|
|
Teraz jest Pn, 13 sty 2025, 12:52
|
Autor |
Wiadomość |
Czarnoksieznik
Mistrz Administracyjnej Magii
Dołączył(a): So, 24 sty 2009, 15:23 Posty: 1751 Lokalizacja: z Angmaru
Naklejki: 17
|
Re: Kaskadowa Valhalla
Ja tylko przejazdem, nie przejmujcie się... Musicie mi wybaczyć... to dla waszego dobra...
_________________Głupcze! Żaden śmiertelny mąż nie jest w stanie mnie zabić! Teraz GIŃ!Jeśli widzisz ten kolor, uważaj - administrator ma Cię na celowniku.
|
N, 16 lis 2014, 19:59 |
|
|
Pan Potwór
I'm Monster And I Know it!
Dołączył(a): Śr, 31 paź 2012, 17:40 Posty: 341 Lokalizacja: Nora Pana Potwora.
Naklejki: 0
|
Re: Kaskadowa Valhalla
Czarny:
- JAKI WĘGORZ?! SAM ŻEŚ WĘGORZ! JEGO JUŻ TU NIE MA! SKOŃCZ WRESZCIE ŚNIĆ PRZESZŁOŚCIĄ - oburzył się jeden strażnik. - Przepraszam, on jest totalnie niewychowany. Ale nie ma się co dziwić. Po tym jak Kraken zjadł całe nasze królestwo, wszyscy podupadli na duchu. Nawet nasza Królowa Angelisia... straciła większość narzędzi.. zostały skradzione przez zielone ciałka Krakena. Te wredne bestie patrolują okolice i.. są również najprawdopodobniej przed portalem. - Portalem?! Jakim portalem?! - zapytałeś. - Portalem do kolejnej planszy.. On też tutaj się znajduje. - usłyszałeś. Ta informacja delikatnie zaniechała w tobie chęci do dalszych planowanych działań.
Tymczasem w bardziej.. przyjaznych okolicach:
- Nie wytrzymam tutaj sama! Z nim na pewno musiało się coś stać! - miała pretensje Alysia. - Jeśli nie chcecie mi pomóc, pójdę sama. On uratował mi życie, więc teraz ja jestem mu winna przysługę. - stwierdziła. - Ale dziecko, tam jest niebezpiecznie! Kraken jest wielki, krakenowi śmierdzi z paszczy i kraken cię zje! - powiedział Videlspelfic. Szybko jednak zaczął odszczekiwać swoje słowa, kiedy Alysia przystawiła mu miecz do gardła. - Niee, on wcale nie jest straszny.. to idealny pupilek do ogrodu! Z takim to się tylko.. em... bawić... - starał się przypodobać. - Powiedzmy sobie szczerze - Czarny jest w niebezpieczeństwie - zauważyłem. - Jestem gotowy iść za Alysią. Powinniśmy trzymać się razem.
_________________ Pora na dobranoc gdy już księżyc świeci... Dzieci lubią Pana Potwora, Pan Potwór zjada dzieci..
|
N, 16 lis 2014, 20:18 |
|
|
Czarnoksieznik
Mistrz Administracyjnej Magii
Dołączył(a): So, 24 sty 2009, 15:23 Posty: 1751 Lokalizacja: z Angmaru
Naklejki: 17
|
Re: Kaskadowa Valhalla
Dobrze więc. Czy mogę zobaczyć się z Angelisią?
_________________Głupcze! Żaden śmiertelny mąż nie jest w stanie mnie zabić! Teraz GIŃ!Jeśli widzisz ten kolor, uważaj - administrator ma Cię na celowniku.
|
N, 16 lis 2014, 20:59 |
|
|
Pan Potwór
I'm Monster And I Know it!
Dołączył(a): Śr, 31 paź 2012, 17:40 Posty: 341 Lokalizacja: Nora Pana Potwora.
