Teraz jest N, 17 lis 2024, 19:57



Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 24 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
Niekończąca Się Opowieść 
Autor Wiadomość
Mistrz Gry
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr, 21 sty 2009, 17:53
Posty: 2045
Lokalizacja: Uniwersum Kreacji
Naklejki: 4
Post Niekończąca Się Opowieść
W tym temacie prowadzimy znaną i ogólnie lubianą na forum zabawę ,,Niekończąca Się Opowieść"

Regulamin Niekończącej Się Opowieści (ważne, zapoznać się przed pisaniem): viewtopic.php?f=6&t=7801

Zaktualizowano.

_________________
Obrazek
Rrauu hau hou grrao Hauhaure (hau. Mówię poprawnie po Hauhasku).
Tym kolorem prowadzę walkę admina ze złem.
"Wszyscy jestescie moimi dziubaskami ^^" <- Ten cytat zawsze poprawia mi humor, Api. :)


So, 16 cze 2012, 15:46
Mistrz Gry
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr, 21 sty 2009, 17:53
Posty: 2045
Lokalizacja: Uniwersum Kreacji
Naklejki: 4
Post Re: Niekończąca Się Opowieść - temat ogłoszeń
Reksio z niedowierzaniem na twarzy rozejrzał się po okolicy. Owszem, Podwórko było w porządku, ale cała reszta świata najwyraźniej nie. Była noc, a niebo nad nim miało inne gwiazdozbiory, niż powinno.
-Kretesie... Chyba to nie jest Ziemia. A na pewno nie nasza Ziemia.
-Wiedziałem! Czego innego spodziewać się po maszynie szalonego Koguta?!
-Maszyna jest w porządku, Kretesie. To współrzędne się nie zgadzają. Ko ko. Ktoś je przestawił.
-Ale kto?
-Mogę się wtrącić? - spytała nagle wiewiórka, która próbowała ich wcześniej powstrzymać przed uruchomieniem maszyny.
-Już to zrobiłaś.
-Widziałam kogoś, kto za tym stoi. Wyglądał... dziwnie. Jak wielka solniczka z metalu. Wspomniał coś o jakimś swoim mistrzu i zniknął. Mówił też, że przestawił twoją maszynę, Kogucie, oraz wymienił imię swojej rasy. Dalekowie.
-Dalekowie... Hmm. Dziwne. Ko ko. Wydaje mi się, że gdzieś tą nazwę słyszałem...

_________________
Obrazek
Rrauu hau hou grrao Hauhaure (hau. Mówię poprawnie po Hauhasku).
Tym kolorem prowadzę walkę admina ze złem.
"Wszyscy jestescie moimi dziubaskami ^^" <- Ten cytat zawsze poprawia mi humor, Api. :)


Pn, 25 cze 2012, 09:25
Mistrz Gry
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr, 21 sty 2009, 17:53
Posty: 2045
Lokalizacja: Uniwersum Kreacji
Naklejki: 4
Post Re: Niekończąca Się Opowieść - temat ogłoszeń
-Dalekowie, Dalekowie... Skąd znam tą nazwę...
-Mi też wydaje się znajoma, Reksiu - powiedział Kretes. - Ale nie pamiętam, dlaczego.
-Czekajcie... coś mi przyszło do głowy! - krzyknął Kogut.
Z nadzieją spojrzeli na wynalazcę.
-Ten wszechświat to prawdopodobnie ten, z którego pochodzą Dalekowie. A skoro tak, to niemal na pewno znajdziemy o nich jakieś informacje! Ko ko!
-A jak?
-W sieci.
-Tam jest tylko skamieniały dorsz, nawet go nie przesunąłeś od ostatniej przygody. A to było pół roku temu
-Internetowej, Kretonie.
-Aaa! Czemu nie mówiłeś tak od razu? No dobra, ma ktoś laptopa?
-Zaraz... Słyszycie to? - szczeknął Reksio. - Takie jakby zasysanie?
-Aha... O na mój grzebień! Coś spada!
Kogut bez ceremonii wepchnął wszystkich obecnych do niedawno wybudowanego schronu i na koniec sam wszedł, z trudem zamykając drzwiczki. Z trudem, bo schron był przeznaczony dla dwa razy mniejszej ilości osób.
-Schudłbyś, Kretesie...
Gdzieś nad nimi przetoczył się huk, jakby w pobliżu upadł meteor. Opuścili kryjówkę i udali się na miejsce impaktu. Czuli deja-vu: to coś upadło w tym samym miejscu, co kiedyś niesławny monolit. Ale tym razem obiekt był jeszcze bardziej zadziwiający. Przypominał wielką szafę dwudrzwiową. Wejście w atmosferę i kraksa, która wypiętrzyła mały krater, nawet jej nie zarysowały.

