"mrówką Kornelek" "po chili" Księżyc, Ziemia dużą literą. W wielu miejscach brak kropek, myślników, lub są w niewłaściwych miejscach. Akcja średnia. 4/10.

ta akcja trochę nurząca

Rozdział 5 ,,Przegrani''

Oto plan przebiegłego cienia:
-musicie mi się poddać I dać władać ziemią.
-Bo jak nie zniszczę ziemię za pomocą Księżyca.
-Tak, nasz kochany księżyc jest teraz śmiertelnym pociskiem.
-Wystarczy tylko że nacisnę ten guzik.
-A z księżyc wystrzeli strzały na Ziemię.
-Co rozwali Ziemię na 8 kawałków.
-Tylko spróbuj mnie powtrzymać a zabiję Kari-Matę i Molly.
-Tak, ukradłem je z podwórka...

-Co nic nie zrobisz mojej moly-Powiedział Kretes.
-Och, macie godzinę na spełnienie moich warunków-powiedział cień.
Co my mamy robić-zastanawiali się.
Może dajmy im władze nad ziemią-powiedział smutny Kretes.
Nie, nie poddamy się atakujmy ich-odpowiedział Reksio.
Ale on zabije Kari-matę i Molly-powiedział ze łzami w oczach Kretes.
Nasi bohaterowie nie mieli pomysłów.A cień tylko odliczał czas na zagładę..
Tym czasem na księżycu:
-Jeszcze pół godziny i zniszczę ziemię-cieszył się cień.
W tedy na księżycu wylądował dziwny statek.Z którego wysiedli dwójka stworów i popędzili do cienia.
-Witam panie cień słyszałem o pana planie podbicia ziemi-powiedział stwór.
-Tak,mam taki plan-odpowiedział cień.
-No to może jeszcze podbije pan Kuran,Księżyc Indor i Kurakis-zaproponował stwór.
-Nie,nie proszę-powiedziały Molly i Kari Mata z klatki.
Ale cień przyją ofertę a czasu miał jeszcze dziesięć minut.
-To koniec to koniec-mamrotał Kretes.
Kiedy nagle z kosmosu przylecieli już z paliwem.Kornelek,Kogut wynalazca i Żabba i zabrali szybko Reksia i Kretesa na Księżyc.
-No i jesteśmy na księżycu-powiedział żabba.
-A jednak,przylecieliscie mnie powstrzymać -powiedział cień.
I cień zastrzelił Molly i Kari-Matę.
-Koniec czadu-dodał.
I wielki strzał wyruszył na Ziemię Kurakis Indor i Kuran i je zastrzelił.
Co będzie dalej?
Co będzie kolejnym postępem cienia?
Tego dowiecie się w kolejnym rozdziale:Reksio i cień zagłady.
Czekam na komentarze

Zbyt brutalne

sorki że tak ostro

Może nie zabił ale zniszczył..takie mam opko..

Dość chaotycznie. Błędów mniej, ale fabuła raczej na minus... 4,5/10.

Reksio i cień zagłady rozdział 6 ,,Stwory''
Już po zniszczeniu planet było źle.Dwójka stworów które zaproponowały zniszczenie innych planet rozmnożyły się.
-A teraz czas na was-powiedział zły cień.
-Nigdy, zniszczyłeś moją Molly a tego ci nie wybaczę-wykrzykną Kretes.
-To na ciebie czas-powiedział jeden ze stworów.
-Co na mnie-wykrzykną cień.
-Zbudujemy tu cywilizację a ty będziesz naszym sługą-powiedziały stwory.
I tak na Księżycu powstała cywilizacja. a Reksio i Kretes zostali na ulicy.
-I tak dobrze że nas nie zniszczył-powiedział Reksio.
Kretes nie odpowiedział bo wykopał dół aby nie słyszeć jeżdżących samochodów.
-Ps-powiedział ktoś z uliczki obok.
-Kim ty jesteś-zapytał Reksio.
-Znacie mnie-odpowiedział.
-Znamy,to pewnie Molly-wykrzykną Kretes.
-Nie, nie jestem Molly jestem...
-No kim bo czekać mi się nie chce-.
-Jestem Kotem,Kotem-odpowiedział.
Ale,ale ty nie żyjesz-powiedział Reksio.
Alez żyjesz bo jest to tak:
Ten cień nie jest aż taki mądry.Podwędziłem mu strzały a dałem klakson aby brzmiało jak strzelenie.Czyli każdy kogo strzelił żyje.
Ale żeby go odzyskać trzeba odnaleść trzy kawałki kryształu Kalii.
-No to musimy znaleźć te częsci kryształa-powiedział Reksio

Czy bohaterowie znajdą kawałki kryształu?
W jakim miejscu jest pierwszy kreyształ?
Tego dowiecie się w kolejnym rozdziale.
Czekam na komentarze

Rozdział 7 ,,W lustrze''

-A niech to ten Pies i Kret mają zamiar znaleźć kryształ-powiedział cień.
-Ale czego się obawiasz nie znajdą-powiedział stwór
-A i tak czego marudzisz trzeba ich zniszczyć a nie czekać.
-Dobry pomysł bierz działo zaraz ich złapiemy.
NA ulicy:
-dobrze o ile się nie myję pierwsza część kryształu jest gdzieś tutaj-powiedział Kot Kot.
-Mamy was-powiedział stwór.
I miał strzelić pociskiem.Kiedy nagle Reksio wziął lustro.A strzał się odbił i strzelił w stwora.
-Ha, ha-powiedział Reksio.
-Tego wam nie daruję-powiedział cień.
I strzelił Reksia i Kretesa i ich przeteleportował do lustra.
-Do widzenia-powiedział cień.
Nasi bohaterowie byli w lustrze.I żadna magia nie mogła na to poradzić.
W tedy cień zauwarzył cały kryształ na ulicy.
I im pomachał specjalnie żeby Reksio i Kretes zobaczyli.
Gdy tak machał kryształ zaczął się świecić i wszystkie żeczy zniszczone
orzyły.
-Co tak nie miało być-powiedział zdziwiony cień.

Co będzie dalej?
Czy bohaterowię zniszczą cienia?
Tego dowiecie się w kolejnej części.

Czekam na komentarze