|
|
Teraz jest Cz, 26 gru 2024, 18:35
|
Reksio i tajemnica czarnej łapy (pomysł na grę)
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
|
So, 29 wrz 2007, 09:54 |
|
|
Code
Starszy Norman
Dołączył(a): Cz, 28 cze 2007, 07:59 Posty: 311 Lokalizacja: Zgadnij
|
Oto po WIELKICH oczekiwaniach:
Rozdział 8!
Nowy przyjaciel
Lądowanie nad Ganges, przeciwieństwie do lądowania w Afryce przebiegło spokojnie i bez problemów. W indyjskiej dżungli unosił się zapach kwiatów lotosu i przeróżnych owoców, można było posłuchać śpiewu ptaków.
-Noo… Tu kret może oddychać! –powiedział do siebie Kretes –Dobra, Kornelek przed startem z podwórka dał nam kompas, i powiedział, wskaże nam drogę do Czarnej Łapy. Reksiu, może go wyjmij.
Reksio posłusznie wyciągnął z samolotu kompas i rzekł:
-Houhas hauchuhe hau Ganges! >Kompas pokazuje, że trzeba iść w stronę Gangesu!<.
-No to nie zwlekajmy, ruszajmy!
Po długim marszu przez dzikie odstępy, pies i kret dotarli nad wielką rzekę.
-Hał hał hidoł… >Piękny widok…<
Rzeczywiście, woda Gangesu w połączeniu z zachodzącym słońcem, tworzyło na taflach wody przepiękny, szmaragdowy kolor.
-No dobrze, ale nie widzę nigdzie nawet chatki z jakimkolwiek sługą tej Czarnej z resztą Łapy! – oznajmił zniecierpliwiony Kret.
-Hau, hau hop hau!
-No dobra, wejdę na drzewo po lianie.
Kretes chwycił za lianę.
-Coś ta liana zimna i śliska.
-Hi hi hau!
-Co mówisz Reksiu? Syczy?
Kretes natychmiast puścił „lianę” i oczom i goglom przyjaciół ukazała się wężowa głowa. Dwóch przyjaciół rzuciło do ucieczki. Na domiar złego, na ich drodze pojawił się żołnierz, i gdy już miał wycelować w naszych bohaterów strzelbą poczuł, że coś pełza mu koło nogi.
-Brrr… Kobra!
Reksio naraz, nie wiadomo czy z heroizmu czy tez z troski o awanturnika sięgnął po pistolet i w oka mgnieniu zestrzelił węża. Gdy bojownik ochłonął powiedział do Reksia:
-Kolego, będę ci wdzięczny do końca życia! –odrzekł pies.
-Dobra, dobra nie dla nas zaszczyty… - odpowiedział Kretes –Odpowiedz nam na parę pytań, po pierwsze czy pracujesz dla Czarnej Łapy?
-Owszem.
-Po drugie, jak się nazywasz?
-Mam na imię Mentos.
-Dziwne imię… Tak czy inaczej czy wiesz gdzie Twój szef ma bazę?
-Och tak!
- No to nas teraz do niego zaprowadzisz! –zakończył rozmowę Kretes.
-Będę towarzyszył wam teraz ciągle, bez uwagi na sytuację!
-Hau! >Dobrze!< -powiedział Reksio.
CO TERAZ KNUJE CZARNA ŁAPA? O TYM W ROZDZIALE 9!
_________________Powróciłem
|
N, 11 lis 2007, 09:13 |
|
|
Dizel
Doradca Budowlańców
Dołączył(a): Śr, 14 lut 2007, 12:07 Posty: 3208 Lokalizacja: Tak
Naklejki: 4
|
Nooo wreszcie wróciłeś z opowiadaniem.
Pięknie. Masz talent do pisania 9/10.
