|
|
Teraz jest Cz, 26 gru 2024, 05:51
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 2 ] |
|
Kretes i mroczna kaseta wideo.
Autor |
Wiadomość |
Matek
Pod-ziemniak
Dołączył(a): Cz, 26 lip 2012, 09:49 Posty: 1691
Naklejki: 10
|
Kretes i mroczna kaseta wideo.
No więc, przedstawiam swoje opowiadanie. W sumie i tak wiem, że nie wygra, ale no dobra. Oto rozdział pierwszy, posiada 12005 znaków. Zapraszam.
17 Czerwca 2014. Pewnego ponurego i deszczowego dnia kret zwany Kretes postanowił zobaczyć kasetę wideo, którą tak polecał mu jego przyjaciel, dzielny pies Reksio. Historia kasety jest dość dziwna i właściwie nie do końca wyjaśniona, głosi iż po zobaczeniu filmu, który znajduje się na tej taśmie dzwoni do ciebie telefon, tajemniczy głos informuję cię, że zginiesz za siedem dni. Kret postanowił odpalić kasetę i z zaciekawieniem zaczął oglądać morderczy film na, którym pewien tajemniczy kocur parę razy wpadał i wychodził ze studni, że aż wyglądało to komicznie, oprócz tego na kasecie zamieszczona była jakaś tajemnicza kobieta, czesała włosy przeglądając się w lustrze. Po zobaczeniu tego co znajdowało się na kasecie kret uspokoił się, żaden telefon nie zadzwonił, lecz w pewnym momencie nastała rzecz przepotwona, coś zaczęło dzwonić. Kretes przeraził się jak nigdy dotąd, w jego domu zaczął dzwonić telefon, co jest dość dziwne, ponieważ pozbył się ze swej nory wszystkich telefonów. Po chwili Kretes zaczął uciekać w stronę budy Reksia, aż w końcu tam dotarł. Kret wytłumaczył krótko dzielnemu Reksiowi co się dzieje. Nagle w budzie Reksia zaczął dzwonić telefon, Reksio postanowił odebrać. –To do ciebie – powiedział Reksio Kretesowi przekazując mu słuchawkę telefonu. Zginiesz za siedemnaście miesięcy. Kurczę, wybacz, jednak za siedem dni. Za dużo pracuję. Każdym bądź razie, zginiesz za siedem dni - przypuszczenia Kretesa sprawdziły się, tajemniczy głos powiedział mu, że wkrótce zginie. Zrozpaczony i znerwicowany kret wydarł się na Reksia, dlaczego polecił mu tą mroczną kasetę wideo, która odbiera życie? Kretes strzelił focha i wyszedł z budy Reksia udając się do swojego domu, po drodze zaczepił go Kogut Wynalazca, która zastanawiał się dlaczego Kretes jest zdenerwowany. Kret wytłumaczył wszystko dokładnie Kogutowi, ten oznajmił mu, że wie co z tym zrobić. Kogut postanowił zabrać Kretesa do swej lubianej ciotki Eleonory, która zna się na różnych tego typu rzeczach. Jako, że Eleonora była wariatką, Kretes raczej niechętnie chciał ją odwiedzić, ostatecznie jednak się zgodził. O godzinie 20:45 Kretes oraz Kogut znaleźli się u Eleonory. Kiedy Kogut i Kretes przeszli pieróg próg domu Eleonory od razu rozpoczął się ciekawy i barwny dialog:
-Dobry Wieczór, Eleonoro! Wraz z Kretesem mamy do ciebie pewną sprawę, możesz nam pomóc? To dość ważne – powiedział Kogut, któremu odpowiedział mąż Eleonory, Teodor.
-Nie masz co zgrywać miłego. Eleonory obecnie nie ma. Odprawia właśnie czarną mszę w innym województwie. A teraz idę oglądać Modę na Sukces. Żegnam, Brooke znowu pewnie będzie miała romans z Mariuszem.
Kogut zatrzymał Teodora, w nadziei na to, że powie mu kiedy Eleonora znowu pojawi się w swoim domu. Teodor odpowiedział mu.
-Zapewne wtedy, kiedy skończy odprawiać czarną mszę. Ewentualnie może nie wrócić, kiedy ktoś ją zamorduje, ale nie bądźmy optymistami. Żegnam.