_________________
Obrazek
Rrauu hau hou grrao Hauhaure (hau. Mówię poprawnie po Hauhasku).
Tym kolorem prowadzę walkę admina ze złem.
"Wszyscy jestescie moimi dziubaskami ^^" <- Ten cytat zawsze poprawia mi humor, Api. :)


Pn, 2 lip 2012, 09:11
Mistrz Gry
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr, 21 sty 2009, 17:53
Posty: 2045
Lokalizacja: Uniwersum Kreacji
Naklejki: 4
Post Re: Niekończąca Się Opowieść - temat ogłoszeń
Kretes bardzo powoli zbliżył się do niezidentyfikowanego obiektu szafującego. Pamiętał, co się stało, gdy ot tak dotknął tamtego monolitu. Nie zamierzał być tak nieostrożny jeszcze raz. Najpierw rozsądnie rzucił kamieniem, a dopiero gdy nic się nie stało, szturchnął dębowy mebel łapą.
Nagle drzwi szafy gwałtownie się otworzyły. Z wnętrza wypadł kot w palcie. Palto nie było przedniej jakości, tak jak właściciel - Kretes ledwo powstrzymał się od pisku, gdy zobaczył tą twarz. Całą pokrywały głębokie rany, futro, w oryginale zapewne rude, przefarbowało się od krwi na purpurę. Upadł na ziemię. Gdyby na tym się skończyło, zapewne spróbowaliby udzielić pierwszej pomocy, a może nawet któryś z trójki odważyłby się na sztuczne oddychanie.
Gdyby kot nie rozświetlił się złotym blaskiem i nie zaczął wydzielać smug żółtego i bardzo gorącego gazu. Przez chwilę to coś spalało przybysza, po czym... blask zniknął. Nie było już kota. Za to w jego palcie był już ktoś inny: jakiś biały szczur o aksamitnie czarnych oczach i długich uszach.
-Dzień dobry. Łał, chyba mam ogon... Milusio. Jestem Weterynarz. Weterynarz numer jedenaście, do usług.
-Jak... kto... Uch, dlaczego...
-Zostało jeszcze gdzie i kiedy, Kogucie Wynalazco - poinformował go przybysz. - A teraz do rzeczy: grozi wam wielkie niebezpieczeństwo i przybywam tu po to, by was przed nim ocalić. Oraz cały ten wszechświat, ale to drugorzędna sprawa.

Z dniem 25 VII 2012 r. wchodzi aktualizacja odnośnie uproszczenia zasad. Od tej pory każdy może pisać w temacie, jednak jeśli nie chcecie, by wasze posty zostały skasowane w wyniku inspekcji, muszą być zgodne z obecnym regulaminem.

_________________
Obrazek
Rrauu hau hou grrao Hauhaure (hau. Mówię poprawnie po Hauhasku).
Tym kolorem prowadzę walkę admina ze złem.
"Wszyscy jestescie moimi dziubaskami ^^" <- Ten cytat zawsze poprawia mi humor, Api. :)


Pn, 9 lip 2012, 15:16
Mistrz Gry
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr, 21 sty 2009, 17:53
Posty: 2045
Lokalizacja: Uniwersum Kreacji
Naklejki: 4
Post Re: Niekończąca Się Opowieść
Od tej pory temat jest otwarty. Zapraszamy do pisania, jednak wasze wpisy mają być zgodne z nowym regulaminem.

