|
|
Teraz jest Pn, 13 sty 2025, 20:48
|
The Silent Wood - Rozgrywka
Autor |
Wiadomość |
Z. Art
Żaba
Dołączył(a): Pt, 23 kwi 2010, 17:40 Posty: 1641 Lokalizacja: student
Naklejki: 5
|
Re: The Silent Wood - Rozgrywka
Choliwka... Mątek? Api? Kretes? To my! Co wy do jasnej eboli wyprawiacie? Uspokoić się, już!
_________________ – Dostojewski umarł – powiedziała obywatelka, ale jakoś niezbyt pewnie. – Protestuję! – gorąco zawołał Behemot. – Dostojewski jest nieśmiertelny!
Mistrz i Małgorzata <3
Moderuję na pąsowo bo mogę.
|
N, 1 lut 2015, 11:41 |
|
|
Czarnoksieznik
Mistrz Administracyjnej Magii
Dołączył(a): So, 24 sty 2009, 15:23 Posty: 1751 Lokalizacja: z Angmaru
Naklejki: 17
|
Re: The Silent Wood - Rozgrywka
A sztylet ci w oko! Dobra. Wszyscy SPOKÓJ! Api, Kretes! Co z wami!? Mam TEGO użyć na którymś? Ostrzegam, że w obronie własnej będę walił ostrzem, nie głowicą.
_________________Głupcze! Żaden śmiertelny mąż nie jest w stanie mnie zabić! Teraz GIŃ!Jeśli widzisz ten kolor, uważaj - administrator ma Cię na celowniku.
Ostatnio edytowano N, 1 lut 2015, 12:32 przez Czarnoksieznik, łącznie edytowano 1 raz
|
N, 1 lut 2015, 12:14 |
|
|
Autor8
Lord Protektor
Dołączył(a): N, 7 kwi 2013, 13:22 Posty: 2166
Naklejki: 100
|
Re: The Silent Wood - Rozgrywka
Kretes102, ja ci dam kazać uderzać na mnie. No normalnie jest mi bardzo smutno. Diego, tak ty diable tasmański, przestań się modlić i weź ich powstrzymaj, bo ci geniusze zaraz mnie zabiją. Tak, wiem, że ważne jest modlić się do Alphy, w końcu bądź co bądź chce być kapłanem, ale no normalnie weź ich powstrzymaj.
|
N, 1 lut 2015, 12:29 |
|
|
Alysia
Postrach Siedmiu Mórz
Dołączył(a): Wt, 11 lis 2014, 12:26 Posty: 239
Naklejki: 0
|
Re: The Silent Wood - Rozgrywka
- Choliwka... Mątek? Api? Kretes? To my! Co wy do jasnej eboli wyprawiacie? Uspokoić się, już! - wykrzyczał Art Chwilę później wziął do ręki drugi kwiat. Nie okazał się on w żaden sposób krwiożerczy, jednakże... wciąż chyba nie było to czego szukał. Kwiat ten widzieli bowiem wszyscy z nas.
- O kurde, to druga grupa xD Jak się tu dostaliście? Przecież to Arena - oprócz Hammerfallów i najemnych zabójców nie można się tu spodziewać nikogo więcej. - zagadał kogut w czarnym płaszczu. - Wiesz... Jak widzę lubisz zaskakiwać. Osoby w takich sytuacjach jak ty, z reguły proszą o wybaczenie. Co takiego powiesz, abym jednak nie przebijała twojej szyi mieczem? - zapytałam.
Czarnoksiężnik zamachnął się na grubego rudego lisa. Choć celował sztyletem w jego oko, w ostateczności i tak trafił w czubek jego głowy. Lis niedługo później blady opadł na ziemię i zalał się krwią.
Ubrana na fioletowo Kura postanowiła się oddalić, po czym prawdopodobnie ze zmęczenia opadła na ziemię.