Teodor wyrzucił Koguta i Kretesa ze swojego domu i poszedł oglądać Modę na Sukces. Kret i kogut wrócili na podwórko na, którym mieszkając, ustalili, że jutro znowu odwiedzą ciotkę Koguta Wynalazcy – Eleonorę.
18 Czerwca 2014. Następnego dnia Kogut i Kretes faktycznie mieli zamiar odwiedzić Eleonorę, wcześniej jednak stało się coś strasznego. Kogut postanowił opowiedzieć Kretesowi o zdarzeniu:
-Właśnie znalazłem w rzeczach mojego brata kasetę wideo, którą oglądnąłeś i wyobraź sobie, że dopiero teraz zorientowałem się, że wczoraj zapomnieliśmy jej wpakować do kieszeni, aby pokazać ciotce!
-To dobrze. Zaraz, a co ta kaseta robiła u twojego brata? Tu dzieje się coś dziwnego, szczerze powiedziawszy jestem przerażony (No co? Muszę coś powiedzieć żeby sobie nabić liczbę znaków na pierwszy rozdział, każdy pewnie tak robi) – zastanowił się Kretes.
-A właśnie, Kretesie. Zapomniałem ci powiedzieć, że Kornelka zabił demon – odpowiedział Kogut nie przejmując się sytuacją.
-Mhm. To teraz wiem skąd ta kaseta się u niego znalazła. Teraz chodźmy do Eleonory. Kretes i Kogut znowu stanęli przed drzwiami ciotki Eleonory, w nadziei, że teraz będzie obecna w swoim domu.
-Dobry Wieczór, Eleonoro! Wraz z Kretesem mamy do ciebie pewną sprawę, możesz nam pomóc? To dość ważne – powiedział Kogut, któremu odpowiedział mąż Eleonory, Teodor.
-Dzień Dobry, kret Kretes, miło mi. Kogucie, ale wiesz, że teraz jest poranek, prawda? – zapytał się Koguta po cichu zaciekawiony Kretes, który uścisnął dłoń obecnej już Eleonory.
-Wiem, wiem, ale sobie skopiowałem ten moment z tego wcześniejszego dialogu. Nie chciało mi się mówić tego od nowa – odpowiedział Kogut.
-Dzień Dobry! A więc, co mnie co was sprowadza? Nieee… A więc, co was do mnie sprowadza? Macie jakiś problem? – Eleonora z zaciekawieniem zapytała.
-No przecież mówiłem, że mamy. Chodzi o pewną kasetę wideo, kiedy oglądniesz nagle dzwoni do ciebie telefon i mówi ci, że zginiesz za siedem dni. Ten, o, tu właśnie kret ją oglądał i stało się dokładnie tak jak opowiedziałem – wytłumaczył Kogut Wynalazca.
-Eee, zawracacie mi zadek takimi głupotami. Myślicie, że nie oglądałam tego całego filmu? Idźcie se pomęczyć mojego męża, a nie mnie, starszą panią. No wiesz co? Żenada normalnie. Zaraz strzelę normalnie focha – odpowiedział zdenerwowana Eleonora, po czym wzięła nóż i rzuciła w Koguta Wynalazcę, jednak zamiast trafić w niego trafiła w męża, który oglądał telewizor w zupełnie innym pokoju, na innym piętrze.
-Ale cioooociu. To prawda, mamy tą kasetę możesz ją włączy i ocenić sytuacje Kretesa – kogut zaczął prosić, ciocia zgodziła się, jednak, miała pewien warunek:
-No dobrze. Ale mam pewien warunek, oglądnę tą kasetę i ocenię sytuację Kretesa, jeśli pomożecie wywieźć mi ciało mojego męża, Teodora. Co wy na to?
Kretes oraz Kogut bez wahania zgodzili się, następnie cała trójka poszła do innego pokoju, oglądnąć tajemniczą kasetę wideo. Eleonora włożyła kasetę do tego czegoś i ble, ble, ble zaczęli oglądać.