_________________
Obrazek
Rrauu hau hou grrao Hauhaure (hau. Mówię poprawnie po Hauhasku).
Tym kolorem prowadzę walkę admina ze złem.
"Wszyscy jestescie moimi dziubaskami ^^" <- Ten cytat zawsze poprawia mi humor, Api. :)


Śr, 25 lip 2012, 17:36
Bezpieczeństwo Forum
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So, 7 lis 2009, 14:12
Posty: 2174
Lokalizacja: Koło komputera xD
Naklejki: 7
Post Re: Niekończąca Się Opowieść
- Do rzeczy Ty Weterynarzu, Ty! - rzekł Kretes. Co prawda był zainteresowany możliwością powrotu do domu, ale musiał pozostać złośliwy - wina twórców.
- No więc myślę, że... - przerwało mu dziwne buczenie. - Właźcie prędko do szafy! Opowiem wam po drodze.
Bohaterowie szybko wskoczyli do szafy mieniącej się monolitowym blaskiem, za nimi Weterynarz. Szafa powoli zdematerializowała się... W samą porę - na horyzoncie pojawiły się spodki.

_________________
Przejrzyj moje okołoreksiowe projekty na GitHubie!
Pozdrawiam wielu nieaktywnych użytkowników, wszystkich wciąż wchodzących oraz Playboiia, bo zawsze się żali, że go nie ma w moim podpisie.
Obrazek III miejsce w konkursie halloweenowym 2011, I miejsce w konkursie rocznicowym 2015
Tym kolorem moderuję.


Cz, 26 lip 2012, 17:43
WWW
Mag bezczelny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr, 2 gru 2009, 17:21
Posty: 1196
Lokalizacja: Cały świat
Naklejki: 7
Post Re: Niekończąca Się Opowieść
- Widzicie, nie pojawiliście się w tym świecie przypadkiem... - mruknął szczur Miluś,
- Przypadki nigdy nie są przypadkowe! - odparł Kretes niezaciekawiony tą sytuacją.
- Miałem się spotkać z nowym strażnikiem Klejnotu Księżycowego. Jako jedyny miał mieć moc władania jego energią. Jednak musiało pójść coś nie tak i wszyscy zostaliście ściągnięci do Krainy Daleków zamiast do bezpiecznego punktu spotkania. Królowi Daleków strasznie zależy na zdobyciu klejnotu, ponieważ od pewnego czasu traci moc i władza może mu umknąć. Dlatego tak zależy mu na tym aby uwięzić nowego strażnika. Prawdopodobnie ma swojego szpiega w naszej radzie...
- Jakiej NASZEJ RADZIE? - odparł Kretes, którego nagle to zaciekawiło
- No chyba nie waszej! - bąkną Miluś.
- Czyli, że któryś z was ma moc władania nad Klejnotem Księżycowym? - zapytał zaszokowany całą sytuacją Kogut Wynalazca
- To bardzo prawdopodobne... zrobimy za chwilę szybki test. - powiedział Miluś i klikną niebieski przycisk. W jego miejsce zaraz pojawiło się mnóstwo przycisków z jakimiś znakami. Szczur wpisał kod, a w ścianie otworzył się sejf. W środku lewitował mały, błękitny kryształek z przywiązanym metalowym łańcuszkiem. Miluś wyciągną go ze środka. Bohaterzy stanęli wokoło szczura.
- Kryształ za chwilę wskaże w śród was strażnika. - powiedział Miluś i wypuścił Klejnot z ręki, który zamiast upaść na podłogę zaczął kręcić się nad głowami zebranych.
Nagle kryształ zatrzymał się, zaczął świecić i wibrować. Zatrzymał się nad głową...