Przerażony Autor podbiegł do mnie i Maxwella. Wtedy Pan żaba, nie ukrywając zdziwienia wykrzyczał:
- Zaraz... stop, stop! Druga grupa? Poddani, przerwać walkę! Co wy tutaj robicie? - zagadał. Małpa i Słoń naraz stanęli w bezruchu i zdezorientowani czekali na dalszy rozwój sytuacji. - Hmm... Jesteś drugą osobą, która plecie, że to błąd i nie powinno nas tu być... - zaczął Maxwell. - Ale jednak nas zaatakowaliście... a ja z reguły nie wybaczam tego typu zachowań. - starał się być przekonywujący. - Wybaczcie moi drodzy... - wtedy odezwał się diabeł tasmański. - Moi kompani mają nierówno pod sufitem... - nie krył szczegółów. - Oj tak... to trzeba im przyznać... - odpowiedziałam z przekonaniem, przejeżdżając mieczem po krtani swojego "zakładnika". - Mam na imię Diego i czuję się odpowiedzialny za te osoby. - No cóż.. Ktoś musi. Pańskie dzieci ewidentnie się rozszalały Panie Diego - powiedziałam ze złośliwością. - Fioletowa Kura ma na imię Api, Kogut w płaszczu to Dawid, a żaba z wąsami to nie kto inny jak Kretes. Ci, których udało nam się wspólnie zamordować to Mątek - tu wskazał na grubego lisa leżącego w kałuży krwi. - I... Izzy... - pokazał palcem jego odpowiednika leżącego kilka metrów dalej. - Nie wydaje mi się, aby był to dobry moment na integrację... - powiedziałam z przekonaniem. Lepiej powiedźcie dlaczego mamy was nie zasztyletować. - starałam się być groźna.
Może zabrzmi to dziwnie, nietypowo albo i przerażająco, ale cały pożar w jednej sekundzie zniknął. To samo można byłoby powiedzieć o małpie, słoniu i o tym, który prawdopodobnie namącił tym biednym osobom w umysłach.
|
N, 1 lut 2015, 21:44 |
|
|
Z. Art
Żaba
Dołączył(a): Pt, 23 kwi 2010, 17:40 Posty: 1641 Lokalizacja: student
Naklejki: 5
|
Re: The Silent Wood - Rozgrywka
_________________ – Dostojewski umarł – powiedziała obywatelka, ale jakoś niezbyt pewnie. – Protestuję! – gorąco zawołał Behemot. – Dostojewski jest nieśmiertelny!
Mistrz i Małgorzata <3
Moderuję na pąsowo bo mogę.
Ostatnio edytowano Pn, 2 lut 2015, 16:48 przez Z. Art, łącznie edytowano 1 raz
|
N, 1 lut 2015, 21:58 |
|
|
Czarnoksieznik
Mistrz Administracyjnej Magii
Dołączył(a): So, 24 sty 2009, 15:23 Posty: 1751 Lokalizacja: z Angmaru
Naklejki: 17
|
Re: The Silent Wood - Rozgrywka
I tak mnie zawsze wkurzał... Alysio, schowaj ten miecz. To nasi towarzysze: Kretes102, Api i Dawid6. Nie mam pojęcia, dlaczego nas zaatakowali, ale myślę, że nieporozumienie zostało już mniej więcej wytłumaczone... nie, nie możesz wiedzieć, czemu sam natychmiast zabiłem jednego z nich. Kretes, spowiadaj się. Czemu nas zaatakowaliście? Co wam nagadał Nest?
_________________Głupcze! Żaden śmiertelny mąż nie jest w stanie mnie zabić! Teraz GIŃ!Jeśli widzisz ten kolor, uważaj - administrator ma Cię na celowniku.
|
Pn, 2 lut 2015, 06:45 |
|
|
Autor8
Lord Protektor
Dołączył(a): N, 7 kwi 2013, 13:22 Posty: 2166
Naklejki: 100
|
Re: The Silent Wood - Rozgrywka
Kretes, ty draniu, ja cię jeszcze dorwę i cię zabiję. O tak, to wszystko twoja wina, i dobrze wiesz, że już nie będę cię plagiatował. Pewnego pięknego dnia zaproszę Sir Sera do twojego domu i podstawię bombę. Kiedy krzyknę "Alleluja!" wtedy Ahmed odpali bombę i cię nie będzie. A wracając... Tak, tak, to nasi przyjaciele, ale i tak dobrze, że ten lis zginął. Teraz mi tu mówić jak na spowiedzi co zrobiliście, co robicie i dlaczego jest wam smutno.
|
Pn, 2 lut 2015, 16:03 |
|
|
Alysia
Postrach Siedmiu Mórz
Dołączył(a): Wt, 11 lis 2014, 12:26 Posty: 239
Naklejki: 0
|
Re: The Silent Wood - Rozgrywka
Art:
Niestety, w okolicy nie dało się znaleźć żadnego kwiatka. Był najprawdopodobniej dobrze ukryty, jak mówiły o tym wszystkie legendy, które do tej pory dane było ci znać, czy słyszeć.