-No dobra. Oceniam sytuacje Kretesa: 2/10, w każdym bądź razie uważam, że będziecie musieli skontaktować się z moim dalekim krewnym – panem Franciszkiem. Proszę, oto jego adres – ciotka podała Kretesowi adres pana Franciszka, po chwili dodała:
-A właśnie, Kogucie. Co tam u twojego brata? Dawno go nie widziałam – zapytał zaciekawiona ciotka Eleonora, Kogut odpowiedział: -Nie wiem, demon go zabił. -Mhm. To pewnie dlatego nie odpisuje na SMS. A teraz chodźcie, pomożecie mi wywieźć ciało Teodora – odpowiedziała Eleonora i wraz z Kretesem i Kogutem pojechała wywieźć do lasu ciało swojego męża.
-No! Załatwione! Teraz chodźmy, Kogucie – westchnął Kretes skończywszy zakopywanie ciało pana Teodora pod ziemią.
Kogut i Kretes postanowili w końcu udać się na zasłużony odpoczynek do swoich domów. Podczas tego spaceru zdarzyło się coś mrocznego i mrożącego krew w żyłach, otóż po Kretesa przyjechała karetka. Zaczęło się od nucenia pewnej piosenki, a skończyło się na kamieniu, którego Kretes nie zauważył. Kogut wezwał karetkę, ta pojawiła się najszybciej jak potrafiła. Zabrała starowanego Kretesa z chodnika i odjechała. Przez cały ten czas, kiedy Kretes był w szpitalu Kogut Wynalazca miał wyrzuty sumienia:
-Echh. Gdybym zauważył ten kamień i odsunął go od Kretesa, to byłby cały i zdrowy, a teraz muszą mu składać kręgosłup. Echhhh –westchnął Kogut do dzielnego psa Reksia.
-Zastanawiam się czy jest jeszcze coś co mogę dla niego zrobić? Chciałbym go w ten sposób serdecznie przeprosić – dodał zażalony i smutny kogut.
-Wydaje mi się, że jest coś takiego. Kretes ostatnio wspominał, że ciągle zapomina kupić w sklepie swojego ulubionego rumiankowego papieru toaletowego. W sumie to możesz mu kupić – odpowiedział Reksio, ucieszony z tego, że mógł pomóc kogutowi.
-O. Dziękuje Reksiu, a teraz idę kupić Kretesowi ten papier toaletowy, mam nadzieje, że się ucieszy. Zaraz wracam – odpowiedział kogut i udał się w stronę swojego warsztatu, założył kurtkę, kalosze i poszedł słoneczną i pogodną drogą, która prowadziła do sklepu. Po paru minutach kogut znalazł się na miejscu, od razu kiedy wszedł do sklepu zaczął szukać na półkach papieru o zapachu rumianku. Niestety, takiego zapachu już nie było, ostatnią paczkę wziął pewien starszy kogut o imieniu Mariusz:
-Dzień Dobry, miło mi. Jestem Kogut Wynalazca. A teraz… Dawaj mi tą ostatnią paczkę papieru toaletowego o zapachu rumianku! – wrzasnął kogut. Pod Mariuszem nagle zrobiła się kałuża, wynikało to oczywiście z przeciekającego dachu, w każdym bądź razie pan Mariusz postanowił uderzyć koguta papierem toaletowym i rzucić mu nim na podłogę, kogut bardzo się ucieszył wziął ze sobą papier i poszedł go zakupić do kasy. Kiedy kogut już zapłacił kasjerce parę złotych udał się zadowolony do wyjścia, wtedy zorientował się, że z tego wszystkie zapomniał sam sobie kupić papier, postanowił się wrócić do korytarza z papierami toaletowymi, podczas przeglądania produktów w tym korytarzu, kogut wahał się. Nie wiedział o jaki dokładnie zapach papieru toaletowego wybrać. Ostatecznie postanowił jednak wybrać zapach od Beyonce i znowu wziął papier, zapłacił za niego dwa razy więcej niż za poprzedni papier, ponieważ to przecież specjalny zapach papieru toaletowego Beyonce! Kogut w końcu (w przeciwieństwie do wcześniejszego spaceru Kretesa) szczęśliwie wrócił do domu, pochwalił się nawet Reksiowi wybranym przez niego papierem toaletowym od Beyonce i wtedy nadszedł przełomowy moment, pod wieczór, kogut przypomniał sobie co ma zrobić – iść do dalszego krewnego swej ciotki Eleonory, pana Stanisława, aby ten powiedział mu co robić dalej w sprawie mrocznej kasety wideo, którą oglądnął Kretes.
