|
|
Teraz jest Pt, 27 gru 2024, 08:14
|
Autor |
Wiadomość |
Caler Gler
Roz-krecony
Dołączył(a): So, 27 maja 2006, 14:54 Posty: 148 Lokalizacja: się bierze ból?
|
Reksio i Wyspa Słońca
Po wielu przygodach Reksio popłynął na wakacje, na wyspe. Zakochał się w pewnej czarodziejce (oczywiście suczce) opowiedział o swoich przygodach z czarodziejami.
Suczka miała na imię Sandra. Reksio i Sandra zostali przyjaciółmi. Okazało sie że Sandra jest córką Burektora Mateusza.
-No nie wierzę.
Zaskrzeczał Kretes.
Następnego dnia gdy reksio i komandor Kretes zapukali do drzwi domu Sandry nikt nie otwierał, więc nasi bohaterowie weszli do środka. Przyjaciele zobaczył list na stole i odrazu poznali charakter pisma.
- O jejku jejku przecież to pismo Nostradamusa.
Na liście było napisane:
" Musicie natychmiast spotkać sie ze mną w przyszłości.
Nastawcie zegar na godzine 20:00.
Los Sandry jest w waszych rękach"
|
Wt, 30 maja 2006, 14:56 |
|
|
Caler Gler
Roz-krecony
Dołączył(a): So, 27 maja 2006, 14:54 Posty: 148 Lokalizacja: się bierze ból?
|
-No nie wierzę. Reksiu chyba musimy udać sie do kogutów. Pomogą nam zrobić wechikuł czasu.
-hau hau hrau.
Zaszczekał Reksiu.
Po paru godzinach nasi bohaterowie byli znowu w domu. Co dziwne zobaczyli koguty blisko leja wraz z ... WEHIKUŁEM CZASU.
-Witajcie czekaliśmy na was, proszę o to wehikuł.
Zaskrzeczał kokut.
-Dostaliśmy list od Nostradamusa. Najwyrażniej mu się śpieszy.
Powiedział Kornelek.
-Hau hoho.
Podziękował Reksio.
-Wszystko gotowe wsiadajcie i siup.
-Dziekujemy wam. Do zobaczenia. No to siup.
Siupnęli przyjaciele do leja czasowego.
|
Wt, 30 maja 2006, 14:58 |
|
|
Caler Gler
Roz-krecony
Dołączył(a): So, 27 maja 2006, 14:54 Posty: 148 Lokalizacja: się bierze ból?
|
Po wyjściu z kopca nasi bohaterowie byli na wyspie i najprawdopodobniej na tej samej wyspie co wtedy gdy byli na wakacjach. Ulice były wielkie. Bloki i Hotele oraz inne budynki sięgały aż do nieba. Nagle przyleciała taxówka i konduktor powiedział.
- Wsiadajcie zabiore was do Nostradamusa.
Gdy Reksio i Kretes wsiedli do taxi odrazu znaleźli sie przed domem z czerwoną dachówką. Domem w którym najwyrażniej mieszkał Nostadamus.
-Coś mi to przypomina ... hmm ...
Szepnął Kretes.
Gdy otworzyli drzwi domu odrazu zobaczyli wielki nos.
-Ohh witaj Nostradamusie co chciałbyś nam powiedzieć?
Zapytał kretes.
-Witajcie na Wyspie Słońca.
Powiedział Nostradamus.
-Macie nowe zadanie. Musicie uratować Sandre i Mirande. Miranda to przywudczyni Ryrzokitowców. Porwali je Ikici. To wielki grut tubylców z przeszłości. Ikici odkryli przepis na miksture nieśmiertelności. Sandra i Miranda to siostry czarodziejki i mają pierwszy składnik-szczypta magii.
- O jejku, jejku.
Powiedział zrospaczony Kretes.
-Musicie nastawić zegar na godzine 10:00 i znaleść Meroka. On wam powie co robić dalej.
