Przedstawiam zawartość plecaka Molly:
1.Robaki w sosie własnym(w puszce)
2.Łopata
3.Zapasowe pazury
4.Beret(kąpielowy) i kostium kąpielowy.

A ja miałam ochotę napisać coś trochę dłuższego. No ale cztery rzeczy są!

Reksio usiadł i zaczął myśleć. Wiedział, że 9 lipca jedzie nad morze. Zaczął się zastanawiać, dlaczego akurat może zabrać tylko 4 rzeczy- w kieszeni mieściło mu się dwa razy więcej. No ale nic, mus to mus. Zaczął się nawet cieszyć z tego, że szanowne bóstwo AidemMedia dało mu właśnie taką magiczną kieszeń, co pozwala mu nie brać torby, co oznaczało by jedną z tych czworga rzeczy.
15 minut później…
W myślach Reksia ukazało się to co było akurat potrzebne. Niestety nie pomyślał o tym, że należało by to wszystko zanotować. Kiedy akurat wstawał by napełnić swoją kieszeń, zorientował się, że nic z tego co wymyślił, nie pamięta. Właśnie w tej chwili Dzielnego Psa prawie szlauch trafił. Wybiegł na podwórko i od razu wybrał się do Kretesa.
-Kretesie masz coś na poprawę pamięci?- zaszczekał Reksio
-Nie mam, chyba że Molly wydzierającą się gdy czegoś zapomnę.
-Szkoda, bo wiesz, mamy wybrać te cztery rzeczy i gdy wiedziałem jakie, zapomniałem.
-Po prostu sobie zanotuj.-włączyła się do rozmowy Molly- To dobry sposób, sama go używam.
-Spróbuję, ale to nie pomoże w tym, że zapomniałem potrzebnych rzeczy.
-Ale przynajmniej z pamięci nie wylecą ci te, które wymyślisz za chwilę.
-No dobra, dzięki za rady. Cześć!
I Reksio zaczął oddalać się w stronę swojej budy. Słyszał jeszcze krzyk Molly:
-Że coś ty mówił o wydzieraniu się!?
Po godzinie…
Tak, właśnie tyle trwała wspomniana przez Molly chwila. Reksio przeczytał sobie jeszcze raz listę na głos, oczywiście w języku hauhaskim. Narrator zgodził się to łaskawie przetłumaczyć, jednakże jak można się domyślić nie obyło się bez przekupstwa.
-A więc: Rzeczy potrzebne nad wyjazd nad morze:
1.Guma- Psia natura może zawieść. Pies nigdy nie wie, czy przez przypadek zapomni się pływać pieskiem? A po hauhasku nie każdy może zrozumieć.
2.Piąta moneta z Egiptu- Tak, tak, to ta moneta, która mi została w mojej, lekko za dużej kieszeni. Kiedy jej poszukam, może ją znajdę, bo jakoś przez pół podróży z Kapitanem Nemo nie mogłem tego zrobić. Jest na niej religijny symbol AidemMedia, więc na pewno każdy wierzący ją kupi. A skoro ma minimum 100 lat (bo któż wie od którego roku tam leży?) jest trochę warta. A nadto jest złota. Co z tego, że to tylko zwykły metal wygrzany w słońcu, a potem troszkę pomalowany? Najważniejsze, że jest złota, ma taki kolor i już! A za pieniądze które za nią otrzymamy kupimy sobie dużo pamiątek.