Naklejki: 0
|
Re: Kaskadowa Valhalla
- A proszę bardzo. - stwierdził Dorsz. Nie minęła chwila, a zaprowadził cię do komnaty z Królową. Aż dziwne, że cała konstrukcja zamku zachowała się praktycznie w nienaruszonym stanie. Wciąż działała między innymi winda, dzięki której znacznie skróciliście sobie potencjalną drogę. - To znowu ty Czarnoksiężniku? - zagadała. - Nie powiem, wolałam kiedy było tutaj świeższe powietrze, a patrząc przez okno.. widziałam piękne, niebieskie przestrzenie i rafy koralowe.. a nie jakieś.. flaki wielkiej morskiej bestii. - starała się rozwiać wszelkie wątpliwości. - Tak wiem.. masz przy sobie narzędzia i myślisz, że nie będę się o nie ubiegać. Otóż jesteś w błędzie mój drogi. Będę.. hihihi - zaczęła. - Mam przy sobie jeszcze kilka zabawek w zanadrzu.
Tymczasem na wyspie:
- Alysio! Jeśli coś Ci się stanie, będziemy naprawdę tego żałować! - stwierdził lew. - Porywanie się na bestię większą od ciebie kilkaset razy nie jest raczej dobrym pomysłem. Może twój miecz daje ci nieśmiertelność.. Może nie umrzesz, kiedy zgniecie Cię jej macka... Ale co to będzie za życie, kiedy będziesz strzępkiem tej ślicznej dziewczyny jaką jesteś teraz? To jest zwykłe samobójstwo! Jeśli pójdziesz tam nieprzygotowana, to będzie z tobą źle. - starał się powstrzymać. - Ale ja... Ja.. czuję, że między nami coś zaiskrzyło... Nie mogę go zostawić samego. Uratował mi życie.. a teraz.. a teraz.. sam zniknął.. Prawdopodobnie już nie żyje... DLACZEGO WSZYSTKIE BLISKIE MI OSOBY MUSZĄ UMIERAĆ?! - zaczęła rozpaczać. Przez chwilę sam byłem gotów ją poprzeć, ale po chwili zastanowienia stwierdziłem, że Lew jednak dobrze prawi. Objąłem rozpaczającą dziewczynę i starałem się ją uspokoić. - Olivier by na pewno chciał, abyś była teraz dzielna. Proszę, postaraj się. Wytrzymamy tę próbę.
_________________ Pora na dobranoc gdy już księżyc świeci... Dzieci lubią Pana Potwora, Pan Potwór zjada dzieci..
|
N, 16 lis 2014, 21:40 |
|
|
Czarnoksieznik
Mistrz Administracyjnej Magii
Dołączył(a): So, 24 sty 2009, 15:23 Posty: 1751 Lokalizacja: z Angmaru
Naklejki: 17
|
Re: Kaskadowa Valhalla
Miałem nadzieję, że nie będę tego musiał mówić, ale Zwrócę je, gdy będę przechodził do kolejnego etapu chyba, że nie będzie okazji, na co mocno liczę. Na razie jednak będę ich prawdopodobnie potrzebował. Królowo, nachodzę cię, bo myślę, że możesz mi udzielić potrzebnych informacji. Strażnikiem portalu jest sam Kraken, czy może jego zielone ciałka? Wiem, że będę potrzebował pomocy Alysii, ale MOI TOWARZYSZE OCZYWIŚCIE ROBIĄ WSZYSTKO BYM JEJ NIE OTRZYMAŁ WIEM DOSKONALE ŻE MNIE SŁYSZYCIE DZIADY JEDNE, jak mam się stąd wydostać? Czy znajdę po drodze jakieś Narzędzie, które będę mógł zachować na własność? Nie, nic.