Komandor Kretes i Odważny Pies Reksio ruszyli w przeszłość.
|
Wt, 30 maja 2006, 15:12 |
|
|
Caler Gler
Roz-krecony
Dołączył(a): So, 27 maja 2006, 14:54 Posty: 148 Lokalizacja: się bierze ból?
|
W przeszłości ta wyspa wyglądała jak wieli busz, a na śrotku tego buszu wulkan.
-No nie wierze.
Powiedział Kretes.
-Jak mamy tu odnaleść Sandre i Mirande?
- haru ho ho hau.
Zaszczekał Reksio.
Po chwili nasi bohaterowie wyruszyli w...
-W strone wulkanu.
Dokończył za Narratora Kretes.
|
Wt, 30 maja 2006, 15:15 |
|
|
Caler Gler
Roz-krecony
Dołączył(a): So, 27 maja 2006, 14:54 Posty: 148 Lokalizacja: się bierze ból?
|
Gdy tak szli zobaczyli jaskinie. Gdy weszli do jaskini zobaczyli ...
-Ohhh Smok. AAAAA!!!!
Krzyknoł kretes.
-Witajcie.
Przemówił smok.
-Jestem Merok.
-No nie wierze.
Powiedział Komandor.
-Nostradamus was przysłał. Sandra i Miranda są w grocie pod wulkanem ale uważajcie. Ikici mogą was zaatakować. Osiedlili się przy wulkanie.
-To ponad siły małego kreta.
Nażekał Kretes.
-hau hau hau.
Zaszczekał Reksio.
-Powodzenia.
Powiedział Merok.
-Acha i jeszcze jedno. W puszczach grasuje ponoć wielki potwór o 6 łapach.
-No nie wierze.
Saskrzeczał Kret.
|
Wt, 30 maja 2006, 15:17 |
|
|
Maciekg
Bardzo Stary Norman
Dołączył(a): Wt, 14 mar 2006, 17:06 Posty: 687
|
Tylko trochę uważaj na ortografię...
_________________
|
Wt, 30 maja 2006, 15:20 |
|
|
Caler Gler
Roz-krecony
Dołączył(a): So, 27 maja 2006, 14:54 Posty: 148 Lokalizacja: się bierze ból?
|
Gdy nasi bohaterowie szli przez puszcze nadeszła noc. Reksio i Kretes zatrzymali się w pobliskiej jaskini.
-Dobranoc Reksiu.
Powiedział kretes.
-hau hau hau hau.
Odpowiedział Reksio.
Gdy nagle ...
- AAUUU. CO TO??
Zapytał komandor.
-No nie wierze! Drup Haosu! Trzy Gęsi! Reksio wyjmij Rużczkę!
I tak jak powiedział Kretes Reksio wyją rużczkę.
-Reksio pokasz mu czarem zamiany w żabę.
I tak o to trzy gęsi zamieniły się w trzy żaby.
-Reksio, byłeś bezbłędny.
Krzyknął kret.
No to nie dziwię się dlaczego uważano je za 6-cio-nogiego potwora.
I bez większych przygód Reksio oraz jego przyjaciel poszli spać. Reksiowi śniło się że lata z Sandrą. A Kretesowi że pływa na łutce z Moly.
|
Wt, 30 maja 2006, 17:02 |
|
|
Caler Gler
Roz-krecony
Dołączył(a): So, 27 maja 2006, 14:54 Posty: 148 Lokalizacja: się bierze ból?
|
Następnedo dnia Reksio i Komandor Kretes ruszyli w stronę wulkanu.
Gdy byli już blisko celu zza krzaków wyskoczył jakś Murzyn i porwał naszych bohaterów łapiąc ich w siatkę.
-No nie wierze. Przecież to jeden z Ikitów.
Reksio wyjął rużczkę i czarem plaga much przeszkodził Ikitowi. Przyjaciele wuszli z siatki, a Ikit trafiony jeszcze raz czarem plaga much uciekł.