_________________
Obrazek


Śr, 1 sie 2012, 17:54
Bezpieczeństwo Forum
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So, 7 lis 2009, 14:12
Posty: 2174
Lokalizacja: Koło komputera xD
Naklejki: 7
Post Re: Niekończąca Się Opowieść
Zatrzymał się nad głową... Kretesa!
- No pięknie, znów czegoś ode mnie oczekują! - Kretes zrobił minę z serii "Dlaczego znowu ja?!"
Co prawda wszyscy byli, mniej lub bardziej, zdziwieni.
- To na-na pewno jest jaki-kiś zbieg oko-ko-koliczności - wyjąkał Kogut.
- Mylisz się, Kogucie - zaprzeczył spokojnie Weterynarz. - W tej przygodzie nie było, nie ma i nie będzie żadnych zbiegów okoliczności. Czyżbyś zapomniał, że Kretes ma kosmiczne korzenie?
Kretes zaczął trochę żałować swego pochodzenia. Nie mógł się urodzić jako zwyczajny kret? Mieć spokojne życie? Ale naraz poczuł dziwne uczucie. Tyle już przeżył, ma doświadczenie, ale nie... To nie to. Odżyła w nim dawna energia, duma ze swoich przodków, a przede wszystkim z siebie, bohatera, tego, co latał, biegał, skakał, pływał, kopał... Z dzielnego kreta wiernego towarzyszom. Teraz wiedział już dobrze, że zrzędzenie nic nie pomoże. MUSI stawić czoła przeszkodom, przeciwnościom, MUSI wytrwać. A potem odpocznie, będzie codziennie jadł makaron z sosem korzenno-dżdżownicowym... "Ach... - nasz bohater się zamyślił. - Ale trzeba działać!"
- No więc co mamy zrobić z tym kryształkiem?
- Musisz strzec KK - odrzekł trochę zdziwiony pan nr 11. - Możesz też użyć jego mocy, ale tylko w razie potrzeby, wielkiego zagrożenia. Inaczej...
Nie dokończył.
- Jesteśmy na miejscu! - zakrzyknął Miluś.
Bohaterowie wysiedli. Kretes pierwszy, z klejnotem w kieszeni. Potem bohaterowie ze zdziwieniem. Na końcu spokojnym krokiem szedł Weterynarz...

_________________
Przejrzyj moje okołoreksiowe projekty na GitHubie!
Pozdrawiam wielu nieaktywnych użytkowników, wszystkich wciąż wchodzących oraz Playboiia, bo zawsze się żali, że go nie ma w moim podpisie.
Obrazek III miejsce w konkursie halloweenowym 2011, I miejsce w konkursie rocznicowym 2015
Tym kolorem moderuję.


Śr, 1 sie 2012, 18:24
WWW
Mistrz Gry
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr, 21 sty 2009, 17:53
Posty: 2045
Lokalizacja: Uniwersum Kreacji
Naklejki: 4
Post Re: Niekończąca Się Opowieść
Kret siedział za biurkiem i uzupełniał papiery. Miał dość, minęła niemal cała dzienna zmiana i za parę minut mógł iść do domu, ale nie, musi jeszcze posiedzieć parę minut nad nowym dokumentem z czwartego piętra Wieży Astronomów (ubiegali się o nową gwiazdę do Gwiazdozbioru Raka, jakby mieli mało, ci dranie są tacy zaborczy). Nagle...
Na środku gabinetu pojawił się migoczący, świetlisty obiekt. We wszystkich kierunkach wiał od niego mocny wiatr, od którego uporządkowane stosy najtęższych zagadek biurokracji opuściły swoje normalne miejsce przebywania. Kret jęknął, układał je niezwykle skomplikowanym systemem przez ostatnie osiem dni, a tu nagle na środku gabinetu materializuje się wielka szafa, rozrzuca mu powiewem efekty długiej pracy i... zaraz, zaraz, szafa?
Tak. Szafa. Dębowa, w dobrym stanie. Kret nie zdołał otrząsnąć się z osłupienia, wręcz się wzmogło, gdy z jej ciemnego wnętrza wymaszerowali kolejno inny kret, pies, kogut i szczur. Przecież nie mogli się wszyscy zmieścić w tej szafie!
-Dzieeeeeń dobry, jestem Weterynarz, miło mi - przedstawił się szczur. - Pan Elom, dyrektor dziennej zmiany Wieży Astronomów, zgadza się? - spytał, po czym, nie czekając na odpowiedź zszokowanego urzędnika, kontynuował: - Podobno macie tu problemy z zaginionymi pracownikami, tak? Jesteśmy tymi, którzy się zajmą waszym kłopotem.