3.Książka: ,,Wakacyjny poradnik: Jak uniknąć przygód”- No co? Każdy chce trochę odpocząć. No bo co ja bym biedny zrobił, gdybym wybrał się na deskę surfingową, a akurat wtedy rozpętała się burza, i musiał bym przeżywać to co wcześniej? A co najgorsze- gdybym poznał drugiego, tak samo marudnego i zrzędliwego kreta? Uff… Jak dobrze, że Kretes tego nie słyszy.
-Mylisz się Reksiu- dodał swój komentarz narrator.
Reksio rozejrzał się. W drzwiach tkwiła głowa kreta.
-O! Cześć Kretesie- zaszczekał jak gdyby nigdy nic Reksio- spakowałeś się już?
Głowa Kretesa znikła i słychać było jak dość gruby kret idzie do domu.
Reksio krzyknął mu na odchodne:
-Pamiętaj, masz czas do dziewiątego!
Po chwili Reksio zaczął czytać dalej, a narrator tłumaczyć:
-No i ostatnia czwarta rzecz: aparat fotograficzny.
Reksio spojrzał na wielkie pudło stojące w kącie nazwane aparatem. Po jego masywnej budowie i dużych rozmiarach, oraz jakością budowy, nie trzeba było nawet czytać imienia twórcy. Reksio jednak przeczytał, tak dla upewnienia.
-Aparat fotograficzny, Firma Kogut Wynalazca, www.wynalazki.kogut.pl. Tak, to jest to.
Reksio po krótkim pomyślunku stwierdził, że będzie musiał go zawsze wyjmować, kiedy będzie chciał wejść do wody, ponieważ są ku temu powody:
1.Przez owy ciężar Reksio może się utopić,
2.Aparat w kontakcie z wodą może wybuchnąć co nie byłoby miłe dla Reksia…
3.Ani dla tych co znajdywali by się w tej chwili w wodzie…
4.Ani dla tych co byli by na plaży.
Reksio wiedział o tym, ponieważ takie coś już się wydarzyło… Było to wtedy, kiedy Kretes wychodząc z wody, zachlapał niechcący aparat. Punkty od 2 do 4 się wypełniły. Cała plaża była usmolona…
15 minut później…
Reksio przygotował wszystkie te rzeczy na samym środku budy, ot tak, żeby ich nie zapomnieć. Na razie nie chciał obciążać sobie kieszeni, do tego czasu mogła by mu się urwać. Już i tak ją sobie trochę naderwał, przechowując w niej czasami wszystkie graty do budowy wajchadłowca, lub wehikułu czasu, albo też żurawia… Oj było tego, było i Reksio chyba do końca życia zapamięta niektóre części, jak np. chomik szablozębny w kieszeni. Na szczęście nic mu z niej nie wyleciało. Monetę znalazł. A jak na razie postanowił usiąść i poczekać na to aż niektórzy z jego przyjaciół także się spakują, by zobaczyć co też oni zabrali na wakacje.