-O jejku jejku. Przecież on powiadomi swój ród o tym. Mamy ciężki orzech do zgryzienia. Gdy nagle zza drzewa wyszedł Burektor Mateusz i Barandalf Biały.
-O witajcie.
Powiedzieli czarodzieje.
-Poszukujemy Sandre i Mirande.
Dodali.
-Noo my też.
Powiedział Kretes.
-Hao ho.
Zaszczekał Reksiu.
-Reksiu ma racje poszukajmy je razem.
Powiedział kret.
-Świetny pomysł.
Powiedział Mateusz.
-Doskonały.
Dodał Barandalf.
|
Śr, 31 maja 2006, 06:18 |
|
|
Caler Gler
Roz-krecony
Dołączył(a): So, 27 maja 2006, 14:54 Posty: 148 Lokalizacja: się bierze ból?
|
Czarodzieje oraz Kretes kontynułowali poszukiwanie Sandry i Mirandy.
-Jesteśmy blisko celu.
Powiedział Kretes. I rzeczywiście byli pod wulkanem.
-No nie wierze. Drzwi od groty są zamknięte na klucz.
-To nic.
Powiedział Barandalf.
-Alohomora!
Krzyknął Mateusz i drzwi stanęły otworem.
-O drzwi stanęły otworem.
Saskrzeczał Kret.
-Właśnie to powiedziałem.
Uperał się Narrator. Gdy nagle ...
-A drup.
I rzeczywiście. Drup haosu w postaci 6 gęsi z koroną.
Czarodzieje natychmiast wyjęli rużczki.
Z 2 Gęsi były 2 żaby, 2 Gęsie spały i 2 gęsie były oblane budyniem.
-Świetna robota. No to wchodzimy do śrotka.
Powiedział kret Kretes.
|
Śr, 31 maja 2006, 13:25 |
|
|
Caler Gler
Roz-krecony
Dołączył(a): So, 27 maja 2006, 14:54 Posty: 148 Lokalizacja: się bierze ból?
|
Gdy nasi bohaterowie weszli do śrotka zobaczyli ...
-No nie wierze. Przecież to tylko jaskinia z jakimiś dziwnymi obrazkami.
Burknął Kretes.
-Zaraz Kretesie. Znalazłem tu jakiś list.
Na liście było zapisane:
" Kluczem jest złota korona"
-Coś mi to przypomina ... hmm ...
Zamyślił się Kretes.
-Hau hau ho hau.
-Masz raksie Reksio, musimu zrobić to samo co w twierdzy Rabarbar.
Przyjaciele znależli obraz z koroną. Dotknęli go i doznali dziwnego uczucia, poczym zaczęli dotykać obrazy które się zmieniały. Gdy skończyli nagle otworzyła się ściana, a za ścianą siedzieli Sandra i Miranda związane sznurem.
-No nie wierzę. Nareszcie je znaleźliśmy.
Zaskrzeczał Komandor.
-Difindo!
Krzyknął Burektor Mateusz. Ten czar najwyraźniej rozerwał liny którymi były uwiązane czarodziejki.
Radości nie było końca. Gdy nagle...
- O jejku jejku, przecież to Ikici.
Powiedział zmartwiony Kretes. Ale to nie był problem. Czarodzieje (w sumie 5) wybędzili Ikitów czarem koła i wiry.
Bez większych przeszkód bohaterowie wrucili do leja. Barandalf powiększył sofe do sofania w czasie a Burektor ustawił ( czarem indgardium leviosa) wehikuł w leju.
-Nareszcie koniec, Nastawiamy zegar na godz. 20:00 i wskakujemy do leja ...
I to było prawdą.
- ... Potem rzegnamy się ze wszystkimi i wrazcamy do domu.
-I to nike będzie prawdą.
Powiedział wstrętny narrator który zdradził nam co nie co, co będzie dalej.
|
Cz, 1 cze 2006, 17:41 |
|
|
Caler Gler
Roz-krecony
Dołączył(a): So, 27 maja 2006, 14:54 Posty: 148 Lokalizacja: się bierze ból?
|
Gdy wszyscy wyszli z leja, pożegnali się to czarodzieje odlecieli na miotle a Nostradamus wrócił do domu.
