A oto 5 rozdział opowiadania
Ostatni.
Rozdział 5:
-KUKURYKUU! - zapiał Kogut.
-O matku! - krzyknął Kretes.
Gdy Kretes znów krzyknął, Reksio się obudził.
-Spokój! Jest ranek. - powiedział Matołek.
-Aha. - powiedział Kretes.
-Co dziś jemy na śniadanie? - spytał Reksio.
-Nie wiem... Może ciasto francuskie z parówką i do tego ketchup? - spytał Matołek.
-Pomysł nie najgorszy. Okej. - odpowiedział Kretes.
Matołek wstawił do piekarnika ciasto francuskie z parówką.
Za około 12 minut powinno być zrobione. Po 12 minutach Matołek wyjął z piekarnika ciasto francuskie.
-Ale zapach! - powiedział Reksio.
-Pewnie będzie dobre... - powiedział Kretes.
-Kto chce z ketchupem? - spytał Matołek.
-Ja. - powiedział Kretes.
-Ja poproszę z ketchupem i jak jest to z musztardą. - powiedział Reksio.
-Ale połączenie... Mam musztardę. Ja zjem bez ketchupu. - powiedział Matołek.
Matołek na ciasto francuskie Kretesa dodał ketchup, natomiast na ciasto francuskie Reksia ketchup i musztardę. Sobie nic nie dodał. Wszyscy zjedli śniadanie.
-Mniam, hgl, mniam! Ale smniam ssmaczne! - powiedział z pełnymi ustami Kretes.
-No, nawet dobre! - powiedział Reksio.
-Dobre dobrym. Zjedzone? - spytał Matołek.
-Tak. - odpowiedzieli Reksio jak i Kretes.
-No to lecimy do tajnej siedziby Waldimorsa! - powiedział Matołek.
Wszyscy wsadzili talerze do zmywarki. Reksio wziął swoją miotłę z szufelką, natomiast Matołek swoją miotłę.
-To lecimy! - krzyknął Matołek.
-Ty prowadzisz. Ja nie znam tej drogi. - powiedział Reksio.
Wszyscy udali się na górę. Lecieli w stronę Magixu piątym pasem startowym. W połowie drogi do Magixu zatrzymali się, i wlecieli do tajemniczej jaskini. W głębi jaskini wyskoczyły dwie kury chaosu. Reksio atakował jedną snem, a drugą atakował Matołek zamianą w żabę. Kury pokonane! Za głębią pnączy, kamieni i desek stał w ładnym pokoju Waldimors. Krzyczał:
-No nie wierzę! Smok z Reksiem przegrał! O W MORDĘ! Musimy znaleźć kogoś innego i zniszczyć Reksia! MUAHAHAHA! - krzyczał Waldimors.
-Co my zrobimy? - szepnął Kretes.
-Tylko jedno... Reksio musi stać z nim oko w oko. Zmierzyć się. Mam plan. Kiedy Waldimors nie będzie patrzył, Reksio szybko i cicho zaatakuje Waldimorsa. Połowę walki będzie miał z głowy. - powiedział cicho Matołek.
-Dobrze. Nie patrzy. Wychodzę. - powiedział Reksio.
-Tylko uważaj na siebie! Trzymam kciuki. - powiedział Kretes.
Reksio cicho wyszedł zza pnączy. Zaatakował Waldimorsa od tyłu. Już jeden czar. Jeszcze dwa! Waldimors popatrzał się za siebie.
-To ty Reksiu! Poznaj moc wszechświata! Za dwie minuty szkatułka się otworzy! I artefakty w niej zgromadzone będą moje! - krzyknął Waldimors.
Reksio atakował. Jeszcze jeden czar! Reksio padł na nogi. Stracił przytomność.
-MUAHAHAHA! I nikt mnie już nie pokona! - krzyczał Waldimors.
-Pora na plan A2. - powiedział Matołek.
-Stój ty przebrzydły ty jajogłowcu! - krzyknął Matołek.
-Co? To ty! MUAHAHA! Zginie.. - powiedział Waldimors.
Matołek zniszczył Waldimorsa. Szybko przed otworzeniem szkatułki Matołek uleczył Reksia, wyjął zapasową różdżkę i... DO MASZYNY!
Maszyna rozpadła się na tysiąc pięćset sto dziewięćset kawałków. Zgromadzona w niej magia wróciła do Krainy Czarów. Zaś ten który tak potwornie mąci został pożarty przez dinożarły.
-Niechciałbym być pożartym przez dinożarły. - rzekł Kretes.
-Nareszcie! - krzyknął Matołek.
Szkatułka była dziwna. Przypominała wygląd łapy Kretesa. Kretes przyłożył łapę. Pasowała idealnie.
-No nie wierzę! - powiedział Kretes.
W szkatułce była różdżka marzeń. Spełniała 10 życzeń. Wszystkich.
-Weźmiemy ją. Ale narazie nie korzystamy. - powiedział Kretes.
-Dobrze. Pamiętaj, że ta różdżka robi też złe rzeczy. A więc uważaj! - powiedział Matołek.
Wszyscy wrócili do domu koziołka Matołka. Przed domem zebrali się 6 czarodziejów.
-Brawo! - krzyczeli czarodzieje.
-No matołku, zamiana w żabę pomogła. - powiedział Serpentus Snejk.
-Dziękujemy ci Reksiu! - powiedział Burektor Mateusz.
-I Matołkowi też! Kretesowi też dziękujemy! - krzyczeli czarodzieje.
-Reksiu... Zostajesz mianowany honorowym czarodziejem 5 stopnia! Możesz tworzyć swoje czary! Oto książka z instrukcją. - powiedział Burektor Mateusz.
-Będziemy was czasami w waszych czasach odwiedzać! W 2013 roku. - mówili czarodzieje.
-To dla nas wielki zaszczyt. Dziękujemy. Żegnajcie! - powiedzieli nasi bohaterowie.
-Żegnajcie! - powiedzieli czarodzieje.
-Wygląda na to, że musimy się opuścić. - powiedzieli Reksio i Kretes.
-Nie. Lecę z wami. - powiedział Matołek.
-Będziesz z nami mieszkał? - spytał Kretes.
-Zbuduje sobie dom. Na początku mogę u kogoś zamieszkać. Ale żeby wrócić do domu musimy mieć teleport. Na szczęście mam wehikuł czasu. - powiedział Matołek.
-A wiesz na którą godzinę? Nie chcę znowu wylądować u tego koguta! - powiedział Kretes.
-Na 20.13 wieczorem. - powiedział Matołek.
Wszyscy zjedli najpierw zupkę błyskawiczną, i wyruszyli do naszych czasów.
Gdy byli w domu wszyscy się cieszyli i dziękowali Reksiowi, Kretesowi i Matołkowi.
-A ty gdzie zamieszkasz? - spytał Kogut Wynalazca.
-Zbuduję sobie dom. A narazie może zamieszkam u ciebie, kogucie. - powiedział Matołek.
Wszyscy bardzo się cieszyli. Pograli sobie w Reksio i Kretes w Akcji. Koniec.
Koniec opowiadania! Wiem, że nie było długie... Ale możecie się spodziewać nowego opowiadania pod tytułem ,,Reksio i tajemnica forum Reksia". Oceniajcie i po ocenianiu wątek można zamknąć.