Eee... O co tu właściwie chodzi? Zgaduję, że zapisałeś to opowiadanie w systemie szesnastkowym.

Myślę że to jest postpostmodernizm (lub: psotmodernizm) na jaki zasługujemy

EDIT: nie tylko wymaga od odbiorcy wysiłku (zdekodowanie tekstu, chociaż wystarczy wkleić w dekoder online) to jeszcze jest ciekawie napisane. Winszuję panie Doktór, bardzo fajen

Zawsze lubię tę nutkę... uhh... chciałem napisać "nutkę abstrakcji", ale tu w sumie mamy do czynienia z nutką nieabstrakcji w abstrakcyjnym oceanie Pozostaje mi tylko wyrazić uznanie dla Twojej twórczości, Dok.

To jest jeszcze więcej warstw kodowania i jeszcze więcej warstw fajnoty

Potwierdzam, polecam, niezła zabawa z tym kodowaniem.

Ciekawe, ale kontynuacja (w sensie, drugi rozdział) trochę taka... mizerna. Chętnie bym się dowiedział, co dalej, ale musiałbym mieć to w takiej formie, w jakiej zaprezentowany był pierwszy rozdział.
Zwróciłbym jeszcze uwagę, że "a jako że" piszemy bez przecinka pomiędzy (tylko przed "a"), zaś po wielokropku powinno dawać się spację, ale generalnie nawet fajnie napisane. Szczególnie ta druga czasoprzestrzeń wydała się interesująca. Choć muszę też przyznać, że ja osobiście preferuję wprowadzanie akcji w nieco wolniejszym tempie.

Tyle genialnych pomysłów! Ten rozdział to zdecydowanie mój ulubiony, a nastawiałem się na coś wprost przeciwnego po określeniu go bełkotem. Z poprzednich rozdziałów prawie nic nie pamiętam, a z tego na pewno zostaną mi nieskończenie dzielące się ufo.
Może jest to mój ulubiony, ponieważ jest prostszy w odbiorze, a może po prostu ten bełkot nadaje na tych samych falach, co mój bełkot? A może poprzednie rozdziały to klucz interpretacyjny potrzebny do jakiegokolwiek zrozumienia kolejnych rozdziałów (samemu nadal pozostając nierozwiązywalną do końca zagadką) albo umiejętnej klasyfikacji wersów na te zrozumiałe i te niezrozumiałe?

Ja to jednak lubię, jak jest jakaś fabuła. Dlatego czwarty rozdział dla mnie średniawka, takie rzucanie nonsensownymi pomysłami, które nie wydają mi się w żaden sposób inspirujące ani ciekawe. Może właśnie dlatego, że mój bełkot ma zupełnie inne fale?

Ale masz na myśli to, co ja nazwałem czwartym rozdziałem czy te znaczki, które potem Doktor wrzucił?

To co Ty nazwałeś czwartym rozdziałem (dosłownie podpisał to "czwarty rozdział więc niech się teraz nie czepia, że tak to nazywamy ). Już na tyle zdążłem Cię poznać, że mam świadomość Twojego raczej nikłego zainteresowania akurat TEGO (wskazuje na jego ostatni post) rodzaju twórczością Doktora

Ciekawe, inspirujące. Mam nadzieję, że będzie tego więcej (ale tylko trochę więcej, bo co za dużo to niezdrowo).