- No Reksiu, to wracamy do domu.
Ucieszył się Kretes.
-Hau ho hau haurr.
Zaszczekał Reksio.
-Masz racje, ta przygoda była stanowczo za krótka.
-NO TO WYKRAKAŁEŚ !!!
Usłyszeli głos koguta wychodzącego ze ścieków.
-Ktoś napisał list.
Na liście było napisane:
"Drodzy Reksio i Kretesie,
Ta przygoda nie będzie tak krótka jak Wam się wydaje.
Kopiec godz. 10:00 został zniszczony przez Ikitów!
Odbudowa potrwa paredziesiąt lat. Chyba że byś przyniósł
Kawałek Cytruku - Starożytny kamień Ikitów na Wyspie Słońca
o godz. 8:00. Potem dasz go do groty pod wulkanem o godz.
9:59. Powodzenia!!!
Wanda Miken
|
N, 11 cze 2006, 20:27 |
|
|
Caler Gler
Roz-krecony
Dołączył(a): So, 27 maja 2006, 14:54 Posty: 148 Lokalizacja: się bierze ból?
|
-No nie wierzę. Chyba musimy pomóc. Jeśli lej nie zostanie odbudowany wszystko zostanie zniszczone.
Powiedział smutny Kretes.
-Ho hu hu.
Zaszczekał Reksiu.
-No dobrze, im szybciej tym lepiej. Wskakujmy do leja.
Nasi bohaterowie wyruszyli w podróż czasoprzestrzenną.
Po wyjściu z leja znowu byli na tej samej wyspie - Wyspie Słońca.
-Reksiu chodźmy jak najszypciej w strone wulkanu !
Gdy szli .... ee .... to znaczy BIEGLI w sztrone wulkanu zobaczyli małe jeziorko.
- hmm ... nie przypominam sobie by było to jakieś jeziorko.
Nagle z ów jeziorka wypłynęła nimfa morska. Miała ogon syreny, cała była w łuskach i była cała niebieska. Zaś w ręce trzymała trójząb (oczywiście niebieski).
- AAAAAA !!!
Przeraził się komandor.
-Witajcie. Mam na imię Andrea.
Przemówiła nimfa.
- Wiem po co tu jesteście. Widziałam w mojej kuli przyszłość. Wojska Ikitów bronią wulkanu. Jedynym sposobem na ich pokonanie jest zdobycie złotej różczki złego czarownika. Będziecie musieli stoczyć z nim walkę. Mieszka w starej jaskini, na skraju urwiska, przy morzu.
-Hao hum.
Podziękował Reksio.
- Nie ma za co.
Powiedziała.
- Ale ta nimfa jest dziwna, dlaczego nam tak pomogła? Jaki miała w tym interes ... ?
|
Wt, 27 cze 2006, 12:59 |
|
|
Caler Gler
Roz-krecony
Dołączył(a): So, 27 maja 2006, 14:54 Posty: 148 Lokalizacja: się bierze ból?
|
Nasi bohaterowie nie mięli większych trudności z dotarciem do jaskini na skraju urwiska.
- No nareszcie !
Burknął Kretes
- Teraz daj mu tylko łomot i wracamy do podróży.
Reksio wszedł do jaskini. Kretes potreptał za nim.
- Ja nie "potreptałem" tylko "poszedłem".
Upierał się Kretes.
Więc gdy Komandor "doszedł" do Reksia zobaczył ...
- No nie wierzę. To musi być jakiś praprapradziadek Hrumburaka !!!
Praprapradziadek Hrumburaka podskoczył wyjął złotą ruszczkę i zaczarował przyjaciół czarem:
-Experiarmuns
Nasi bohaterowie zostali wystrzeleni w powietrze jak z procy.
Znowu znaleźli się blisko leja.