19 Czerwca 2014. Kogut postanowił jednak odwiedzić krewnego swojej ciotki dzisiaj, choć wciąż zastanawiał się czy czekać na Kretesa kiedy wyjdzie ze szpitala i pójść tam z nim. Kogut oszczędziwszy sobie nogi przed 3-kmetrowym spacerem wybrał drogę autobusem, a że przystanek autobusowy stał blisko domu pana Stanisława kogut szybko dostał się do jego domu. Kogut stając przed drzwiami domu pana Stanisława zapukał. Otworzył mu starszy i nieco podejrzany kret o dość dziwnym spojrzeniu.
-Eee, dzień dobry. Co pana do mnie sprowadza? – zaciekawił się starszy pan. -Dzień Dobry. Zapewne zna pan Eleonorę moją ciotkę. Mam do pana pewną sprawę, wszystko wytłumaczę panu w środku, aha i poprosiłbym kawkę – odpowiedział Kogut, starszy pan zaprosił go do swojego domu. Stanisław wszedł do kuchni nalazł ze dzbanka jakiś zielony płyn i podał go kogutowi. -A więc o co panu chodzi? - zapytał pan Stanisław koguta dłubiąc sobie łyżką w oku. -No więc, mam pewną sprawę… - kogut zaczął opowiadać starszemu panu sytuacje z kupowaniem papieru toaletowego, tańczeniem samby, w końcu dotarł do kasety wideo, którą oglądnął Kretes. -Ciekawy przypadek, szczególnie z tym papierem toaletowym. Co do kasety wideo… wiem trochę o tym, a dlatego, że znam osobiście tego kocura z filmu i właściwie parę razy już widziałem tą kasetę – odpowiedział uśmiechnięty kret. -Zaraz, ale skoro pan ją parę razy oglądał to dlaczego pan nadal żyje? Przeee – nie dokończył przerażony kogut. -Dlaczego żyje? Ponieważ jestem ducheeeeeeem - odpowiedział starszy pan chichocząc. -Mhm. No dobra to co mamy z Kretesem zrobić z tą kasetą? – zaciekawiony kogut wbił sobie palec w oko z nerwów. -Co macie zrobić? Szczerze powiedziawszy trudne pytanie. Może opowiem ci trochę o samej kasecie wideo. Miałem kiedyś żonę, razem z nią adoptowaliśmy pewnego kocura, był denerwujący i do tego trochę śmierdział, więc pewnego dnia, żona poszła utopić go w studni. Pewnego razu odwiedził miejsce w, którym mieszkał i rzucił klątwę na tą kasetę wideo, a właściwie, same właściwości kasety znasz – odpowiedział kret, następnie zniknął. -Coooo? Gdzie jesteś, Stanisław? Co mam zrobić z tą kasetą? – zdenerwowany kogut kopnął nogą o ścianę, pan Stanisław nie ujawnił się, kogut postanowił wyjść z domu kreta i udać się do swojego domu, wypłakać się w toalecie. -Idź za głosem śledziony! – usłyszał Kogut w ostatniej chwili przed wyjściem z domu pana Stanisława, sytuacja wyglądała źle.
|
Pn, 2 cze 2014, 18:05 |
|
|
Matek
Pod-ziemniak
Dołączył(a): Cz, 26 lip 2012, 09:49 Posty: 1691
Naklejki: 10
|
Re: Kretes i mroczna kaseta wideo.