1.Łopatka świetlna (Podobna do miecza świetlnego,tylko inne ma zastosowanie i kształt).
2.Wodoodporna peleryna.
3.Plany zamku z piasku w kształcie jaja śmierdzi.
4.Nadmuchiwany ponton w kształcie Ufokury.

Kari-Mata weźmie ze sobą :
1. Matę do siedzenia
2. Parasol, co od sąsiadów przywiało
3. Okulary przeciwsłoneczne roboty Koguta
4. Wartościowe klejnoty hinduskie, służące jako pieniądze

Koniec rundy pierwszej!
W rundzie tej można było zdobyć 3 punkty.Jak mówiłem oceniałem pomysłowość i humor. Każda odpowiedź była pomysłowa ale nie przy każdej się pośmiałem. Czas dać wyniki:
AdamMag:0p. Nie było odpowiedzi na zadanie.
Rdusiu25:2p. Punkty są za pomysłowość.
Dawid6:2p. Punkty są za pomysłowość.
Kari Mata Hari.w:3p. Punkty są za pomysłowość i fajny humor.
Nika:3p. Punkty są za pomysłowość i fajny humor.
Luk:3p. Punkty są za pomysłowość i fajny humor.

Runda II- Ciekawy artykuł.
Nasi spakowani bohaterowie ruszyli na stację pociągów by nareszcie ruszyć nad morze.Gdy pociąg nadjechał wsiedli do pierwszego lepszego przedziału. Szykowała się długa podróż. Kretes wyciągnął gazetę Times. Na jego pierwszej stronie widniał szyld .... Zadaniem rundy II jest napisanie krótkiego artykułu na temat który każdemu osobno podam.Artykuł ma być na temat jako szyldu. Czas do 12.07.2012r.

Rdusiu25:
Artykuł:Tajemnicze zjawiska nad Kuranem!

Luk:
Artykuł: W Krainie Czarów znowu panuje chaos?!

Kari Mata Hari.w:
Artykuł: Kury z wyspy skarbów wynalazły nowy instrument!

Nika:
Artykuł: Czyżby następca Shlafroka Holmsa?

AdamMag:
Artykuł: Tajemnicza gęś która przepowiada przyszłość!

Dawid6:
Artykuł:Niesamowita budowla w Piklibii!

Kury z wyspy skarbów wynalazły nowy instrument!
Plemię czarnych kur zawsze słynęło z zamiłowania
do muzyki, ale żeby aż tak?
Zaprezentowany na wystawie instrumentów plemień
z wysp położonych na Oceanie Niespokojnym
(WIPZWPNON), ''ko-ko-gdak'' wywołał istne zamieszanie
wśród ekspertów z całego świata!
Wydaje on odgłosy podobne do kurzego gdakania,
zaś wygląda jak dziób kury.
Plemię nie chce zdradzić, która z kur wynalazła instrument,
ani jak on działa.
Narazie zakupił go zespół ''Jeżyna'' do grania ich najsłynniejszego przeboju
''Mundial spoko''.
Więcej szczegółów w następnych numerach!
PS:Mógłbyś dać w następnym zadaniu czas do 18 lub 19, bo wyjeżdżam i nie wiem czy będę miała dostęp do komputera.

Napisałam, ale nie za bardzo wiem, czy o to chodziło. Jakby co, to bym mogła poprawić? No ale dam, żeby nie było.
Czyżby następca Shlafrocka Holmsa?
Francja, Paryż.
Tydzień temu zamieszkał na Polach Marsowych 1, dawnej siedziby Shlafrocka Holmesa pan Artur Niedźwiedzki. Od tamtego czasu powstał jakby drugi pan Holmes. Spotykało się pana Artura dosyć rzadko, a jeśli nawet to gdzieś zmierzał, co czas przeprowadzając rozmowę z osobami, które spotkał po raz pierwszy. Po za tym, często pił kawę, której wcześniej nie cierpiał, zaczął robić zakłady i rozwiązywać problemy. Co mogło spowodować tak nagłą zmianę? Niektórzy uważają, że jest to klątwa rzucona na mieszkanie, jednak pan Młotson w ogóle o tym nie świadczył, inni uważają, że jest to wnuk Shlafrocka, zamieszkany niedaleko Wieży Eiffla, przebrany za pana Niedźwieckiego podczas jednej ze swych misji, jednak zostały ukazane zdjęcia, na którym obaj rozmawiają. Wnuk na początku także mieszkał na Polach Marsowych 1, jednak później postanowił się przeprowadzić, ale w ogóle się nie zmienił. Dzisiaj chcemy państwu przedstawić prawdę, co do pana Artura, niszcząc złe teorie. Okazało się, że pan Shlafrock nie był porządnisiem, podobnie jak jego wnuk. Podczas przeprowadzki, wnuk pozostawiał jeszcze mnóstwo rzeczy i pan Artur postanowił je odnieść właścicielowi. W podziękowaniu wnuk postanowił dać mu jedną z tych rzeczy, a ponieważ nie były drogie, pan Artur mógł sobie sam wybrać. Wybrał książkę, tą, która była ulubiona wnuka. Była to książka autorstwa samego Shlafrocka Holmesa, o życiu detektywa. Kiedy pan Artur ją przeczytał, postanowił być jak Holmes. I w tym cała filozofia!