_________________
Obrazek
Rrauu hau hou grrao Hauhaure (hau. Mówię poprawnie po Hauhasku).
Tym kolorem prowadzę walkę admina ze złem.
"Wszyscy jestescie moimi dziubaskami ^^" <- Ten cytat zawsze poprawia mi humor, Api. :)


Śr, 1 sie 2012, 18:53
Żaba
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt, 23 kwi 2010, 17:40
Posty: 1641
Lokalizacja: student
Naklejki: 5
Post Re: Niekończąca Się Opowieść
Nagle Weterynarz 11/szczur Miluś powiedział do naszych bohaterów:
- Zaczekajcie, wypadł mi paralizator buraczano-jonowy...
Kiedy się schylał, dziwna breja na ziemi ukształtowała się w rękę i, celując w Kretesa nacisnęła przycisk paralizatora. Kreta kopnęło jak nigdy dotąd... a przynajmniej tak się wydawało. W rzeczywistości Klejnot Księżycowy odbił elektrody od skóry Kretesa. Skierowały się one w rękę. Breja zaczęła płonąć i po chwili zmieniła się w Dziwnecoś (TM), krzycząc:
- Niech żyje król Dall XCIX!
Po czym Dziwnecoś (TM) zamieniło się w proszek.
- Kto... lub CO to było? - Zapytał Reksio.
- Pewnie kolejny brejoterrorysta z oddziału Kleistej Twarzy - odparł Zszokowany Kret przesypując proszek przez palce - Ostatnio tu takich pełno. A właśnie, co z Klejnotem?
- Jest cały - powiedział Kretes.
Elon odetchnął z ulgą.
- W takim razie, skoro macie nam pomóc, zaopatrzę was w broń - to mówiąc sięgnął do kieszeni spodni - Kretesie, oto Bazooka Buraczana (TM) - Kret podał wielką machinę - Reksiu, Maser (jak laser, tylko że wysyła mikrofale) Makaronowy (TM) - pies otrzymał nieco mniejszą broń - Kogucie, Paralizator Paprykowy (TM) - dostał rzecz mieszczącą się w kieszeni kurtki - I wreszcie ty, Weterynarzu. Chip Namierzający Wroga, Wysyłający Bomby I Podający Kawę (CNWWBIPK) (TM).
- Ej! - krzyknął Kretes - On ma najfajniejszą broń! A to JA jestem wybrańcem! A tak w ogóle, skąd znasz nasze imiona?!

_________________
– Dostojewski umarł – powiedziała obywatelka, ale jakoś niezbyt pewnie.
– Protestuję! – gorąco zawołał Behemot. – Dostojewski jest nieśmiertelny!


Mistrz i Małgorzata
<3

Moderuję na pąsowo bo mogę.


Śr, 1 sie 2012, 19:10
WWW
Bezpieczeństwo Forum
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So, 7 lis 2009, 14:12
Posty: 2174
Lokalizacja: Koło komputera xD
Naklejki: 7
Post Re: Niekończąca Się Opowieść
- Ależ Kretesie, nie złość się - rzekł kret ZZA biurka. - Zresztą Bazooka to najmocniejsza broń ze wszystkich. A tak przy okazji możesz użyć mocy KK.
- A, to serdecznie przepraszam, odchudzam się, stąd te złości.
Gdy Kretes ustatkował swój kretopogląd, rozejrzał się wokoło. Było tu pełno papierów. I okien. Kretes wyjrzał za jedno z nich. "Wow, bomba! - pomyślał. - Mają widok na Drogę Mleczną i Andromedę!"
- A może przejdziecie się po Wieży? - zaproponował urzędnik. - Mam tu dużo kreciej roboty...
Bohaterowie zgodzili się. Kretes nie musiał narzekać, ponieważ Wieża była zaopatrzona w windy. Zjechali do 6. piętra. Nieopodal windy ujrzeli drzwi z napisem "Pokój Klejnotu Księżycowego". Postanowili tam wejść. Za biurkiem ujrzeli żółwia w białym fartuchu.
- Panowie do mnie?
- Chyba tak - rzekł któryś z bohaterów.
- Dzień dobry, jestem Strażnikiem KK - rzekł Kretes.
- Aha, panowie w sprawie Klejnotu, proszę za mną.
Kretes z Reksiem podążył za żółwiem, reszta została na czatach/podziwiała widoki. Widocznie było to jakieś laboratorium. Wszędzie było pełno próbówek i komputerów.
***
Zostawmy na chwilę bohaterów. Wróćmy na Podwórko, do Kornelka.
***
- Cóż, to całkiem ciekawa propozycja, ale nie - stanowczo powiedział Korneliusz.
- W takim razie - zabić!
I w tym momencie...