_________________ Tego koloru w swoich postach raczej nie zobaczysz. Adminowi się nie chce i nie interesuje się Tobą.
|
N, 11 lis 2007, 11:21 |
|
|
Code
Starszy Norman
Dołączył(a): Cz, 28 cze 2007, 07:59 Posty: 311 Lokalizacja: Zgadnij
|
Rozdział 9
W drodze do jądra
…czyli mówisz, że jesteście cudzoziemcami, i chcecie powstrzymać… -mówił Mentos.
-Tak, tak dokładnie. –powiedział Kretes. –No, ale miałeś powiedzieć co knuje Łapa.
-A no tak. Chodzi o to, że opracował baterie jądrowe, działające tak samo jak słoneczne, tyle że potrzebna jest magma z jądra ziemi.
-Hau… a hau hauhuje He henrgie? >Ciekawe… a jak pozyskuje się energie z jądra?< -zainteresował się Reksio.
-Magmę z jądra ziemi wlewamy za pomocą specjalnych rur zrobionych z magmo-odpornego materiału pomysłu szefa, skąd stopiona skała wlewa się do zbiorników energetycznych. W nich magma zamienia się w prąd o strasznie wysokim napięciu, który zasila broń naszego…
-Tak wiem, szefa.
-Echem… Laser zasilany magmą odbija się od ogromnych luster które ustawiliśmy na orbicie, a stąd prosto na wasze… gul… podwórko.
-Zrozumiałem sytuację nader wyraźnie… NIE BĘDĘ JUŻ NIGDY JADŁ MAKARONU ZROBIONEGO PRZEZ MOLLY!
-Hau!!! >Uspokuj się!!!<
-Dobrze i tak nie czas na mazgajstwo. Jak dostać się do jądra Mentos?
-Hmm… Kłopot w tym, że można przejść przez tunele wykopane przez nas, a Czarna Łapa wyznaczył za was nagrodę w wysokości… 100.000.000 $!
-To musiał mieć sporo odwagi. –zażartował Kretes.
-Hau hau! Hau hi hou! >Nie czas na gagi! Sytuacja rośnie z każdą chwilą!< -zainterweniował Reksio.
-Znam dobrze tę okolicę. Jest pewien skrót przez starą sztolnię. Dostaniecie się do jądra w pięć minut!
-To super! Nie marnujmy czasu! –odrzekł heroicznie Kretes.
PRZECZYTAJCIE ROZDZIAŁ 10-TY!
Przepraszam za długość rozdziału, ale jeśli się postaram w kolejny rozdziale będzie ilustracja! Co do talentu pisarkiego staram się, Dizel.
_________________Powróciłem
|
N, 11 lis 2007, 16:15 |
|
|
Code
Starszy Norman
Dołączył(a): Cz, 28 cze 2007, 07:59 Posty: 311 Lokalizacja: Zgadnij
|
Rozdział 10
Niebezpieczeństwo
-A nie mówiłem? W pięć minut dojechaliśmy! –zachwalał swój pomysł Mentos.
-No… Ale mogłeś wziąć pod uwagę, że mam delikatny żołądek! Zaraz znowu zwymiotuję! –krytykował psa Kretes.
-Przepraszam. –bronił się Mentos.
-Hau hau hou hi-u? >Może byśmy zaczęli robotę?< -powiedział zniecierpliwiony Reksio.
-Dobra, chodźmy. – odrzekł Mentos.
Po pewnym czasie trzech towarzyszy znalazło się przy generatorze energii magmowej. Po stwierdzeniu, że teren jest bezpieczny przycupnęli przy stercie beczek i zaczęli obmyślać plan.
-Ok., powiem wam co należy zrobić… a gdzie jest Kretes?
Kretes nie zamierzał czekać na instrukcje i niewiele myśląc poszedł żwawym krokiem w stronę generatorów.
-Stój, kretyku! –Mentos w samą porę złapał go za rękę –Nie można tam iść póki nie masz skafandra! Przy urządzeniach panuje przeogromna temperatura, został by z ciebie tylko dym!