Sorry, zagapiłem się

W Albanii dzieją się rzeczy niesłychane. Kraj słynący z tego, że zwany jest w mediach Albanią nawiedziła kolejna fala kryzysu wieku średniego (inne dane źródła podają, że chodzi o kryzys wieku średniowiecznego). Ten spokojny kraj nie był przygotowany na taką sytuację. Rząd pragnie prosić o pomoc sąsiadów, między innymi tonącą w długach Grecję dla której kolejna pożyczka na rzecz sąsiada to nic wielkiego. Jednak nie wszyscy podchodzą do sprawy tak optymistycznie... w rządzie utworzył się ruch, który ma na celu reforme w systemie zarządzania krajem. Uważają, że napływ kryzysu to wina państwa. Tymczasem w (bardzo) małej wiosce odkryto całkiem nowy talent... pewna niepozorna, nie najmłodsza też gęś ma możliwość łączenia się z użyciem technologii analogowej ze światem duchów (niektórzy jasnowidzowie uważają, że połączenie cyfrowe zapewniaja lepszy przekaz i większą ostrość obrazu). Nazywa się Gęgulia Alto. Jej umiejętności odkryto podczas EURO 2012. Bezbłędnie wytypowała wyniki wszystkich meczów, nawet tego Polska - Rosja (ale sama Gęgulia nieoficjalnie przyznaje, że miała zakłócenia odbioru podczas przewidywania wyniku). Co jej niezwykłe umiejętności mają do niezręcznej sytuacji kraju? Gęgulia przewidziała jedno: BĘDZIE LEPIEJ!
Oby jej przepowiednie się sprawdziły, bo państwo w ciągu najbliższego roku nie ma szans na poprawę sytuacji. Czy siła duchów i moc Gęgulii pokona urzędniczy bełkot, biurokrację, korupcję i niezręczną sytuację w kraju? Zobaczymy!

W Krainie Czarów znowu panuje chaos?!
Pamiętamy jak jakiś czas temu, Krainę Czarów chciał zniszczyć Ten, Który Tak Potwornie Mąci. Wówczas posiadał on armię kaczek, gęsi i kur, zwanego potocznie Drobiem Chaosu. Jednak, gdy machina złoczyńcy została zniszczona, wszystkie ptaki wróciły do normalności i odleciały do okolicznych krain, do swoich domów. Ale zaczęło się dziać coś niedobrego w ostatnim czasie. Drób zaczął przelatywać nad Krainą Czarów. Co dziwniejsze zawsze w tym samym kierunku, z południa na północ. Burektor Mateusz już zajął się całą sprawą i twierdzi, że nie ma się czego obawiać.
- To typowe wędrówki ptaków, następujące raz na kilka lat. Nie możemy dać się zastraszyć, złe chwile przeżyliśmy, teraz jest spokój i tego się trzymajmy.
Z kontrofensywą wychodzi jednak słynny mag Psierlin, który w wypowiedzi Mateusza doszukuje się rażących błędów.
- Po pierwsze, takie wędrówki następują raz na kilkadziesiąt lat, a ostatnia miała miejsce zaledwie kilkanaście lat temu. Czyli to, że ptaki przelatują teraz nie może być przypadkowe. A po drugie, to przecież gęsi, kury i kaczki nie latają zwartym szykiem nad niebem, tylko latają w trakcie takich przeprowadzek pojedynczo lub w grupie, w której ptaki są jednej rasy, czyli taki układ jaki teraz widzimy nie jest naturalnie możliwy. A po trzecie, te ptaki nie przeprowadzają się wspólnie do jednej krainy, tylko do różnych krain, więc nie powinny latać w tą samą stronę. Mateusz wie, że coś się szykuje, ale albo nie chce straszyć, albo po prostu ma braki w nauce.
Nie wiadomo jak sprawa potoczy się dalej. Udało nam się dowiedzieć, że Burektor zwołał zebranie Rady Siedmiu Czarodziejów, na którym może zostać przedyskutowana wyżej poruszana kwestia. Z Magixu, Luk.


