Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kondi Pod-ziemniak
Dołączył: 16 Lip 2006 Posty: 1104 Skąd: Z Chrzanowa
|
Wysłany: 02 Sty 2010 15:58 Temat postu: Kretes i dawny wróg |
|
|
Rozdział pierwszy
„Co to za kret w mojej budzie?”
Był zimowy poranek, śnieg padał przez całą noc. Reksio otworzył oczy i zwrócił uwagę na kreta, który wciskał przez otwór w budzie.
- Może z łaski swojej byś mi pomógł? – zapytał Kretes, lekko zawstydzony.
Reksio wypchał przyjaciela na podwurko. Przy stękaniu kreta zapomniał o śpiącej Kari Macie. Jednak jego ukochana tylko podciągnęła kołdrę i obróciła się na drugi bok.
- Co chciałeś? – zapytał Reksio wzdychając z ulgą.
- Chciałem się przywitać. – odpowiedział kret.
- Przywitać? A odkąd nie witasz się: „Tak, jasne umyje łazienkę za miesiąc…”? – zapytał Reksio z uśmiechem na ustach.
- No prawda, przejrzałeś mnie. Musisz mi pomóc. – rozkazał Kretes.
- Zawsze muszę ci pomóc, to nic nowego. Co tym razem? Sprzątamy salon, czy kuchnię? – zapytał Reksio, chichocząc.
- Co? Jaką kuch… a, to nie tym razem. Teraz, to musimy lecieć do Koguta. – wyznał kret.
- Czy coś się stało? Zawsze jak idziemy do Koguta pytasz mnie, czy znowu nas wypierze w pralce, czy zgniecie wehikułem. – zapytał Reksio, lekko zdziwiony.
- Dobra, przekupił mnie nowymi goglami i miską makaronu. – przyznał się Kretes.
- A skąd on wziął nowe gogle i makaron? Czy chodzi ci o te jego „boskie” -jak je nazywasz- okulary słoneczne i makaron Knur, który pożyczył ode mnie? – pytał Reksio.
- Tak, chodzi o boskie okulary słoneczne, dzięki którym Molly opadnie szczęka…
- I?
- Tak i nie będę musiał sprzątać.
Chytry plan Kretesa jednak zawiódł, bo okazało się, że kogutowi chodziło o okulary do nurkowania, oraz makaron, ale ten do pływania w basenie. Krzyki Kretesa obudziły Molly, a wtedy nawet, gdyby zdobył okulary, nie podziałałyby. Molly bowiem…
- Molly bowiem jest jak dinozaur, jeśli się nie wyśpi. – tłumaczył kret.
To oznaczało, że Kretes ma przechlapane, na szczęście Kari Mata również się obudziła, natrafiła na Molly i zaczęły plotkować.
- Dzięki, Bogu Twarogu… - powiedział Kretes.
Wtedy maszyna Koguta, na którą czekał pokaz, który mieli oglądać prawdziwi (choć przekupieni) widzowie eksplodowała, a koguty, Reksio, Kari i Molly zamienili się w kamień.
- Jaki kamień, przecież to sól jest. – Kretes chciał rozładować emocje. – Co nie zmienia faktu, że oni się zamienili w kamień! – dopiero teraz kret faktycznie zorientował się, co się stało.
Kretes zaczął wariować. Skakał, biegał wokół „posągów” przyjaciół nie wiedząc co robić. Dopiero po pięciu minutach bezsensownego biegania i krzyczenia zauważył, że Kornelek wcale się w kamień, tfu sól nie zamienił, a dalej stał za zepsutą maszyną.
- Ty, ty, ja ci dam! – ostrzegł go Kretes, ale nim zdążył go złapać Kornelek rzucił się do ucieczki.
A rzucił się faktycznie na serio, bowiem wpadł do stawu. Kret wyciągnął go i zrobił pierwszą pomoc.
- Hej, nic mi nie jest, ja się nie to-topiłem. Przecież staw jest zamarznięty… – przerwał pierwszą pomoc Kretesa. – Ja nie chciałem uciekać, po prostu widziałem w twoich oczach gniew.