_________________Głupcze! Żaden śmiertelny mąż nie jest w stanie mnie zabić! Teraz GIŃ!Jeśli widzisz ten kolor, uważaj - administrator ma Cię na celowniku.
|
Pn, 17 lis 2014, 08:21 |
|
|
Autor8
Lord Protektor
Dołączył(a): N, 7 kwi 2013, 13:22 Posty: 2166
Naklejki: 100
|
Re: Kaskadowa Valhalla
Mimo wszystko powinniśmy IMO jakoś pomóc Czarnemu. Jakiekolwiek sugestie, Videlspelfic? Jakiekolwiek sugestie, Panie Potworze?
|
Pn, 17 lis 2014, 17:00 |
|
|
Pan Potwór
I'm Monster And I Know it!
Dołączył(a): Śr, 31 paź 2012, 17:40 Posty: 341 Lokalizacja: Nora Pana Potwora.
Naklejki: 0
|
Re: Kaskadowa Valhalla
Czarny:
- A więc próbujesz negocjować. Nie powiem.. świadczy to o twojej niesamowitej odwadze.. ale... nie przewidziałeś jednego - zaczęła się śmiać. - Bo widzisz, obstawiam, że nie słyszałeś o różach. hihihi - kontynuowała. Wtedy całe twoje podejście do Angelisii odwróciło się do góry nogami. Zacząłeś ją uznawać za osobę psychicznie chorą, która cieszy się z byle kwiatków. - Śmiej się ile chcesz... Ale to ja rozdaję tutaj karty. - powiedziała z uśmieszkiem na twarzy. Naraz poczułeś na sobie obezwładniającą moc, której pochodzenia nie potrafiłeś w żaden sposób zrozumieć. Twoje ciało bezwładnie zmierzało do Królowej, a ty, prowadzący wojnę sam z samym sobą w myślach, próbowałeś się w jakikolwiek sposób przeciwstawić nieznajomej mocy. Niestety, w tym starciu nie miałeś żadnych szans. Nie minęło kilkanaście sekund, a grzecznie oddałeś królowej wszystkie swoje narzędzia. Kiedy już tego dokonałeś, jeszcze grzeczniej, nie sprawiając żadnych problemów, wróciłeś na swoje poprzednie miejsce. - Brawo Czarnoksiężniku. - zaczęła klaskać. Wprawdzie nie powstała, jak śmią twierdzić wszelkie internetowe anegdoty, ale spokojnie można było powiedzieć, że z Ciebie szydziła. Jej gniewne oczy i błękitna róża, którą pocierała swoimi łapkami, stwarzały dosyć niepokojący klimat. - Działa niestety tylko na osoby używające mózgu... więc.. zawsze możesz być szczęśliwszy z tego powodu, że jednak narzędzie uważa cię za inteligentną postać. - chciała zauważyć. - Działamy jednak po tej samej stronie.. i wiesz co? Myślę, że jestem w stanie odpowiedzieć Ci na kilka pytań - stwierdziła. - Portal z tego co donieśli mi moi słudzy znajduje się w sferze trawiennej wnętrzności potwora. My z kolei znajdujemy się mniej więcej jakoś w okolicach... przełyku. A przynajmniej to udało mi się wywnioskować, po naturalnych metabolizmach kałamarnic. Jak się pewnie domyślasz.. jest minimalna szansa, że dotrzesz tam żywy. Jednak im dalej, tym więcej zielonych ciałek. Przybierają one przeróżne kształty. Dlaczego? Myślę, że to przez kryształ. Daje im on nieopisaną moc i praktyczną.. niezniszczalność. Gdyby udało Ci się jakoś go wyeliminować, miałbyś duże szanse bezproblemowe przedostanie się do sfery trawiennej.