_________________
Przejrzyj moje okołoreksiowe projekty na GitHubie!
Pozdrawiam wielu nieaktywnych użytkowników, wszystkich wciąż wchodzących oraz Playboiia, bo zawsze się żali, że go nie ma w moim podpisie.
Obrazek III miejsce w konkursie halloweenowym 2011, I miejsce w konkursie rocznicowym 2015
Tym kolorem moderuję.


Śr, 1 sie 2012, 19:59
WWW
Mag bezczelny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr, 2 gru 2009, 17:21
Posty: 1196
Lokalizacja: Cały świat
Naklejki: 7
Post Re: Niekończąca Się Opowieść
Kornelek poczuł, że coś szarpnęło go w okolicach pępka. Razem ze swoim wspólnikiem znaleźli się w kryształowej klatce.
- Więc to są ci, których nie przeniósł Wyrocznia? - zapytał duży błotny ślimak z koroną na głowie.
- Tak królu Dallonie XCIX! Twój plan jest genialny... teraz mamy dobrą kartę przetargową do rozmowy z tymi wszystkimi weterynarzami. - powiedział najwyraźniej jego sługa, ponieważ miał na sobie staromodny strój lokaja.
- Strażnik odda Klejnot Księżycowy czy tego chce czy nie!- krzyknął i roześmiał się szyderczo król.
***
- Oto jest komnata treningowa dla strażnika KK. Tu będziemy doskonalić twoje moce Strażniku. - powiedział żółw wprowadzając Kretesa i Reksia.
- Twoją bronią jest moc Klejnotu Księżycowego. To jej masz używać w razie niebezpieczeństwa. - odparł całkowicie spokojnie żółw - Muszę nauczyć cię stosowania jej. To nie jest proste...
- Domyślam się... - mruknął pod nosem kret.
- Weterynarz 81! Do mnie! - krzyknął niedbale żółw, a zza ściany wyszedł młody kot, który nie wyglądał na tak doświadczonego jak Miluś.
- Tak jest! - powiedział Weterynarz
Weszli wszyscy do wielkiej sali w której świeciły różowe lampy, chodź Kretes upierał się w myśli że są bardziej fioletowe. Wszędzie stały jakieś dziwne machiny i manekiny.
- Wyciągnij kryształ i trzymaj na wysokości ryjka. Widzisz tamten metalowy pręt? - wskazał palcem żółw - Pierwsze co musisz umieć to rozładowywać energię elektryczną. Główne moce strażnicze kumulują się wokół wykorzystania błyskawic w walce. Weterynarzu zaprezentuj.
Kot podniósł do góry rękę, rozluźnił i skierował w stronę prętu. Po chwili w jego dłoni pojawiła się wiązka prądu, a gdy zrobiła się okazała z ręki Weterynarza wyleciał promień mocy i uderzył w pręt zupełnie tak jakby był chmurą ciskającą w ziemie pioruny. Po chwili przerwał połączenie.
- Teraz twoja kolej! - powiedział kot do Kretesa z przyjaznym uśmiechem na twarzy.
Kretes podniósł klejnot i skierował łapkę w stronę pręta. Nic się nie działo...
- Skoncentruj się! - krzyknął Reksio, lecz to nic nie dało.
Dopiero po pięciu minutach w ręku Kretesa pojawiła się iskra prądu, a po pół godziny minęło zanim Kretes powtórzył wyczyn kota.
- Brawo... jak będziesz miał okazję to ćwicz. - powiedział żółw, a po chwili do komnaty wszedł Miluś, który rzekł w pośpiechu
- Zbieramy się! Wyrocznia chcę cie widzieć Kretesie! Musimy iść do szafy... lecimy do wieży medytacji!