- No proszę pani, to oni dali mi to swiństwo, ja bym nigdy nie zrobiła czegoś tak ohydnego... Jestem tylko kròlikiem doświadczalnym. - zaczęła Api - Niestety, Diego ma rację... Oni są nienormalni, mieli bardzo trudne dzieciństwo. Prosimy, umiejętność przebaczania to najwspanialsza z cnót! - No dobrze... Powiedzmy, że Ci wierzę... Mi również było dane często obracać się w gronie osób, o niewystarczającej inteligencji. - wymamrotałam i jeszcze raz przejechałam mieczem po krtani Dawida. - No niestety zostaliśmy wykorzystani w podły sposób przez władcę tego burde... - tu przerwał. Prawdopodobnie zdał sobie sprawę, że nie wolno wyrażać się w niecenzuralny sposób przy damie - Znaczy przez władcę Cyrku Chaosu - Nestardiela. Szukamy sposobu na wydostanie się stąd.
- Alysio, schowaj ten miecz. - zaczął Czarnoksiężnik. To nasi towarzysze: Kretes102, Api i Dawid6. Nie mam pojęcia, dlaczego nas zaatakowali, ale myślę, że nieporozumienie zostało już mniej więcej wytłumaczone... nie, nie możesz wiedzieć, czemu sam natychmiast zabiłem jednego z nich. - Ty mój drogi nie będziesz mi mówił co mi wolno, a czego mi nie wolno... - oburzyłam się. - Ale i tak myślę, że był zbędnym balastem. Właściwie to oczywiste. - powiedziałam z uśmiechem na twarzy. Kiedy Czarnoksiężnik go odwzajemnił, zwrócił się do swojego znajomego: - Kretes, spowiadaj się. Czemu nas zaatakowaliście? Co wam nagadał Nest? - Obawiam się, że to bardziej skomplikowane niż wam się może wydawać... - zaczął Diego, nie dopuszczając Kretesa do głosu. - Cóż... dzięki nieudanej teleportacji i dzięki pewnemu wrednemu kotu, o czarnej sierści, trafiliśmy do miejsca z którego najprawdopodobniej nie można się wydostać. - No tak, słyszeliśmy już o tym. To tak zwana Arena. - zauważył Maxwell. - Ale widzisz mój przyjacielu... My tutaj jesteśmy po kwiat paproci, mistyczną roślinę, która sama w sobie ma właściwości umożliwiające teleportację. Jeśli ją znajdziemy, będziemy mogli się stąd wydostać... - To by wyjaśniało dlaczego Brainstorm ulotnił się przed waszym przyjściem... - Brainstorm? Brzmi jak jedna z zatoczek w Kaskadowej Valhalli. - Kaskadowej Valhalli powiadasz? Tej Kaskadowej Valhalli?! - Można powiedzieć, że to... moja ojczyzna - powiedziałam lekko przestraszona. - Według legend to właśnie tam po raz pierwszy pojawili się Milczący. Ponoć to właśnie oni pomogli mieszkańcom zgładzić potężną kałamarnicę łakomą na cały wszechświat. - Kim są Milczący? - zapytał zdezorientowany Maxwell. - Na ich temat mógłbym wygłosić nawet dłuższy wykład. Bo widzisz rycerzu... Tego prawdopodobnie nikt nie wie. Są różne teorie na ich temat. Jedne zakładają, że to najwyżej usytuowani aniołowie, którzy posiedli już pełnię wiedzy i z tego powodu milczą. Drugie mówią, że pochodzą z wyższych sfer od Nieba i utożsamiają ich z wysłannikami Alphy. Nieliczni śmią twierdzić, że są swoistymi jeźdźcami apokalipsy, zwiastującymi kres wszystkich światów. - Dobra, a może teraz grzecznie powiesz dlaczego wasi kompani chcieli nas zamordować z premedytacją? Wybacz, że nie obchodzi mnie twoja historia, ale po tym wszystkim co już przeżyłam, zaczynam wątpić w inicjatywę tych na górze. - Ateiści... rozumiem... - powiedział z pogardą na twarzy. - Ateiści? Skądże... Po prostu ferajna znudzonych tą całą "boską grą" osób, szukającym jakiegoś wyjścia z tego całego bagna. - Wybacz, sam trochę odpłynąłem. Nestardiel zaproponował moim podopiecznym pakt, w którym to oni są zobowiązani do zabicia dwóch osób z waszej grupy. Gdy już tego dokonają, miał pomóc nam w wydostaniu się z Areny. - I twoi przyjaciele w to uwierzyli? - powiedziałam głosem pełnym pretensji. - A ja myślałam, że sama zmagam się z bandą idiotów... Nawet nie wiesz jak Ci współczuję... - Miło z twojej strony... pani... - Tylko nie pani... no nie przesadzaj. Jestem Alysia Miles, dla znajomych Ali. Ten w zbroi to Maxwell, latający garnek to Czarnoksiężnik - zachichotałam, oczekując reakcji swojego niedoszłego księcia z bajki. - A ten, z zielonymi włosami, który nie odróżnia Halloween od normalnych dni, to Ż. Art. Ach... no i jeszcze ten krecik, który się za mkną chowa i wykrzykuje coś od czasu do czasu to nie kto inny jak Autor. - To dla mnie zaszczyt. - powiedział z uśmiechem na twarzy. - Widzisz Maksiu? Mógłbyś się uczyć od pana z przyszłości... - powiedziałam do Maxwella. Ten jednak zajęty gryzieniem własnego języka, nie skomentował mojej zaczepki. - Brainstorm to nie tylko zatoczka w Valhalli. To według naszych informacji jeden z najbardziej niebezpiecznych przestępców wszech czasów.