Tymczasem na Wyspie:
Wciąż załamana Alysia, tkwiła w moich ramionach. Zastanawiała się nad sensem życia i przeklinała wszystkie dni , w których to los raczył odebrać jej najbliższych. Była zaciętą przeciwniczką jego okrucieństwa, ale jej walka w zestawieniu z niszczącymi ją od środka emocjami smutku i nieszczęścia, nie była za bardzo zauważalna. - Wiesz przecież, że chętnie bym pomógł.. ale spójrzmy na sprawę realnie - zaczął lew. - Mamy marne szanse na przeżycie i sam również o tym wiesz. - powiedział ze smutkiem. Videlspelfic starał się podtrzymywać nas jak najbardziej na duchu. Rozumiał dobrze sytuację i wiedział, że będzie bardzo ciężko z niej wyjść. Wbrew przeciwnościom losu, starał się wykazywać odwagą swojego gatunku i siłę przetrwania. Myślał dosyć logicznie i nie porywał się bezpodstawnie na głębokie wody. - Hmm.. też czujecie, jakby zaczęło padać? - zauważyłem. Kiedy spojrzałem w górę.. próbowałem odskoczyć.. ale.. wtedy było już za późno. Z paszczy krakena kolejny raz wydobyła się potężna trąba powietrzna. Niszcząca pozostałe budynki Satanderosu, swoją siłą destrukcji porywała wszystko co było na jej drodze. Jak się pewnie domyślacie, latanie w tornadzie budynków i innych tego typu, nie jest raczej zbyt miłym przeżyciem. W żadnym razie nie jest również niczym, do czego można byłoby dopisać właśnie takie określenie.. "miły". Po dosyć niekomfortowym i pobudzającym wymioty locie, w końcu i my znaleźliśmy się w paszczy Krakena.
Tymczasem w zamku Angelisii:
- Pojawia się również problem wszystkich "kłaczków" krakena. Bo wiesz... Bestia ta jest wielka do tego stopnia, że z łatwością potrafi połykać nawet i całe miasta. Domyślasz co się z tym wiąże? Mury królestwa są bardzo wytrzymałe, ale myślę, że pod takim naporem... mogą nie wytrzymać tego wszystkiego. Miałam już pewien pomysł, więc potrzebowałam zwrotu swo.. - i tu przerwała. Była właśnie świadkiem całkiem nietypowego zdarzenia. Przez kryształową ścianę budynku, do pomieszczenia, jakby nigdy nic wleciał sobie uzbrojony lew. - WIESZ ILE ONA JEST WARTA?! - oburzyła się od razu. Lew wyglądał na zakłopotanego. Od razu rozpoznałeś w nim Videlspelfica. - Videlspelfic... Najświętszy oceanie.. Jak można się tak nazywać... - zaczęła swój kobiecy hejting. - Nie moja wina pani, to mój tatuś. Od czasu do czasu lubił napić się wody sodowej... a ta.. pewnego razu, kiedy musiał wymyślić moje imię, strzeliła mu do głowy. W pewnym sensie uważał to za okazję do dumy.. Nikt w okolicy.. albo.. i nikt na świecie.. nie miał tak na imię. - zauważył. - Wybacz pani to okno.. ja naprawdę nie chciałem.. to.. przypa... - tu przerwał. Przez kolejne 3 otwory po kolei zaczęły wlatywać następne postacie. Dało się w nich rozpoznać Autora, Alysię.. i nie oszukując się.. również mnie. Ta druga chyba najgorzej przeżyła lot... gdyż, po tym, gdy przeleciała przez szybę, nie okazywała żadnych znaków życia.. i.. wiernie leżała w okolicach stóp Czarnego. - JA WAS CHYBA NORMALNIE UTŁUKĘ. - zbulwersowała się od razu Angelisia.
_________________ Pora na dobranoc gdy już księżyc świeci... Dzieci lubią Pana Potwora, Pan Potwór zjada dzieci..
|
Pn, 17 lis 2014, 21:18 |
|
|
Czarnoksieznik
Mistrz Administracyjnej Magii
Dołączył(a): So, 24 sty 2009, 15:23 Posty: 1751 Lokalizacja: z Angmaru
Naklejki: 17
|
Re: Kaskadowa Valhalla
Dobrze. Więc gdzie jest ten kryształ?