Zapraszam na rozdział drugi, który posiada 10297 znaków, miłego czytania, choć w sumie wiem, że to niemożliwe przy czytaniu mojego opowiadania:
19 Czerwca 2014. Iść za głosem śledziony? Co to może znaczyć? Te słowa nurtowały Koguta Wynalazcę, nie wiedział co robić i właściwie ja też nie mam pomysłu na ten rozdział. Sytuacja wyglądała źle. Kogut w oczekiwaniu na Kretesa, na zabicie czasu postanowił wziąć nóż z kuchni rzucić w zegar. Niestety, nic, oprócz rozbitego zegarku, staranowanej ściany nic się nie działo. Kogut chodził w kółko przed dobre 30 minut, aż w końcu udało mu się coś wykombinować, postanowił, że zbuduje nową maszynę służącą do pokonywania czy też niszczenia demonów i innych takich. Wynalazca wziął z terenu obok kurnika konewkę, kosmiczny złom, wiosło oraz antenę, wszystkie te elementy zanosił do swego warsztatu, ciągle gromadząc nowe zapasy. Trzeba będzie wziąć jeszcze lampkę od Reksia – pomyślał kogut, po czym udał się do budy Reksia, pożyczył się sprawną, niebieską lampkę. Muszę iść jeszcze do nowy Kretesa, może ma paralizator? – zastanowił się, udał się do nory Kretesa. Kretes faktycznie miał paralizator. To wszystko, teraz zacznę montować – pomyślał i wziął się do roboty. Wystające kable z kosmicznego złomu połączył z lampką od Reksia. Wiosło przymocował do kosmicznego złomu pionowo, konewkę umieścił z przeciwnej strony. Antena została załączona z paralizatorem i dołączona do reszty maszyny. No i co to jest? – pomyślał kogut patrząc z zażenowaniem na wynalazek, który właśnie stworzył. Poraaaażka – dodał i wepchnął wynalazek do piwnicy. Nagle przyszedł Reksio z ważną informacją:
-Wyobraź sobie, że spacerowałem sobie w lesie i nagle zauważyłem, że kogoś łapa wystaje zagrzebana, no to odkopałem i okazało się, że to kogoś ciało! A w kieszeni ten ktoś miał dowód osobisty, dowiedziałem się, że ta osoba nazywa się Teodor. Musimy to zgłosić na policje, nie możemy tego tak zostawić – szybko wytłumaczył Reksio, kogut spojrzał na niego przerażonym wzrokiem i powiedział: -Niee, Reksiu. Może to są jakieś żarty? Nie zgłaszajmy tego na policje, ktoś może nie miał funduszy na wystrojony nagrobek i zakopał kogoś w lesie? To nic takiego – głos wciąż mu drżał, był przerażony. -Ja tego tak nie zostawię, muszę to zgłosić! – Reksio poszedł w stronę komisariatu, natomiast przerażony kogut wydusił z siebie: -Reeeksiuuu, a możesz na chwilę iść ze mną, chcę ci coś pokazać – Reksio zgodził się, poszedł z kogutem do warsztatu, kogut postanowił, że zamknie Reksia w toalecie, a klucz spłucze w innej toalecie i tak właśnie zrobił. Tymczasem na podwórku powrócił Kretes, wraz z Molly, która go przyniosła, kogut usłyszawszy jego głos wyszedł na podwórko:
-O, Kretes. W końcu w domu! Mam dla ciebie niespodziankę! – kogut zabrał Kretesa do swojego warsztatu i wtedy wyciągnął paczkę papieru toaletowego o zapachu rumianku. -Proszę, oto dla ciebie, Kretesie – westchnął podniecony kogut. -Ooo, dziękuje kogucie. A teraz muszę iść się przespać, jestem zmęczony – Kretes udał się do swojej nory przespać się.