_________________
Obrazek


Śr, 1 sie 2012, 20:51
Mistrz Gry
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr, 21 sty 2009, 17:53
Posty: 2045
Lokalizacja: Uniwersum Kreacji
Naklejki: 4
Post Re: Niekończąca Się Opowieść
WSUUUUUUUP.
Szafa zmaterializowała się w mrocznym, kamiennym korytarzu. Brak okien i pochodnie na ścianach sugerowały, że wbrew nazwie lokacji są w jakimś podziemiu. Jedenasty Weterynarz żwawo ruszył w stronę pobliskich schodów, a reszta obecnych za nim.
-Chyba zasługujemy, ko-ko, byś nam co nieco wytłumaczył! - stwierdził Kogut. - Bo jak dotąd, ko, niewiele nam powiedzieliście! Czy wszyscy tutaj są weterynarzami.
-Tak. To znaczy nie. To znaczy... Och, to skomplikowane. Na początku był tylko jeden, mianowicie ja sam. Dalekowie byli potężni, zbyt potężni, bym mógł z nimi samotnie walczyć, nawet mimo swych umiejętności. Założyłem niezbyt dużą organizację bojową, poleciałem w swoich sprawach na inne planety w innych czasach, wracam zaledwie tysiąc lat później, a zamiast małej szopy z grupą obrońców kosmosu stoi Wieża Astronomów, wszyscy noszą w ramach szacunku dla mnie tytuł weterynarza i jest ich co najmniej kilkuset. Irytujące. Nie można się odwrócić na dziesięć wieków, a już wprowadzają nadmierny rozwój. Zakon nosi nazwę Astronomów, bo trzymają pieczę nad kosmosem.
-Wydają wróżby w oparciu o zodiaki i takie tam? - wtrącił złośliwie Kretes.
-Skąd! Przestawiają, tworzą i gaszą gwiazdy, wprowadzając porządek. Oczywiście, ich moc jest ograniczona i nie bierze się znikąd. To dlatego jesteś taki ważny, krecie Kretesie. Jesteś powiernikiem Księżycowego Klejnotu. On stanowi ważną część ich magii. Księżycowy Klejnot razem z Gwiezdnym Granatem i Kosmicznym Kryształem tworzą trzy artefakty utrzymujące wszechświat w równowadze. Gdy umiera powiernik jednego z nich, ja przejmuję bezpański kryształek i dostarczam do nowego powiernika. Księżycowy Klejnot sam w sobie ma średnią moc, ale użyty razem z pozostałymi z Kamieni Równowagi stanowi nieskończone źródło magii. Twórca Daleków i król Dallon XCIX chcą, każdy z osobna, przejąć wszystkie, a przede wszystkim nie dopuścić do ich zjednoczenia w naszych rękach. Tylko my stoimy im na drodze do kosmicznej rzezi.
-Ładnie objaśniasz nasze szanse... - mruknął Reksio.
-A teraz... poznajcie Wyrocznię! - powiedział dramatycznym głosem Weterynarz, otwierając szerokie, stalowe wrota.
Sala miała kształt siedmiokąta. Na samym środku, w narysowanym na podłodze siedmiokącie, stała (czy może raczej stał) Wyrocznia. Miał zamknięte oczy, siedział i nie dawał znaku życia. Nie to jednak najbardziej zwracało uwagę.
-Weterynarzu... Ten koń ma siedem rogów. - zauważył Kogut.
-Tak. Jest ostatnim ze swojego gatunku, tak jak ja. Wyrocznią jest ostatni siedmiorożec, ma dziewięćset lat, więc prawie dorównuje mi wiekiem. Zapadł się w głąb czasu... Och, no tak, wy nie wiecie, co to znaczy. Przestał być wrażliwy na czas i przestrzeń. Obecnie można się z nim porozumieć tylko wtedy, gdy pokrywa go silny strumień z jednego z Kamieni Równowagi. Mówi tylko rymami, dając przepowiednie kolejnym powiernikom. Musisz go obudzić z transu bezczasowego i zapamiętać swoją przepowiednię. Wydał ich już dużo, na przykład tę o TKTPM, ale mniejsza o to. Do roboty, Kretesie.