_________________Głupcze! Żaden śmiertelny mąż nie jest w stanie mnie zabić! Teraz GIŃ!Jeśli widzisz ten kolor, uważaj - administrator ma Cię na celowniku.
|
Wt, 18 lis 2014, 16:34 |
|
|
Autor8
Lord Protektor
Dołączył(a): N, 7 kwi 2013, 13:22 Posty: 2166
Naklejki: 100
|
Re: Kaskadowa Valhalla
|
Wt, 18 lis 2014, 16:38 |
|
|
Pan Potwór
I'm Monster And I Know it!
Dołączył(a): Śr, 31 paź 2012, 17:40 Posty: 341 Lokalizacja: Nora Pana Potwora.
Naklejki: 0
|
Re: Kaskadowa Valhalla
- Wiesz, to całkiem dobre pytanie... Bo nawet i my nie wiemy. - zauważyła Angelisia. Myślę jednak, że wasza stara znajoma.. a właściwie jej portal, może więcej na ten temat powiedzieć. - dopowiedziała. - TO JEJ PORTAL GADA?! - zdziwił się Lew. - Nie, ale przenosi do takiego miejsca, jakiego sobie tylko dana jednostka zażyczy. - odpowiedziała. Lew tkwił w bezruchu, a jego minę dało się porównać do popularnych memów wyrażających zaskoczenie, Wielką Tytanową Firankę, czy też ulubione trzyliterowe słowo byłego pana premiera. Spojrzałeś na Alysię. Jej ciało wciąż bezwładnie leżało w okolicach twoich stóp. W pewnym jednak momencie, jak na jakiś sygnał, zaczęła radośnie chichotać. - Marna ze mnie śpiąca królewna.. - zauważyła. Kilka sekund później podniosła się z ziemi. - Wiem.. wolisz ładniejsze... Jeśli nie chcesz, to nie będę się narzucać - załkała.
_________________ Pora na dobranoc gdy już księżyc świeci... Dzieci lubią Pana Potwora, Pan Potwór zjada dzieci..
|
Wt, 18 lis 2014, 18:49 |
|
|
Czarnoksieznik
Mistrz Administracyjnej Magii
Dołączył(a): So, 24 sty 2009, 15:23 Posty: 1751 Lokalizacja: z Angmaru
Naklejki: 17
|
Re: Kaskadowa Valhalla
Alysio... wybacz. Mam... zbyt wiele spraw na głowie. Poza tym... jestem już... z kimś związany... ale nie ujmuje ci to w żaden sposób urody... naprawdę, jesteś wyjątkowo urodziwą młodą kobietą. Nie płacz, znajdziesz jeszcze wiele osób, z którymi będziesz mogła się związać... ale tą osobą nie będę ja. A teraz chodźmy do Iris. Chodźmy, jeśli nie znajdziemy tego Kryształu, to wszyscy zginiemy!
_________________Głupcze! Żaden śmiertelny mąż nie jest w stanie mnie zabić! Teraz GIŃ!Jeśli widzisz ten kolor, uważaj - administrator ma Cię na celowniku.
|
Wt, 18 lis 2014, 19:03 |
|
|
Autor8
Lord Protektor
Dołączył(a): N, 7 kwi 2013, 13:22 Posty: 2166
Naklejki: 100
|
Re: Kaskadowa Valhalla
Chodźmy, jeśli nie znajdziemy tego Kryształu, to wszyscy zginiemy! - powtórzył słowa Czarnego, jakby ktoś nie usłyszał.
|
Wt, 18 lis 2014, 19:09 |
|
|
Pan Potwór
I'm Monster And I Know it!
Dołączył(a): Śr, 31 paź 2012, 17:40 Posty: 341 Lokalizacja: Nora Pana Potwora.