20 Czerwca 2014. Nadszedł nowy dzień, Kogut Wynalazca opowiedział szczegółowo Kretesowi wszystkie zdarzenia, które go ominęły. Razem postanowili znowu odwiedzić pana Stanisława, niestety, nie było go w swoim domu, wygląda na to, że rozpłynął się na dobre, a Kretes i Kogut znowu nie wiedzieli co mają dalej robić, aby zapełnić opowiadanie znakami. Bohaterzy postanowili wypuścić Reksia z toalety, może on ma jakieś pomysły. Reksio po nocy wydostał się z toalety, nadal ma zamiar zgłosić sprawę z zakopanym Teodorem, bohaterzy ostatecznie zgodzili się – po licznych przekonywaniach na rozwinięcie opowiadania i zapełnienie go znakami. Reksio dojechał autobusem do komisariatu, kiedy tylko się tam znalazł wszystko dosłownie wyśpiewał. Kretes i Kogut przyznali się, że to oni pomagali zakopywać ciało Teodora, jednak go nie zabili, zrobiła to ciotka Eleonora, która ma potrójnego zeza. Kogut i Kretes trafili do aresztu, czekają na proces sądowy, natomiast ciotka jest poszukiwana, okazuje się, że nieświadomie dokonała już paru przestępstw. Sytuacja wyglądała na tyle źle, że proces sądowy Kretesa i Koguta rozpoczyna się w następnym miesiącu, a jak wiadomo, za sprawą tytułowej kasety wideo, Kretes ma zginąć za siedem dni, ale może to lepiej? No bo Kretes i tak swoje odsiedzi. Podczas siedzenia w areszcie Kogut miał pewien chytry i genialny plan: -Ej, ty, patrz. Kamień! Rzućmy strażnikowi go w oko, bierzemy klucze i uciekamy! – powiedział kogut do Kretesa, Kretes zgodził się, rzucił kamieniem w oko strażnika, ten miał krwotok oka i uciekł. Przyjaciele z podwórka zarąbali klucze i wydostali się z tego piekła. -No, mam chociaż nadzieje, że dzięki temu nie oczekiwanemu zwrotowi akacji wygramy ten żenujący konkurs – wydusił z siebie kogut podczas ucieczki. -Coś ty… wątpię nawet, że to opowiadanie zostanie dokończone i w ogóle jakieś takie badziewie i żenujące jest, wiadomo, że nie wygra – odpowiedział Kretes, akurat wtedy potknął się o własną nogę i poleciał na swoje gogle: -No, trochę bolało – powiedział. Kogut i Kretes w końcu dotarli do podwórka na, którym mieszkają, oprócz paru potknięć podczas ucieczki nic ciekawego się nie działo. -Ty, a zauważyłeś, że nikt nas nie gonił? – zapytał się rozśmieszony kogut. -Zauważyłem – odpowiedział Kretes, po czym dodał: Teraz ten moment w, którym ty przez przypadek oglądniesz tą samą kasetę wideo co ja.
Kogut z przerażoną miną wszedł do swojego warsztatu, na łóżku zauważył kasetę wideo, która odbiera życie. W końcu sam postanowił ją oglądnąć, coś nie dawało mu spokoju, ale sam nie wiedział co. Włączył kasetę i zaczął oglądać. Po oglądnięciu nic się nie stało, minęło pół godziny i żaden telefon nie zadzwonił. -Zaraz. A nie oglądałem tej kasety wideo przypadkiem u Eleonory? Dziwne, powinien zadzwonić wtedy telefon. Żenujący scenariusz i, że też muszę grać kogoś kim nie jestem, normalnie zaraz strzelę focha i przerwę naszą współprace – wykrzyczał producentowi w twarz, producent uderzył go krzesłem w twarz, kogut zemdlał. Obudził się dopiero po 3 godzinach, a kiedy wstawał uderzył się głową o łóżko. W końcu kogut postanowił powiedzieć o zdarzeniu Kretesowi. Dlaczego telefon nie zadzwonił? Te pytania ich nurtowały. Postanowili zobaczyć film jeszcze jeden raz i nadal nic, to ich bardzo zastanawiało. -Wydaje mi się, że po raz kolejny musimy się przejść do twojej ciotki, kogucie – oznajmił Kretes.
Podczas kiedy kret i kogut wracali do swoich domów zaczepiła ich pewna starsza pani, o imieniu Morris. Oznajmiła iż zna sytuacje przyjaciół dotyczącą kasety wideo. Kretes i Kogut byli dość przerażeni, nie wiedzieli skąd Morris wie o kasecie wideo. Morris dodała również, że mogłaby im pomóc, jeśli on pomogą jej. O co jej chodziło? O znalezienie złotego zęba, którego zgubiła gdzieś w swoim domu. Sama mówi, że jej lata nie pozwalają na przeszukiwanie całego domu. Ostatecznie Kretes i Kogut zgodzili się, choć wciąż mieli wątpliwości.