-Ups… Che, che… -Kretes był nieco zmieszany.
-Skoro już wszyscy obecni przedstawię plan:
-Kretes, skombinuj coś i odłącz zasilanie: gdy nas odkryją system obronny nie będzie działał i będziemy mogli spokojnie „zrobić swoje”.
-Dobra! –potwierdził kret.
-Reksiu, ty i ja znajdziemy skafandry, dynamit: podłożymy przy którymś z generatorów dynamit, a po pewnym czasie maszyny szefa będą do niczego… ale po tym lepiej wziąć nogi za pas, bo magma może i nas pochłonąć!
-Hauhałem! >Zrozumiałem!<
-Dobra rozpoczynamy akcję! –zakończył Mentos.
Wszystko przebiegało po myśli naszych bohaterów. Kretes wyłączył zasilanie, a Mentos i Reksio podłożyli materiał wybuchowy po urządzenia.
-No to teraz… spadamy! –krzyknął Kretes.
Niestety, nie umknęli daleko spotkali… Czarną Łapę we własnej osobie!
-Co myślicie, że możecie bezkarnie niszczyć mi plan zemsty na tym parszywym kogucie Korneliuszu?! To się doczekaliście… -zagroził pies i momentalnie znikł.
Na raz, nasi podróżnicy poczuli, że zapadają się pod ziemię. Wylądowali w wagoniku na węgiel, jednak Kretes nie zdążył… z tyłu zaczęła płynąć szybki strumienie magma.
-Szybko Kretes, wskakuj! –poganiał go Mentos.
Kretes zdążył tylko chwycić za tył wagonu. Zaczęła się desperacka walka z czasem. Były szalone pętle, korkociągi, krzywe tory… wszystko groziło wykolejeniem. Przez całą trasę Kretes „latał” z tyłu wagonu i nieraz go mdliło…
Po wielu niefortunnych sytuacjach przyjaciele zobaczyli w oddali światło.
-Hauhało hę! Hauhało! >Udało się! Udało!< -cieszył się Reksio.
-Nie ciesz się na zapas! Czuję, że lawa powoli liże mi okolicę ogonka! Nie zdążymy!!! –tracił wiarę Kretes.
Na szczęście nie miał racji i naszym herosom udało się uciec, doszli do samolotu i polecieli do domu.
-Należy mi weekend! –zagroził Kretes.
NIE MYŚLCIE ŻE TO KONIEC! ROZDZIAŁ 11-STY CZEKA!
Przepraszam za brak ilustracji.
_________________Powróciłem
|
Pn, 12 lis 2007, 17:07 |
|
|
Kacper
Norman
Dołączył(a): Pt, 2 lis 2007, 19:48 Posty: 249
|
|
Pt, 25 sty 2008, 14:06 |
|
|
Adam Węglowski
Bywalec Nory
Dołączył(a): So, 7 lip 2007, 11:16 Posty: 91 Lokalizacja: Pod Wodą...
|
Czytałem wszystkie 10 rozdziałów i daje Ci tyle ile rozdziałów 10/10
Czekam na rozdział 11
|
Pt, 15 lut 2008, 11:35 |
|
|
Kacper
Norman
Dołączył(a): Pt, 2 lis 2007, 19:48 Posty: 249
|
Mam nadzieje źe będzie jeszcze w lutym.
|
Pt, 15 lut 2008, 11:38 |
|
|
Agrael
Norman
Dołączył(a): Wt, 22 sty 2008, 13:08 Posty: 213 Lokalizacja: Z Kurana
|
Czytałem wszystkie Rozdziały Po prostu B-O-M-B-O-W-E super 10/10 Szkoda że nie Można postawić wyszej Oceny
_________________ Powracam!Sorry za nieobecność.
|
N, 17 lut 2008, 10:48 |
|
|
Code
Starszy Norman
Dołączył(a): Cz, 28 cze 2007, 07:59 Posty: 311 Lokalizacja: Zgadnij
|
Tu HEROS!