Naklejki: 0
|
Re: Kaskadowa Valhalla
Alysia, kiedy chciałeś ją przytulić, odepchnęła cię. Zalana łzami czym prędzej wybiegła z pomieszczenia, taranując za sobą dwójkę "niby" elitarnych strażników. - Młoda jest, dopiero gdy dorośnie zrozumie, że każdy facet to skończony idiota bez serca - zaczęła Angelisia. Była ostatnią osobą, z którą mógłbyś utożsamiać feministkę.. no ale jak to mówią - pozory mylą. Przez chwilę przez twoje myśli przemknęła alternatywa, z której to Nest czuje coś do Angelisii. Byłby to całkiem ciekawy związek, bo jak w końcu mówią - przeciwieństwa się przyciągają. W dodatku jedna strona jadąca bez przerwy po kobietach, a druga po mężczyznach... hmm... - Myślę, że to już nasze ostatnie spotkanie - zaczęła. - Bądźcie pewni, że zapamiętam was jako dzielnych wojowników. Wasza krucjata z pewnością ma święty cel i nie jest bezpodstawna. Liczę na to, że wam się uda. Nie martwcie się Krakenem, kiedy moi najbliżsi doniosą mi o tym, że udało wam się przejść przez portal, zabawię się osobiście z panem kałamarnicą. Powiedzmy, że mam w planie zwiększyć moje królestwo do niewyobrażalnych wręcz rozmiarów i rozsadzić nim wnętrzności tego gada. Miejscem nowego ładu stanie się Atlantis... - To piękna nazwa - zauważył Lew. - Na cześć tej biednej dziewczyny. Wciąż mi jej szkoda.. nie miała łatwego życia. Myślę, że nazwa nowego królestwa, powinna się jej przypodobać. - stwierdziła. - Czarnoksiężniku, zbliż się - zagadała. - Wierzę, że wciąż będziesz tak dzielny i waleczny i wierzę, że to ty i twoi towarzysze zwyciężą w walce o marzenia i o lepsze jutro. Jestem na Ciebie trochę zła za Alysię, w końcu choć raz chciała zaznać szczęścia w życiu. Wyszło jednak jak wyszło.. mam nadzieję, że jeszcze jakoś podziałasz w jej sprawie. Zgodnie z naszymi tradycjami, jestem zmuszona nadać Ci imię. Brzmi strasznie, ale nie bój się. To tylko taki wyraz podzięki za twoje dokonania. Nazywam cię Rohndelem Stalowym. Imię to należało do najlepszego wojownika pod słońcem, walczącym za idee, walczącym za dobro przyjaciół, walczącym za.. nasze królestwo. To on potrafił zebrać wszystkie podziały do całości i to on nakreślił nam plan nowych dni, przyszłości. - Autorze, teraz twoja kolej. Nadaję Ci imię Auremus. Pochodzi ono od niejakiego Remusa, kogoś kto postawił filary nowego świata, ucywilizowanego, wolnego od przemocy i pogańskich obrzędów. Kogoś, kto wbrew złej sytuacji, przenigdy się nie poddał, kogoś kto walczył o lepszy świat. Od swojego mitologicznego odpowiednika różni cię przedrostek "au". Oznacza to, że masz być od niego lepszy. To ty masz stać na pierwszym stopniu podium, i mieć oczy otwarte dookoła głowy. Bo widzisz, Remus nie uważał, wchodził w złe sytuacje i skończył jak skończył. Wierzę w Ciebie, nie zawiedź mnie. - Videlspelficu, teraz pora na Ciebie - zaczęła. Nie wychowałeś się w dobrym domu, twój ojciec był alkoholikiem, a kiedy przyszło mu Cię nazwać, wybełkotał kilkanaście niezwiązanych totalnie ze sobą liter. Był wyrzutkiem społeczeństwa, tchórzem, kimś niewartym uwagi. Jeśli te słowa Cię ranią, wybacz.. ale oboje znamy prawdę. Jeśli chodzi o Ciebie, jesteś jego dokładną odwrotnością. Jesteś kim, kto potrafi spojrzeć realnie na każdą sprawę, jesteś kimś, kto stwarza w drużynie dobry, przyjazny