Aha, Kacper jakbyś mógł to podawaj punktacje następnego zadania, kiedy tłumaczysz jego zasady, będzie przejrzyściej.

Tajemnicze zjawiska nad Kuranem!

Po opuszczeniu Kuranu przez Kuratora zaczęły dziwne rzeczy latać na nad Kuranem.Nasz reporter zapytał dowódce Służby Ochrony Planety.
-Otóż odkryliśmy mi mi mi, że latające rzeczy na Kuranem mi mi mi to statki więźniów, którzy uciekli z naszego wiezienia mi mi mi.
-Czy robicię coś z tym?
-Tak mi mi mi.Złapaliśmy już jednego więżnia mi mi mi.
-Możecie nam powiedzieć jak się nazywa?
-Nie mi mi i.To jest tajne mi mi mi.
-Dobrze to już dziękuje.
Więć okazało się, że latające rzeczy nad Kuranem to statki kosmiczne.Na szczęście dowiedzieliśmy się, że odkryliśmy gdzie ukrywają się więżniowie.Służba Ochrony Planety właśnie tam lecą.
Czy więźniowie zostaną złapani?
To okaże się w następnym numerze naszej gazety.

Reporter Rdusiu25 dziękuje.

W rundzie drugiej można zdobyć pięć punktów.Oto i punktacja:
Dawid6- 0p. Nie było odpowiedzi na zadanie.
Rdusiu25-0p.Odpowiedź dałeś po czasie...
Kari Mata Hari.w-3,5p.Artykuł jest ciekawy ale na tle innych troszkę za krótki.
Luk-4p. Artykuł był ciekawy i spodobał mi się ale czegoś mi brakowało...
Nika-4,5p.Artykuł ciekawy i spodobał mi się ale czegoś mi również brakowało...
AdamMag-5p.Artykuł ciekawy i spodobał mi się.
Powiem na koniec rundy że szczerze trudno mi było ją oceniać ale myślę że dobrze rozłożyłem punkty.

Runda III-Jak tu zaradzić?
Nasi bohaterowie cali i zdrowi dotarli nad morze.Pogoda była taka sobie ale jak najszybciej podróżnicy chcieli dotrzeć do ich domków wczasowych. Spotkała ich jednak nie miła niespodzianka ...Ich wspólny domek był w stanie nie do opisania. Rozwalone drzwi okna powybijane. Nie dziwili się już dlaczego było tak tanio. Ostatecznie Kari Mata wraz z Reksiem postanowili zamieszkać w domku i jakoś go poprawić...Molly i Kretes postanowili wykopać kopiec i tam zamieszkać. A Koguty coś sobie zbudować...
Zadaniem rundy III jest zaradzenie w sytuacjach które wam napiszę. Za zadanie można uzyskać cztery punkty. Czas do 15.07.2012r.

Rdusiu25:
Molly planuje wykopać kopiec.Ale okazało się że pod nimi znajduje się coś twardego co trudno przekopać. Jak się tego pozbyć?

Luk:
Reksio musi jakoś załatwić nowe drzwi i okna. Może je zrobić ale z czego?

Nika:
Kogut Wynalazca musi jakoś zbudować domek. Jakich rzeczy i technologii użyje?

AdamMag:
Kretes ma rozpakować rzeczy i zrobić wszystkim obiad na odpoczynek. No ale co i jak przyrządzić?

Dawid6:
Rzeczy z walizki Kornelka porwał wiatr. Znajdują się teraz na bardzo wysokim drzewie. Jak je ściągnąć?

Kari Mara Hari.w z powodu wyjazdu odpowiedziała na rundę wcześniej.

Załatwić sobie dynamit i to coś wysadzić.