Bardzo wszystkich czytelników mojego opowiadania przepraszam za ślimaczą pracę nad kolejnymi rozdziałami. Robię wszystko co mogę, ale w ostatnich tygodniach mam bardzo mało czasu na odwiedzanie tego forum. Obiecuję jednak, że niedługo pojawi się kolejny rozdział.
Na razie trzymajcie za moje pomysły (i poczucie humoru ) kciuki!
Z poważaniem
HEROS
_________________Powróciłem
|
Pn, 24 mar 2008, 16:02 |
|
|
Code
Starszy Norman
Dołączył(a): Cz, 28 cze 2007, 07:59 Posty: 311 Lokalizacja: Zgadnij
|
Rozdział 11
Festyn i porwanie
Minęło kilka dni od powrotu Reksia, Kretesa i ich nowego kompana Mentosa na podwórko. Po zniszczeniu kolejnej śmiercionośnej broni Czarnej Łapy wszyscy świętowali jak nigdy w swoim życiu.
Przyjaciele urządzili na podwórku „Festyn Radości” i zaprosili na niego wszystkich mieszkańców zagrody. Siostry Kornelka i Wynalazcy, dwa robaki, barana Ryszarda. Nie zapomnieli nawet o Dizlu. Opowiem o przygotowaniach do tej wielkiej uroczystości.
Molly wraz Kari Matą przygotowały „spaghetti Ala kret” , wiśnie w czekoladzie, sok agrestowy, ciastka i rosół, przy czym Koguty protestowały, że nie będą jadły bobratymców. Wszystko to przeniosły na wielki stół który przyozdobiły kwiatami. Niestety Ryszardowi zebrało się na żarty i je zjadł.
Reksio, Kretes i Mentos zawiesili między dachem domu, a drzewem przy stawie długie sznury na których zawiesili różnokolorowe chorągwie. Było przy tym dość dużo roboty, ponieważ Reksio miał tylko trzy palce połamał niemal wszystkie gwoździe, a Kretes przez nieuwagę walnął z nadkrecią siłą w swój kciuk i spadł z drabiny. Na szczęście prócz tego, że wpadł pupą w miskę i chodził tak po całym podwórku póki się nie zorientował, nic się nie stało.
Pod koniec pracy koguty włączyły szafę grającą i zaczęła się zabawa. Wszystko ciągnęło się do samej nocy. Po imprezie wszyscy rozeszli się do swoich domów i zasnęli.
Na następny dzień Molly wstała wcześnie. Podeszła do Reksia i obudziła go.
-Reksiu, mam tu jeszcze trochę soku z agrestu. Dam go Kari Macie. Gdzie ona jest?
-W budzie. Pójdę z tobą.
Jednak gdy tam poszli Kari Maty tam nie było. Na posłaniu leżała kartka:
„Jeśli chcesz jeszcze zobaczyć swoją Kari Matę,
przyjedź na Antarktydę. Tam już na pewno nie powstrzymasz
mnie przed zniszczeniem podwórka!”
C.Ł.
Reksio, smutny jak nigdy usiadł na kanapie i spuścił głowę.
CZY WALKA REKSIA Z CARNĄ ŁAPĄ ZAKOŃCZY SIĘ NA ANTARKTYCE?
TO W KOLEJNYCH ROZDZIAŁACH!
_________________Powróciłem
|
Wt, 25 mar 2008, 12:34 |
|
|
HEROS-ik
Się Odezwał
Dołączył(a): Wt, 25 mar 2008, 12:46 Posty: 2 Lokalizacja: Indor
|
Moja ocena 40/20!
Mój brat HEROS chciał przekazać, że w kolejnych rozdział Reksio będzie (nareszcie!) po ludzku!
