A potem szalona spirala zniknęła (po 44434654 nawróceniu) i zorientowali się że są uwięzieni w komixxsie

Przestraszyli się atakujących ich Troll Face'ów i dresiarzy.

Na szczęście do zagrożonego komiksu ktoś się dorwał na czas, by domalować dresiarzom wąsy tak długie, że się o nie potykali. Reksio i Kretes zdążyli uciec.

I znowu - kolejny już raz świat zawirował i niestety trzeba było zacząć przygodę od początku...
Reksio biegał sobie podwórzu.
Nagle zobaczył go kretes mogę pobiegać z tobą????
NO jasne tylko załóż sportowe ubranie bo będziemy długo biegać
Dobra spokojnie założe ale będziemy biegać tylko wkółko czy jak?????
najpierw przebiegnijmy się wokół podwórka a potem zobaczymy

Dla dzielnego psiaka Reksia tego było już po prostu za wiele, niekończąca opowieść została zamotana przez siebie samą i wplątana w nieodpowiednie zakrzywione kontinuum czasoprzestrzenne co doprowadziło do powstania wielkiej kołomyi elementarnej - co miało być początkiem końca ze względu na to jaki został tam stworzony poziom omotania kolejnych bohaterów i poziom absurdu który zaczął sam siebie wciągać w tę czeluść, razem z użytkownikami forum Reksia. Wszytko pędziło tak szybko, że trudno było się w ogóle połapać o co w tym wszystkim chodzi. Wreszcie powstał nowy byt fizyczny, który właściwie nie był bytem ale był wymiarem który pochłonął wszystkie inne wymiary i tak właśnie między rozpaczą a śmiechem powstało coś co nazywamy ogólnym ładem. Nikt nie wie czym on właściwie jest, a i domyślanie się nawet jest bezcelowe i bezskutecznie.

Reksio otrząsnął się z potwornego snu. Głowa bolała go niemiłosiernie więc musiał wziąć na to jakieś leki, ale niestety apteczka w budzie Reksia świeciła pustkami.
- Hau, hau, hau - Zawołał Reksio
Wtedy przybiegł do jego budy kret Kretes i spytał się czego Reksio potrzebuje, a on odpowiedział mu w swoim języku o swoim śnie i o tym jak bardzo boli go głowa.
- Reksiu, idź się połóż, a ja skoczę do weterynarza i spytam się jakich leków potrzebujesz, potem je kupię z aptece za rogiem. Dobrze? - Spytał jakby retorycznie Kretes.
- Hau - odpowiedział krótko Kretes i wszystko było już jasne...
Kretes spiesznym krokiem opuścił budę dzielnego psa.

Jednak kret Kretes otrząsnął się z tego faktu i pomyślał:
- Co ja będę latał za tym Reksiem, skoro mogę poczytać Times'a lub pograć w RiKwA? Kreton ze mnie...

Koleś postanowił pograć w tibię.
Kiedy zalogował się - jego postać była pusta. Dostał hacka.

Wkurzył się i walnął łapą w komputer. Niestety zapomniał, że ostatnia kuracja odchudzająca była bezskuteczna i z komputera zostały strzępy. Wtedy Kretes stwierdził, że musi iść do apteki po środki na depresję, a przy okazji kupił lekarstwa dla reksia.

Ale zapomniał co miał robić i poszedł do pizzerii, bo mu zapachniało

Reksio pobiegł do Koguta aby mu zrobił nowy komputer.

Ale najpierw musiał zdobyć części.

Reksiowi nie chciało się szukać części i poszedł do Kretesa zagrać na Playstation w RIKWA

Ale na konsoli wyskoczył BSoD.

Reksio się tak @*!#$%& ,że rozwalił norę Kretesa.

Reksio stracił panowanie i zaczął rozwalać wszystko po kolei.

Wtem, Kogut uśpił Reksia!