Najpierw musi pożyczyć od kogoś piecyk i wykopać trochę piasku, bo skoro są nad morzem to na pewno jest tam plaża. Potem znaleźć gałęzi, napalić nimi w piecyku i przetopić piasek na szkło. Skoro będzie miał już szkło, wystarczy, że zmontuje z gałęzi obramowanie i okno gotowe. Drzwi można wyciąć z jakieś dużej prostokątnej deski, która na pewno gdzieś się znajdzie. Potem można pożyczyć od Kogutów zawiasy i przykręcić je za pomocą śrubokręta, który mają Koguty, bo wzięły zestaw do majsterkowania. Klamkę też skombinuje się od Kogutów albo zrobi się ją z drewna.

Kogut wynalazca spojrzał na domek, albo raczej na tę ruinę. Postanowił sam go zbudować. Poszedł na plażę. Walały się tam setki rzeczy, jeśli nie tysiące. Na brzegu stał stary wrak statku, leżały kamienie, wodorosty i wszędzie zupełnie nieprzydatne do niczego, nawet do wyrzucenia, bo za stare, śmieci. Nie był to za piękny widok, ale bryza morza dawała nowe siły do pracy. Na początku postanowił stworzyć niezbyt skomplikowany schemat, a ponieważ nie zabrał kartek, postanowił narysować go kijem na piasku, oczywiście nie za blisko wody, aby się nie zmył. Po narysowaniu postanowił przynieść potrzebne rzeczy. Kiedy już to zrobił postanowił wziąć się do budowy.
Z kamieni zbudował ściany, po czym luki uzupełnił wilgotnym piaskiem. Zostawił przy tym dziury, ponieważ kamienie się nagrzały i trudno by było wysiedzieć tam bez nawet takich ,,okien”. Zostawił też dziurę na drzwi, aby można było w jakikolwiek sposób dojść. Dach postanowił zrobić z desek z wraku, przymocowując je na gwoździe, które posiadał w swoim spakowanym zestawie majsterkowicza. Na koniec postanowił ten domek trochę ozdobić wykorzystując do tego kolorowe muszle.
Swoją skończoną pracę postanowił uczcić zapraszając wszystkich na kanapki z serem własnego pomysłu.

Kretes i gotowanie? Dwie rzeczy w przyrodzie, które nigdy się nie łączą.
Kret wziął z domu tylko jeden przepis, na dość egzotyczne danie...
Na TOSTY HAWAJSKIE!!! Tę niezwykłą recepturę trzymał od Chucka Nornisa w XIXw.
Charakteryzuje się tym, że robi się je... Z PÓŁ OBROTU! To może dziwnie brzmi, ale stosunkowo normalnie się je przygotowywuje.
Więc kroimy na połówki ananasy, a także paprykę i cebulę. Następnie na tosty kładziemy ser żółty, ananas, paprykę i cebulę (te które pokroiliśmy wcześniej). Przyprawiamy solą/pieprzem (niepotrzebne skreślić). Teraz najtrudniejszy element przepisu...
Musimy użyć specjalnej kuchenki, którą zrobił dla Kretesa Kogaut W. (nazwisko jest tajne, został pozwany za pobicie kucharza).
Kuchenka ma specyficzną funkcję rożna, które robi pół obroty podczas pieczenia. Jednak pieczenie tostów nie jest takie proste... kuchenka (w zasadzie to mikrofalówka) wykorzystuje energie pioruna do przypieczenia tostów. Na szczęście nad morzem zbierały się gęste chmury, nadchodziła burza. Kretes wystawił małą antenkę z norki, a jak w raz trafił piorun. Wszystko trwało sekundę, a po tej sekundzie grzanki były już gotowe. Nasi bohaterzy mieli już co jeść...
Mała rada... muszą uważać, aby podczas jedzenie nie uderzyła smakosza reszta prądu, który nie zdążyła się rozładować