|
Pt, 6 lut 2015, 20:52 |
|
|
Z. Art
Żaba
Dołączył(a): Pt, 23 kwi 2010, 17:40 Posty: 1641 Lokalizacja: student
Naklejki: 5
|
Re: The Silent Wood - Rozgrywka
Tak, tak... Przykre. Wie ktoś, która godzina? O północy kwiat paproci powinien być widoczny...
_________________ – Dostojewski umarł – powiedziała obywatelka, ale jakoś niezbyt pewnie. – Protestuję! – gorąco zawołał Behemot. – Dostojewski jest nieśmiertelny!
Mistrz i Małgorzata <3
Moderuję na pąsowo bo mogę.
|
Pt, 6 lut 2015, 20:59 |
|
|
Czarnoksieznik
Mistrz Administracyjnej Magii
Dołączył(a): So, 24 sty 2009, 15:23 Posty: 1751 Lokalizacja: z Angmaru
Naklejki: 17
|
Re: The Silent Wood - Rozgrywka
Dobrze, panie Diego... ale kim jest ten Brainstorm? Jak go spotkaliście? Czy coś nam z jego strony grozi?
_________________Głupcze! Żaden śmiertelny mąż nie jest w stanie mnie zabić! Teraz GIŃ!Jeśli widzisz ten kolor, uważaj - administrator ma Cię na celowniku.
|
Pt, 6 lut 2015, 21:48 |
|
|
Autor8
Lord Protektor
Dołączył(a): N, 7 kwi 2013, 13:22 Posty: 2166
Naklejki: 100
|
Re: The Silent Wood - Rozgrywka
Tak, to nadzwyczajnie przykre. Mi też jest przykro, że najwyraźniej nikt nie przekazał moich słów temu draniu Kretesowi.
|
So, 7 lut 2015, 07:43 |
|
|
Alysia
Postrach Siedmiu Mórz
Dołączył(a): Wt, 11 lis 2014, 12:26 Posty: 239
Naklejki: 0
|
Re: The Silent Wood - Rozgrywka
- Wie ktoś, która godzina? O północy kwiat paproci powinien być widoczny... - zaczął Art - Prymitywnie Krecie... Bardzo, ale to bardzo prymitywnie. Jesteśmy w miejscu załamania czasu, gdzie nie istnieje coś takiego jak godzinna skala dnia. Jesteśmy zdani na plątaninę zdarzeń z przeszłości, teraźniejszości i z tego co nastąpi. - zbulwersował się Diego. - Czy wiecie cokolwiek o kwiecie paproci, oprócz tego, że umożliwia teleportację i powinen być gdzieś tutaj? - zapytała Api. - Viviane nie podała nam konkretniej jego lokalizacji. Fajnym pomysłem byłoby ją znaleźć. - A ja uważam, ze to wszystko to jedna wielka niesprawiedliwość. - nie szczędził słów Maxwell. - Zawsze męczymy się z jakimiś dziwadłami... zawsze, ale to zawsze nie wiemy za bardzo co robić, ale zawsze... niestety... zawsze... to do nas należy wykonanie misji, która uratuje świat. - Ale czy... nie jest to fajne? - uśmiechnęłam się. Myślę, że wystarczyło to, by ostudzić zapały Maksia. - Dobrze, panie Diego... ale kim jest ten Brainstorm? Jak go spotkaliście? Czy coś nam z jego strony grozi? - zapytał Czarnoksiężnik. - Bo widzisz Czarnoksiężniku... to ciut dłuższa historia niż się może wydawać... - zaczął swoją opowieść. Razem z moją siostrą, La-Sheei pochodzimy z przyszłości. Należeliśmy tam do bardzo religijnej rodziny, a nasze codzienne praktyki w końcu poskutkowały czymś, co przeciętny laik mógłby nazwać objawieniem. Wiedząc do czego nasza cywilizacja jest zdolna, skorzystaliśmy z jej techniki i przenieśliśmy się w czasie. Naszym zadaniem była ochrona niejakiego Cesarza Fictiona przed Egzekutorem. Jeśli Neville zwycięży, całkiem możliwe, że będzie miał już wszystko co potrzebne do otwarcia Pierwszej Krypty. Wtedy zaś wydostanie się Lazarius, a cały wszechświat ponownie okryje się mrokiem. - Poeta... no normalnie poeta... - nie kryłam słów podziwu. - Ale rondel pytał o coś innego - powiedziałam z lekką irytacją, wciąż obserwując Czarnoksiężnika. - Nie dałaś mi dojść do słowa. Otóż... Cesarzowi zagraża również niebezpieczeństwo z upadłego rodu Hammerfall. Jego główny dowodzący, Brainstorm przegrał wojnę z Cesarzem i razem ze swoją ukochaną, został uwięziony w Załamaniu Czasów. Od setek lat przemierza te ziemie, poszukując swojej wybranki serca, której na imię Delaya. Wszakże nie może jej znaleźć. Horda Kucyków z Archipelagu Kreacji uważa go raczej za najbardziej niebezpieczną istotę we wszechświecie... ale... po konfrontacji... cóż... wydawał się miły. Nawet chciał nam pomóc. Kolejny raz przez myśl przechodzą mi hasła, że to właśnie Createlot najbardziej mąci z nich wszystkich. Hammerfallowie nie wydają się groźni. Śmiem twierdzić, że stało się tak dzięki jednej wielkiej propagandzie. - Sss..łyszycie to? - wymamrotał pod nosem Maxwell. Naraz nasze oczy, uszy i wszystkie inne narządy odpowiadające za obserwację środowiska, skupiły się w jednym punkcie. Nad jednym z okolicznych drzew rozbłyskiwało złote, jaskrawe światło.
|
N, 8 lut 2015, 00:55 |
|
|
Czarnoksieznik
Mistrz Administracyjnej Magii
Dołączył(a): So, 24 sty 2009, 15:23 Posty: 1751 Lokalizacja: z Angmaru
Naklejki: 17
|
Re: The Silent Wood - Rozgrywka
Dobra... jak sądzicie, powinienem podlecieć i sprawdzić, co to, czy założyć, że to coś niebezpieczniejszego i poczekać na was?
_________________Głupcze! Żaden śmiertelny mąż nie jest w stanie mnie zabić! Teraz GIŃ!Jeśli widzisz ten kolor, uważaj - administrator ma Cię na celowniku.
|
N, 8 lut 2015, 12:11 |
|
|
Autor8
Lord Protektor
Dołączył(a): N, 7 kwi 2013, 13:22 Posty: 2166
Naklejki: 100
|
Re: The Silent Wood - Rozgrywka
Tak, latający ron... Czarnoksiężniku, powinieneś tam podlecieć. No, śmiało. Na co czekasz? Jeżeli nie wrócisz to możemy założyć, że to coś niebezpiecznego.
|
N, 8 lut 2015, 13:46 |
|
|
Alysia
Postrach Siedmiu Mórz
Dołączył(a): Wt, 11 lis 2014, 12:26 Posty: 239
Naklejki: 0
|
Re: The Silent Wood - Rozgrywka
Światło najprawdopodobniej bardzo chciało, aby Czarnoksiężnik się do niego zbliżył. Kiedy już to nastąpiło, złota jaskrawość po prostu wessała go do środka. Podobny los czekał mnie i Api, choć stałyśmy jako tako na ziemi. Nie minęła chwila a znaleźliśmy się w przedziwnym miejscu, w którym leciała klasyczna muzyka.
- Ha! to działa! - wykrzyczał wysoki kret w garniturze. - Masz już tych, z którymi chciałeś się widzieć Mistrzu. To co? Może teraz powiesz mi wreszcie o co chodzi?! - nie kryła zażenowania jego towarzyszka. - Cierpliwości Emmelie. Tyle razy Cię tego uczyłem moja droga, a ty wciąż jesteś kąpana w gorącej wodzie.
|
N, 8 lut 2015, 15:30 |
|
|
Kto przegląda forum |
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości |
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|
|
|