Pojawiły się wtedy kolejne roboty Dundersztyca. Pojawiły się też urządzenia firmy Made in China. Jakby tego było mało, korytarz zmienił się na pole... Reksio i koguty zostały otoczone przez armię Destrukcjan....
- Ostatnie życzenie?

- Patelnia. - powiedział Kogut.
Kogut chwycił mocno patelnie do walki, gdy roboty Dudnersztyca zaczęły krzyczeć. Nie wiadomo skąd pojawiła się znana nam dobrze postać. Był to...

...z którego wyszedł Cesarz Fiction. Widocznie jeszcze żył... i miał swoją duszę. Mroczny Pan od Studzienek nie wyglądał na zbyt zadowolony z tego faktu...
- Cisza i daj mi swoją duszę! - krzyknął Epicko Mroczny Pan z Gazowni.

Cesarz, który nigdy nie kazał sobą pomiatać, resztkami sił rzucił czymś w kierunku Mrocznego Pana. Epicko Mroczny nie zdążył się odsunąć i został trafiony, aż w końcu się rozpłynął. Wszyscy byli uszczęśliwieni. Ale to nie koniec przygody...

...bowiem zostało jeszcze 100000000000000000000 Panów z Gazowni, armia Destrukcjan oraz 100000000000 Panów od Studzienek. Więc szansę dobra na zwycięstwo malało... Nie wspominając o tym, że Palpatine właśnie zmierzał w stronę naszych bohaterów... Tyle, że od tyłu....

Tylko, że to była tylko imitacja dziury. Tak więc od tyłu przyleciał pewien dziobak z bronią na Mrocznych.
-Hurra!!! - krzyczeli nasi bohaterowie.
Ten dziobak zaczął strzelać w jednego i drugiego. Bach, bach. Pokonał 200, zostało jeszcze duuuuuuuużo Panów z Gazowni. Palaptine był nie zadowolony z tego faktu. Rzucił się z bronią na dziobaka, gdy nagle wydarzyło się coś niespodziewanego. Szlafrok Holmes rzucił się w kierunku Palaptine i...

Darth Vader wyciągnął swój miecz świetlny. Wyglądało na to, że Slahfroch zginie... Wtedy jednak....

Z którego wyszedł Pan Potwór. Było to niespodziewane wejście. Pan Potwór miał przy sobie nóż i widelec. Było pewne, że zje kogoś. Gdy Szlafrok walczył dalej z Vaderem, Dziobak i Pan Potwór zajęli się Mrocznymi.

- Pepe Pan Dziobak? Co on tu robi? - pytał się Dundersztyc. Gdy wydawało się, że dobrzy prowadzą, stało się coś nieoczekiwanego. Otóż Pan Pan się pojawił. Jego zapach powalił wszystkie istoty, które mogą oddychać.
- Macie mnie wielbić!