- Ja możesz widzieć coś w moich oczach, skoro ja prawie nie widzę, a do tego mam na oczach gogle.
A może autor przestałby pisać bezsensowne bzdury, żeby zapchać miejsce w rozdziale, tylko się ruszy i napisze prawdziwą epopeję. O mnie, jako mężnym rycerzu, o Kornelku jako o czarnym charakterze…
- Hej! – przerwał Kornelek.
Autor: Przestań ze mną rozmawiać Kretesie, nie ma na to czasu.
Kretes musiał coś zrobić tylko nie wiedział co. Wtedy Kornelek podsunął mu pomysł.
- Ktoś musiał to zrobić za pomocą maszyny Koguta. Stworzył ją, kiedy skończyła nam się sól, jednak była nieudana i Kogut ją wyrzucił. Jak widać ktoś ją znalazł. Musimy się udać do jedynej osoby…
- Jedynej?
- Która wie…
- Wie?
- Wie, jak zmyć plamę z barszczu z Wigilii z płaszcza. – Kornelek zakończył dramatyczną scenę.
- No proszę cię, nawet ja nie umiem robić takich głupich żartów. – powiedział Kretes.
- Nauczę cię. – zażartował Kornelek.
- No przestań już… - poprosił zażenowany kret.
- Już przestaję…
Nastąpiła cisza. Słychać było wiatr wiejący w z północy.
- Która wie…
- Chyba cię o coś prosiłem, co nie?! – krzyknął Kretes.
- Która wie, wie, wi, w, 22j8dn… - Kornelek wypowiedział ciąg cyfr i liter, po czym odpadła mu głowa.
- Och, mój biedaku, zostało ci tak niewiele do emerytury. Przeszedłbyś w stan spoczynku Kuratora… - mówił Kretes.
Kret wrócił się na podwórko i jeszcze raz zaglądnął do szopy. Kornelek tam stał, zamieniony w kamień…
- Sól!
Dobra, sól. Kretes zdziwiony zorientował się, że przy stawie głowa odpadła robotowi, a prawdziwy Kornelek przejdzie w stan spoczynku.
- Co ja teraz zrobię? – zmartwił się Kretes.
W tym czasie ktoś oglądał go w szklanej kuli.
- Zemsta na Kretesie będzie słodka… Czy ktoś może mi teraz przeszkodzić? Hahahaha…
CZY KRETES URATUJE SWOICH PRZYJACIÓŁ?
CZY UDA MU SIĘ ZDOBYĆ „BOSKIE” OKULARY?
KIM BYŁ/ŁA POSTAĆ OGLĄDAJĄCA KRETESA?
I CZY KURATOR POLEPSZY ZASOBY SWOICH ŻARTÓW?
Tego (może) dowiecie się w rozdziale 2 „Przejście” _________________ Zapraszam do opowiadania "Kretes i dawny wróg"
http://www.przygodyreksia.pl/pliki/kretes/forum/reksioforum/viewtopic.php?p=165640#165640
|
|
Powrót do góry |
|
|
Szymek Bywalec Nory
Dołączył: 13 Lip 2009 Posty: 51 Skąd: Nowa Wieś
|
|
Powrót do góry |
|
|
Duchman Bardzo Stary Norman
Dołączył: 03 Sty 2010 Posty: 302 Skąd: z Mniemacza
|
Wysłany: 08 Maj 2010 09:27 Temat postu: |
|
|
Coś autor się nie spieszy... Ja czekam na dalszy ciąg, a on jeszcze jest w stanie snu zimowego... To dziwne, bo w styczniu pisał... _________________ Witajcie!
Mniemam, że mniemanie zamniemuje mniemacza mniemającego.
Piszę poprawnie po polsku.