_________________
Obrazek
Rrauu hau hou grrao Hauhaure (hau. Mówię poprawnie po Hauhasku).
Tym kolorem prowadzę walkę admina ze złem.
"Wszyscy jestescie moimi dziubaskami ^^" <- Ten cytat zawsze poprawia mi humor, Api. :)


Śr, 1 sie 2012, 21:40
Bardzo Stary Norman
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N, 11 kwi 2010, 13:44
Posty: 552
Lokalizacja: San Francisco, 1329 Prescott Street
Post Re: Niekończąca Się Opowieść
- Yyy... dzień dobry! - zawołał wahając się Kretes, jednak Wyrocznia dalej stał nieruchomo na środku siedmiokątnego pomieszczenia. Kret zauważył, że każda ze ścian jest identyczna - ma takie same ciężkie, stalowe drzwi ze złotymi wykończeniami, jednak pozostałe wyglądały na zamknięte. Sufit był w przeszkloną kopułą, z której widać było gwiazdozbiory.
- Użyj kryształu - podpowiedział Miluś, widząc nieporadność Kretesa.
- No jasne... - mruknął Kretes i wyjął Księżycowy Klejnot. Chwycił go obiema łapami i skupił się tak mocno, jak potrafił. Klejnot zaczął lekko pobłyskiwać. Kret zdawał się być w transie.
- Bardzo dobrze mu idzie - szepnął Weterynarz do Reksia.
Nagle, z kryształu uwolniła się fala mocy, odrzucając towarzyszy Kretesa do wrót, którymi przyszli, zatrzaskując je. Szklana kopuła rozsypała się w proch. Kogut wstał, próbując otworzyć drzwi, jednak te zdawały się być zamknięte na amen. Wyrocznia uniósł się delikatnie w powietrze, a jego rogi zaczęły świecić niebieskim światłem.
Siedmiorożec odezwał się głosem, który dla każdego z obecnych brzmiał inaczej - dla Kretesa był to głos, który już gdzieś słyszał, nie wiedział tylko gdzie.
- Witaj wybrańcze, wysłucham prośby twej, jeśli zasłużysz, skorzystasz z mocy mej.

_________________
Mist. To be mist. To miss. To be missed. To be...


Cz, 2 sie 2012, 11:40
WWW
Żaba
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt, 23 kwi 2010, 17:40
Posty: 1641
Lokalizacja: student
Naklejki: 5
Post Re: Niekończąca Się Opowieść
- No więc... - zmieszał się Kretes - proszę, żebyś dał mi jakąś przepowiednię...
Nad głową siedmiorożca pojawił się wielki, złoty, świecący... znak zapytania.
- Do niego trzeba mówić do rymu - szepnął weterynarz.
- Serio? - zdziwił się kret - No, dobrze:

Wyrocznio, wyrocznio, proszę cię,
Wysłuchaj teraz mię.
Przepowiedni potrzebuję,
Wtedy lepiej się poczuję.


- Wysłuchaj mię? - zdziwił się Reksio - Lepiej się poczuję?
- No co, wymyślałem na poczekaniu - oburzył się Kretes.
- Stulcie... twarze - uciszył ich Miluś - Wyrocznia będzie przemawiać.
Siedmiorożec wziął głęboki oddech. Już miał zaczynać, gdy w jeden z jego rogów wbił się sztylet z karteczką, na której było napisane:
"Strażnik musi zginąć!
King Dallon the 99th"

Wyrocznia wyjął nóż z rogu, podał Reksiowi i zaczął przepowiednię.

_________________
– Dostojewski umarł – powiedziała obywatelka, ale jakoś niezbyt pewnie.
– Protestuję! – gorąco zawołał Behemot. – Dostojewski jest nieśmiertelny!


Mistrz i Małgorzata
<3

Moderuję na pąsowo bo mogę.


Cz, 2 sie 2012, 13:15
WWW
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.   [ Posty: 24 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by STSoftware for PTF.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL