Teorie, fanteorie, hipotezy...
Był gdzieś chyba temat o teoriach spiskowych, ale takiego chyba nie było.
Czym są fanowskie teorie - każdy chyba wie. Chodzi po prostu o tłumaczenie niewyjaśnionych zjawisk, dziur fabularnych i takich tam... w tym temacie możemy się podzielić ciekawymi fanteoriami - niekoniecznie na temat PR.
Spotkałem się stosunkowo niedawno z pewną ciekawą teorią na temat Gwiezdnych Wojen oraz Indiana Jonesa. Mianowicie wydarzenia z Indiany oraz VI epizodu SW nigdy nie miały miejsca - jest to po prostu sen zamrożonego w karbonicie Hana Solo.
Dowody? W VI epizodzie nagle wszystko zaczyna iść po jego myśli: jego przyjaciel, który okazał się zdradziecką świnią, okazuje się jednak nie być zdradziecką świnią i przychodzi mu z pomocą, wprowadzając w życie karkołomny plan, w którym przewidziano... właściwie wszystko, włącznie z rzeczami niemożliwymi do przewidzenia.
Kobieta, którą kochał i jedyny potencjalny rywal okazują się być rodzeństwem.
Sam Han pomimo spędzenia roku w hibernacji zostaje praktycznie za nic awansowany do stopnia generała i natychmiast otrzymuje niezwykle ważne zadanie, godne prawdziwego bohatera - i jeszcze w krytycznym momencie z pomocą przychodzą mu Ewoki: najbardziej uroczy seryjni mordercy w całej galaktyce. :3 Czy może być lepiej?...
Jak widać, może. Warto bowiem zauważyć, że choć ostatecznie Gwiazdę Śmierci niszczy nie Han, a Lando (z pomocą Wedge'a i Niena), jednak wykorzystuje do tego celu Sokoła Millenium i udaje mu się to głównie dzięki ulepszeniom zamontowanym przez Hana...
Krótko mówiąc, Han z przemytnika staje się bohaterem. Dobra, zdarza się... to jednak nie jedyny dowód. Warto chociażby spojrzeć na sprytny i chytry plan Palpatine'a, mający mu pozwolić na jednoczesne porwanie Luke'a i wybicie Rebeliantów... który to plan jest kompletnie niedopracowany, niepotrzebnie ryzykowny i ogólnie idiotyczny. A i tak prawie wypala. Wystarczyłoby przecież zmienić kilka szczegółów w kopii planów Gwiazdy Śmierci dostarczonych Rebelii, by wyprowadzić ich w pole i powystrzelać jak kaczki. Ba - planeta Endor miała kilka księżyców i na każdej mógł znajdować się ten przeklęty generator, który mieli zniszczyć. Wystarczyłoby zbudować kilka fałszywych, a później poczekać, aż grupa Hana zaatakuje ten niewłaściwy i użyć superlasera, by wysadzić w powietrze cały księżyc bez obaw, że Gwiazda pozostanie bez osłony.
Sama wreszcie idea Drugiej Gwiazdy Śmierci... bitwa o Endor, bitwa o Yavin... i tu, i tu Gwiazda orbituje nad lesistym księżycem, i tu, i tu Rebelianci decydują się na desperacki atak, i tu, i tu prawie wszystkie rebelianckie myśliwce zostają zniszczone, ostatecznie jednak Gwiazda zostaje zniszczona przez Sokoła Millenium oraz X-Winga, jedynie pilotowane przez kogoś innego... wygląda to tak, jakby wspomnienia Hana mieszały się z jego snem. (W każdym razie brzmi to lepiej, niż stwierdzenie, że Lucasowi po prostu kończyły się pomysły.)
No i jest jeszcze część z Jonesem... tu dowodów jest mniej, są za to bardziej oczywiste: Han i Indiana są podobno zarówno z wyglądu (w końcu obu gra ten sam aktor), jak i z charakteru, obaj mają opinię awanturników i wyborowych strzelców, obaj mają znajomych dosłownie wszędzie i dość... ciekawe doświadczenia z kobietami. Warto też jednak zauważyć, że w "Indianie" wielokrotnie pojawiają się drobne aluzje do SW.
To tylko niektóre, a trochę mówią.
A wy macie jakieś ciekawe teorie, którymi chcecie się podzielić? Możecie tu o tym pisać.