Niedługo pierwszy rozdział.

Rozdział1:Widomość od smokręta
Był pewien słoneczny dzień.Kretes odpoczwał w norze a Reksio obgryzał kość.Nagle coś pojawiło się na niebie.
Kretes:No nie wierzę!Zapowiada się na deszcz.
Reksio:To nie deszcz tylko smokręt.
Smokręt:Witam wrzystkich!
Kretes:Jurz myślałem rze tgo deszcz.
Reksio:Co cię tu sprowadza smokręcie?Mogłeś nas powiadomić o tym rze przyjdziesz.Morze kawałek ciasta?
Smokręt:Nie dziękuję.Przybyłem wam przekazać wiadomość od mojego kuzyna.
Kornelek:Opowiadaj!
Smokręt:Więc tak,mój kuzyn mieszka w krainie smoków.Ja tam mieszkałem ale się przeprowadziłem do Magiksu.Niedawno byłem w odwiedziny u kuzyna.Jego dom był zniszczony a smoki w poblirzu były przerarzone.Powiedziały rze mój kuzyn został porwany.Przyszedłem was prosić o pomoc.
Reksio:Oczywiście rze pomorzemy!
Smokręt:Ale niestety dotarłem tu na resztkach energi.Nie uda mi się dolecieć do krainy smoków.
Kogut wynalazca:Rzaden problem!Dajcie mi troche czasu a zaprojektuje coś w sam raz.
Po połowie dnia Kogut wynalazca skończył.
Kogut wynalazca:Jurz skończyłem.
Kretes:O mtku!Mogłeś się trochę pospieszyć!
Kogut wynalazca:Szybciej nie mogłem.
Reksio,Kretes i Kogut wynalazca poszli do warsztatu.
Kogut wynalazca:A oto proszę państwa projekt Smokolotu.Przynieście mi parę przedmiotów.
Po 30 minutach Reksio i Kretes przynieśli potrzebne przedmioty.
Kretes:No to lecimy!
I polecieli.
Kornelek:Nie zapomnijcie o pamiątkach!

słowo: że, nie pisze się przez rz, tylko przez ż

Rozdział2:Wylądownie na chmurce.
Smokręt:Do krainy smoków jeszcze tylko 60 mil.
Kretes:To dobrze bo mam chorobę lokomocyjną.
Reksio:Ale piękne widoki!
Smokręt:W okolicach krainy smoków jest wiele pięknych krajobrazów.
Kretes:Szybciej bo zaraz zwymiotuje!
Reksio:Mogłeś nie zjadać na raz połowy prowiantu!
Kretes:Ale ja byłem głodny!
Reksio:Ty zawsze jesteś głodny!
Kretes zwymiotował.
Reksio:Spokojnie zaraz włącze program sprzątania smokolotu.
Kretes:Wodyyyy!Ochyda!
Smokręt:Co nie bardzo smakuje?He he!
Kretes:To nie śmieszne!
Reksio:Co to za miasto?
Smokręt:To miasto graniczne krainy smoków.
Kretes:No na szczęście jórz bo znowu zbiera mi się na wymioty!
Nagle coś mocno uderzyło w silnik.
Rerksio:Mamy uszkodzony silnik!Spadamy!
Kretes:O matku!Rozbijemy się, to jurz po nas!
Smokręt:Spiokojnie, wylądujemy w tym mieście na chmurce.
Wylądowali w tajemniczym mieście połorzonym na chmurce.
Smokręt:Co tu się działo?
W mieście okna były zabite deskami a drzwi zamknięte na 4 spusty.Strarznicy byli przerarzeni i bali się wrzystkiego dookoła i szeptali ciągle smok.
Kretes:O matku to miasto tchórzów!
Strarznik:A ty niebałbyś się smoka?
Kretes:No oczwiście rze nie!
Strarznik:Szaleniec!
Reksio:Dowiedzmy się czegoś w ratuszu!
I poszli do ratusza.

Co?Wcale nie stawiałem rzadnej emioikony tylko napisałem !

No znowu!

Bo napisałeś: Smokręt: Do...
Ale miałeś bez spacji między: : i D dlatego to ci wyszło

Rozumiem.

Więc następnym razem postaraj się robić spacje

Rozdział3:Smok burza.
Nasi bochaterowie znaleźli się w ratuszu tajemniczego miasta połorzonego na chmurce.
Burmistrz:Witaam.Lepiej szxybko stąd uciekajcie jerzeli wam rzycie miłe!
Smokręt:Chcemy wiwedzieć co się w tym mieście dzieje.
Burmistrz:To wy nie wiecie?!
Kretes:A jak mieliśmy wiedzieć skoro rozbiliśmy się tu zaledwie minutę temu?
Burmistrz:Więc prę tygodni temu moje miasto najechał smok.Zniszczył co się dało i zjadł nasze owce i krowy.Karzdy kto z nim zadzierał kończył jako kropeljki wiody.Zaczą coraz cz.ęściej najerzdżać moje miasto a ludzie tak się zaczeli bać rze arz pozabijali drzwi i okna w swoich domach.No a ja bidny nie wiem co robić!
Reksio:My pomorzemy!
Burmistrz:Pewnie źle skończycie ale zaryzykujmy.
Kretes:Jak zwsze my!
Smokręt:Sopróbóje się z nim zmierzyć ale będę potrzebował broni.
Burmistrz:Cały arsenał jest w tej chwili do twojej dyspozycji.

Napiszesz dzisiaj kolejny rozdział?

BNie dzisiaj.

A kiedy?

Nie wiem.

A dlaczego nie dzisiaj?