klimat, któremu daleko od wszelakich stresów, kłopotów i innych z nimi związanych. Jesteś kimś, od kogo zależy nowy porządek świata, jesteś kimś.. kto zdecydowanie zasługuje na nowe imię. Co sądzisz o Vivilionie? Imię to pochodzi z antycznych języków naszych przodków i oznacza mniej więcej "Tego, kto jeszcze pokona świat". Myślę, że pasuje do Ciebie. - Jak najbardziej pani, dziękuję. - Panie Potworze, teraz pora na Pana. Nie oszukujmy się, to pana zasługa, że walka z siłami zła nabrała na sile. To pan rozpoczął krucjatę i to pan stworzył ideały, którymi posługują się pańscy sojusznicy. Przykro mi z powodu tego zdarzenia, o którym wiemy tylko my.. No ale cóż.. nie zawsze da się uciekać przed przeznaczeniem. Udaję się to tylko nielicznym, którzy w końcu i tak stają się wrakami dawnych siebie. Żyjący na skraju świata, pozbawionego osób, których kochali, nie widzą dalszego sensu w życiu, nie widzą blasku nowego jutra, stają się pesymistami, którzy wierzą tylko w porażkę. Ty zaś jesteś tym ewenementem, który wbrew przeciwnościom losu, nigdy się jeszcze nie poddał. Jest pan wymarzonym dowódcą, jest pan kimś, kto jeszcze pokaże się światu z dobrej strony i pokaże wszystkim szydercom, jak bardzo się mylili. Nadaję Panu imię Meriadis, co z antycznego języka oznacza - "Tego wspaniałego". - To naprawdę miłe. Dziękuję Ci Angelisiu, na pewno miło Cię zapamiętam.
Pożegnania trwały jeszcze chwilę, ale w końcu też nastał ich koniec. - Zapraszam, będę waszym przewodnikiem - zaczął jeden z powalonych przed chwilą strażników. To on odpowiadał za doprowadzenie was do portalu Iris. Będąc Rohndelem Stalowym, Auremusem, Vivilionem i Meriadisem, mieliśmy przed sobą ostatnią misję - zniszczyć kryształ. Wędrówka chwilę trwała, ale jak każda jej typu, kiedyś musi się skończyć. Meta pojawiła się dopiero po kilkunastu minutach.
- YOU SHALL NOT PASS! - usłyszeliście od razu. - Ach.. to wy.. Jednak wróciliście.. to ciekawe, nie spodziewałam się was. - zaczęła Iris.
_________________ Pora na dobranoc gdy już księżyc świeci... Dzieci lubią Pana Potwora, Pan Potwór zjada dzieci..
|
Wt, 18 lis 2014, 20:41 |
|
|
Czarnoksieznik
Mistrz Administracyjnej Magii
Dołączył(a): So, 24 sty 2009, 15:23 Posty: 1751 Lokalizacja: z Angmaru
Naklejki: 17
|
Re: Kaskadowa Valhalla
Iris, musimy szybko trafić do Biał... to znaczy tam, gdzie jest Kryształ Tańca Śmierci. Najlepiej natychmiast.
_________________Głupcze! Żaden śmiertelny mąż nie jest w stanie mnie zabić! Teraz GIŃ!Jeśli widzisz ten kolor, uważaj - administrator ma Cię na celowniku.
|
Wt, 18 lis 2014, 21:38 |
|
|
Pan Potwór
I'm Monster And I Know it!
Dołączył(a): Śr, 31 paź 2012, 17:40 Posty: 341 Lokalizacja: Nora Pana Potwora.
Naklejki: 0
|
Re: Kaskadowa Valhalla
[i][color=#FFFF00]- No dobra, jak już musicie. Mam tylko nadzieję, że jeszcze kiedyś się zobaczymy i.. przypadkiem mi nie zginiecie - wymamrotała pod nosem
Teleportacja przebiegła szybko i bez większych skutków ubocznych... a przynajmniej tak się wam zdawało.
_________________ Pora na dobranoc gdy już księżyc świeci... Dzieci lubią Pana Potwora, Pan Potwór zjada dzieci..
|
Śr, 19 lis 2014, 17:43 |
|
|
Kto przegląda forum |
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość |
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|
|
|