Rozdział 1

Koszmar.

Noc. Wszyscy na podwórku spią spokojnie. Reksio też spał. Jednak TEN sen nie był zwykły. Reksiowi sniło się że jest na statku kosmicznym. Po wielu godzinach tułaczki dotaurł do dziwnego pokoju w którym stała pewna postać. Nie widział jednak wiele. Nagle tajemniczy >ktoś< odwrócił się i zimnym jak lodowiec głosem rzekł:
-Przygotuj się, bo zobaczysz jak giną wszyscy których kochasz.
To powiedziawszy >ktoś< nacisną przycisk na tajemniczym pilocie. Ze statku wystrzelił ogromny laser i zaczął palić podwórko.
-Reksiu! Ratunku! Pomocy! -wołali przyjaciele którzy już smażyli się w płomieniach. Gdy było po wszyskim Reksio ze łzami w oczach patrzył na podwórko. Postać tylko się zaśmiała i...
-Reksiu. Reksiu! Reksiu, obudż się z łaski swojej!!!!
Nad zaspanym psiakiem stał zdenerwowany Kretes. Gogle mu parowały .
-Reksiu! Zapomniałeś że...

O CZYM ZAPOMNIAŁ REKSIO?
CZY TRUDNO ZBUDOWAĆ WYŚCIGÓWKĘ?
I CZY PIES I KRET NADAJĄ SIĘ NA RAJDOWCÓW?

CIĄG DALSZY NASTĄPI.

Jak na początek 10/10. Napisane dobrze, treść też spoko.

Super! 9/10.
Jak byś dał obrazekto by było 10/10.

Z niecierpliwością czeklam na rozdział 2 ! Moja ocena to 8/10 !

Bardzo ładne 9/10, tylko jak dla mnie trochę za mroczny ten sen

Ale powinny być jakieś mini-gierki więc 06/10

Pakit! W twoim opowiadaniu nawet nie ma minigierek i nikt na to nie zwraca uwagi. Jak wszyscy czekają to ja też czekam na kolejny rożdział.

A oto:
ROZDZIAŁ 2

WYKŁAD I PACZKA.

-...dziś jest wyścig o złotą kość!?
-Hau hau hił hoł! >Zupełnie zapomniałem!<
-I o wykładzie na temat naszej wyścigówki też zapomniałeś?!
-O hie! O hyn hau! >O nie! O tym też!<
-No to chodż bo nas koguty za zastrzelą.
Po chwili oboje znależli się w warsztacie.
-Przepraszamy za spóżnienie. Reksiowi snił się koszmar, że jakiś wariat
na przysmażył laserem. -powiedział Kretes.
-Ciekawe. - odpowiedział Kogut wynalazca i zaczął swój wykład.
-Oto przedstawiam wam projekt naszego pojazdu Ko-ko-kolejki 120!
-Uuu... Fajna nazwa!
-Nie zachwycaj się, tylko słuchaj Kretesie bo nie będziesz miał bladego pojęcia o samochodzie!
-A no fakt.
-No to dalej. Przyjrzyjcie się sylwetce Kolejki. Daje ona bardzo dobrą sterowność...
-Sterowność, sterowność... Tylko się zastanawiam jak się z miejsca tym ustrojstwem ruszymy!!!
-Kretesie, ko-ko-konstrukcja jest dobra, więc nie nazywaj Kolejki ustrojstwem! Co do napędu, to silnik napędza... 500 kretów mechanicznych!!!
-Szczyt wszystkiego!
-Jedziemy dalej. Hamulec jest bezpieczny i szybki. A jeśli nawet urwie się wajcha...
-...to spadniemy w przepaść i sobie kark skręcimy. -skończył złośliwie Kretes.
-Nic sobie nie skręcicie. Ko-ko-ko-kolejka wyposażona jest w moduł natychmiastowego ratunku.
-Hau? >Czego?< -zapytał Reksio.
-Gdy grozi śmierć albo cóś gorszego ciągniecie za dżwignie przy fotelu i zostajecie wystrzeleni z samochodu.
-Ahau. >Aha.<
-No. Wykład sko-ko-kończony.
-Dobrze kogucie. Tylko zastanawia mnie jak TO zbudujesz.
-Nie zbuduję tylko kupię.
-Acha. CO?!
-Zamówiłem Kolejkę w katalogu. Powinna już być przysłana.
-Bracie. Jakaś paczka przyszła... -oznajmił Kornelek.

CZY REKSIO I KRETES ZDOBĘDĄ ZŁOTĄ KOŚĆ?

Rozdział 3 niedługo...

Fajne są wszystkie części ale 1 jest lepsza.

No niezłe trzymaj tak dalej jak narazie 10/10.

9+/10


plusy :

+ciekawe
+nawet mroczne
+ortografie sie trzyma
+szczekanie Reksia

minusy

-czasami kłopot z polskimi znakami
-troszkę tego jest ale to tylko szczególiki

dobre, interesujący pomysł, trochę więcej opisów by się przydało 7,78/10

Dobra, pora na:

ROZDZIAŁ 3

WYŚCIG

Wokół paczki zebrali się wszyscy mieszkańcy podwórka.
-Chyba o tą paczkę ci chodziło. -powiedział Kretes i wszyscy zaczęli rozpakowywać przesyłkę. Po chwili wsród oszołomionych przyjaciół stała Kolejka 120.
-No, wsiadajcie! -oznajmił Kogut wynalazca.
-Ja? -spytał Kretes.
-Hau? >My?< -zapytał Reksio.
-Wy! -zakończył Kogut.
-Ech... No dobra. A wasza czwórka? -spytał Koguta Kretes.
-Eee... My pójdziemy pieszo.
-Wiedziałem!
Reksio i Kretes wyruszyli w drogę. Po paru godzinach nasi bohaterowie znależli się na torze wyścigowym. Nie opiszę już zmagań czworonogów, mogę jednak opisać ciekawą część wyścigu. Było ostatnie okrążenie. Reksio i Kretes mieli dużą przewagę. Czworonogi były pełne zwycięstwa. Do czasu...
-Eee... Hau? Hił hał. >Eee... Kretesie? Hamulec się urwał.
-Co?! Zabijemy się! Notuj mój testament! Gogle dla ciebie, podwieczorek też, a...
-A hou hu hi haj? >A moduł natychmiastowego ratunku?<
-zainterweniował Reksio.
-A no tak! Trzymaj się Reksiu i przygotuj się na DESANT!
To powiedziawszy Kretes pociągnął za dżwignię koło siedzenia i oboje zostali wystrzeleni w górę. Moduł przydał się tylko częściowo. Zaraz po wystrzeleniu spadli na ziemię. Jedynym pocieszeniem było to, że Reksio i Kretes spadli dokładnie na linie mety.
-To se polatałem...
Co było dalej, chyba nie trzeba tłumaczyć. Nasi bohaterowie zdobyli złotą kość i cieszyli się, ale ich radość tłumiło tylko to że musieli podczas całej drogi powrotne włoczyć za sobą Kolejkę z powodu uszkodzonych kół i kierownicy. I tak skończył się wyścig, ale nie skończyła się ta opowiesć...
-No nie wierzę!

Rozdział 4 wkrótce.

Obiecuję, że kolejny rozdział będzie ciekawy.

ten jest bardzo dobry, trochę humoru, ciekawe sytuacje
9/10