_________________ Braciszkiem HEROS-a jestem i bardzo się cieszę!
|
Wt, 25 mar 2008, 12:58 |
|
|
Code
Starszy Norman
Dołączył(a): Cz, 28 cze 2007, 07:59 Posty: 311 Lokalizacja: Zgadnij
|
Rozdział 12
Przystanek: Antarktyda
-Noo... Teraz sobie ten łotr namotał! -krzyknął z oburzenia Kretes.
-Pomóżcie mi! Ona jest dla mnie jak... -szlochał Reksio.
-Spokojnie, Brachu! -pocieszył psa Mentos -Jesteś przecież dzielny pies!
Wszyscy mieszkańcy podwórka zebrali się w warsztacie.
-Wiemy o co walczymy! -zaczął Kornelek - O życie nasze, o honor, o Kari Matę, o...
-Bla, bla, bla... Przestań trzepać językiem tylko powiedz jak możemy odbić Reksiowi żonę, rosole jeden! - uniósł się Kretes.
-Dobra, dobra! Chciałem was tylko podnieść na duchu. Otóż, aby pokonać Czarną Łapę na zawsze i uratować Kari Matę musimy ułożyć zrozumiały i strategiczny plan działania w którym musimy wziąść udział wszyscy -powiedział Korneliusz -Braciszku, przynieś papier i ołówek. Wypiszemy plan odbicia.
***
Po wypisaniu wszystkich ważnych punktów w planie Kornelek wyczytał wszystko co się w nim znajdowało.
"Plan odbicia i zniszczenia.
1.Wylądowanie Reksia, Kretesa i Mentosa na Kontynencie.
2.Wylądowanie Wynalazcy, Molly i Mnie.
3.Przemieszczenie się psów i kretyka do bazy."
-Ej, ej, ej! -przerwał czytanie Kretes -Kogo nazywasz "kretykiem"!?
-Ups! Przepraszam zaraz to poprawię.
"...się psów i kreta do bazy.
4.Wpuszczenie Dizla do bazy i..."
-Zara! A gdzie jest Dizel? -spytał się Mentos.
-Jestem, jestem! -sapał zwierzak.
-Co się stało?
-Słuchałem co w trawie piszczy, a ponieważ Rysiek jadł obiad odgryzł mi ucho i pobiegłem do lekarza...
-Fuj! -zniesmaczył się Kornelek - W każdym razie słuchajcie dalej...
"4.Wpuszczenie Dizla do bazy i wyłączenie przez niego alarmu.
5.Wejście wszystkich do bazy.
6.Wyłączenie broni."
-A, kto ją wyłączy? -spytała się Molly.
-Nieważne. Kto będzie mógł...-powiedział Kornelek.
-Już wiem kto to będzie... -westchnął Kretes.
"7.Uwolnienie Kari Maty.
8.WIAĆ!!!"
-Noo... Ten punkt podoba mi się najbardziej!
-Zaczynamy akcję -zakończył zebranie Wynalazca.
KOLEJNY ROZDZIAŁ NIEBAWEM!
_________________Powróciłem
|
Wt, 25 mar 2008, 13:44 |
|
|
HEROS-ik
Się Odezwał
Dołączył(a): Wt, 25 mar 2008, 12:46 Posty: 2 Lokalizacja: Indor
|
Tym razem było za krótko,ale humoru nie zabrakło 9/10....
_________________ Braciszkiem HEROS-a jestem i bardzo się cieszę!
|
Wt, 25 mar 2008, 13:59 |
|
|
Adam Węglowski
Bywalec Nory
Dołączył(a): So, 7 lip 2007, 11:16 Posty: 91 Lokalizacja: Pod Wodą...
|
To moje najlepsze opowiadanie jakie kiedy kolwiek czytałem 10/10 humor, przygoda, akcja wszystko jest:D
|
Wt, 8 kwi 2008, 19:08 |
|
|
Kto przegląda forum |
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości |
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|
|
|