Magia rządzi, pamiętaj!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kacper98 Działacz Podziemia
Dołączył: 15 Lut 2010 Posty: 551 Skąd: Tajemnicza piramida
|
Wysłany: 08 Maj 2010 09:31 Temat postu: |
|
|
Duchman napisał: | Coś autor się nie spieszy... Ja czekam na dalszy ciąg, a on jeszcze jest w stanie snu zimowego... To dziwne, bo w styczniu pisał... |
Kondi wchodzi na to forum bardzo żadko...........dlatego |
|
Powrót do góry |
|
|
Duchman Bardzo Stary Norman
Dołączył: 03 Sty 2010 Posty: 302 Skąd: z Mniemacza
|
Wysłany: 08 Maj 2010 11:00 Temat postu: |
|
|
Kacper98 napisał: | Duchman napisał: | Coś autor się nie spieszy... Ja czekam na dalszy ciąg, a on jeszcze jest w stanie snu zimowego... To dziwne, bo w styczniu pisał... |
Kondi wchodzi na to forum bardzo żadko...........dlatego |
To nie zmienia faktu, ze się nie spieszy... Powinien wchodzić przynajmniej raz na miesiąc, bo to opowiadanie wyląduje w kanałach! _________________ Witajcie!
Mniemam, że mniemanie zamniemuje mniemacza mniemającego.
Piszę poprawnie po polsku.
Magia rządzi, pamiętaj!
|
|
Powrót do góry |
|
|
MagicOfBudyn Norman
Dołączył: 21 Cze 2010 Posty: 189 Skąd: Union Of Europe
|
Wysłany: 10 Lip 2010 20:12 Temat postu: |
|
|
Całkiem dobre opowiadanie. Czekam na następną część. _________________ Pozdrawiam wszystkich, MagicOfBudyn. |
|
Powrót do góry |
|
|
bartekc Roz-krecony
Dołączył: 08 Sie 2009 Posty: 22 Skąd: Będzin
|
Wysłany: 19 Lip 2010 09:19 Temat postu: Reksio i szczyt góry |
|
|
rozdział 1
góra większa niż Monteverest |
|
Powrót do góry |
|
|
bartekc Roz-krecony
Dołączył: 08 Sie 2009 Posty: 22 Skąd: Będzin
|
Wysłany: 19 Lip 2010 16:44 Temat postu: Reksio i szczyt góry |
|
|
rozdział 1
maszyna przygód
Reksiowi nudziło się siedzenie tylko w budzie. Reksio chciał przeżyć kolejną przygodę. na szczęście kogut wynalazca wynalazł maszynę do robienia przygód ale brakowało 2 części i chomika Dizzla. te 2 części to mega rozciągliwa gumka recepturka i 2 metrowa słomka. Reksio łatwo zdobył 2 metrową słomkę wystarczyło tylko połączyć parę słomek. jednak mega rozciągliwą gumkę recepturkę było zdobyć trudniej Kretes zobaczył jak Reksio rozmyślał i powiedział:
-co ci jest Reksiu
-hau hau
-nie możesz znaleźć mega rozciągliwej gumki recepturki
-hau hau
-hmmm...
5 minut później Kretes powiedział:
-Reksiu mam pomysł weź gumkę recepturkę i klej dla gumek recepturek
-hau hau
chwile potem
-super mamy wystarczyło pomoczyć gumkę recepturkę w kleju dla gumek recepturek żeby gumka nie pękła
-hau hau
-co musisz jeszcze znaleźć
-hau hau
-Dizzel jest w swojej norce. norkę ma koło mojego kretowiska
jednak okazało się że Dizzel zmienił norkę. na szczęście jego 2 norka była niedaleko więc Reksio i Kretes szybko tam pobiegli i wzięli Dizzla. Kretes rzekł:
-nareszcie mamy Dizzla
-hau hau
-nie pójdę z tobą Reksiu mam parę spraw na głowie
Kretes poszedł do swojego kretowiska a do Reksia podszedł kogut wynalazca i powiedział:
-Reksiu daj mi części i dizzla
-hau hau
-masz Reksiu do wyboru 3 miejsca
1.dżungla w której musisz zdobyć tajny owoc
2.górę na której musisz zdobyć szczyt
3.cmentarz na którym trzeba złopać ducha
jakie miejsce wybierze Reksio?
czy Reksio spełni warunki?
czy Kretes jednak pójdzie po przygodę
tego dowiecie się w rozdziale 2 pod tytułem wiele pracy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
No nie wierzę, forum działa dzięki phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|