryżu. Byliśmy w Teatrze. Mamy nawet dowody. W tej chwili Kari i Molly pokazały z czym zostały: z naszyjnikiem i książką. -No nie wierzę. Na naszyjniku jest podpis jakieś Makeny, a książka jest autorstwa Ducha Teatru. A kim właściwie są te osoby?- spytał ciekawie Kogut Wynalazca. -To długa historia… Opowiemy wam wieczorem, bo na razie nie mamy ochoty sobie tego przypominać.- odpowiedział Kretes. -A co z tą ulotką?- Kornelek wyciągnął zza peleryny informacje. -Planowałem dla mnie i dla Kari wycieczkę, ale widzę że chyba wszyscy razem na nią pojedziemy. Bo gdyby wydarzyła się podobna historia…-Reksio zaczął rozmyślać. -Nie gdybaj, tylko chodź do mnie do warsztatu. Zrobiłem przy pomocy Kornelka ,,jeszcze całe” telefony, tym razem wersja druga. Mam nadzieję że będą trwalsze. Tymczasem w teatrze… -I co tam mój sługo? -Pa-anie o-oni ucie-ekli… -Co!!!??? Już ja ci dam uciekli! To była sprawa życia lub śmierci! Miałem wypić ich krew by istnieć jeszcze sto lat… W tej chwili duch się rozpłynął. Znikły lochy i wszystko z nimi związane, zniknęły wszystkie rzeczy należące do Ducha i Makeny, również naszyjnik i książka, zaginęły o tym wszystkim słuchy. A teatr był teraz miejscem spokojnym i miłym.
I tak zakończyło się opowiadanie Niki pod tytułem Reksio i Tajemnica Teatru
_________________ To właśnie jest kolor mojej magicznej aury. Pamiętaj, że po niej zawsze przychodzi czas na zaklęcie. Nie no, to już 2019, a ja dalej czekam na CoS2!
Zzz... Reksie... Zzz... Więcej Reksiów...
|
N, 6 lis 2011, 17:32 |
|
|
Euresanda
Jeździec betoniarki
Dołączył(a): So, 16 sty 2010, 20:58 Posty: 308 Lokalizacja: Z Szybkiego Świata (wyjaśnienia dla wtajemnicznonych)
Naklejki: 5
|
Re: [Halloween] Reksio i Tajemnica Teatru
1. 5/10 2. 6/10 3 6/10 4 4/10 5 5/10 szkoda że składa się głównie z dialogów
_________________ Moderuję fioletowym. Kiedyś było tu tak spokojnie i przytulnie...
|
N, 6 lis 2011, 17:58 |
|
|
Dizel
Doradca Budowlańców
Dołączył(a): Śr, 14 lut 2007, 12:07 Posty: 3208 Lokalizacja: Tak
Naklejki: 4
|
Re: [Halloween] Reksio i Tajemnica Teatru
razem z moimi ocenami ktorych nie chce mi sie pisac, wychodzi 28 pkt na 50
_________________ Tego koloru w swoich postach raczej nie zobaczysz. Adminowi się nie chce i nie interesuje się Tobą.
|
N, 6 lis 2011, 19:19 |
|
|
klau889
Starszy Norman
Dołączył(a): N, 15 maja 2011, 18:39 Posty: 323 Lokalizacja: pół godziny od Gdyni ^^
|
Re: [Halloween] Reksio i Tajemnica Teatru
bardzo fajne opowiadanie-spodobało mi się,długie,na temat i przyjemnie się czyta.Może mało straszne jak na halloween ale jednak ;p
|
Śr, 21 gru 2011, 22:11 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 8 ] |
|
Kto przegląda forum |
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości |
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|
|
|