Hmm.... To jest związane z RiWC i też z RiKN. Pamiętacie jak wnuki sofnęły się w czasie i im się zepsuł Wehikuł?
Więc kiedy Reksio i Kretes po rozwiązaniu zagadek i odwiezieniu Nostradamusa (wnuków Kretesa), mieli sofnąć się do domu, ale
z powodu niewiedzy nt. na którą nastawić Wehikuł sofnęli się do XIXw. Jak wnuki wróciły to Babć Kretes powiedział: "Och. Przysnąłem. Podsumowując. Utknęliśmy się z Reksiem w XIXw." Wnuki pytały o Nostradamusa itp. Więc moje pytanie jest następujące: Dlaczego po wypowiedzi Babcia Kretesa nie mogli zbudować drugiego wehikułu i uratować naszych bohaterów?
Być może jednym poważnym mankamentem było to, że oni nie chcieli się pokazać. Bo może to by zaburzyło czas i Kretes by się dowiedział, że ma wnuki?

A wy co sądzicie? Dlaczego nikt tego nie zrobił, chociaż wszyscy wiedzieli z wypowiedzi Babcia Kretesa, że oni utknęli w XIXw. bo popsuł się im wehikuł?

Nie sądzisz, że te wnuki Kretesa i tak już wystarczająco namieszały w historii?
Poza tym, na logikę można się domyślić, że skoro utknęli a babć siedzi przed nimi to udało mu się w jakiś sposób wrócić.
Oprócz tego, chcę zaznaczyć że tak gdybać można w nieskończoność...
Co by było gdyby Reksio i Kretes sofneli się do XX, a nie XIX wieku?
Co by było gdyby Her Kogut z XIX wieku nie zniszczył wehikułu?
I tak dalej

Hmm... może wnuki uznały, że już dosyć mają podróży w czasie. Poza tym mógłby wtedy powstać paradoks, Kretes dowiedziałby się o wnukach, przed ich przyjściem na świat i... wszystko trafi do niebytu. Nie bez powodu przecież wnuki ukrywały się pod postacią Nostradamusa

Wydaje mi się, że wnuki udawały Nostradamusa tylko po to, by nie dostać lania, a nie ze względu na paradoks.

A trochę bardziej do początku wątku:
Moim zdaniem najdziwniejsze jest to, że w intrze babć opowiadał o wechikule czasu, a w outrze pominął wszystkie przygody w Wechikule, przechodząc bezpośrednio do Kapitana Nemo.

Najbardziej logiczna odpowiedzieć jest taka: nie chciały dostać lania i domyślyły się, że skoro ich babć wtedy utknął, to jakoś wróci.

Kretoniepodziemny, wydaję mi się, że babć myślał, że już opowiedział wszystko o wehikule. Pewno pozapominał, że historii nie dokończył. W końcu starość, nie radość . A pytania wnuków o Nostradamusa tylko utrwalały go w tej myśli, bo w końcu nie domyślił się, że to oni nim byli.

Nie mieli sofy;podstawy wechikułu

Według mnie, skoro w ich rzeczywistości babć Kretes był obecny, żywy i lekko śpiący, to nie miały powodów do obaw. Ta cała afera z Nostradamusem jest przecież z dwóch powodów:
1. wnuki-jełopki utknęły w średniowieczu,
2. namąciły w przeszłości i przez to kontunuum czasoprzestrzenne ble ble Kretes rozłączył się z Molly i ogólnie przyszłość była nie taka, jaka powinna

A w outro - Kretes jest, opowiada o przygodach, wnuki są, prawdopodobnie jest też Molly i pokolenie pośrednie. Więc po co przejmować się przeszłością, ryzykując ewentualnie gorszymi zdarzeniami?