- No nie wierzę! Jak mamy go pokonać!
Gdy nagle zobaczyli na ziemi dziwną złotą kulkę.
- A co to za jakaś kulka ?
Powiedział Kretes.
Gdy nagle usłyszeli głos wydobywający się z tej kulki:
"Czarodziej Albert Hrumburak jest dobry.
On broni złotej różczki dzięki której można zdobyć szczypte
magii. Złym Charakterem jest nimfa Andrea.
Ona jest potomkiem Tego-Który-Tak-Potwornie-Mąci.
I chciała się pozbyć Hrumburaka. Musisz ją pokonać.
Dzięki temu dostaniesz wielką moc. Uważaj jednak.
Ona nie jest zbyt potężna, ale jest królową rodu Itaków.
Wanda Niken"
- To by wszystko wyjaśniało ...
_________________
|
Śr, 28 cze 2006, 14:56 |
|
|
Caler Gler
Roz-krecony
Dołączył(a): So, 27 maja 2006, 14:54 Posty: 148 Lokalizacja: się bierze ból?
|
- Reksiu ... Co robimy?
Zapytał Kretes.
- Hrau hau hau.
Zaszczekał Reksio. Po namyśle Reksio i Kretes wyruszyli w stronę wulkanu.
Nagle pojawiła się zła nimfa Andrea.
- Czy macie złotą różczkę?
Reksio i Kretes nie wiedzieli co odpowiedzieć ... Kretes wpadł na pomysł ...
- Czarodziej jest za silny ... ale potrzebujemy tylko kilku Ikitów by go pokonać ...
Powiedział bojaźliwie Komandor Kretes.
- hhh... dobrze
Powiedziała Andrea i jednym ruchem ręki przywołała Ikitów.
- Acha! Zdradziłaś się. Jesteś Panią Ikitów. Reksio ... daj jej bobu.
Nimfa natychmiast zamieniła się w potwora o 3 głowach. Mierzący z 4 metry. Poczym pojawili się jeszcze Ikici.
- O jejku, jejku.
Zaskrzeczał Kretes. Reksio skupił się na celu. Musi pokonać strasznego potwora i Ikitów. Gdy nagle z nieba spadła różczka. Kretes złapał różczkę i razem z Reksiem rzucił na Nimfę czar Experiallmuns. Niestety to nie podziałało.
- Reksio co mamy zrobić?
Potwór nadciągał wielkimi krokami ...
_________________
|
N, 12 lis 2006, 10:34 |
|
|
Caler Gler
Roz-krecony
Dołączył(a): So, 27 maja 2006, 14:54 Posty: 148 Lokalizacja: się bierze ból?
|
Andrea buchnęła ogniem. Reksio i Kretes uniktęli tego ataku ...
- To ponad siły małego kreta ...
Zgrzędził Kretes.
-Hau! haur grr hau hau.
-Myslisz Reksio że jak żucimy w jej pysk czar wody to pokonamy ją? Hmm ... warto spróbować ...
Reksio i Kretes przygotowali się do ataku ale ...
- eee... Reksio jaka jest formuła na czar wody?
-Hrał hau.
-No to świetnie ... Co teraz?
Gdy nagle zza krazków wyskoczył Albert Hrumburak ze złotą różczką. Blask ów różczki oślepił potwora.
-Aqua!
Krzyknął czarodziej i strumień wody trafił w paszcz nimfy. Przyjaciele postąpili tak samo.
-Aqua!
Trzy strumienie wody pokonały złą nimfe. Brzuch jej pękł a z niej wyskoczył czerwony kapturek i babcia ... a nie. To nie ta bajka. Źle skojarzyłem.
- ehh ... Na przyszłość skojarzenia zostaw nam.
Powiedział zuchwale Kretes.
Bez większych trudności czarodzieje pokonali Ikitów. Czas na wyjaśnienia ...
_________________
|
Wt, 14 lis 2006, 15:29 |
|
|
Kto przegląda forum |
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości |
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|
|
|