Ja tam jeśli chodzi o Kur Wars, uważam, że to po prostu inna historia z serii SW. Mógł to być film propagandowy (wcześniej było źle, zobaczcie na filmie etc.). I raczej nie zmienie decyzji.
Jak dla mnie Kurakis ma odpowiednio lokacji. Bohaterowie widzieli tyle piasku, że starczy im do końca życia* .

Co innego Kreton i Jajo. Kreton jest przecież największą planetą, wielkim miastem. Moglibyśmy robić w nim wiele rzeczy, a gra zmniejszyła nasz zasięg do ul. Kreta, Więzienia i Portu. Kreton ma możliwości etc.

Jajo zaś... Ta część jest trudna, ale odwiedzamy mało miejsc. Przecież to superniszczciel, broń najnowszej generacji. Moglibyśmy np. kiwać strażników (coś podobnego do Portu), grzebać w kilku komputerach... Ale cóż, Aidem dopiero próbowało zrobić dobrą przygodówkę. WC i KN nagradza nam to .
______________
* - Widziałem tyle piasku, że starczy mi do końca życia - Luke Skywalker, Przeznaczenie Jedi: Sojusznicy.

O czym dokładnie mają być te pogadanki? Bo jestem tu nowy i do końca nie wiem jeszcze jak to działa.

Czy to nie dziwne, że dołączyłem w 2017?

Tak, Filipie, to trochę dziwne . W ostatnich czasach bardzo mało ludzi się rejestruje, i zostaje na stałe.

Tutaj prowadzimy po prostu dyskusje ("co sądzisz o", itp.) o różnych postaciach i lokacjach, żeby nie zakładać dla każdej osobnego tematu. Oczywiście można też podzielić się opinią typu "moja ulubiona postać/miejsce".

Reksio i ufo to gra bardzo ciekawa i mądra, bardzo podobały mi się w niej różne, fajne i śmieszne akcje i było dużo różnych, ciekawych przygód;
W grze Reksio i ufo:
Moje ulubione postacie: Reksio, kretes, kogut wynalazca, kurator, Molly, Kapitan Maldurf von Krettof, J.P. Kretien, Kretti Kettonen.
Moje ulubione wydarzenia i miejsca akcji: walka - Reksio ze swoją bronią (worek pełen buraków) vs ufo; budowa rakiety; lot rakietą; przy bycie na planetę Kuran; przybycie na planetę Indor; (cała) akcja na planecie Indor; odlecenie z planety Indor; wyścig na planecie Kurakis; wysysanie kur ze śmierdzącego jaja za pomocą wielkiego odkurzacza; i oczywiście powrót.

W Reksio i UFO podobało mi sie ta scena kiedy Kretti mówi "Wcale nie jestem zrobiony z dyktym, po prostu taką mam role".

W uzależnieniach jest coś takiego, że na początku daje to efekt, a potem , ze względu na zbyt częste użycie, efekt zaczyna się neutralizować i nie jest już on odczuwalny, i sprawia to, że Fermenci by musieli hodować większą ilość lebiodki, żeby odczuć efekt. Po jakimś czasie jeszcze więcej, i jeszcze więcej.

Bardzo możliwe że kiedys były kotami typu tygrysy, a teraz stały się wielkości kota domowego, albo nawet mniejsze. Żabba prawdopodobnie używa tylko ociupinkę lebiodki, tylko dla brzucha. Roślina lebiodki jest często używana jako szampon, albo napar. Więc możliwe że używali lebiodki nie tylko do wąchania, do jedzenia, ale też do wcierania w skórę, przez co antycyjany mogły pozostać na ich sierści, zabarwiając ich na niebiesko.