Morris zaprosiła Kretesa i Koguta do swojego domu. Starsza pani przyszykowała im herbatę, jednak bohaterzy nie tknęli się jej, bo wyglądała podejrzanie. Zaczęli szukać zęba, natomiast Morris wyszła na miasto, kupić szampon do włosów, których właściwie nie miała. Kogut pójdzie przeszukać salon, łazienkę i piwnicę, a Kretes sypialnie, kuchnie oraz korytarz – tak właśnie rozplanowali sobie to bohaterzy. Kogut wszedł do małego pomieszczenia z dużą wanną, prysznicem, pralką, toaletą, umywalką i lustrem. Podniecony wyglądem łazienki zaczął szukać zęba. Zajrzał za umywalkę i wannę, niestety niczego nie znalazł, następnie przeszukał pralkę – też niczego nie znalazł. W końcu postanowił zajrzeć do sedesu, znalazł coś ciekawego, a zarazem dziwnego, ale niestety to nie był ząb. Kogut zabrał się za przeszukiwanie salonu, po paru minutach szukania również niczego nie znalazł. Tymczasem Kretes wziął się za przeszukiwanie sypialni, popatrzył za szafę i łóżko, ale niczego tam nie było. Następnie przeszukał wszystkie szuflady, które znajdywały się w pokoju i też nic. Zabrał się za przeszukiwanie kuchni, niestety nic oprócz martwej jaszczurki nie znalazł. W końcu zabrał się za przeszukiwanie korytarza, ale oprócz paru ubrań i butów też nic nie znalazł. Kogut natomiast przeszukiwał salon, ale również niczego nie udało mu się znaleźć. Nadszedł czas na piwnicę, kiedy Kogut schodził ze schodów, które do niej prowadzą wyrżnął orła, ale na szczęście nic poważnego mu się nie stało, szybko się otrząsnął. -Widać, że nikt tu nie wchodził od paru lat, wątpię, aby schodziła tu również ta starsza pani. Idę stąd – Kogut zobaczywszy zakurzone i brudne rzeczy zrezygnował z przeszukiwania tego pomieszczenia. Na korytarzu spotkał Ketesa, który podzielił się z nim informacją, że również niczego nie udało mu się znaleźć. W pewnym momencie Kretesowi zarówno jak i Kogutowi zrobiło się ciemno przed oczyma. Obaj obudzili się w tajemniczym pomieszczeniu, zakłóci w łańcuchy, które u Kretesa znajdowały się na nogach, a u Koguta na rękach. Na środku pomieszczenia znajdował się telewizor w, którym odezwała się znajoma twarz, a była to Morris, po chwili przyniosła dwa noże i powiedziała: -Jeśli chcecie się stąd wydostać musicie odciąć sobie ręce, albo nogi. Ahahahahhahhaa! Kretes nagle powiedział: -Dobra i tak ta scena jest żenująca i to tylko sen Koguta, kiedy wyrżnął orła, więc możemy ją ominąć. -No dobra – zgodził się producent.
Parę chwili potem… -Proszę, proszę pani. Oto pani złoty ząb, znajdował się w piwnicy na podłodze – powiedział Kogut Wynalazca do Morris, ta ucieszyła się i obiecała, że pomoże Kogutowi i Kretesowi w rozwiązaniu sprawy z mroczną kasetą wideo. Morris wyciągnęła z szafki zdjęcie, na, którym było widać tajemniczego kocura z zabójczego filmu. -To mój adoptowany syn… - nie dokończyła Morris. -Znamy tą historię, opowiadał nam ją pani mąż, przejdźmy do rzeczy. Jak zdjąć klątwę? – zastanowił się Kretes. -To bardzo proste, ale i bardzo trudne. Musicie zaczekać aż przyjdzie po Kretesa i wrzucić go do obojętnie jakiej studni, jednak musicie zrobić to szybko – kocur może was zabić. -Ahm. Ciekawe – oznajmił Kretes. -A właśnie, bo ostatnio sam oglądnąłem ten film i telefon nie zadzwonił, a u Kretesa było inaczej – westchnął kogut. -Wszystko wyjaśni się w swoim czasie – Morris nagle rozpłynęła się w powietrzu. -Noż kurde! Zawsze w najciekawszym momencie ktoś musi się rozpłynąć – powiedział zdenerwowany kogut i razem z Kretem udał się na podwórko.
|
Śr, 4 cze 2014, 15:16 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 2 ] |
|
Kto przegląda forum |
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości |
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|
|
|